Kolczaste serce Jagny

Zablokowany
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5486
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagna, poszłam zmierzyć wzrost Olivii...Wypuściła trzy wyższe pędy, które mają 1,30 m. Reszta w normie, czyli ok. 1m. Nie wiem co jej się stało, że tak zaszalała? ;:oj Zresztą obok niej rośnie Rosengrafin Marie Henriette i one chyba ze sobą rywalizują już nie tylko o to, która ma więcej w obwodzie, ale i we wzroście :;230 Wyobraź sobie, że ta poszła jeszcze wyżej i ma 1,40 m :shock: I jak tu wierzyć szkółkom i ich opisom? Przecież ona miała osiągnąć nie więcej niż 0,80m. A ja ją posadziłam przy ławeczce, z przodu. Po drugiej stronie rośnie Herzogin Christiana, której też się urosło i to znacznie powyżej normy.
Monique Bouygues po trudnej aklimatyzacji dobudowała troszkę krzaczka i pokazała kwiaty. Hmm... jeszcze nie wiem co o niej sądzę.
Miałam Cię właśnie o nią podpytać. Wpadła mi w oko już wiosną, ale w końcu jej nie wzięłam, bo i tak poszalałam. Później żałowałam a teraz zobaczyłam u Ciebie. Po Twoim wpisie moje zapędy nieco ostygły i chyba poczekam kolejny sezon. Zobaczymy, co o niej powiesz w przyszłym roku. Chociaż ona i Fiona Gelin wciąż nie dają mi spokoju ;:224
Marc Chagall faktycznie się wyrwał i teraz sam nie bardzo wie co ze sobą zrobić ;:306 Od tamtej pory nic się nie zmieniło. Kwiat zastygł i zastanawiam się czy aby nie zostanie w tej fazie do zimy? :;230 Za to Twoje w pełni odwzajemniają uczucia jakimi je darzysz ;:167 Kwitną i czarują wciąż nowymi kwiatami ;:215
Awatar użytkownika
daysy
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4551
Od: 13 lut 2014, o 12:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: woj.łódzkie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagna takie dylematy to mamy chyba wszyscy, z roku na rok miejsca w ogrodzie robi się coraz mniej, zwłaszcza, gdy róże przybywają do ogrodu w ilościach "hurtowych" w 2015 -44, w 2016 - 27 a tym 19 róż, nie licząc róż kupionych w latach 2012-2014 - ponad 60. Jak myślisz na ile jeszcze będę mogła sobie pozwolić w najbliższych latach ;:306
Ogród zamiast się powiększać to się skurczył i muszę gdzieś je wszystkie ulokować a niektóre z nich to już naprawdę wielkie róże, zwłaszcza historyczne :shock: . Jednak czuję niedosyt każdej wiosny a to już niepokojące objawy, nie sądzisz ;:224
Pozdrawiam Daysy
Zapraszam
Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
April
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7817
Od: 8 lut 2012, o 12:22
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowsze

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Czytam, że planujesz już zakupy różane :;230 A ja będę dzielna i nic nie kupię (różanego). Mam ponad setkę i ostatnie miesiące to raczej wywoziłam do innych ogrodów róże, które zakupiłam pochopnie, bez planu. Ale nie wiem czy byłabym taka dzielna, gdybym miała szkółkę na wyciągnięcie ręki :;230

Wyjaśnij mi jeszcze na czym polega szaleństwo z M. Chagall. No mnie jakoś nie bierze... Pewnie się naraziłam ale cóż :wink:

Mam kilka róż do przesadzenia i boję się tego co pisze Kogra, że raczej je zmarnuję niż przesadzę ;:224
x-ja-a

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Najpierw zaległe bardzo mocno odpowiedzi ;:131

Dominika, bardzo miło Cię widzieć :wit Oj, żebyś wiedziała, że bliskość do Kamili to przekleństwo. Potrafiłam jeździć codziennie, bo mi się przypominało, że jak byłam wczoraj to tam taka jedna ładna różyczka stała w trzecim rzędzie po lewej... ;:224 Myriam miała szczere chęci powyglądać zjawiskowo i w realu, ale codzienne deszcze skutecznie jej to uniemożliwiły :( Ale kilka kwiatów było i miałam co wąchać.

Grażynko, z najbardziej ryzykownych mam w planie przesadzić wielkiego Artemisa, ale on u mnie jest trzeci rok, więc mam nadzieję, że tę operację oboje przeżyjemy. Tym bardziej, że u mnie glina, więc róże nie muszą grzebać w ziemi zbyt głęboko w poszukiwaniu wody. Wiosną, a właściwie już niemal latem oddałam kilka, dużych, kilkuletnich róż mojej przyjaciółce i nie przyjęła się tylko jedna z nich, a to też jeszcze nie jest pewne, bo może odbije wiosną, więc czasami warto zaryzykować. Nigdy nie odważyłam się zostawić bez podlewania nawet tych najstarszych krzewów, ale dobrze wiedzieć, że nie będzie końca świata, jeżeli raz czy dwa odpuszczę.

Wanda, to chyba dobrze, że przechodzimy przez różne etapy w życiu i każdy z nich nas cieszy od nowa. Jestem w stanie sobie wyobrazić obrażenie na róże, jak najbardziej. Na tę chwilę nic takiego u siebie nie dostrzegam i nie widzę, żeby się na to zanosiło, ale przyjmuję do wiadomości, że to jest możliwe. Tym bardziej, że z zachwytem patrzę teraz na moje ozdobne krzewy, które po takiej ilości deszczu pięknie się rozrosły, na trawy itp. i nachodzi mnie myśl, że są wspaniale bezobsługowe a takie piękne. Z drugiej strony krzewy i trawy to jedyne co teraz wygląda ładnie, inne kwiaty przekwitły. Kolorowe zostały już tylko... róże. Nie ma szaleństwa na rabatach, ale nadal jest na co popatrzeć a sporo z nich ma kolejne pąki, więc jak pogoda pozwoli, to do przymrozków będą w ogrodzie kwiaty. A jakie rośliny teraz ukochałaś u siebie? Koniecznie muszę zajrzeć do Ciebie i będę obserwować, które róże zasłużyły na miano tych najładniejszych i najtrwalszych.

Martuś, nie oszukujmy się, Twoje obie ( :lol: ) róże i tak powinny się cieszyć, że chcesz dać im szansę. Jeżeli uda Ci się podkopać je głęboko i przenieść z jak największą bryłą ziemi, to jest duża szansa na to, że przeżyją. Ja przesadzałam róże w upały, przesadzałam kilkuletnie i w większości przypadków z sukcesem. Jak nie spróbujesz to się nie przekonasz. Może się okazać, że pierwszy sezon będą musiały spędzić na odbudowywaniu korzeni, ale potem... kto wie? Może serce zabije Ci mocniej na ich widok? Tego Tobie i im życzę.

Dorotko, Olivia już kliknięta i opłacona, teraz tylko zastanawiam się gdzie ją ulokować. Moja Rosengrafin Marie Henriette też nie stosuje się do opisów i pod koniec sezonu osiągnęła (też mierzyłam) 131cm. Piotrek jak mnie zobaczył idącą z centymetrem to polazł za mną i mocno się przejął, że jest za wysoka i powiedział, żebym ją koniecznie obcięła, żeby pasowała do opisu. Pokazałam mu takie różowe coś na czubku (kwiaty), to powiedział, żebym w takim razie obcięła ją od dołu ;:209 Może to jest jakiś pomysł, co Ty na to? :;230
Monique B., tak jak pisałam, nie była najlepszą sadzonką od początku, ale jak na taką marniznę i tak nieźle się pozbierała, wypuściła nowe pędy i zakwitła. Zastrzeżenia mam jednak co do samego kwiatu. Jest niewielki i ma "falbankowe" płatki (takie jak ma np. James Galway, wiesz co mam na myśli?) a ja jakoś za takimi specjalnie nie przepadam. Jutro zrobię jej fotkę, bo dzisiaj pstrykałam zdjęcia, ale o niej zapomniałam. Ale to jej pierwszy, trudny sezon, nie powinnam wydawać jeszcze osądów.
A teraz zobacz mojego Marca Ch. To zdjęcie z 3 września, czyli dokładnie wtedy kiedy kombinował i Twój:

Obrazek :D

Daysy, aż za dobrze znam te niepokojące objawy. Jesienią róże kupuję bardziej bo muszę. Już w zeszłym sezonie wiedziałam, że jesień to niefajny czas na zakupy różane, bo nie chce mi się wychodzić i w zimnie grzebać w ziemi, więc zamawiam tylko te, o które boję się, że wiosną już ich nie będzie. Za to jak tylko zrobi się ciepło to mi się chce i wychodzić i grzebać i planować i oglądać oferty szkółek. Na dodatek rabaty wtedy wydają się być jakieś takie luźne... ;:306

Jolu, ja powinnam być silna i dzielna, ale kiepsko mi idzie :D Teraz zapał różany pomału opada i też chętniej oddaję róże niż przyjmuję nowe. Jak ja dobrze znam to kupowanie bez planu i pochopnie. Chociaż sporo z takich róż okazała się strzałem w dziesiątkę i teraz bardzo je lubię, ale mam też takie, które w pierwszym momencie zachwyciły, więc dokupiłam kolejny krzew tej samej róży i teraz mam za mało miejsca na kolejne chciejstwa, więc oddaję te zdublowane. I tak Marca Chagall mam trzy krzewy i najmniejszej ochoty na pozbycie się któregokolwiek. Bo z nim jest tak, że trzeba go zobaczyć na żywo. Ja też na podstawie fotek nie widziałam w nim nic tak szczególnego, tym bardziej, że nie lubię paskowanych róż. I któregoś dnia będąc u Kamili zobaczyłam z daleka (!) cudowny, cukierkowy kwiat. Rzucał się w oczy na tle innych róż właśnie subtelnym, słodkim kolorem dużego kwiatu trzymanego prościutko do góry. Poszłam zobaczyć co to za cudo i nie mogłam uwierzyć własnym oczom jak przeczytałam plakietkę. Natychmiast go kupiłam. A potem jeszcze dwa. Nie dość, że te jego kolory są niezwykłe, przenikające się, zmienne, pastelowe, to jeszcze na dodatek krzew jest silny, zdrowy i nie zobaczysz ani jednego kwiatu który trzeba podwiązywać. Bezobsługowe cacko ;:167 I absolutnie się nie naraziłaś, ja też mam parę takich róż, które mają duże grono wielbicieli a mnie jakoś nie biorą, np. Eden.
Ja będę przesadzała i oddawała. Jak nie przeżyją to będzie więcej miejsca na nowe :lol:

;:3

Padało u Was ostatnio? Bo u mnie troszkę padało ;:173 Troszkę czyli codziennie w dużych ilościach. Teraz też pada. Po trawie chodzi się jak po nasączonej gąbce, oczko wypełnione po brzegi i masa grzybów pod krzewami. Niestety chyba niejadalne, a naprawdę są wielkie. Cała Polska chodzi na grzyby i tonie w deszczu. Ja nadal utrzymuję, że wolę tak niż suszę. Trawa zielona, perukowce poszybowały do góry, derenie szaleją, przesadzona forsycja nawet nie zauważyła, że coś się wydarzyło, bo napita do granic, uwielbiam odgłos deszczu... Więc jest fajnie. A róże? Sprawdzamy te, które deszczu się nie boją, albo mają farta i z kwiatami nie trafiły na najgorsze ulewy. Oczywiście wiele kwiatów zgniło i z super zapowiadającego się kwitnienia nic nie wyszło, jak np. u Myriam :( Cóż, coś za coś. Jak na tak tragiczną pogodę, zachorowania na plamistość oceniam raczej w normie. Są róże prawie łyse, są częściowo porażone, ale są i zupełnie zdrowe. Nie ma tragedii, jestem mile zaskoczona.
Deszcz jest fajny, ale i temperatury nie zachęcają do spacerów po ogrodzie i w tym upatruję największą przyczynę opadnięcia zapału różanego, za to wzrostu zapału do koca i gorącej herbaty. Ale dzisiaj udało mi się w końcu trochę skosić, bo trawa nieco przeschła i przy okazji pobiegałam z aparatem, więc zdjęcia są dzisiejsze.

Wedding Piano zaczęło powtarzać kwitnienie dokładnie z nastaniem ulew, ale kwiatów ma na tyle sporo, że jakiś zawsze przetrwa w niezłym stanie

Obrazek

Pastella nie boi się deszczu i na dodatek ma teraz uroczy rumieniec

Obrazek

Obrazek

Crown Princess Margareta wypuściła długaśny pęd z pąkami, z których największy nadgnił na deszczu. Zdjęłam te zlepione płatki i proszę... kwiat się rozwinął! Czuję się trochę jakbym przyjęła poród :lol:

Obrazek

O Moonstone bardzo się martwiłam jak po zimie 2015/16 był cały czarny i byłam pewna, że nie przeżyje. Tę zimę przeżył znacznie lepiej. Wyraźnie czekał na poprawę pogody z drugim kwitnieniem, ale chyba już dłużej nie wytrzyma a jego kwiaty nie przepadają za deszczem

Obrazek

ale krzew zbudował solidny i jest okazem zdrowia. Fajna róża. Tu tylko połowa krzewu:

Obrazek

Kompletnie nie rozumiem jak Princess Alexandra of Kent to robi. Ona nie ma dnia bez kwiatów. One nie przepadają za deszczem, a mimo to, mogę się pozachwycać, bo uwielbiam jej kolor i budowę kwiatów. Są mało fotogeniczne, zapewniam. Na dodatek ja nie umiem zrobić jej sensownego zdjęcia.

Obrazek

Obrazek

Para Garden of Roses i Lavender Ice zdecydowanie lepiej wyglądają w słońcu, ale i tak doceniam starania

Obrazek

Chippendale jest oczywiście nie do zdarcia, chociaż nie mam wątpliwości, że przy słonecznej pogodzie poszalałby

Obrazek

tutaj z Crocus Rose, która powędruje do innego ogrodu ale na pewno kupię nową, mam nadzieję, że silniejszą sadzonkę

Obrazek

A w stosunku do Prix J.P. Redoute mam spore oczekiwania, bo zapowiada się fajna róża. Kupiona latem z kilkoma kwiatami, po przekwitnięciu przycięta dosyć krótko, odbudowała szybko zgrabny krzew i znowu zakwitła. A kwiaty ma urocze

Obrazek

No i na koniec róża, o której wiadomo, że podbiła moje serce. Marc Chagall. Czeka na poprawę pogody, bo te pąki to ma już ze dwa tygodnie. Więc nie dość, że przystojny, to jeszcze mądry :D

Obrazek

Życzę wszystkim poprawy pogody, ciepła i słońca, czyli naszej pięknej polskiej jesieni, żeby można było jeszcze podziwiać przedzimowe kwitnienia.
Awatar użytkownika
bejsonki84
200p
200p
Posty: 327
Od: 7 maja 2014, o 11:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Prix J.P. Redoute prawie zamówiłam wiosną ale w ostatniej chwili wzięłam Rose Von Munster, która wcale mnie zachwyciła :? . Ot człowiek głupi, cóż poradzić :roll: . Napisz proszę jak Prix coś tam coś tam się sprawuje w deszczu. Teraz to jest główny wymóg, który róża musi spełniać żebym ją kupiła. Mam już dość zgniłków :evil:
Wstawisz pieski, plissssss ;:180
Pozdrawiam Werka
Po­cie­szam się myślą, że zwierzęta ni­jakiej świado­mości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zroz­paczo­nych is­tot na świecie.
Wisława Szymborska
April
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7817
Od: 8 lut 2012, o 12:22
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowsze

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

No faktycznie ten Marc Chagall produkuje i produkuje. A co jak słonko nie wyjdzie jeszcze kilka tygodni? Fatalna jesień się zapowiada. :(
Awatar użytkownika
Margo2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 25116
Od: 8 lut 2010, o 12:14
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Nie można patrzec na róże przez jeden sezon, bo każdy może być inny
Teraz szukamy róż wytrzymałych na deszcz, w poprzednie lata odpornych na upały
Muszą być i takie i takie
Ja wywalam tylko róże, które u mnie nie kwitną prawie wcale lub ogólnie słabo wyglądają
Przeczytałam że chcesz wywalić Crocus i zlękłam się, że masz o niej złe zdanie
Potem dopiero doczytałam, że chcesz dokupić nową
Miałam ochote na nią. Warto?
Awatar użytkownika
Tolinka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1715
Od: 1 mar 2013, o 23:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagna no nie dziwię się że Mareczek podbił twoje serce przystojniak z niego i jaki elegancki wyprostowany i to z taką ilością pąków no zakochać się można od pierwszego wejrzenia ;:167 A jak u ciebie First Lady? Moja ma jeden dłuższy pęd zakonczony pąkiem,no nie wiem cieszyć się czy płakać :roll: inne przesadzone razem z nią ładnie ruszyły a ta...no katastrofa ;:222 Poczekam jeszcze jeden sezon jak nie ruszy wylatuje :evil:
Awatar użytkownika
Minnie
200p
200p
Posty: 273
Od: 11 kwie 2016, o 15:47
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Witaj :wit
Przeglądam różne wątki różane, ale do Twojego ogrodu nie zaprowadził mnie link w stopce, sugerujący, że jesteś właścicielką różanego ogrodu, a pełne humoru wpisy u innych osób :D

Twoja kolekcja przyrasta w imponującym tempie, z wielkim zainteresowaniem prześledziłam poczynania Twoich panienek i nieraz serdecznie się uśmiałam. Po kilku stronach pomyślałam że powinnaś pisać książki dla dzieci, ale piszesz, że nic z tego...? Taki talent pisarski marnować to się nie godzi! Przeczytałam Twój wątek w kilka dni - przy kawie, obiedzie, do poduszki i kiedy sie dało ;)

U mnie deszcze od początku września - praktycznie drugiego kwitnienia chyba nie będzie. To co kwitło - to zostało zniszczone, a co większe pączki zgnily. Pozostała reszta (w niewielkiej ilości) stoi i czeka na lepszą pogodę i odrobinę ciepła. Ja bardzo ostroznie dobieram odmiany i sadzilam tylko te odporne na deszcz, ale nawet one tego nie wytrzymują. Z tych co teraz kwitna, to bez zarzutu jedynie wielkokwiatowe trzymają fason. Ja jakoś nie przepadam za rabatowkami, rozwiniete kwiaty wiszą po deszczu do góry nogami, nadłamane i tylko do ścięcia...
Twoja Princess Aleksandra wygląda zachwycająco, Marc Chagall również. U mnie niestety poległy. Marc chyba nie da rady otworzyć pączków, widzę, że już się płatki skleiły.

Mam pytanie o Lacre. Tak samo jak Ty, uważam, że brzydko przekwita. Ale to jeszcze nie byłby problem. U mnie stoi golutka i zarazila towarzystwo po całej linii - na prawo i lewo poszla od niej plamistosc lawinowo - bardzo poważnie rozważam eksmisję. Nie pamiętam, jak było w zeszłym roku - ale chyba też chorowała. Masz ją długo? Chyba pisałaś, że też choruje?
Fajnie, że masz koleżankę, która chętnie przyjmuje różyczki od ciebie. Ja niestety nie znam innej pasjonatki róż... wszyscy patrzą na mnie jak na ufo, że ciągle w ogródku dłubię, przecież jest tyle fajniejszych zajęć :;230
No a żeby zrobić zdjęcia to się czaję z telefonem, bo by już kaftan szykowali ;:306

No ale żeby nie było, że narzekam (każdy chyba lubi sobie troche popsioczyć) - też lubię deszcz - dokładnie z tych samych powodów co Ty. Choć kwiaty cierpią od deszczu, to widzę tą piękną szmaragdową zieleń i świeżość. W zeszłym roku wszędzie żółkły i opadały liście z braku wody...
I też lubię kominek, kocyk i ciepłą herbatę. Z termoforkiem, znaczy naszą Lexi, na kolanach ;:215
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Awatar użytkownika
apus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5328
Od: 26 kwie 2007, o 21:57
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagna, nie wiem jak to zrobiłaś i czy to samej Ci się udało, a jeśli znalazłaś taką firmę, to podaj mi namiary... no wiesz, ta firma, co parasol trzyma nad Twoim ogrodem, no chyba, że Ty sama taki sobie otworzyłaś i tak sobie trzymasz chroniąc różyczki.... No bo przecież to niedowiary, ze moga róże tak kwitnąć... ;:306 w deszczu... :roll:
Suszy nie lubię, ale wiesz... no już się można ;:300 ;:188
Mam wrażenie, że jeszcze kilka dni takich opadów, to albo popadnę w alkoholizm, albo zamkną mnie w wariatkowie ;:301
Prix J.P. Redoute piękna ;:226
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
x-ja-a

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Ponieważ wątek utył, zapraszam do nowego. Mam nadzieję, że będzie się w nim działo, bo różyczka to cudowna choroba

viewtopic.php?f=59&t=105543&p=6022168#p6022168

Do zobaczenia :wit
Zablokowany

Wróć do „Moje róże !”