W ubiegłym roku zaczęła się moja przygoda z różami. Zakochałam się w nich i Waszych ogrodach, podglądając je cichutko na forum. Zakupiłam pierwsze angielki, wśród nich były abraham darby.

Najpiękniej i najobficiej kwitła mary rose


Najwolniej rosła i najmniej się rozkrzewiła cudownie pachnąca candelihgt. Miała piękne kwiaty, niestety na bardzo wątłych i króciutkich łodyżkach.

Witaj Ewo w różanym
Jak już zaczęłaś to koniec:) Miłość do róż jest wieczna
Mary Rose to moje niespełnione chciejstwo...
Candlelight niestety mi wymarzła,ale jest piękna to fakt

Najbardziej w pierwszym roku chorowała Irena. Dopadła ją czarna plamistość. Jest bardzo ładna, czego niestety nie oddaje zdjęcie. Mnie dwie nie chciały rosnąć, a jedna rozrosła się szczegółnie. Potem, jesienią, na łodygach pozbawionych liści, dumnie prezentowały się czerwone kwiaty. Tego roku, wiosną, zrobiłam oprysk miedzianem, ziemia także została opryskana. Na razie nie widzę oznak plamistości.


Najpiękniej pachniała malutka wówczas Golden Celebration. W trakcie wiosennych porządków zauważyłam na jednym z krzaczków guzowatość korzeni. Szczęśliwie dwie się ostały.

Cudownie rosła Nostalgia.


Tak wyglądały młodziutkie krzaczki


Dla porównania zdjęcie poniżej to ta sama Nostalgia, o rok starsza i jeszcze niekwitnąca

Witaj Annes, miło mi Cię gościć.
Mary Rose jest rzeczywiście niezwykła. W ubiegłym roku nie chorowała na nic, w tym ominął ja nawet skoczek, ktory zaatakował wiele różnych gatunków. Najfajniejsze jest jednak to, że rozrosła się do niewyobrażalnych, w porówananiu z wszystkimi innymi różami które mam, rozmairów. Spójrz, tak wyglądała w ubiegłym roku ( 1 krzaczek)

a tak w tym, a przecież jeszcze nie otworzyła się i cały sezon przed nią. Tu 4 krzaczki


Dopiero pokazuje na co ją stać

Wielka jest i ma dużo pąków,muszę ją sobie sprawić:)

Witaj Ewka
Mary Rose faktycznie pięknie Ci rośnie

Wczoraj rozpoczął sezon różany i jako pierwszy sakwitł Arthur Bell . To tegoroczny nabytek, wysadzony z doniczki. Pierwszy kwiat skrył się w wśród liści, osiadł na króciutkiej i cieniutkiej łodyżce.

Ale inne łodyżki nabierają tempa wzrostu.

Czekam na słońce, żeby móc zobaczyć Candelight w pełni kwitnienia. Dwa dni temu wyglądała tak

a oto drugi pączek

Nad różami wznosi się kalina. O tej porze roku zachwyca wielkością i bogactwem kwiatów. Jedyną jej wadą jest to, że każdego roku obsypana jest mszycą, opryski trzeba powtarzać sukcesywnie.

Zaletą krzewu jest to, że liście całe lato go zdobią .

Taki oto widok roztacza się za ogrodem



Od strony Warty nie sadzę róż, w trakcie powodzi woda potrafi zagościć w dolnej części ogrodu.

Ewo, Twoja Mary Rose wygląda zjawiskowo, ależ jej u Ciebie pasuje

Ewo
Moja Irena również bardzo choruje na plamistość, po prostu wrażliwa odmiana, nic na to nie poradzimy. kwiat ma piękny, zgadzam się. Jaką piękną rzekę masz za ogrodem Podtopienia to jednak nie jest fajne, choć czytałam u nas na forum, że i z tym róże sobie dobrze radzą.

Candelight pokazała swój urok. Pięknie pachnie i uroczo wygląda. W ubiegłym roku była niska, teraz pnie się do góry i dumnie wznosi pąki. Dziś, podczas robienia zdjęć, jeden z nich został brutalnie przeze mnie urwany

Zaczyna rozrastać się A. Darby. Niektore łodygi położyły się na ziemi pod ciężarem kwiatów. Kupiłam podpórkę - koła, ale okazało się, że już nie mam krzaczka, ale powoli powstał krzaczor, więc podpórka na nic się zda.

Pierwszy kwiat pokazała Bonica, obsypana pączkami czeka na słońce

Podobnie jest z NN, zakupiona została w Chybach, ale nie znam jej nazwy

I jeszcze raz Mary rose, tym razem w pełni kwitnienia

Mary jest niesamowita i jeszcze ten zapach...

Anetko,
Mary rose ma tyle kwiatów, że łodygi uginają się pod ich ciężarem. Wczorajszy deszcz narobił trochę spustoszeń, a mimo to efekt zapiera dech w piersiach.

Mary Rose, to jest jeden krzew?