Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Rozeta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2395
Od: 30 paź 2010, o 20:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: płn.-wsch. W-wa, strefa 6b

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

Post »

Kamilo,
bardzo się cieszę, że napisałaś kilka słów o Asahi. Szczególnie o tym toksycznym działaniu fenoli na organizmy żywe. Prócz wiedzy przekazywanej na zasadzie "jedna Pani drugiej Pani" ;:162 , trudno zwyczajnemu zjadaczowi chleba rozpoznać, co jest czym w środkach ochrony roślin oraz zobaczyć ich "drugie dno". Pamiętam, jak swego czasu przeczytałam wątek Hanki55 o podobnej tematyce, gdzie pisała o silnie toksycznym działaniu na człowieka popularnego Roundapu. Przyznam, że to był dla mnie wstrząs, który nauczył mnie duuużej rezerwy do wszelkich wspomagaczy działań ludzi tak w ogrodzie, jak i w domu ;:108 .
Dlatego dzięki ;:180 .
Proszę, napisz jeszcze co sądzisz o stosowaniu Miedzianu, jako prewencyjnego oprysku wiosną, a także o EM-ach ;:65 .
Pozdrawiam kolorowo
Monika
Róże ...ach, te róże ...
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5486
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

Post »

Kamilo róże potraktowałam podobnie. Oczywiście były to róże z gołym korzeniem. Tę, która poszła od razu do gruntu - do dużego dołka dostała ziemię do kwiatów kupowaną w workach, bo u mnie gleba uboga, piaszczysta. Oczywiście trochę jedzonka końskiego, który przysypałam warstwą ziemi, żeby korzenie od razu nie dotykały do nawozu.
Tę samą czynność wykonałam przy sadzeniu do donic, < to były duże donice >.
Róże angielskie, przesadzałam w lipcu z donic do gruntu i muszę przyznać, że ledwo z M daliśmy radę je wyciągnąć - tak mocno rozrósł się system korzeniowy, a same krzaczki też były słusznych rozmiarów. Najbardziej z tego powodu ucierpiał William Shakespere, ale dał radę i potem do późnej jesieni jeszcze przyrósł i kwitł. Postaram się dzisiaj wrzucić jego zdjęcia z całego sezonu. Najpierw jeszcze w donicy, potem już w gruncie. Tak też było z pozostałymi różami, które były w donicach :) .

Trochę inaczej wyglądały róże, które kupiłam na początku czerwca w doniczkach. Były to słabe, nieco przesuszone róże, takie zdechlaczki. Na dodatek z marnymi korzonkami, bez korzeni włośnikowych. Naprawdę nie rokowały za dobrze. Te biedne mizeroty wsadziłam do donic trochę mniejszych, ok. 10 l. Dostały tylko ziemię z kompostu bez żadnych wspomagaczy. Z sześciu czy siedmiu, które tak potraktowałam nie przeżyła tylko jedna. Reszta ma się dobrze i wszystkie kwitły. Jesienią posadziłam je do gruntu. Mam nadzieję, że w tym sezonie będą już bez problemu ładnie i zdrowo rosły :)
Awatar użytkownika
kogra
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 36516
Od: 30 maja 2007, o 18:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Cieszyn

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

Post »

Świetnie że to napisałaś. ;:333
W necie jest sporo informacji na temat Asahi, ale wszystkie pod kątem reklamy.
W sklepie ogrodniczym o ile w ogóle o nim słyszeli to na pewno nam nie powiedzą jaki ma skład i jak działa.
Więc tym lepiej że napisałaś o nim więcej, bo teraz wszystko nabiera innego koloru.
Stosowany dla roślin ozdobnych jednorazowo w celu pobudzenia do wzrostu na pewno od razu nie zrobi spustoszenia a pomoże ocalić wymarzoną roślinę.
Na szczęście nie stosowałam go do wszystkich roślin, więc po części czuję się rozgrzeszona. ;:112
Ale mam już jasność co do jego działania. ;:168
Co do mikroorganizmów w mojej glebie to trudno się spodziewać, że w mieście jest ich mnóstwo.
Dlatego w doniczkach lepiej mi rosną niż w ziemi i wzmocnione lepiej się w niej przyjmują.
Nie takie poświęcenie to znowu, kiedy doglądanie roślin jest czystą przyjemnością.
Inaczej na pewno bym róż nie kupowała. ;:113

Pisz Kamilo jak najwięcej, to świetna lekcja dla wszystkich rosomanes przed nowym sezonem. ;:215

A co powiesz na te specyfiki - http://rolmarket.pl/product-pol-5638-Sp ... y-Dom.html
http://rolmarket.pl/product-pol-3446-Sz ... y-Dom.html
Grażyna.
kogro-linki
sawka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1218
Od: 13 lis 2011, o 21:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

Post »

Dyskusja doniczkowa bardzo ciekawa :roll: .
Osobiście obydwoma rękami podpisuję się pod tym co napisała Kamila ;:108 .
Jakoś nie przekonuje mnie argument że w doniczce wkopanej do ziemi jest cieplej :oops: . Dlaczego tak miałoby być?
A jeśli chodzi o użycie dobrej ziemi do doniczki to dlaczego nie można jej wsypać od razu do dołka? Miejsce dla róży przygotowujemy na wiele lat i taki jeden sezon w doniczce i tak nas z tego nie zwolni.
Pozdrawiam. Sławka
Awatar użytkownika
Rozeta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2395
Od: 30 paź 2010, o 20:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: płn.-wsch. W-wa, strefa 6b

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

Post »

U mnie najczęściej powodem pakowania świeżo zakupionych róż w doniczki jest ... brak koncepcji co do stałego stanowiska dla nich na rabatach ;:24 . Przetrzymując je w tych donicach niejako wydłużam sobie czas na podjęcie decyzji, gdzie posadzić. Mam je na oku, podpatruję jak zakwitają, wącham ... ;:173 . Są na wyciągnięcie ręki, bo trzymam je zazwyczaj przy wejściu do domu.
Kiedy przychodzi jesień zaczynam nerwowo zerkać na te doniczkowce i zwykle wynajduję im niekonwencjonalne miejscówki :wink: . Prędzej,czy później większość z nich wymaga przesadzenia na lepsze miejsce. Ale nie powiem, jest w tym coś w rodzaju dodatkowej podniety w tym całym różanym szaleństwie ... :lol: .
Natomiast lubię na stałe mieć ze dwie róże w donicy, postawione na schodkach przy wejściu do domu. Są to najczęściej jakaś okrywówka, czy miniaturka. Co dwa-trzy lata wymieniam im ziemię w donicach i pilnuję, aby miały stale wodę w podstawkach.
Pozdrawiam kolorowo
Monika
Róże ...ach, te róże ...
Awatar użytkownika
Pani Szlązkiewicz
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1026
Od: 25 sty 2006, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Kontakt:

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

Post »

Kończąc wątek o Asahi - zwróćcie uwagę, że jest zarejestrowany jako "środek ochrony roślin", i tak samo obowiązuje na niego karencja ( ilość dni jaka musi upłynąć od użycia środka do zbioru plonu). W przypadku ziemniaka to jest chyba nawet 50 dni czy więcej. Nazwa "bio stymulator" może kojarzyć się z czymś zupełnie innym.
Rozeta pisze: Pamiętam, jak swego czasu przeczytałam wątek Hanki55 o podobnej tematyce, gdzie pisała o silnie toksycznym działaniu na człowieka popularnego Roundapu. Przyznam, że to był dla mnie wstrząs, który nauczył mnie duuużej rezerwy do wszelkich wspomagaczy działań ludzi tak w ogrodzie, jak i w domu ;:108 .
Z Roundoup'em związana jest długa historia. Firma produkująca ten środek ( glifosat), twierdziła, że nie kumuluje on się w roślinach. W Ameryce stosowano go do podsuszania zbóż, i krótko po zabiegu następował zbiór. Niezależne badania jednak wykazały dość znaczną ilość substancji czynnej w ziarnach. Rozpoczęły się protesty, oskarżenia itd itp. Kilka czy kilkanaście dni temu W Holandii zabroniono użycia Roundoup'u, zarówno przez osobu prywatne jak i gospodarstwa. Podejrzewam, że wkrótce pojawi się nowy środek o zmodyfikowanym składzie np. sól potasowa glifosatu lub coś w tym stylu, otrzyma nową nazwę i zabawa zacznie się od nowa. Jest mnóstwo zamienników z tą sama substancją co Roundoup np. Kosmik. Z pewnością należy zastanowić się do czego ma on nam służyć, bo jeśli do usuwania chwastów np. z płytek chodnikowych, czy wzdłuż mat szkółkarskich w szkółce, gdzie nie ma żadnych upraw powiedzmy warzywnych to ja osobiście nie widzę przeciwwskazań.
Wszelkie badania różnych środków, czasem mogą być niewiarygodne, przeprowadzone w ten sposób, aby wyszło to co ma wyjść. Dlaczego? Bo w pierwszej kolejności są finansowane przez producenta danego środka :) Nie jest to oczywiście regułą, a wszystkie doświadczenia, metodyka i wyniki na ogół są udostępnione. Wtedy sami możemy wyrobić sobie zdanie :)
Rozeta pisze: Proszę, napisz jeszcze co sądzisz o stosowaniu Miedzianu, jako prewencyjnego oprysku wiosną, a także o EM-ach ;:65 .
Hmm.. Miedzian jest stosowany od dziesiątek lat i wydaje mi się, że jest nawet dopuszczony w ochronie roślin w uprawach ekologicznych, więc to już mówi wiele o tym środku. Nie widzę przeciwwskazań, czasem jest nawet niezbędny - np. w ochronie brzoskwiń. Środki miedziowe nie wnikają do roślin, a więc są powierzchniowe - tworzą warstwę ochroną na roślinie. Dzięki temu działają zarówno prewencyjnie jaki i interwencyjnie. Jeśli zachodzi potrzeba, z czystym sumieniem, można go użyć.

O EM-ach na chwilę obecną nic nie sądzę, bo nie używałam i nie zagłębiałam się w lekturę :D W wolnej chwili postaram się poszperać ;)

Podsumowując dyskusję doniczkową - ja jestem zdania, że zawsze grunt ma lepszy wpływ, co nawet nie wynika z przekonania, a w pierwszej kolejności z obserwacji, z wiedzy dopiero na drugim miejscu :lol: Są zapewne wyjątki jak u Kogry, że ziemia jest okrutnie ciężka i niesprzyjająca. Albo jak się nie ma pomysłu gdzie wsadzić krzaczora...w takim wypadku i ja czasami pakuję towarzystwo do doniczek :;230 No i pomijam rośliny przeznaczone do doniczek jak np. właśnie miniatury, które mają przeznaczenie rosnąć w pojemniku :)

Ale... Rozeto - dlaczego na podstawce wciąż ma być woda?

Wiosna, powoli się do nas zbliża, za chwilę będziemy ciąć róże.. Wczoraj zrobiłam zdjęcie prawidłowo przyciętego krzaczora, to jest akurat odmiana 'Guirlande d'Amour', ale przy różach z gołym korzeniem nie ma to znaczenia, wszystkie tniemy nisko. Niezależnie czy sadzimy do doniczki czy do gruntu.

Obrazek
Awatar użytkownika
Rozeta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2395
Od: 30 paź 2010, o 20:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: płn.-wsch. W-wa, strefa 6b

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

Post »

Woda w podstawce doniczki z różą po prostu szybko "znika" :wink: . Sama róża dużo pije, a reszta wyparowuje. Zauważyłam też, że te z róż doniczkowych, które mają stale dostęp do wody są w lepszej kondycji ;:108 .
Pozdrawiam kolorowo
Monika
Róże ...ach, te róże ...
Awatar użytkownika
Alutka102
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1722
Od: 29 sie 2011, o 09:06
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: północno wschodnie okolice Warszawy

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

Post »

:wit
A wszędzie jest napisane, żeby usuwać wodę z podstawki.
Z pozdrowieniami Ala
Zapraszam do moich wątków
Marzenia nigdy nie przechodzą na emeryturę
ewazawady
500p
500p
Posty: 812
Od: 7 kwie 2011, o 14:20
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: południe Warszawy

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

Post »

Ja też wiosenne gołokorzeniowe sadzę do 14 litrowych doniczek i wysadzam na stałe miejsce późnym latem. Wtedy jest więcej czasu.
Przy mojej zasadowej glinie wykopanie odpowiedniego dołu (często muszę przebić się przez warstwę nieprzepuszczalną lub zrobić drenaż) i przesiekanie odpowiedniej ilości ziemi to dużo pracy. W ostatnim roku róże w doniczkach podlewałam głównie przez podstawkę i bardzo mi się to sprawdziło. Ziemia się nie wyjaławiała a miałam pewność, że cała jest wilgotna.

Kamila, John Davis od Ciebie jest rewelacyjny. Tak jak piszesz oblepiony kwiatami, w szczycie kwitnienia prawie nie widać liści, zdrowy jak rydz i kompletnie mrozoodporny. Chyba kolejne cisy zamienię na Davis'y. :lol:

PS Dziewczyny, też bym podjechała do Kamili. :wit
Pozdrawiam
Ewa
Awatar użytkownika
sweety
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 14108
Od: 20 mar 2012, o 09:37
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

Post »

Wiem, że nie za często się odzywam, ale czytam Was z uwagą :D
Nie ma tez wielkiego doświadczenia z sadzeniem do donic, bo po raz pierwszy w zeszłym sezonie posadziłam do nich 2 krzaczki You're beautiful. Nie mogę jednak narzekać na ten pierwszy ich sezon. Przy sadzeniu do gruntu także uzupełniam ziemię ogrodniczą mieszaną z kompostową, bo u mnie sporo kamieni. Po ich usunięciu to niezbędne. I jak na razie rosną na prawdę rosną doskonale.
Mam do Was nieco daleko, ale i ja pisałabym się na wizytę u Kamili. Oczywiście, jak mnie przyjmie ;:131 Musiałabym jednak wiedzieć z wyprzedzeniem. Wówczas uszczknę nieco urlopu, udam się na wizytę do forumowej koleżanki do Piaseczna (a to wg mnie niedaleko) i przyjechałybyśmy obie :D
Awatar użytkownika
alexia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1673
Od: 1 lut 2011, o 18:19
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: HN-D

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

Post »

:wit , to i ja dodam moje 3 grosze na temat uprawy doniczkowej. U mnie jest to zlo konieczne, albo roze w donicach , albo bratki i pelargonie.
Sam mistrz Austin namawia do upraw pojemnikowych... i to w donicach tylko od 25 l. ! , czyli 35- 40 cm h.
Korzen rozy to ok. 1/3 -1/2 czesci nadziemnej..., wiec dla 60-cio cm. rabatowej wystarczy 25-30 cm. donica (oczywiscie jak jest na wlasnym korzeniu, mam tylko takie).
Nastepna sprawa - podloze , stabilne , przepuszczalne , bez torfu z dodatkiem wlokna kokosowego. Nawozenie , - niestety roza nic sobie nie znajdzie, trzeba dokarmiac. Na start daje suszone algi , a pozniej nawoz plynny, systematycznie, ale w mniejszych ilosciach.
Potrzebuja wiecej opieki niz gruntowe, ale potrafia sie odwdzieczyc..., powodzenia !!
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Rozeta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2395
Od: 30 paź 2010, o 20:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: płn.-wsch. W-wa, strefa 6b

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

Post »

Suszone algi ... ;:oj Ciekawa sprawa ;:108 . U nas czegoś takiego w handlu nie widziałam ;:185 . Szkoda.
A co zawierają te algi?
Pozdrawiam kolorowo
Monika
Róże ...ach, te róże ...
Awatar użytkownika
kogra
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 36516
Od: 30 maja 2007, o 18:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Cieszyn

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2015 Kamila

Post »

Poczytałam sobie co nieco o tych algach - http://doradztwosadownicze.pl/nawozy-z-alg-morskich/
Grażyna.
kogro-linki
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moje róże !”