Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko jak pączusie ? Pewno już się pokazują
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Nie pisałam prawie miesiąc, ale nieobecność była spowodowana ważnymi sprawami. Już wkrótce uchylę rąbka tajemnicy, bo u mnie szykują się duuże zmiany Czasu mam teraz jak na lekarstwo i nieco zaniedbałam forum. Proszę o wybaczenie, ale doba jest zbyt krótka aby wszystko pogodzić.
Ogród po ostatnich opadach rozszalał się na maksa. Zrobił się busz nie tylko roślinny, ale przybyło również chwastów, na które staram się nie patrzeć, bo z braku czasu nie jestem w stanie ogarnąć wszystkiego. Szkodniki w postaci mszyc również nie próżnują, ale te staram się usuwać ręcznie.
Myślę, że w tym tygodniu zobaczę pierwsze kwiaty. Zapewne pierwsza zakwitnie Francois Juranville, bo pąki już mocno nabrzmiałe z wyraźnym kolorkiem. Póki co swoje pięć minut mają teraz rododendrony.
Jadziu, ogródek wyglądał elegancko miesiąc temu. Teraz zrobił się busz, a chwasty rozpanoszyły się bezczelnie na każdym wolnym skrawku. Nie mam czasu aby się zmierzyć z tym problemem. W tym tygodniu będę miała kilka dni urlopu, to może coś mi się uda podziałać. Deszcz jest potrzebny nadal, ale sytuacja trochę się poprawiła, co od razu widać po roślinach
The Pilgrim to piękna róża, ale trochę chimeryczna, przynajmniej u mnie. Ma trudne warunki, bo musi konkurować o miejsce z Francois Juranville, a ta to istny potwór. Ale rośnie i na razie musi sobie dawać radę. Spróbuj ją po kwitnieniu mocniej przyciąć. Może ?zaskoczy? i weźmie się do roboty.
Lucynko, cebul nie wykopuję, bo jesienią nie mam weny do ogrodowania i najzwyczajniej w świecie nie chce mi się już nic robić
Justynko, z Boscobel będziesz zadowolona. Ona jest zachwycająca. A jeśli sadzonka Abraham Darby była silna, to będziesz miała z niej pożytek, bo że kwiaty powalają swoją urodą, to pewne. No i ten zapach?
Po ostatnich opadach sytuacja nieco się u nas poprawiła i wszystko buchnęło. Tylko patrzeć, a różany spektakl się rozpocznie z przytupem.
Takie orliki mi się wysiały...
Dorotko, czytałam o nawozie od gołębi? Czyni cuda Wszystko po nim rośnie jak na drożdżach, ale rzeczywiście trzeba uważać i zachować odpowiednie proporcje. Moim zdaniem lepiej mocniej rozcieńczyć i nie narażać roślin na spalenie. Ale z całą pewnością gdybym miała do niego dostęp, to nie wahałabym się go używać.
Czy ktoś wie jak się nazywa ta roślina? Kilka lat temu kupiłam mieszankę nasion i wysiałam. Teraz każdego roku kwitnie i jej przybywa.
Aniu ? Annes, rozmyślam nad dokupieniem Emily, bo jest prześliczna i ma bardzo trwałe kwiaty. Obserwuję ją tej wiosny i poszła mocno w górę. Podobnie The Mill on The Floss. Ciekawa jestem jak się zaprezentują w tym sezonie?
Ostróżki jednoroczne same się u mnie wysiewają każdego roku i mam ich całe mnóstwo. Niektóre muszę usuwać, bo zaczynają zagłuszać róże i wyraźnie im przeszkadzają. Posadzone mam też szałwie i te z kolei też w kilku miejscach się powysiewały. Poza tym jak co roku szałwie trio?
Różane pączki są już na większości róż. Niektóre całkiem spore i jest nadzieja, że w tym tygodniu będą pierwsze kwiaty.
Ewita, masz rację, że o bolących plecach szybko się zapomina, bo efekty czyszczenia rabat widać natychmiast. Zresztą praca w ogrodzie ma dobry wpływ nie tylko na kondycję fizyczną, ale też odstresowuje
A Flaming Flag bardzo lubię i na pewno z nich nie zrezygnuję. To samo dotyczy Queen of Night. Razem tworzą całkiem fajny duet.
Daysy, no właśnie? Co się tyczy kiepskich sadzonek, to potem mamy właśnie takie efekty. Marne krzaczki, które nie mogą się pozbierać
Moja The Mill on The Floss chyba zabrała się do roboty, bo sporo przyrosła i widziałam też wiele pączków. Może jeszcze będą z niej ?ludzie?
Irenko, temat tulipanów to temat rzeka. Mam wrażenie, że producenci celowo produkują takie cebulki, które obliczone są na maksymalnie dwa sezony, a potem pokazują nam tylko ośle uszy Przecież biznes musi się kręcić, a gdyby tulipany kwitły co roku i jeszcze mnożyły cebule, to nikt by ich nie kupował w takich ilościach jesienią.
Nie wiem ile lat ma Twój Artemis? Mój to już stary koń, o grubaśnych pędach i do niskiego cięcia muszę chyba kupić specjalny sprzęt. Poza tym on jest ładnie zagęszczony od dołu i nie wymaga aż tak niskiego traktowania.
Basiu, pracować trzeba i staram się nie myśleć i nie stresować, ale zachowuję też ostrożność, na ile jest to możliwe. Na resztę nie mam wpływu. Musimy mieć świadomość, że ten wirus będzie nam jeszcze długo towarzyszył? niestety
Już teraz wiem, że nie należy się bać nawet drastycznego cięcia. Ono tylko wyjdzie na dobre naszym różom. To silne dziewczyny! Najlepszym przykładem są obie Princess Alexandry of Kent, obie Munstead Wood i jeszcze klika innych. Pięknie teraz wyglądają. Są gęste od samego dołu, wypuściły nowe pędy i już widać, że nawet cięcie najgrubszych pędów daje efekty
Sabinko, mam nadzieję, że i u Ciebie sytuacja hydrologiczna trochę się poprawiła. Mnie ostatnie opady, a szczególnie wczorajsze bardzo ucieszyły. Rośliny się napiły, a to najważniejsze. Bruzdownicę znalazłam na niektórych pędach. A fuj, cóż to za obrzydlistwo U mnie jest też sporo tzw. ślepaków, czyli pędów bez pąków. Co wypatrzę, to staram się przyciąć. To efekt zimnej wiosny.
Bardzo się cieszę, że rudbekie będą kwitły w kolejnych ogrodach. One są takie bezproblemowe, a ten ich żółciutki kolorek z czarnym środkiem bardzo rozświetla rabaty.
Kaszka, cieszę się, że jesteś i nadal zaglądasz do mojego ogródka
Krysiu, zawsze do usług. To dla mnie radość pisać o królowych i jeśli tylko czas pozwala, to dzielę się swoimi obserwacjami z wielką przyjemnością.
Noga pewnie nigdy nie będzie taka sama, ale przynajmniej już nie kuleję. Co prawda o kucaniu i porządnym przysiadzie na razie nie ma co marzyć, ale jakoś sobie radzę. Trochę przez to mam utrudnione zadanie przy usuwaniu chwastów, ale nie mam wyjścia, a z ogrodowania nie zrezygnuję.
Buziaki dla Ciebie i Twoje rodziny. Obyście wszyscy byli zdrowi
I na koniec różane pąki Francois Juranville...
Tak wygląda tylko część całego krzaczyska Francois
Obiecuję, że do wszystkich miłych gości zajrzę. Buziaki i do popisania
Nie pisałam prawie miesiąc, ale nieobecność była spowodowana ważnymi sprawami. Już wkrótce uchylę rąbka tajemnicy, bo u mnie szykują się duuże zmiany Czasu mam teraz jak na lekarstwo i nieco zaniedbałam forum. Proszę o wybaczenie, ale doba jest zbyt krótka aby wszystko pogodzić.
Ogród po ostatnich opadach rozszalał się na maksa. Zrobił się busz nie tylko roślinny, ale przybyło również chwastów, na które staram się nie patrzeć, bo z braku czasu nie jestem w stanie ogarnąć wszystkiego. Szkodniki w postaci mszyc również nie próżnują, ale te staram się usuwać ręcznie.
Myślę, że w tym tygodniu zobaczę pierwsze kwiaty. Zapewne pierwsza zakwitnie Francois Juranville, bo pąki już mocno nabrzmiałe z wyraźnym kolorkiem. Póki co swoje pięć minut mają teraz rododendrony.
Jadziu, ogródek wyglądał elegancko miesiąc temu. Teraz zrobił się busz, a chwasty rozpanoszyły się bezczelnie na każdym wolnym skrawku. Nie mam czasu aby się zmierzyć z tym problemem. W tym tygodniu będę miała kilka dni urlopu, to może coś mi się uda podziałać. Deszcz jest potrzebny nadal, ale sytuacja trochę się poprawiła, co od razu widać po roślinach
The Pilgrim to piękna róża, ale trochę chimeryczna, przynajmniej u mnie. Ma trudne warunki, bo musi konkurować o miejsce z Francois Juranville, a ta to istny potwór. Ale rośnie i na razie musi sobie dawać radę. Spróbuj ją po kwitnieniu mocniej przyciąć. Może ?zaskoczy? i weźmie się do roboty.
Lucynko, cebul nie wykopuję, bo jesienią nie mam weny do ogrodowania i najzwyczajniej w świecie nie chce mi się już nic robić
Justynko, z Boscobel będziesz zadowolona. Ona jest zachwycająca. A jeśli sadzonka Abraham Darby była silna, to będziesz miała z niej pożytek, bo że kwiaty powalają swoją urodą, to pewne. No i ten zapach?
Po ostatnich opadach sytuacja nieco się u nas poprawiła i wszystko buchnęło. Tylko patrzeć, a różany spektakl się rozpocznie z przytupem.
Takie orliki mi się wysiały...
Dorotko, czytałam o nawozie od gołębi? Czyni cuda Wszystko po nim rośnie jak na drożdżach, ale rzeczywiście trzeba uważać i zachować odpowiednie proporcje. Moim zdaniem lepiej mocniej rozcieńczyć i nie narażać roślin na spalenie. Ale z całą pewnością gdybym miała do niego dostęp, to nie wahałabym się go używać.
Czy ktoś wie jak się nazywa ta roślina? Kilka lat temu kupiłam mieszankę nasion i wysiałam. Teraz każdego roku kwitnie i jej przybywa.
Aniu ? Annes, rozmyślam nad dokupieniem Emily, bo jest prześliczna i ma bardzo trwałe kwiaty. Obserwuję ją tej wiosny i poszła mocno w górę. Podobnie The Mill on The Floss. Ciekawa jestem jak się zaprezentują w tym sezonie?
Ostróżki jednoroczne same się u mnie wysiewają każdego roku i mam ich całe mnóstwo. Niektóre muszę usuwać, bo zaczynają zagłuszać róże i wyraźnie im przeszkadzają. Posadzone mam też szałwie i te z kolei też w kilku miejscach się powysiewały. Poza tym jak co roku szałwie trio?
Różane pączki są już na większości róż. Niektóre całkiem spore i jest nadzieja, że w tym tygodniu będą pierwsze kwiaty.
Ewita, masz rację, że o bolących plecach szybko się zapomina, bo efekty czyszczenia rabat widać natychmiast. Zresztą praca w ogrodzie ma dobry wpływ nie tylko na kondycję fizyczną, ale też odstresowuje
A Flaming Flag bardzo lubię i na pewno z nich nie zrezygnuję. To samo dotyczy Queen of Night. Razem tworzą całkiem fajny duet.
Daysy, no właśnie? Co się tyczy kiepskich sadzonek, to potem mamy właśnie takie efekty. Marne krzaczki, które nie mogą się pozbierać
Moja The Mill on The Floss chyba zabrała się do roboty, bo sporo przyrosła i widziałam też wiele pączków. Może jeszcze będą z niej ?ludzie?
Irenko, temat tulipanów to temat rzeka. Mam wrażenie, że producenci celowo produkują takie cebulki, które obliczone są na maksymalnie dwa sezony, a potem pokazują nam tylko ośle uszy Przecież biznes musi się kręcić, a gdyby tulipany kwitły co roku i jeszcze mnożyły cebule, to nikt by ich nie kupował w takich ilościach jesienią.
Nie wiem ile lat ma Twój Artemis? Mój to już stary koń, o grubaśnych pędach i do niskiego cięcia muszę chyba kupić specjalny sprzęt. Poza tym on jest ładnie zagęszczony od dołu i nie wymaga aż tak niskiego traktowania.
Basiu, pracować trzeba i staram się nie myśleć i nie stresować, ale zachowuję też ostrożność, na ile jest to możliwe. Na resztę nie mam wpływu. Musimy mieć świadomość, że ten wirus będzie nam jeszcze długo towarzyszył? niestety
Już teraz wiem, że nie należy się bać nawet drastycznego cięcia. Ono tylko wyjdzie na dobre naszym różom. To silne dziewczyny! Najlepszym przykładem są obie Princess Alexandry of Kent, obie Munstead Wood i jeszcze klika innych. Pięknie teraz wyglądają. Są gęste od samego dołu, wypuściły nowe pędy i już widać, że nawet cięcie najgrubszych pędów daje efekty
Sabinko, mam nadzieję, że i u Ciebie sytuacja hydrologiczna trochę się poprawiła. Mnie ostatnie opady, a szczególnie wczorajsze bardzo ucieszyły. Rośliny się napiły, a to najważniejsze. Bruzdownicę znalazłam na niektórych pędach. A fuj, cóż to za obrzydlistwo U mnie jest też sporo tzw. ślepaków, czyli pędów bez pąków. Co wypatrzę, to staram się przyciąć. To efekt zimnej wiosny.
Bardzo się cieszę, że rudbekie będą kwitły w kolejnych ogrodach. One są takie bezproblemowe, a ten ich żółciutki kolorek z czarnym środkiem bardzo rozświetla rabaty.
Kaszka, cieszę się, że jesteś i nadal zaglądasz do mojego ogródka
Krysiu, zawsze do usług. To dla mnie radość pisać o królowych i jeśli tylko czas pozwala, to dzielę się swoimi obserwacjami z wielką przyjemnością.
Noga pewnie nigdy nie będzie taka sama, ale przynajmniej już nie kuleję. Co prawda o kucaniu i porządnym przysiadzie na razie nie ma co marzyć, ale jakoś sobie radzę. Trochę przez to mam utrudnione zadanie przy usuwaniu chwastów, ale nie mam wyjścia, a z ogrodowania nie zrezygnuję.
Buziaki dla Ciebie i Twoje rodziny. Obyście wszyscy byli zdrowi
I na koniec różane pąki Francois Juranville...
Tak wygląda tylko część całego krzaczyska Francois
Obiecuję, że do wszystkich miłych gości zajrzę. Buziaki i do popisania
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Doroto roślinka o którą pytasz wygląda na wielosił.
Róże zasiliłam dobrze rozcieńczonym nawozem gołębim, zobaczymy jaki będzie efekt. Na razie deszcz mocno podlewa, mszycom to nie przeszkadza, już pierwszy oprysk dokonałam, na jednej róży zauważyłam skoczki różane.
Pięknie kwitną rododendrony, orliki
Róże zasiliłam dobrze rozcieńczonym nawozem gołębim, zobaczymy jaki będzie efekt. Na razie deszcz mocno podlewa, mszycom to nie przeszkadza, już pierwszy oprysk dokonałam, na jednej róży zauważyłam skoczki różane.
Pięknie kwitną rododendrony, orliki
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, cudowne orliki
Co do silnego cięcia podpisuję się pod tym, co napisałaś. Ja w tym roku ostro przycięłam Chippendalle (do ziemi) - pięknie się odmłodziła, pewnie kwitnienie będzie mocno opóźnione, ale w pobliżu mam drugą, która była delikatnie cięta. A drugą mocno przyciętą była róża Graham Thomas, nie do ziemi, ale ścięłam ją mniej więcej o 1/3, a kilka starszych pędów całkowicie, potem jak na nią spojrzałam, to miałam lekką obawę, ale to co się dzieje teraz, ta ilość pąków, piękna zieleń z góry na dół utwierdziła mnie w przekonaniu, że to było to.
Co do silnego cięcia podpisuję się pod tym, co napisałaś. Ja w tym roku ostro przycięłam Chippendalle (do ziemi) - pięknie się odmłodziła, pewnie kwitnienie będzie mocno opóźnione, ale w pobliżu mam drugą, która była delikatnie cięta. A drugą mocno przyciętą była róża Graham Thomas, nie do ziemi, ale ścięłam ją mniej więcej o 1/3, a kilka starszych pędów całkowicie, potem jak na nią spojrzałam, to miałam lekką obawę, ale to co się dzieje teraz, ta ilość pąków, piękna zieleń z góry na dół utwierdziła mnie w przekonaniu, że to było to.
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3962
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, Abraham już ma pączki. Sadzonka super tak jak i Bascobel. Nie jestem zadowolona jedynie z sadzonek z gołym korzeniem - bo za tą samą cenę mogłam kupić tutaj u mnie już piękne ładne sadzoneczki, a tak pokusiłam się i mam za swoje.
Piękne rododendrony masz, no i orliki - teraz ich czas
Piękne rododendrony masz, no i orliki - teraz ich czas
Pozdrawiam - Justyna
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
No to ja raczej nie wolę tak drastycznie ścinać moich róż, bo juz całkowicie nie miałabym miejsca W tym roku takie porosły że jedna na drugą włazi szczególnie serbki , Angela dała czadu nawet Artemis trochę sobie zaszalał mój patyczkowy LO , to samo Elżbietka Wszędzie pąków multum tylko nie na angielkach tam skromnie .Jednak co mnie bardzo cieszy ze mój patyczkowy The Prince się zbiera ,ale rośnie w donicy jak na razie .Dorotko u Ciebie również zaczyna sie różany spektakl a zaczyna go Francois .Różaneczniki też zakwitły na bogato i cudne orliki .Teraz mam namoczony gołębi nawóz jednak z nim trzeba uważać wolę bardziej go rozcieńczyć 1:10 Cudna kępa Wielosiła mój też w tym roku fajnie zakwitł i tulipanki super kompozycja .Udanego sezonu, chociaż Kwieciak juz urzęduje to samo Bruzdownica o Nimułce już nawet nie wspomnę
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5993
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, przybyłam w nadziei zobaczyć już tegoroczne róże. Piękne dorodne krzaczory z ogromem pąków, więc pewnie już wkrótce efekt będzie powalający. Póki co inne wiosenne roślinki cudownie kwitną. Te kępy orlików
Ja też przekonuję się do mocniejszego cięcia róż, nawet już tych starszych czy dobrze przezimowanych. W tym roku sporo tak właśnie przycięłam, ale jeszcze nie wszystkie. Poobserwuję je teraz i jak się to sprawdzi, to w przyszłym roku już większość tak przytnę.
Ja też przekonuję się do mocniejszego cięcia róż, nawet już tych starszych czy dobrze przezimowanych. W tym roku sporo tak właśnie przycięłam, ale jeszcze nie wszystkie. Poobserwuję je teraz i jak się to sprawdzi, to w przyszłym roku już większość tak przytnę.
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko też myślę, że roślinka o którą pytasz to wielosił, miałam kiedyś , bardzo podobne kwiatki, tylko mój miał pstre liście. Popatrz jak czas szybko mija , tulipany już swoje 5 minut mają w większości za sobą, orliki też pomału przekwitają. Teraz czas na rododendrony i w końcu zakwitną nasze róże, ech, będzie się działo. Twoja Juranville pięknie rozrośnięta, dopiero będzie spektakl
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Róże pomalutku zaczynają kwitnienie. W porównaniu do ubiegłego roku mają dość spore opóźnienie. Jako pierwsza rozpoczęła Francois Juranville. Kwiatów z każdym dniem przybywa i rankiem zapach już jest wyraźnie wyczuwalny Pozostałe panny trochę się ociągają. Wczoraj swój pierwszy kwiat rozwinęła Eglantyne. Ależ ona cudnie pachnie, prawie zapomniałam jaka jest wspaniała. Pąków ma dużo, więc jest nadzieja, że zachwyci jak w ubiegłym roku. Pozostałe róże czekają w blokach startowych, ale za kilka dni buchną kwieciem. Szkoda tylko, że zimna wiosna i chłodne noce spowodowały, że jest też dużo ślepych pędów. No i jak zawsze szkodniki dają się we znaki Jeszcze nie robiłam żadnego oprysku, ale już nie daję rady. Oblepione wszystko mszycami, a i sporo pojawiło się bruzdownicy obrzydliwej. Trzeba będzie sięgnąć po chemię, bo ręczne ściąganie mszyc nic nie daje. Zbyt wiele tego dziadostwa i szkoda tych młodych pędów.
Wczorajsze zdjęcie Eglantyne
A to już dzisiejsze
i krzaczek w szerszej perspektywie
Dorotko, bardzo dziękuję za podpowiedź Fajnie, że można zawsze na Was liczyć. Sama nie pamiętam co sadziłam, a znaczniki dawno poszły w siną dal Mam jeszcze jedne kwiaty do zidentyfikowania. To były cebule sadzone razem z czosnkami, ale pojęcia nie mam co to jest. Jak tylko się rozwiną, to zrobię zdjęcia i wrzucę do identyfikacji.
Zobaczysz, że po nawozie od gołębi Twoje róże dostaną niezłego powera. Szkodnik na różach, to odwieczna, nierówna walka. Ciężko zwalczyć tyle dziadostwa naturalnymi metodami, ale jak ktoś jest cierpliwy i ma dużo czasu, to nie ma rzeczy niemożliwych. Sama staram się ograniczać chemię do absolutnego minimum, ale czasami już nie daję rady i wtedy - sięgam.
Basiu, silne cięcie nie tylko odmładza różę, ale zmusza ją do wypuszczenie pędów ze śpiących oczek - tych na samym dole. Zauważ, że takie np. rabatówki tniemy bardzo nisko każdej wiosny. I co? Efekt jest taki, że krzaczki są zawsze pięknie rozkrzewione od samego dołu Nie mają żadnych łysych badylków. Dlaczego nie zastosować tej metody u róż krzaczastych? Ja zaryzykowałam z naprawdę bardzo grubymi pędami na Princess Alexandrach. Nie żałuję, bo w tej chwili wyglądają świetnie. Są gęste od samego dołu i mają sporo pączków
Justynko, bardzo jestem ciekawa Twojego Abrahamka. Koniecznie otwórz furtkę do swojego ogródka i pokaż nam nowe nabytki
A gdzie kupowałaś róże z gołym korzeniem? U tego samego źródła?
Jadziu, do mocnego cięcia, szczególnie niektórych Austinek już dojrzałam. Trudno, niech szaleją, ale przynajmniej nie będą miały gołych nóżek. U mnie również zrobił się straszny busz. Ciężko się przecisnąć pomiędzy królowymi. Szczególnie na angielskiej rabacie panny poszalały i poszły nie tylko w szerokość, ale i mocno w górę, co mnie trochę przeraża, bo już się zastanawiam, jak sięgnę do obcinania przekwitłych kwiatów
A szkodniki szaleją. Mnóstwo mszyc i nie pomaga ręczne ściąganie. Zresztą trudno ściągać mszyce rękami z prawie dwustu dobrze rozrośniętych krzaków.
Wiolu, dziękuję za przybycie, ale na spektakl trzeba jeszcze kilka dni poczekać. Panny coś wolno się zabierają do tego kwitnienia. Sporo ślepych pędów i bruzdownica nieco umniejszą ilość kwiatów, ale trudno. Trzeba będzie się cieszyć tym co jest
Ciekawa jestem Twoich doświadczeń z mocnym cięciem. U mnie to był strzał w 10! Kolejnej wiosny zafunduję innym różom takie cięcie. Nie ma co się bać. Nawet najgrubsze pędy da się zmusić do wypuszczenie nowych przyrostów. Uwierz mi, że Princesss Alexandry jak i Princess Anne miały naprawdę grubaśne łodygi i wcale im to nie przeszkodziło. Owszem, kwiaty będą później, ale nie szkodzi. Warto było!
Ambridge Rose - ależ ona ma kolor
Daysy, Francois Juranville szaleje już kolejny rok. Martwię się tylko jak ją ogarnąć, bo już zarosła całkowicie nową pergolę i znów jej mało A tutaj czekają ją przenosiny w nowe miejsce. Trzeba będzie po kwitnieniu ciachnąć ją bardzo mocno. Inaczej nie dam rady jej wykopać. A z całą pewnością tej róży nie zostawię na zmarnowanie.
A na razie rododendrony w pełni kwitnienia. To ich czas!
I powojnik, którego nazwy nie znam
Róże pomalutku zaczynają kwitnienie. W porównaniu do ubiegłego roku mają dość spore opóźnienie. Jako pierwsza rozpoczęła Francois Juranville. Kwiatów z każdym dniem przybywa i rankiem zapach już jest wyraźnie wyczuwalny Pozostałe panny trochę się ociągają. Wczoraj swój pierwszy kwiat rozwinęła Eglantyne. Ależ ona cudnie pachnie, prawie zapomniałam jaka jest wspaniała. Pąków ma dużo, więc jest nadzieja, że zachwyci jak w ubiegłym roku. Pozostałe róże czekają w blokach startowych, ale za kilka dni buchną kwieciem. Szkoda tylko, że zimna wiosna i chłodne noce spowodowały, że jest też dużo ślepych pędów. No i jak zawsze szkodniki dają się we znaki Jeszcze nie robiłam żadnego oprysku, ale już nie daję rady. Oblepione wszystko mszycami, a i sporo pojawiło się bruzdownicy obrzydliwej. Trzeba będzie sięgnąć po chemię, bo ręczne ściąganie mszyc nic nie daje. Zbyt wiele tego dziadostwa i szkoda tych młodych pędów.
Wczorajsze zdjęcie Eglantyne
A to już dzisiejsze
i krzaczek w szerszej perspektywie
Dorotko, bardzo dziękuję za podpowiedź Fajnie, że można zawsze na Was liczyć. Sama nie pamiętam co sadziłam, a znaczniki dawno poszły w siną dal Mam jeszcze jedne kwiaty do zidentyfikowania. To były cebule sadzone razem z czosnkami, ale pojęcia nie mam co to jest. Jak tylko się rozwiną, to zrobię zdjęcia i wrzucę do identyfikacji.
Zobaczysz, że po nawozie od gołębi Twoje róże dostaną niezłego powera. Szkodnik na różach, to odwieczna, nierówna walka. Ciężko zwalczyć tyle dziadostwa naturalnymi metodami, ale jak ktoś jest cierpliwy i ma dużo czasu, to nie ma rzeczy niemożliwych. Sama staram się ograniczać chemię do absolutnego minimum, ale czasami już nie daję rady i wtedy - sięgam.
Basiu, silne cięcie nie tylko odmładza różę, ale zmusza ją do wypuszczenie pędów ze śpiących oczek - tych na samym dole. Zauważ, że takie np. rabatówki tniemy bardzo nisko każdej wiosny. I co? Efekt jest taki, że krzaczki są zawsze pięknie rozkrzewione od samego dołu Nie mają żadnych łysych badylków. Dlaczego nie zastosować tej metody u róż krzaczastych? Ja zaryzykowałam z naprawdę bardzo grubymi pędami na Princess Alexandrach. Nie żałuję, bo w tej chwili wyglądają świetnie. Są gęste od samego dołu i mają sporo pączków
Justynko, bardzo jestem ciekawa Twojego Abrahamka. Koniecznie otwórz furtkę do swojego ogródka i pokaż nam nowe nabytki
A gdzie kupowałaś róże z gołym korzeniem? U tego samego źródła?
Jadziu, do mocnego cięcia, szczególnie niektórych Austinek już dojrzałam. Trudno, niech szaleją, ale przynajmniej nie będą miały gołych nóżek. U mnie również zrobił się straszny busz. Ciężko się przecisnąć pomiędzy królowymi. Szczególnie na angielskiej rabacie panny poszalały i poszły nie tylko w szerokość, ale i mocno w górę, co mnie trochę przeraża, bo już się zastanawiam, jak sięgnę do obcinania przekwitłych kwiatów
A szkodniki szaleją. Mnóstwo mszyc i nie pomaga ręczne ściąganie. Zresztą trudno ściągać mszyce rękami z prawie dwustu dobrze rozrośniętych krzaków.
Wiolu, dziękuję za przybycie, ale na spektakl trzeba jeszcze kilka dni poczekać. Panny coś wolno się zabierają do tego kwitnienia. Sporo ślepych pędów i bruzdownica nieco umniejszą ilość kwiatów, ale trudno. Trzeba będzie się cieszyć tym co jest
Ciekawa jestem Twoich doświadczeń z mocnym cięciem. U mnie to był strzał w 10! Kolejnej wiosny zafunduję innym różom takie cięcie. Nie ma co się bać. Nawet najgrubsze pędy da się zmusić do wypuszczenie nowych przyrostów. Uwierz mi, że Princesss Alexandry jak i Princess Anne miały naprawdę grubaśne łodygi i wcale im to nie przeszkodziło. Owszem, kwiaty będą później, ale nie szkodzi. Warto było!
Ambridge Rose - ależ ona ma kolor
Daysy, Francois Juranville szaleje już kolejny rok. Martwię się tylko jak ją ogarnąć, bo już zarosła całkowicie nową pergolę i znów jej mało A tutaj czekają ją przenosiny w nowe miejsce. Trzeba będzie po kwitnieniu ciachnąć ją bardzo mocno. Inaczej nie dam rady jej wykopać. A z całą pewnością tej róży nie zostawię na zmarnowanie.
A na razie rododendrony w pełni kwitnienia. To ich czas!
I powojnik, którego nazwy nie znam
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3962
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, pięknie się zapowiada Tak już prawie 10 czerwca, a róże dopiero zaczynają. U mnie jeszcze czysto, ale pewnie szkodniki już niedługo dowiedzą się , że i tu jest ogród
U mnie pierwsza
i druga
U mnie pierwsza
i druga
Pozdrawiam - Justyna
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witaj Dorotko . Różaneczników to Ty masz sporo i jak cudnie kwitną . Czekałam na spektakl różany ale w zasadzie jest i teraz na czym oko zawiesić . Bardzo jestem ciekawa tych zmian . Mogę tylko snuć domysły . Czekam z niecierpliwością aż troszkę nam opowiesz o tym. Róże tego roku nie mają łatwo ale może miło nas zaskoczą ? Pozdrawiam .
- bejka1970
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 23 sty 2012, o 18:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Przepiękne różaneczniki,aż mi się żaróweczki w oczach zapaliły Moje różyczki nie spieszą się, ale mamy już ciepełko i popadało to może...
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród I
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Doroto czy nawóz gołębi zrobił cuda nie wiem niektóre nowości różane sadzone wiosną mają pąki. Cieszę się bardzo. Atak mszyc jest okropny, u mnie najbardziej zaatakowane okrywówki. Na jednej róży pnącej Rosarium Uestersen jak co roku miałam skoczka różanego, chyba w odpowiednim czasie go zobaczyłam bo oprysk pomógł. z jedną różą mam od kilku lat problem atakuje ją bruzdownica, całe pędy zasychają trzeba wycinać, nie wiem jak jej pomóc.
Masz już bardzo ładne kwitnienia różane, będzie co podziwiać.
Masz już bardzo ładne kwitnienia różane, będzie co podziwiać.