Róże u Doroty...2015
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty...2015
Żar leje się z nieba a Twój ukwiecony zielony ogród przeczy temu.U mnie na razie też jeszcze zielono ,ale róże przekwitają z dnia na dzień jednak zauważyłam ,że niektóre róże trzymają dłużej kwiaty np.Burgund czy Czarna Madonna .Jednak Gartentraume sekund 5 straciła swoje kwiaty .Mączniaki grasują prawdziwy i rzekomy szczególnie pod murem gdzie nie ma przewiewu reszta róż zdrowa,ale żadna nie dostała wody na liście .Zapowiadają teraz takie letnie upały mają być normą
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Róże u Doroty...2015
Obiecanki cacankimajka411 pisze: Podglądałam przed chwilą na zagranicznych stacjach zapowiedz pogody i już się cieszę...
żar ustąpi ... za tydzień będzie chłodno.... a, jutro burze....
U nas też zapowiadali opady duże i burze, i co ?
Przyszła chmura , coś pogrzmiało w oddali i chmura sobie poszła dalej.
A, zapomniałabym, spuściła kilka kropel dla zmyłki i tyle.
Dorotko pewnie to Ci nie pomoże ale zapewniam, u mnie teraz też mączniaki , rdze itp mają się dobrze.
Re: Róże u Doroty...2015
dorotka350 pisze:
Jagna wcale się nie dziwię, że pragniesz Munstead Wood. Ona jest prześliczna W tej chwili kolejne kwiaty są jaśniejsze, ale nadal radzą sobie dobrze ze słońcem. Chociaż kolor tej ciemnej purpury bardziej mi się podoba.
Nad Wisley 2008 nawet się nie zastanawiaj, bierz! Jest piękna, w delikatnym różu. Rośnie dość szybko, tworzy ciągle nowe pąki i nie ma specjalnie skłonności do pokładania.
Mieszkasz niedaleko szkółki Kamili? A to niespodzianka...Ja też mam do niej blisko
Muzyka puszczana czy to kwiatom, czy krowom mnie nie dziwi. Sąsiad ma szklarnie i tam ciągle gra muzyka dla kwiatów. A mój teść puszcza muzykę kurom w kurniku Mnie już chyba nic nie zdziwi...
A co do murku, to nie zauważyłam żeby kamienne obrzeża miały zły wpływ na wilgotność gleby. Tam nawieźliśmy, tłustej, żyznej ziemi, która dobrze trzyma wilgoć. Chyba się sprawdza, bo w innych miejscach trzeba znacznie częściej podlewać, a tutaj wystarczy raz w tygodniu.
A może skusisz się na Princess Alexandra of Kent, kolejną piękność Austina?
(...)
Wisley 2008 coraz bardziej podbija moje , (...)
Dorotko, za parę dni się ochłodzi i może wreszcie w przyszłym tygodniu spadnie u nas deszcz. U nas, bo faktycznie wygląda na to, że mieszkamy po sąsiedzku jakoś (a jak masz skręcić w tę dłuuuuuugaśną drogę do kamilowej szkółki, to musisz skręcić w prawo czy w lewo? ) Według prognoz długoterminowych jesień i zima ma być ciepła i mokra. Niestety i wietrzna... Jak nie urok to... wiadomo co.
Tak, tak Wisley 2008 już u mnie. Cieszę się, że potwierdzasz, że to dobra decyzja. Mnie ostatecznie przekonało to, że jak wyczytałam na Helpie, on (Wisley, nie Help) kwitnie bez przerw. A to fajna różana cecha
Dzięki za uwagi o murkach. Ja też nie sądzę żeby kamienie miały tak bardzo wpływać na glebę wokół siebie, ale wolałam się upewnić. Co do Princess Alexandry of Kent, to już od jakiegoś czasu ją wyłapuję wzrokiem, bo kwiaty ma ogromne i piękne, nie sposób nie zauważyć. Ale ja kocham się w bladziochach, pudrowych różach, kremach z rumieńcem itd., i raczej nic nie wskazuje na to, że miałoby się to zmienić. Mam tylko jedną ciemnoczerwoną róże i to NN-kę. No i Nostalgia też nie jest blada. Mam też mocne w barwie Rosarium Uetersen...A, no i Leonardo da Vinci, mój cukierek... Czyli właściwie powinnam skasować to co przed chwilą napisałam Mam na dodatek na oku Rose de Molinard, która chyba kolorem podobna jest do Princess
A na jakim stanowisku rośnie u Ciebie Sharifa? Moja goła w tej chwili od plamistości, ale poza tym chyba ma za dużo słońca. Dosadziłam jej jako parasol Eifezauber, ale nie wiem czy zda to egzamin A ja uwielbiam Sharifę za kolor i zapach, bardzo bym chciała, żeby jej było dobrze.
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13236
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Róże u Doroty...2015
Ignis05 pisze:majka411 pisze: Podglądałam przed chwilą na zagranicznych stacjach zapowiedz pogody i już się cieszę...
żar ustąpi ... za tydzień będzie chłodno.... a, jutro burze....
Obiecanki cacanki
U nas też zapowiadali opady duże i burze, i co ?
Przyszła chmura , coś pogrzmiało w oddali i chmura sobie poszła dalej.
A, zapomniałabym, spuściła kilka kropel dla zmyłki i tyle.
Dorotko pewnie to Ci nie pomoże ale zapewniam, u mnie teraz też mączniaki , rdze itp mają się dobrze.
tym razem zgodnie na wszystkich stacjach pogodowych podają spadek temperatury
Krysiu.... u mnie wczoraj grzmiało i dobrze lało 15 minut....
Dorotka .... pozdrawiam
Re: Róże u Doroty...2015
Dorotko, ależ Ty masz kwiatów U mnie jeszcze marazm...
Bardzo mi się podoba Otello. Jesteś z niej zadowolona?
Bardzo mi się podoba Otello. Jesteś z niej zadowolona?
Pozdrawiam, Ania
Ogród 100 róż cz. IV
Ogród 100 róż cz. IV
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże u Doroty...2015
Poznań wczoraj został zalany hektolitrami z nieba. Od początku roku kwiaty nie otrzymały tyle wody. Niestety jeden deszcz nie nadrobi szkód, które wyrządziła susza i lejcy się z nieba żar.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty...2015
Witajcie
Upały minęły i można odetchnąć Niestety u mnie nadal susza. Już chyba z miesiąc nie spadła ani jedna kropla deszczu Jak czytałam, u niektórych ostatnio całkiem nieźle podlało. Zazdroszczę Wam tego deszczu, bo u mnie z dnia na dzień jest coraz gorzej. Staram się ratować co mogę i ciągle podlewam, ale nie ma co się oszukiwać - potrzebne są opady z nieba. Podlewanie wystarcza na moment, tym bardziej, że w bliskim sąsiedztwie mam ogromne drzewa sąsiadów i zdaję sobie sprawę, że one kradną wodę moim roślinom.
Róże podlewane dają jakoś radę i kolejne szykują się do powtórki. Jeśli nie nastąpi jakiś kataklizm, to będzie jeszcze na czym oko zawiesić Nie będę wymieniać wszystkich, ale jak zawsze można liczyć na Aphrodite, Augusta Luise, Leonardo da Vinci i wszystkie Austinki. Te pierwsze mają całe mnóstwo pączków, angielki mniej, ale ciągle tworzą kolejne. Inne panny też w większości ładnie zapączkowane. Gdyby jeszcze chciał spaść deszcz...mielibyśmy piękną powtórkę, a tak zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.
Choroby jak na razie zbyt mocno nie dokuczają. Kilka róż ma plamy, ale tragedii nie ma. Mączniaka też jakby mniej niż w lipcu. Jednak przekonałam się, że dobrze nawodnione rośliny są zdrowsze i odporniejsze na choróbska
A z ciekawostek... W zeszłym tygodniu przywiozłam od Kamili Wedgwood Rose , kolejną Austinkową piękność. Na razie jest maleńka, bo to była ostatnia sadzonka. Dostała większą doniczkę, parasol i czekam co z niej wyrośnie.
Wandziu też czuję zmęczenie tym trudnym sezonem. Ciągłe podlewanie i walka z suszą nie nastraja optymistycznie, ale jak dzisiaj rano obeszłam ogród, to doszłam do wniosku, że warto walczyć...Dla tych widoków i kolorów Róże to twarde zawodniczki i mimo niesprzyjających warunków nie tylko dają radę, ale nadal chcą nas zachwycać swoją urodą. Trudno, że kwiaty niektórych odmian są jaśniejsze, czasem mniejsze i krócej się utrzymują - to pewnie przyczyna tych wysokich temperatur. Ale wciąż kwitną i tworzą pączki, jakby chciały pokazać, że wbrew wszystkiemu - one nadal niepodzielnie panują w ogrodzie, są królowymi i przetrwają wszelkie niedogodności
Jubilee Celebration, straszna z niej pijaczka - codziennie dostaje wiadro wody i jakoś daje radę, chociaż kwiaty wytrzymują znacznie krócej niż u innych odmian.
Zuza ludzi było dużo, ale plaża w Stogach jest ogromna i może pomieścić masę narodu. Tylko nad samym brzegiem było ciasno, ale my nie lubimy tłoku, więc wolimy iść kawałek dalej, ale mieć luźniej. A zdjęcie robiłam o godz.16
Po przeniesieniu donicy z Guernsey na taras, od razu dzielna dziewczynka zaczęła tworzyć nowe pączki i rozwinął się wreszcie do końca jeden kwiat...ale będą następne
Aluś jak miło, że o mnie pamiętasz William & Catherine zakwitła czterema kwiatkami. Na razie siedzi w donicy i czeka na miejsce. Kwiaty nie są zbyt duże i wydaje mi się, że na zdjęciach widziałam je bardziej napakowane, ale wiesz, przez te upały i donicę mogą się znacznie różnić. Pewnie dopiero w przyszłym sezonie zobaczymy jak naprawdę ta róża będzie rosła i kwitła.
Oczęta rosną w pełnym słońcu i dlatego kwiaty są odrobinę jaśniejsze, ale tworzą z Rhapsody fajny duecik
Ogólnie gdyby nie ta męcząca susza to sezon ok. Większość jest zdrowa i nawet te najmłodsze pokazują się z jak najlepszej strony...No jest kilka wyjątków, które mnie zupełnie nie zachwyciły, ale to ich pierwszy sezon. Zobaczymy co pokażą w następnym.
Lilie mnie nie zawiodły. Poza kilkoma, które nie wyszły, reszta zachwyca i masz rację...unoszący się dookoła zapach jest nieziemski Na wiosnę kupię kolejne i będę sadzić. Tym bardziej, że na cebule zawsze jakieś miejsce się znajdzie.
PS. Zaglądam do Ciebie, a tam cisza. Wrzuć jakieś foty i odezwij się u siebie. Czekam z niecierpliwością
William & Catherine
Iwona róże to żelazne damy i jak widać nie na darmo noszą miano królowych. To przecież zobowiązuje I mimo upału, wysokich temperatur i ogromnej suszy one nadal dzielnie dominują w ogrodzie i kwitną. Czasami jestem zmęczona i nic mi się nie chce, ale jak pochodzę po ogrodzie i popatrzę na te wszystkie kolory, to od razu jest mi jakoś lepiej i humorek wraca. W ten sposób ładuję sobie akumulatory i próbuję te obrazy zachować jak najdłużej się da, bo potem przyjdzie późna jesień, zima a z nimi szarzyzna, brak słońca i krótkie dni
Stara, poczciwa Westerland tak rzadko pokazywana i zupełnie niedoceniana, a kwitnie praktycznie przez cały sezon nie robiąc sobie żadnej przerwy.
Krysiu Tak, jechaliśmy obwodnicą. Rozumiem, że byliśmy gdzieś blisko Ciebie?
Ja mam dwie Princess Alexandry i posadziłam je obok siebie. Na razie to ich pierwszy sezon, ale już pokazały, że są warte zakupu. Kwiaty piękne, duże, krzaczki zdrowe. Tylko trochę denerwuje mnie ich pokrój. Pędy rozkładają się mocno na boki i przez to krzaczki nie wyglądają ładnie. Trudno im zrobić zdjęcie, bo wyglądają trochę drapakowato. I mimo, że kwiatów jest sporo, to jakoś tak ogólnie giną i wcale tego nie widać. Na wiosnę muszę się zastanowić jakby je tutaj zgrabnie przyciąć, żeby nadać im ładniejszy pokrój
Za chwilę wracam...
Upały minęły i można odetchnąć Niestety u mnie nadal susza. Już chyba z miesiąc nie spadła ani jedna kropla deszczu Jak czytałam, u niektórych ostatnio całkiem nieźle podlało. Zazdroszczę Wam tego deszczu, bo u mnie z dnia na dzień jest coraz gorzej. Staram się ratować co mogę i ciągle podlewam, ale nie ma co się oszukiwać - potrzebne są opady z nieba. Podlewanie wystarcza na moment, tym bardziej, że w bliskim sąsiedztwie mam ogromne drzewa sąsiadów i zdaję sobie sprawę, że one kradną wodę moim roślinom.
Róże podlewane dają jakoś radę i kolejne szykują się do powtórki. Jeśli nie nastąpi jakiś kataklizm, to będzie jeszcze na czym oko zawiesić Nie będę wymieniać wszystkich, ale jak zawsze można liczyć na Aphrodite, Augusta Luise, Leonardo da Vinci i wszystkie Austinki. Te pierwsze mają całe mnóstwo pączków, angielki mniej, ale ciągle tworzą kolejne. Inne panny też w większości ładnie zapączkowane. Gdyby jeszcze chciał spaść deszcz...mielibyśmy piękną powtórkę, a tak zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.
Choroby jak na razie zbyt mocno nie dokuczają. Kilka róż ma plamy, ale tragedii nie ma. Mączniaka też jakby mniej niż w lipcu. Jednak przekonałam się, że dobrze nawodnione rośliny są zdrowsze i odporniejsze na choróbska
A z ciekawostek... W zeszłym tygodniu przywiozłam od Kamili Wedgwood Rose , kolejną Austinkową piękność. Na razie jest maleńka, bo to była ostatnia sadzonka. Dostała większą doniczkę, parasol i czekam co z niej wyrośnie.
Wandziu też czuję zmęczenie tym trudnym sezonem. Ciągłe podlewanie i walka z suszą nie nastraja optymistycznie, ale jak dzisiaj rano obeszłam ogród, to doszłam do wniosku, że warto walczyć...Dla tych widoków i kolorów Róże to twarde zawodniczki i mimo niesprzyjających warunków nie tylko dają radę, ale nadal chcą nas zachwycać swoją urodą. Trudno, że kwiaty niektórych odmian są jaśniejsze, czasem mniejsze i krócej się utrzymują - to pewnie przyczyna tych wysokich temperatur. Ale wciąż kwitną i tworzą pączki, jakby chciały pokazać, że wbrew wszystkiemu - one nadal niepodzielnie panują w ogrodzie, są królowymi i przetrwają wszelkie niedogodności
Jubilee Celebration, straszna z niej pijaczka - codziennie dostaje wiadro wody i jakoś daje radę, chociaż kwiaty wytrzymują znacznie krócej niż u innych odmian.
Zuza ludzi było dużo, ale plaża w Stogach jest ogromna i może pomieścić masę narodu. Tylko nad samym brzegiem było ciasno, ale my nie lubimy tłoku, więc wolimy iść kawałek dalej, ale mieć luźniej. A zdjęcie robiłam o godz.16
Po przeniesieniu donicy z Guernsey na taras, od razu dzielna dziewczynka zaczęła tworzyć nowe pączki i rozwinął się wreszcie do końca jeden kwiat...ale będą następne
Aluś jak miło, że o mnie pamiętasz William & Catherine zakwitła czterema kwiatkami. Na razie siedzi w donicy i czeka na miejsce. Kwiaty nie są zbyt duże i wydaje mi się, że na zdjęciach widziałam je bardziej napakowane, ale wiesz, przez te upały i donicę mogą się znacznie różnić. Pewnie dopiero w przyszłym sezonie zobaczymy jak naprawdę ta róża będzie rosła i kwitła.
Oczęta rosną w pełnym słońcu i dlatego kwiaty są odrobinę jaśniejsze, ale tworzą z Rhapsody fajny duecik
Ogólnie gdyby nie ta męcząca susza to sezon ok. Większość jest zdrowa i nawet te najmłodsze pokazują się z jak najlepszej strony...No jest kilka wyjątków, które mnie zupełnie nie zachwyciły, ale to ich pierwszy sezon. Zobaczymy co pokażą w następnym.
Lilie mnie nie zawiodły. Poza kilkoma, które nie wyszły, reszta zachwyca i masz rację...unoszący się dookoła zapach jest nieziemski Na wiosnę kupię kolejne i będę sadzić. Tym bardziej, że na cebule zawsze jakieś miejsce się znajdzie.
PS. Zaglądam do Ciebie, a tam cisza. Wrzuć jakieś foty i odezwij się u siebie. Czekam z niecierpliwością
William & Catherine
Iwona róże to żelazne damy i jak widać nie na darmo noszą miano królowych. To przecież zobowiązuje I mimo upału, wysokich temperatur i ogromnej suszy one nadal dzielnie dominują w ogrodzie i kwitną. Czasami jestem zmęczona i nic mi się nie chce, ale jak pochodzę po ogrodzie i popatrzę na te wszystkie kolory, to od razu jest mi jakoś lepiej i humorek wraca. W ten sposób ładuję sobie akumulatory i próbuję te obrazy zachować jak najdłużej się da, bo potem przyjdzie późna jesień, zima a z nimi szarzyzna, brak słońca i krótkie dni
Stara, poczciwa Westerland tak rzadko pokazywana i zupełnie niedoceniana, a kwitnie praktycznie przez cały sezon nie robiąc sobie żadnej przerwy.
Krysiu Tak, jechaliśmy obwodnicą. Rozumiem, że byliśmy gdzieś blisko Ciebie?
Ja mam dwie Princess Alexandry i posadziłam je obok siebie. Na razie to ich pierwszy sezon, ale już pokazały, że są warte zakupu. Kwiaty piękne, duże, krzaczki zdrowe. Tylko trochę denerwuje mnie ich pokrój. Pędy rozkładają się mocno na boki i przez to krzaczki nie wyglądają ładnie. Trudno im zrobić zdjęcie, bo wyglądają trochę drapakowato. I mimo, że kwiatów jest sporo, to jakoś tak ogólnie giną i wcale tego nie widać. Na wiosnę muszę się zastanowić jakby je tutaj zgrabnie przyciąć, żeby nadać im ładniejszy pokrój
Za chwilę wracam...
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty...2015
Już jestem...
Majeczko studnie mamy bardzo głęboko, ale to już trzeci tak suchy sezon, więc mam obawy o zasoby wody. Jak na razie woda jest, ale jeśli nadal będą tak suche lata, to kto wie...
Voyage ma właśnie taki kolor. Jestem zachwycona tą różą. Kwiaty, duże, piękne, po prostu czarujące U mnie dostała na razie większą donicę i stoi przez cały dzień na pełnym słońcu. Daje radę, a kwiaty, które pokazałam na zdjęciach utrzymały się przez pięć dni i to w tym skwarze Test zdała i dostanie słoneczne stanowisko.
You're Beautiful to kolejna róża, która doskonale znosi upały. Kwiaty utrzymuje długo i nadal wygląda świeżo i ładnie. To wiosenny zakup, z którego jestem bardzo zadowolona
Jadziu już po upałach. Teraz złapiemy trochę oddechu, a ja codziennie sprawdzam prognozy pogody w oczekiwaniu na tak upragniony deszcz...Jak na razie nic go u nas nie zapowiada
U mnie do tych najbardziej wytrzymałych należy Wedding Piano. Kwiaty są na krzaczku już trzeci tydzień i przetrwały te najgorętsze dni. Niesamowita jest ta róża. Dzisiaj zauważyłam, że wypuściła nowy pęd i już widać małe pączki Nawet zwykła Piano nie ma takiej werwy.
Geoff Hamilton zaczyna powtarzać kwitnienie. Jeden z dwóch krzaczków mocno wybujał w górę, a kwiaty w bladym, różowym kolorze - cudne
Krysiu u mnie to samo...na zapowiedziach się skończyło Nie spadła nawet kropla deszczu. Nas zawsze omijają opady. Wszędzie dookoła pada, a u nas nic...Mikroklimat jakiś, czy co?
Sir John Betjeman zdaje się nie przejmować upałami, tylko nadal kwitnie i tworzy pączki jak na zamówienie Ta róża nie miała żadnej przerwy od początku kwitnienia.
Jagna Na deszcz się na razie nie zanosi...Sprawdzałam dzisiaj i wygląda na to, że nic się nie zmieni aż do końca miesiąca To już zaczyna być przerażające. Mam nadzieję, że prognozy się jednak nie sprawdzą...ani te obecne, ani te zimowe. Potrzebna jest śnieżna, normalna zima, żeby zachować jakąś równowagę w przyrodzie.
Opinia o Wisley 2008 zaczyna się potwierdzać. Kwitnie już od dłuższego czasu i nie zamierza wcale przestać. Tylko mocno rośnie w górę i musiałam ją trochę ograniczyć obręczą.
Sharifa ma słońce od 8 rano do 14, 15. Najdłużej w czerwcu, a potem z każdym miesiącem ten czas się skraca. W tej chwili już tylko do 14 i to też z przerwą ok. południa, bo wtedy słońce zasłania ogromny świerk rosnący u sąsiada. Moja jak na razie zdrowa, ale to jej pierwszy sezon. Uwielbiam ją za całokształt Na dodatek nie kaprysi, tylko tworzy nowe pąki i kwitnie, kwitnie...
Sharifa Asma
Majeczko deszczu zazdroszczę, nawet tego krótkiego...U mnie straszna posucha
Abrahamowi Darby jak widać parasol bardzo służy
I znów muszę podzielić odpowiedzi.
Majeczko studnie mamy bardzo głęboko, ale to już trzeci tak suchy sezon, więc mam obawy o zasoby wody. Jak na razie woda jest, ale jeśli nadal będą tak suche lata, to kto wie...
Voyage ma właśnie taki kolor. Jestem zachwycona tą różą. Kwiaty, duże, piękne, po prostu czarujące U mnie dostała na razie większą donicę i stoi przez cały dzień na pełnym słońcu. Daje radę, a kwiaty, które pokazałam na zdjęciach utrzymały się przez pięć dni i to w tym skwarze Test zdała i dostanie słoneczne stanowisko.
You're Beautiful to kolejna róża, która doskonale znosi upały. Kwiaty utrzymuje długo i nadal wygląda świeżo i ładnie. To wiosenny zakup, z którego jestem bardzo zadowolona
Jadziu już po upałach. Teraz złapiemy trochę oddechu, a ja codziennie sprawdzam prognozy pogody w oczekiwaniu na tak upragniony deszcz...Jak na razie nic go u nas nie zapowiada
U mnie do tych najbardziej wytrzymałych należy Wedding Piano. Kwiaty są na krzaczku już trzeci tydzień i przetrwały te najgorętsze dni. Niesamowita jest ta róża. Dzisiaj zauważyłam, że wypuściła nowy pęd i już widać małe pączki Nawet zwykła Piano nie ma takiej werwy.
Geoff Hamilton zaczyna powtarzać kwitnienie. Jeden z dwóch krzaczków mocno wybujał w górę, a kwiaty w bladym, różowym kolorze - cudne
Krysiu u mnie to samo...na zapowiedziach się skończyło Nie spadła nawet kropla deszczu. Nas zawsze omijają opady. Wszędzie dookoła pada, a u nas nic...Mikroklimat jakiś, czy co?
Sir John Betjeman zdaje się nie przejmować upałami, tylko nadal kwitnie i tworzy pączki jak na zamówienie Ta róża nie miała żadnej przerwy od początku kwitnienia.
Jagna Na deszcz się na razie nie zanosi...Sprawdzałam dzisiaj i wygląda na to, że nic się nie zmieni aż do końca miesiąca To już zaczyna być przerażające. Mam nadzieję, że prognozy się jednak nie sprawdzą...ani te obecne, ani te zimowe. Potrzebna jest śnieżna, normalna zima, żeby zachować jakąś równowagę w przyrodzie.
Opinia o Wisley 2008 zaczyna się potwierdzać. Kwitnie już od dłuższego czasu i nie zamierza wcale przestać. Tylko mocno rośnie w górę i musiałam ją trochę ograniczyć obręczą.
Ej, coś mi się wydaje, że jednak nie do końca tylko bladziochy podbiły Twoje i pewnie niebawem zacznie przybywać tych mniej bladychjajagna pisze: Ale ja kocham się w bladziochach, pudrowych różach, kremach z rumieńcem itd., i raczej nic nie wskazuje na to, że miałoby się to zmienić. Mam tylko jedną ciemnoczerwoną róże i to NN-kę. No i Nostalgia też nie jest blada. Mam też mocne w barwie Rosarium Uetersen...A, no i Leonardo da Vinci, mój cukierek... Czyli właściwie powinnam skasować to co przed chwilą napisałam Mam na dodatek na oku Rose de Molinard, która chyba kolorem podobna jest do Princess
Sharifa ma słońce od 8 rano do 14, 15. Najdłużej w czerwcu, a potem z każdym miesiącem ten czas się skraca. W tej chwili już tylko do 14 i to też z przerwą ok. południa, bo wtedy słońce zasłania ogromny świerk rosnący u sąsiada. Moja jak na razie zdrowa, ale to jej pierwszy sezon. Uwielbiam ją za całokształt Na dodatek nie kaprysi, tylko tworzy nowe pąki i kwitnie, kwitnie...
Sharifa Asma
Majeczko deszczu zazdroszczę, nawet tego krótkiego...U mnie straszna posucha
Abrahamowi Darby jak widać parasol bardzo służy
I znów muszę podzielić odpowiedzi.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty...2015
cd.
Aniu AnaAn nieskromnie przyznam, że faktycznie mimo suszy jest kolorowo, a róże starają się jak mogą Floksy i hortensje też nie zawodzą i dodają kolorów. Najsłabiej w tym sezonie wypadły dalie, chyba za mało o nie dbałam na początku i stąd te fochy.
Otello mnie w tym roku zachwyca. Pierwsze kwitnienie było , a drugie jest chyba jeszcze lepsze. Wszystkie pędy sztywne, kwiaty co prawda jaśniejsze i to sporo, ale to wynik mocnego słońca i wysokich temperatur. Cały krzaczek zdrowy, bez jednej plamki,a wokół niego ciasno. Ale on jak to silny facet, dość mocno rozpycha się łokciami i nie daje się zdominować
Othello
Ewa ewka36jj deszczu z jednej strony zazdroszczę, ale nie od razu w takich ilościach Widziałam w TV skutki tych nawałnic i to co zobaczyłam przeraziło mnie. Woda wyrządziła takie szkody, że żal było patrzeć. To tylko potwierdza opinię, że z naszym klimatem nie dzieje się dobrze
John Laing w takim towarzystwie.
Kilka widoczków.
I na koniec Schloss Eutin
Aniu AnaAn nieskromnie przyznam, że faktycznie mimo suszy jest kolorowo, a róże starają się jak mogą Floksy i hortensje też nie zawodzą i dodają kolorów. Najsłabiej w tym sezonie wypadły dalie, chyba za mało o nie dbałam na początku i stąd te fochy.
Otello mnie w tym roku zachwyca. Pierwsze kwitnienie było , a drugie jest chyba jeszcze lepsze. Wszystkie pędy sztywne, kwiaty co prawda jaśniejsze i to sporo, ale to wynik mocnego słońca i wysokich temperatur. Cały krzaczek zdrowy, bez jednej plamki,a wokół niego ciasno. Ale on jak to silny facet, dość mocno rozpycha się łokciami i nie daje się zdominować
Othello
Ewa ewka36jj deszczu z jednej strony zazdroszczę, ale nie od razu w takich ilościach Widziałam w TV skutki tych nawałnic i to co zobaczyłam przeraziło mnie. Woda wyrządziła takie szkody, że żal było patrzeć. To tylko potwierdza opinię, że z naszym klimatem nie dzieje się dobrze
John Laing w takim towarzystwie.
Kilka widoczków.
I na koniec Schloss Eutin
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty...2015
Dorotko cudnie pomimo suszy kwitną Twoje podopieczne,brawa dla nich i dla właścicielki
You're Beautiful z wiosny i tak ładnie zakwitła Już od dawna mam na nią oko
Guernsey wow Będzie coraz lepiej,a LO razem z Tobą zachwalam.
U mnie nadal susza,podlewam,ale tak szybko wchłania ziemia,że starcza tylko na chwilę.
Życzę kochana Tobie prysznica z nieba
You're Beautiful z wiosny i tak ładnie zakwitła Już od dawna mam na nią oko
Guernsey wow Będzie coraz lepiej,a LO razem z Tobą zachwalam.
U mnie nadal susza,podlewam,ale tak szybko wchłania ziemia,że starcza tylko na chwilę.
Życzę kochana Tobie prysznica z nieba
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże u Doroty...2015
Piszesz Dorotko o Westerlandzie, że niemal cały czas kwitnie. Mój jakiś taki niemrawy, przez całe lato pokazał może 10, może 15 kwiatów, które w dodatku szybciutko przekwitały. A Sharifa przecudowna, to mój faworyt na przyszłe lata. Otello niestety w tym kwitnieniu ma jakieś takie małe kwiaty , to zapewne brak wody, więc miło popatrzeć na Twojego.
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty...2015
Dorotko, Otello piękny Piszesz, że nadal nie pada u ciebie? U mnie zaczęło dopiero dzisiaj, więc odrobinę cierpliwości. Do końca tygodnia zapowiadali ochłodzenie i opady w całej Polsce. W tamtym tygodniu zakwitły nareszcie białe floksy od ciebie. Jakież one są wdzięczne i rażące swoim kolorem. Dziękuję ci
Re: Róże u Doroty...2015
Dorotko przepiękne widoczki-pomimo takiej suszy to rabatki wyglądają świeżo i kolorowo.U mnie wszystko poszarzałe,spieczone.Dobrze,że pada od 2 dni.John Lang uroczo wygląda z białymi floksami a Otello cudo.Schlos Eutin wygląda tak apetycznie,że chciałabym go zjeść.
Ogródek An-ki
An-ka
An-ka