Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
majka411
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 13236
Od: 12 sie 2009, o 18:55
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

Post »

Morze kwiatów, aż buzia mi się sama śmieje do nich. ;:215
Cześć Dorotka :wit pobudziłaś moje zmysły i choć nie odzywam się ostatnio na forum, to nie mogę
przejść bez słowa po tym co zobaczyłam. Oglądam je po kilka razy, ale cudne krzaki.
Uznanie dla twojej pracy.
Julka jest śliczna i jestem pewna, że z kolejnymi latami będzie jeszcze piękniejsza.
Emily skradła moje serce. :D
Awatar użytkownika
apus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5328
Od: 26 kwie 2007, o 21:57
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

Post »

Dorotko, gdyby nie to, że wiem co robią upały, to... w życiu bym nie powiedziała, że Twoim różom cokolwiek szkodzi. one są obłędne!!! ;:167 ;:167 ;:167
W głowie się może zakręcić od tych kolorów i "fasonów". Same cudowności. ;:167 ;:167 ;:167
Powiedz mi czy Crocus u Ciebie jest taka wielka?? Czy to takie wrażenie? Mam ją u siebie i już wiem, ze oczywiście za ciasno posadzona, ale patrząc na Twoją, to mam wrażenie, że ona ma około 180 cm! ;:oj
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
Awatar użytkownika
Ignis05
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8312
Od: 16 gru 2009, o 14:08
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Niedaleko Gdańska

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

Post »

Dorotko ;:196
ale masz bogactwo kwiatów. ;:oj
Nie dość, że sporo róż, to jeszcze taka każda dorodna. ;:oj ;:138 ;:138 ;:138
Po kilku latach nagle człowiek orientuje się, że rośliny rosną większe niż się spodziewał. :;230
Skąd ja to znam :;230
Niby odstępy były jak należy ale czas to koryguje całkiem nieoczekiwanie.
Zauważyłam, że mocno podwiązana jest Twoja Alexandra of Kent.
Moja jeszcze wciąż malutka ale też muszę ją podpierać, bo ma ciężkie kwiatki, na razie tylko trzy. ;:131
Ale jestem dobrej myśli i poczekam na więcej. ;:173
Miłego tygodnia :wit
Awatar użytkownika
jonatanka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3255
Od: 4 mar 2012, o 12:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: opolskie

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

Post »

Są takie ogrody, do których zawsze się wraca, bo mają w sobie to coś i taki jest właśnie Twój ogród, do pozazdroszczenia, pięknie!!!
Awatar użytkownika
JAKUCH
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 33424
Od: 19 paź 2008, o 21:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Bytom

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

Post »

Dorotko nic nie powiem tylko łał ;:202 tyle piękności w jednym miejscu nie wiadomo w którą stronę spojrzeć i która piękniejsza.Róże w tym roku dają prawdziwy pokaz ;:167 widzę to po swoich jak zaszalały, aż serce sie raduje taką ilością kwiecia.Moje róże jakoś dziwnie dobrze znoszą w tym roku upały, bo w ubiegłym mdlały bardzo .Możliwe ,ze pora deszczowa przyszła w sam raz i porządnie nawodniła tereny że wody gruntowe sie podniosły bo innego wytłumaczenia nie znajduję .Widzę to po hortensjach one zawsze najbardziej cierpią z powodu suszy, a w tym roku zaszalały wszystkie jakie mam .Dlatego pilnuję ,żeby nie zabrakło im wody. Uwiodła mnie delikatna Scarborough Fair w każdym calu ;:167
Pozdrawiam gorąco Jadzia.
Oaza Linki Grupa Śląsk, Aktualny wątek
Awatar użytkownika
daysy
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4554
Od: 13 lut 2014, o 12:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: woj.łódzkie

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

Post »

Dorotko powiem tylko oh wow :wink: . brak mi słów, masz przepiękne krzaczyska ;:138 ;:138 ;:138 ;:138
Pozdrawiam Daysy
Zapraszam
Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Awatar użytkownika
Annes 77
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11686
Od: 6 maja 2008, o 19:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubuskie

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

Post »

Tak wygląda raj, budzić się w swoim łóżku, wyjść z kawką na ogród i wdychać zapachy roznoszące się wokół ;:167
Obłędne widoki, normalnie pozytywnie zazdroszczę ;:303 Austinki wylewające się z rabat, szok .Kurczę chyba się przemogę i zrobię eliksir zapachowy w beczce.No nie powiem, moje też kwitną, ale u Ciebie to jest mistrzostwo ;:167
RU cudna, bardzo ładnie wygląda na białej pergoli.Ona ma bardzo ciekawe kwiaty.Dają po oczach, ale wcale mnie to nie razi.

Brawo ;:138
BeataBW
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 40
Od: 2 sie 2017, o 08:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

Post »

Oj ;:oj ,już wiem dlaczego wyrzuciłaś z ogrodu Eden Rose. Ten ogród to Eden więc ona tam zbędna. ;:108. Twoim znajomym Dorotko wcale się nie dziwię że robili sobie zdjęcia. Ja im się dziwię, że nie robią ich do tej pory. To co stworzyłaś jest przepiękne. Widać ogrom pracy i największe na świecie serce. Oj kochacie się to widać. ;:196
Awatar użytkownika
kania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3198
Od: 25 maja 2009, o 10:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Gdańsk i okolice

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

Post »

Dorotko, jak się widzi tyle róż, to można oszaleć ze szczęścia! :D Bardzo dorodne masz je wszystkie, tłuściutkie, rumiane. Jestem ciekawa czy potrafiłabyś wybrać tę jedną, bez której nie wyobrażasz sobie ogrodu. Jedną to zbyt trudne zadanie ale powiedzmy pięć z tych dwóch setek, które masz ;:204 . Mnie wyjątkowo urzekła Emily Bronte. Bardzo lubię róże w tym typie. Chociaż ma delikatną barwę, to przyciąga wzrok pięknym kształtem kwiatu i grą kolorów, jakby świeciła na rabacie ;:224 .
Krzaczki Kani
Krzaczki Kani(2)
Pozdrawiam :) - Kasia
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5486
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

Post »

Witajcie! :wit

Upały i susza wykańczają róże. Już nawet nie pamiętam kiedy porządnie popadało. Jest tak źle, że ogarnęło mnie zniechęcenie. Tyle wysiłku, potu, bolących pleców i zaczynam sobie zadawać pytanie - Po co? Czy warto? Skoro palące niemiłosiernie słońce i tragiczna susza niweczą tyle wysiłku zaledwie w ciągu dwóch tygodni... :? Wyschnięta trawa, suszki zamiast kwiatów. Może rzeczywiście M ma rację i trzeba zmniejszyć ilość róż? Kilka dni temu, niedaleko nas spaliło się kilka hektarów lasu. Sytuacja na Mazowszu jest dramatyczna i jak na razie nic nie zapowiada poprawy. W prognozach nadal bez znaczących opadów...
Wczoraj zaczęłam najbardziej przez siebie nielubianą czynność - obcinanie przekwitłych, bądź jak kto woli, uprażonych kwiatów. Zajęcie jest monotonne i zapewne będzie trwało kilka dni, ale na szczęście sporo jeszcze kwitnie, chociaż nie wyglądają już tak bajecznie kolorowo. Kwiaty wyblakły od słońca i widać, że same krzaczki są zmęczone. Robactwo na razie przystopowało, ale zauważyłam pierwsze oznaki mączniaka. No tak, zawsze coś... :roll:
Ale dość już tego narzekania i czas na odpowiedzi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Majeczko, wszelki duch... ;:196 Bardzo się cieszę z Twojego wpisu. Czekam z niecierpliwością ;:65 na tegoroczne fotki i kilka słów o nowościach. Nie wierzę, że nic nie kupiłaś w tym roku :;230

Obrazek

Po mocnym, wiosennym cięciu LO wreszcie zakwitła jak należy

Obrazek

Basiu, oj szkodzi, tylko na fotkach wszystkiego nie widać. A szkodzi przede wszystkim ogromna susza, która zaczyna mnie coraz bardziej martwić :(
Crocus Rose ma spokojnie nawet więcej niż 180 cm. I to nie tylko w górę, ale i wszerz. Jeśli chodzi o tego potwora, to nic nie jest w stanie go zatrzymać. Nie pomogło wiosenne, mocne, radykalne cięcie. Efekt był tylko taki, że zakwitła później niż zwykle. Za to jeszcze bardziej się rozkrzewiła i znów osiąga monstrualne rozmiary. Już sama nie wiem jak postępować z tą różą. Ciąć mocno - źle. Nie ciąć wcale - jeszcze gorzej :roll:

Obrazek

Krysiu, tak, Alexandra wymaga podwiązywania, bo ma taki trochę pokraczny pokrój. Rośnie, a właściwie rosną, (bo mam dwa krzaki) w każdą możliwą stronę. A ponieważ kwiaty są wielkie i ciężkie, na dodatek zebrane po kilka na pędzie, to wymagają podwiązania. Byle wichura i wszystko leży na ziemi. Akurat z nią mam doświadczenie i już nie raz podnosiłam te ciężkie pędy z ziemi ;:108

Obrazek

Joasiu, jest mi niezmiernie miło Ciebie gościć. Wpadaj kiedy tylko masz ochotę ;:196

Obrazek

Jadziu, pokaz był, ale zbyt krótko. Upały załatwiły sprawę i teraz ogarnęło mnie zniechęcenie. Zbyt szybko wszystko przekwitło, a raczej upiekło się w niemiłosiernie palącym słońcu. Szkoda tyle włożonej pracy...Ech... Już nie mam siły do podlewania. System nawadniający przy takiej suszy jest niewystarczający. Za dużo mam róż i po prostu nie daję sobie z tym wszystkim rady. Zaczyna do mnie docierać, że stałam się niewolnikiem własnego ogrodu i czuję się jak więzień na galerach. Nie tak miało być! Ogród miał cieszyć, a nie być uciążliwym obowiązkiem! Samo się nic nie zrobi, a przy tej ilości krzaków, tym bardziej. Muszę chyba przemyśleć i zmniejszyć swój stan posiadania, bo inaczej nic z tego nie będzie ;:185

Thomas a Becket - nowy zakup z tego sezonu

Obrazek


Daysy
, krzaczyska porosły zbyt wielkie i nie dość, że zajmują dużo miejsca, to ich ilość zaczyna przerastać moje siły przerobowe, a ogród powoli przestaje mnie cieszyć. Może inaczej bym na wszystko spojrzała gdyby nie susza i tropikalne temperatury. Dopiero druga połowa czerwca, a ja już czuję się zmęczona :roll:

Obrazek

Obrazek

Aniu - Annes, większość Austniek niestety przekwitła. Zbyt szybko jak dla mnie. Teraz trzeba to wszystko ciąć i smutno się robi, że to już, tak migiem.
Kurczę chyba się przemogę i zrobię eliksir zapachowy w beczce
Rozbawiłaś mnie tym eliksirem :;230 To jest myśl! Już dawno mówiłam, że nie ma to jak końskie "złotko"
A RU odkryłam na nowo. To stare, poczciwie różysko, którego chciałam się pozbyć. Chyba wyczuła 'klimat', bo postanowiła zrobić mi niespodziankę i zakwitła na maksa. W tej sytuacji na pewno z niej nie zrezygnuję. Tym bardziej, że nawet te tropiki jakoś nie są w stanie jej zaszkodzić i nadal niezmordowanie kwitnie, a same kwiaty, choć jaśniejsze, to nie wyglądają wcale na umęczone.

Obrazek
Oj, już wiem dlaczego wyrzuciłaś z ogrodu Eden Rose. Ten ogród to Eden więc ona tam zbędna.
Beatko, he, he może być i tak ;:306 Prawda jest jednak taka, że moja Edenka nie chwyciła mnie za serducho. Ani nie kwitła zjawiskowo, ani kwiaty również jakoś nie przypadły mi do serca. Na dodatek miała dwa badylki i była bardzo himeryczna. No i w związku z tym trza się było rozstać. Będę jej urodę podziwiać w innych ogrodach ;:108
Róże nadal kocham, chociaż w ostatnich dniach dopadło mnie tzw. zmęczenie materiału i spadek formy. Wszystkiemu winne skwar, żar z nieba i tragiczna susza. Ale nic, to! Przetrwam i za jakiś czas chęci do ogrodowania powrócą. Bo jednak nie wyobrażam sobie ogrodu bez róż.

Obrazek


Kasiu, a wiesz, że ostatnio nawet się zastanawiałam co bym odpowiedziała na zadane mi pytanie o tę jedną, jedyną, naj? Ty pytasz o pięć, a ja nadal się zastanawiam, które spośród nich wybrać... ;:224 Ale, pobawię się chwilkę i spróbuję odpowiedzieć na to bardzo ciekawe pytanie.
Po dłuższym zastanowieniu wybrałam 12 sztuk. Nijak nie mogłam skrócić tej listy, bo uważam, że każda z nich zasługuje na to, żeby o niej wspomnieć. Kolejność jest afabetyczna. Może potem spróbuję jeszcze ustawić podium dla pierwszej trójki.

Tegoroczny debiut - The Mayflower

Obrazek

cd. za chwilę
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5486
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

Post »

I tak na liście znalazły się:

Abraham Darby - za cudne, zniewalająco pachnące, ogromne kwiaty i niesamowity wigor. Zdrowie również mu dopisuje ;:215

Artemis - za wigor, kwiaty w ilościach hurtowych, kwitnące w bukietach i zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie. Mam tę różę od 2013 roku i jeszcze nigdy nie miała ani jednego brzydkiego listka. Nieraz choroby wokół niego szalały, a on nic sobie z tego nie robił, tylko rósł silny i zdrowy jak koń.

Boscobel - ilość kwiatów za "trzech", a przy tym za zdrowie i bardzo dobrą powtarzalność ;:333

Emily Bronte - przede wszystkim za odporność na afrykańskie upały, wigor, śliczne, trwałe kwiaty. To najmłodsza róża z tej dwunastki, bo to dopiero jej drugi sezon, więc jeszcze dość trudno oceniać jej zdrowotność. Jak na razie wszystko ok. ;:215

Garden of Roses - za całokształt. Kto ma u siebie tę różę, ten wie o czym myślę. To róża niezawodna, chętna do kwitnienia, bardzo dobrze powtarzająca i zdrowa ;:108

Gefylt - to terminatorka. Może kwiat z bliska nie powala na kolana swoją urodą. Nie jest napakowany jak Austinki, no i ten kolor. Niektórzy nie lubią czerwieni. Ale ja tę różę uwielbiam, bo jest niezawodna. Jak kwitnie, to na bogato. Jest bardzo wytrzymała nie tylko na ekstremalnie wysokie temperatury, ale i w tę drugą stronę również. Ma wysoką mrozoodporność. Nigdy niczym nie okrywana, zimuje bez kopców, a wiosną w zasadzie nie ma co ciąć, bo wszystko jest zielone. Tworzy niezwykle zgrabny krzak, praktycznie bez formowania. Ona ma tak sama z siebie. A przy tym jest zdrowa do obrzydliwości. Nigdy nic jej nie dolega. Mam tę odmianę od jesieni 2012 roku ;:215

Geoff Hamilton - za zgrabny, piękny pokrój, cudne, pachnące kwiaty i zdrowie. Kwitnie bardzo obficie i chociaż znacznie słabiej powtarza, to te pierwsze kwitnienie zazwyczaj jest zjawiskowe ;:167

Granny - dorodna dziewucha jakby to określiła Jagna. Można by pozostać przy tym jednym zdaniu, ale dodam jeszcze, że zachwyca ogromną ilością trwałego kwiecia i to zarówno w pierwszym jak i w drugim kwitnieniu. A to już rzadkość! Jest także zdrowa jak rzepa i rozrasta się do monstrualnych rozmiarów. Niestety dla mnie głównie wszerz, przez co cierpią posadzone obok niej koleżanki :uszy

Heathcliff - za cudne, ogromne kwiaty, w pięknym purpurowym kolorze. Za duży wigor, obfite kwitnienie i zdrowie ;:167

Lady of Shalott - jak na prawdziwą Lady przystało - za prześliczne, pełne wdzięku i gracji, zwiewne kwiaty ;:167 A przy tym to silnie rosnąca odmiana, pięknie się krzewi. Właśnie wypuściła od dołu, cztery, nowe pędy. Bardzo szybko tworzy nowe zawiązki pączków, przez co przerwy pomiędzy kwitnieniami są prawie niezauważalne. U mnie to już drugi rzut w tym sezonie ;:oj

Leonardo da Vinci - mówią o niej, że to plastikowa róża. Zupełnie niesprawiedliwe określenie tej pięknej odmiany. Mam dwa krzaczki i chociaż różnią się od siebie wigorem, to jeśli chodzi o ilość kwiatów - jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Kwitną bardzo obficie, a przy tym kwiaty są trwałe, dość wytrzymałe na słońce i bardzo ładne. Krzewią się bardzo dobrze. Ze zdrowiem już bywa różnie. Jeden z tych moich dwóch krzaczków czasami łapie plamistość.

Olivia Rose - kolejna zgrabna dziewczyna. Dobrze się krzewi, kwitnie bardzo obficie pięknymi, kwiatami w porcelanowym różu. Powtarza równie dobrze i bardzo szybko wypuszcza nowe przyrosty, tworząc kolejne pączki. Zdrowa odmiana, chociaż z zimowaniem miewa trochę kłopotów. Po zimie jest zawsze co ciąć, ale szybko wypuszcza nowe przyrosty i w maju wcale nie widać, że był jakiś problem.

Uporczywie pchają mi się jeszcze dwie odmiany, które według mnie zasługują na uwagę. Mianowiecie - Sir John Betjeman i Jude de Obscure. Obie róże cenię za obfitość kwitnienia i piękne krzewienie. Na dodatek Sir John ma bardzo trwałe kwiaty, kwitnące całymi pękami. I tak miałam wybrać pięć najlepszych, a skończyło się na 14 :;230

A ponieważ zostałam poproszona o wybranie tylko pięciu, więc w pierwszej piątce znajdą się:

Abraham Darby - za ogromne i cudnie pachnące kwiaty
Artemis - za całokształt
Gefylt - za obfite kwitnienie i niezawodność
Granny - jak wyżej
Boscobel - za powalające kwitnienie i urodziwe kwiaty

Ciekawa jestem Waszych opinii... ;:108

Na zakończenie kilka fotek tego, czego jeszcze słońce nie zdołało zniszczyć

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

;:100
Awatar użytkownika
daysy
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4554
Od: 13 lut 2014, o 12:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: woj.łódzkie

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

Post »

Dorotko rozumiem Cię doskonale, u mnie susza już trzeci rok z rzędu, nie wiem ile potrzeba byłoby opadów, żeby ziemia nasiąkła na odpowiednią głębokość. Już w ubiegłym roku w mediach lokalnych mówiono o suszy fizjologicznej. Ten rok tylko pogłębia ten efekt.
Podlewanie niewiele daje, rośliny marnieją w oczach, najdotkliwiej odczuwają to tegoroczne róże. Nad posadzonymi w donicach mam kontrolę, ale te rosnące w glebie bardzo słabo się zbierają.
Coraz częściej nachodzą mnie myśli aby dać sobie spokój, róż coraz więcej, panny potrzebują naprawdę wiele opieki aby wyglądały pięknie. Mnie już brakuje czasu na systematyczną opiekę nad nimi a to przekłada się na ich kondycję.
Swoje róże tnę już od kilku dni, jeśli mają się piec, to wolę je przyciąć aby zmniejszyć masę zieloną ii przygotować do następnego kwitnienia. Może w końcu jakieś opady nadejdą i drugie kwitnienie będzie znacznie dłuższe. Jutro pod sekator idą wszystkie Garden of Roses, przekwitły w tym roku bardzo szybko. Nic dziwnego rosną na przysłowiowej patelni.
Co prawda na konic miesiąca zapowiadają upały do 36 stopni, ale może lipiec będzie chłodniejszy i bardziej przekropny, przynajmniej tego bym sobie życzyła.
Mimo takiej suszy i tak masz wiele cudnie kwitnących róż, to zaleta tak dużej ich ilości w ogrodzie, zawsze coś się uchowa dłużej.
Pozdrawiam Daysy
Zapraszam
Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Awatar użytkownika
jonatanka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3255
Od: 4 mar 2012, o 12:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: opolskie

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie

Post »

Dorotko widać , ile serca włożyłaś w ogród a Twoja ciężka praca przyniosła wspaniałe efekty. Mieć taki ogród to marzenie.
Emily Bronte śliczna panienka, szkoda że niedostępne w naszych szkółkach.
The Mayflower zapisany do kajetu ,jak poradził sobie z upałami?
dziękuję za opis odmian, na pewno bedzie dla mnie bardzo pomocny. Zaczęłam się zastanawiać czy przy wyborze nie skupiac się bardziej na starszych i sprawdzonych odmianach. Jak oceniasz trwałość kwiatów z zakupionych nowości?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moje róże !”