Kolczaste serce Jagny
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Kolczaste serce Jagny
Na razie zaznaczam wątek
Zaczęłam czytać początek, ale za dużo tego, musze podzielić na raty.
Pewnie odezwę się dopiero w październiku, bo troche tego czytania jest
Zaczęłam czytać początek, ale za dużo tego, musze podzielić na raty.
Pewnie odezwę się dopiero w październiku, bo troche tego czytania jest
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Kolczaste serce Jagny
Margo2 mam tak samo ambitny plan jak Ty
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Kolczaste serce Jagny
Widzisz, ale moja Dolce traktowana jak inne róże ma już drugi rok i nie wykazuje chęci do dalszej współpracy.
Też złapały ją plamy i łysiutka jak kolano.
Jeśli do przyszłego roku się nie poprawi to jesienią wylatuje.
Jest tyle pięknych róż, które chciałoby się mieć.......szkoda miejsca na marnoty.
Też złapały ją plamy i łysiutka jak kolano.
Jeśli do przyszłego roku się nie poprawi to jesienią wylatuje.
Jest tyle pięknych róż, które chciałoby się mieć.......szkoda miejsca na marnoty.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7817
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Kolczaste serce Jagny
Chyba muszę przyjść później bo nie wyświetlają się zdjęcia...
Re: Kolczaste serce Jagny
Fotosik się zablokował. Po południu powinno być ok, jak zapłacę dodatkowy haracz.
PRZEPRASZAMY ZA USTERKI
PRZEPRASZAMY ZA USTERKI
-
- 100p
- Posty: 102
- Od: 26 maja 2011, o 11:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Mysłowice
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagno, całe lato śledzę na bieżąco Twoje potyczki ogrodowe i solidaryzuje się z Tobą, że:
1.Garden of Roses jest godna polecenia - kwitnie regularnie i obficie niezależnie od aury, nie ima się jej żadne choróbsko;
2. Leonardo został całkowicie zapomniany na forum, a to dobra i niezawodna róża.
Niestety, nie mam dobrej opinii o różach kupowanych w donicach (z roku 2016) - trafiło mi się zdechlakowate towarzystwo (Princess Anne, Princess Alexandra of Kent, Moulineux o Lacre nie wspomnę) które radośnie choruje, nie buduje krzewu,marnie trzyma kwiaty - chyba nic im się nie chce... Dużo lepiej zachowują się kupione wiosną "gołe" ze szkółki p.H. Z wiosennych zakupów to mogę polecić gorąco Kolner Florę, zbudowała silny, harmonijny krzew, zdrowa jak koń, dwukrotnie zakwitła "angielskimi" kwiatami w ładnym różu. Teraz przyrzekłam sobie, że kupię Marchenzauber (opinie z rosebook). Pozdrawiam serdecznie,Danka
P.S. Też mam nowego psiaka, moja Oliwka niestety przegrała jesienią walkę z rakiem kości..
1.Garden of Roses jest godna polecenia - kwitnie regularnie i obficie niezależnie od aury, nie ima się jej żadne choróbsko;
2. Leonardo został całkowicie zapomniany na forum, a to dobra i niezawodna róża.
Niestety, nie mam dobrej opinii o różach kupowanych w donicach (z roku 2016) - trafiło mi się zdechlakowate towarzystwo (Princess Anne, Princess Alexandra of Kent, Moulineux o Lacre nie wspomnę) które radośnie choruje, nie buduje krzewu,marnie trzyma kwiaty - chyba nic im się nie chce... Dużo lepiej zachowują się kupione wiosną "gołe" ze szkółki p.H. Z wiosennych zakupów to mogę polecić gorąco Kolner Florę, zbudowała silny, harmonijny krzew, zdrowa jak koń, dwukrotnie zakwitła "angielskimi" kwiatami w ładnym różu. Teraz przyrzekłam sobie, że kupię Marchenzauber (opinie z rosebook). Pozdrawiam serdecznie,Danka
P.S. Też mam nowego psiaka, moja Oliwka niestety przegrała jesienią walkę z rakiem kości..
Re: Kolczaste serce Jagny
Ja też muszę od początku przejrzeć odmiany róż u Jagny bo pora podejmowania decyzji się zbliża.
Na razie obsadzam wszystko czyśćcem.
Na razie obsadzam wszystko czyśćcem.
Re: Kolczaste serce Jagny
No dobrze, już chyba opanowałam nieco sytuację, dogadałam się z Fotosikiem i zdjęcia znowu są. Ufff....
Tolinko, imam się wielu "męskich" zajęć i powiem szczerze, że odnajduję w nich frajdę większą niż z tych typowo kobiecych prac, typu gotowanie, prasowanie itp. Ostatnio przeglądam informacje jak obudować kominek A przy koszeniu zawsze kołacze mi się myśl "I na cholerę mieć jakieś fitnessy, jak wystarczy pół godzinki z kosiarą polatać?"
Jeżeli chodzi o Lady of Shalott, to zerknij na 58 stronę, tam się wyżaliłam i jest też cała fotorelacja i opis problemu, zobacz czy podobne rzeczy dzieją się u Ciebie. U mojej to chyba jednak przemarznięte wiosną pędy, które nie dały już rady przy drugim kwitnieniu i nie mam 2/3 krzewu A u Twojej zauważyłaś jakąś przyczynę tego omdlenia? Och, jak ja tego nie lubię!!!
A z pewniaków zakupowych wybrałam: Charles Darwin, Crocus Rose, Darcey Bussel, Princess Anne, Graham Thomas, Stephanie Baronin zu Guttenberg i Carolyn Knight - więc kolorki, kolorki, bo blado-różowych mam już bardzo dużo, ale Marchenzauber też mnie kusi... Na te róże już mam konkretne miejscówki. A co jeszcze wymyślę w sezonie, to kto to wie?
Dorotko, takie linie kroplujące to super sprawa jak widać nie tylko w upały. Ja muszę latać z wężem, albo z konewką, ale skoro pamiętam, żeby jesienią podlać rododendrony, to mogę też siknąć i nowym różom, ale chyba kompletnie o tym nie pomyślałam. Ale może dlatego, że rodki jesienią wyglądają. Mają listki, pąki na przyszły rok i widać, że to żyje... a róże to takie badylki ledwo, lub wcale niewidoczne z kupki ziemi, więc pewnie dlatego
Bardzo jestem ciekawa Twojego cudaka-Marca Jestem zaskoczona, że z trzech krzaczków Mareczka każdy kwitnie w innym terminie i to jest czadowe, bo mam kwitnącego jakiegoś Marca cały prawie czas A tak a' propos, to dwa młodsze Marki to też golasy z jesieni i obaj mają się bardzo dobrze, niewiele ustępują starszemu bratu. Hmmm....
Rozmawiałam z panem Tomkiem i zapytałam o ilości poszczególnych odmian i szanse ich dostania wiosną. Princess Anne raczej na pewno będzie, poza tym ona też jest do dostania od państwa P., stacjonarnie, jakby co, więc raczej poczekam, bo zależy mi na tym, żeby ruszyła od razu bezpiecznie w wiosennym słońcu. Nad Olivią ciągle się zastanawiam, bo przecież ja różowych bladawców mam cały ogród. Ale jeżeli chcesz mnie przekonać, że ona jest warta zakupu mimo wszystko, to chętnie posłucham
Beata, na dzisiaj "tylko" 8 sztuk i to dopiero początek?! Jak ja Ci zazdroszczę! A zdradzisz jakie to są te osiem?
Faktycznie uparta ta Twoja Królowa. Za to Lady of Shalott lubi chyba wszystkich. Dolce Vita tylko mnie A tak poważnie, to gdybym tylko mogła wysłać wszystkim Waszym słabszym Dolczewitkom dobre fluidy o mocy najlepszej końskiej kupy świata, to bym to bez wahania zrobiła! Mówisz, że cofnięci nie grzeszą tez i wzrostem? Muszę się dokładniej przyjrzeć tej prawidłowości
Gosia, no weeeź. Odzywaj się wcześniej, kto to wie czy ja jeszcze będę żyła w październiku, hę? Ostatnio mocno potakiwałam głową na Twój wpis u Daysy o tym, że zmiany w ogrodzie to cała zabawa i byłabyś nieszczęśliwa, gdybyś miała tylko pielić i podlewać. Mam podobne zdanie
Marta, Twoje piękne storczyki już mi namieszały w głowie, więc również proszę o regularne uwagi na tematy roślinno-życiowe
Grażynko, ja (i nie tylko ja) też uważam, że ogród ma cieszyć a nie martwić i poziom adrenaliny powinien wzrastać na widok kolejnego wspaniałego kwitnienia a nie łysego krzaczka z jednym kwiatkiem. U mnie już sporo róż opuściło ogród w poprzednich sezonach i zamierzam kontynuować tę politykę, bo już widzę efekty wywalania chorowitych egzemplarzy. A tak jak piszesz - jest tyle pięknych róż.
Danka, super Cię widzieć! Cieszę się, że potwierdzasz moje opinie o Garden i Leonardo. A wiesz, że ja też kupiłam Princess Alexandrę of Kent w donicy i rośnie wspaniale. Jak to jednak dużo zależy od sadzonki. Lacre była kupowana goła i najpierw cały zeszły sezon budowała krzew a w tym sezonie okazało się, że nie przepadam za jej kwiatami, które bardzo brzydko przekwitają, a że nie ma ich za wiele, więc to bardzo widać. U pana H. nigdy jeszcze nie kupowałam, a również serce mi mocniej zabiło na widok Marchenzauber właśnie u niego.
Bardzo mi przykro z powodu śmierci Oliwki, wiem jakie to trudne Napiszesz mi coś więcej o nowym psiaku? Pliiiizzz!
Ela, jakby co to pytaj o upatrzone odmiany. Jakby Ci zabrakło czyśćca to wal jak w dym, zostało mi parę kępek
Zdjęcia będą zaraz. Jeszcze ciepłe, dopiero co robione, muszę zgrać.
Tolinko, imam się wielu "męskich" zajęć i powiem szczerze, że odnajduję w nich frajdę większą niż z tych typowo kobiecych prac, typu gotowanie, prasowanie itp. Ostatnio przeglądam informacje jak obudować kominek A przy koszeniu zawsze kołacze mi się myśl "I na cholerę mieć jakieś fitnessy, jak wystarczy pół godzinki z kosiarą polatać?"
Jeżeli chodzi o Lady of Shalott, to zerknij na 58 stronę, tam się wyżaliłam i jest też cała fotorelacja i opis problemu, zobacz czy podobne rzeczy dzieją się u Ciebie. U mojej to chyba jednak przemarznięte wiosną pędy, które nie dały już rady przy drugim kwitnieniu i nie mam 2/3 krzewu A u Twojej zauważyłaś jakąś przyczynę tego omdlenia? Och, jak ja tego nie lubię!!!
A z pewniaków zakupowych wybrałam: Charles Darwin, Crocus Rose, Darcey Bussel, Princess Anne, Graham Thomas, Stephanie Baronin zu Guttenberg i Carolyn Knight - więc kolorki, kolorki, bo blado-różowych mam już bardzo dużo, ale Marchenzauber też mnie kusi... Na te róże już mam konkretne miejscówki. A co jeszcze wymyślę w sezonie, to kto to wie?
Dorotko, takie linie kroplujące to super sprawa jak widać nie tylko w upały. Ja muszę latać z wężem, albo z konewką, ale skoro pamiętam, żeby jesienią podlać rododendrony, to mogę też siknąć i nowym różom, ale chyba kompletnie o tym nie pomyślałam. Ale może dlatego, że rodki jesienią wyglądają. Mają listki, pąki na przyszły rok i widać, że to żyje... a róże to takie badylki ledwo, lub wcale niewidoczne z kupki ziemi, więc pewnie dlatego
Bardzo jestem ciekawa Twojego cudaka-Marca Jestem zaskoczona, że z trzech krzaczków Mareczka każdy kwitnie w innym terminie i to jest czadowe, bo mam kwitnącego jakiegoś Marca cały prawie czas A tak a' propos, to dwa młodsze Marki to też golasy z jesieni i obaj mają się bardzo dobrze, niewiele ustępują starszemu bratu. Hmmm....
Rozmawiałam z panem Tomkiem i zapytałam o ilości poszczególnych odmian i szanse ich dostania wiosną. Princess Anne raczej na pewno będzie, poza tym ona też jest do dostania od państwa P., stacjonarnie, jakby co, więc raczej poczekam, bo zależy mi na tym, żeby ruszyła od razu bezpiecznie w wiosennym słońcu. Nad Olivią ciągle się zastanawiam, bo przecież ja różowych bladawców mam cały ogród. Ale jeżeli chcesz mnie przekonać, że ona jest warta zakupu mimo wszystko, to chętnie posłucham
Beata, na dzisiaj "tylko" 8 sztuk i to dopiero początek?! Jak ja Ci zazdroszczę! A zdradzisz jakie to są te osiem?
Faktycznie uparta ta Twoja Królowa. Za to Lady of Shalott lubi chyba wszystkich. Dolce Vita tylko mnie A tak poważnie, to gdybym tylko mogła wysłać wszystkim Waszym słabszym Dolczewitkom dobre fluidy o mocy najlepszej końskiej kupy świata, to bym to bez wahania zrobiła! Mówisz, że cofnięci nie grzeszą tez i wzrostem? Muszę się dokładniej przyjrzeć tej prawidłowości
Gosia, no weeeź. Odzywaj się wcześniej, kto to wie czy ja jeszcze będę żyła w październiku, hę? Ostatnio mocno potakiwałam głową na Twój wpis u Daysy o tym, że zmiany w ogrodzie to cała zabawa i byłabyś nieszczęśliwa, gdybyś miała tylko pielić i podlewać. Mam podobne zdanie
Marta, Twoje piękne storczyki już mi namieszały w głowie, więc również proszę o regularne uwagi na tematy roślinno-życiowe
Grażynko, ja (i nie tylko ja) też uważam, że ogród ma cieszyć a nie martwić i poziom adrenaliny powinien wzrastać na widok kolejnego wspaniałego kwitnienia a nie łysego krzaczka z jednym kwiatkiem. U mnie już sporo róż opuściło ogród w poprzednich sezonach i zamierzam kontynuować tę politykę, bo już widzę efekty wywalania chorowitych egzemplarzy. A tak jak piszesz - jest tyle pięknych róż.
Danka, super Cię widzieć! Cieszę się, że potwierdzasz moje opinie o Garden i Leonardo. A wiesz, że ja też kupiłam Princess Alexandrę of Kent w donicy i rośnie wspaniale. Jak to jednak dużo zależy od sadzonki. Lacre była kupowana goła i najpierw cały zeszły sezon budowała krzew a w tym sezonie okazało się, że nie przepadam za jej kwiatami, które bardzo brzydko przekwitają, a że nie ma ich za wiele, więc to bardzo widać. U pana H. nigdy jeszcze nie kupowałam, a również serce mi mocniej zabiło na widok Marchenzauber właśnie u niego.
Bardzo mi przykro z powodu śmierci Oliwki, wiem jakie to trudne Napiszesz mi coś więcej o nowym psiaku? Pliiiizzz!
Ela, jakby co to pytaj o upatrzone odmiany. Jakby Ci zabrakło czyśćca to wal jak w dym, zostało mi parę kępek
Zdjęcia będą zaraz. Jeszcze ciepłe, dopiero co robione, muszę zgrać.
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna no nie mów że oprócz Różyczki zachowujesz również na Storczyce
Bardzo podoba mi się róża z Twojego Awatar- taka naprawdę istnieje? Jeśli tak to muszę ją mieć
Bardzo podoba mi się róża z Twojego Awatar- taka naprawdę istnieje? Jeśli tak to muszę ją mieć
Re: Kolczaste serce Jagny
No i dzisiejsze cykanie.
Clair ma około 1,40cm, jest zdrowa i zaczyna powtarzać, chociaż jak na tak duży krzew przydałoby się trochę więcej kwiatów. To jest parter a na czubku kolejna porcja pąków. Nie mogę na nią narzekać. Pąki na pierwszym planie należą do Princess Alexandry of Kent.
Skoro jesteśmy przy pąkach - mniejsze Lavender Ice jest niewielkim krzaczkiem. Niewielkim, ale płodnym
Skoro jesteśmy przy fioletach - Parfum Flower Circus, taki portrecik się zrobił
Skoro jesteśmy przy portretach - młodsza Dolce Vita trzyma tę kulkę w kwiatku już drugi dzień. Próbuje udawać, że jest okrąglutka?
Skoro jesteśmy przy kulkach - Pashmina ma nieco więcej szczęścia z pogodą ostatnio. Oby się to utrzymało, bo pąków ma jeszcze sporo.
I na dobranoc... Karaluchy pod poduchy! Bo to coś to nie jest pająk, nie wiem co to jest, ale bardzo się chowało niezadowolone w jednej z róż
Clair ma około 1,40cm, jest zdrowa i zaczyna powtarzać, chociaż jak na tak duży krzew przydałoby się trochę więcej kwiatów. To jest parter a na czubku kolejna porcja pąków. Nie mogę na nią narzekać. Pąki na pierwszym planie należą do Princess Alexandry of Kent.
Skoro jesteśmy przy pąkach - mniejsze Lavender Ice jest niewielkim krzaczkiem. Niewielkim, ale płodnym
Skoro jesteśmy przy fioletach - Parfum Flower Circus, taki portrecik się zrobił
Skoro jesteśmy przy portretach - młodsza Dolce Vita trzyma tę kulkę w kwiatku już drugi dzień. Próbuje udawać, że jest okrąglutka?
Skoro jesteśmy przy kulkach - Pashmina ma nieco więcej szczęścia z pogodą ostatnio. Oby się to utrzymało, bo pąków ma jeszcze sporo.
I na dobranoc... Karaluchy pod poduchy! Bo to coś to nie jest pająk, nie wiem co to jest, ale bardzo się chowało niezadowolone w jednej z róż
Re: Kolczaste serce Jagny
No te kropeczki, te falbanki... Siedzą w głowie trochęzabkamarta pisze:Jagna no nie mów że oprócz Różyczki zachowujesz również na Storczyce
Bardzo podoba mi się róża z Twojego Awatar- taka naprawdę istnieje? Jeśli tak to muszę ją mieć
Ta róża istnieje jak najbardziej. To Myriam. Ma zjawiskowe kwiaty i jeszcze bardziej zjawiskowy zapach. Pachnie z daleka, dosłownie. Ale jej minus jest taki, że fatalnie znosi deszcz, więc w tym roku większość kwiatów jej po prostu zgniła A teraz ma mnóstwo pąków i aż się boję czytać prognozy pogody. Moja Myriam ma tak z 1,40-1,50m i rośnie prościutko do góry i tak samo trzyma kwiaty, zero zwisu. Tutaj fotka z zeszłego roku:
I?
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Kolczaste serce Jagny
Ło matko - Myriam - zakochałam się - chociaż nie lubię różowego koloru szkoda że tak kiepsko znosi deszcze u mnie automatycznie podlewanie ogrodu co noc, więc mogę o niej zapomnieć