Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
- bejka1970
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 23 sty 2012, o 18:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Przejrzałam wątek od początku,z pewnym niedowierzaniem,bo byłam pewna, że się wpisywałam I jeszcze się dziwiłam, że jakoś ostatnio nie widać cię Dorotko
Evelyn to jedyna róża, która padła mi poprzedniej zimy sadzonkę dostałam ładną, ale z roku ma rok marniała-cudny kwiat na pojedynczym badylu też mam ochotę jeszcze raz ją kupić,ale boję się powtórki z rozrywki
Przykro mi czytać o twoim wypadku Dorotko-dużo zdrówka i żebyś szybko wróciła do pełnej sprawności
Evelyn to jedyna róża, która padła mi poprzedniej zimy sadzonkę dostałam ładną, ale z roku ma rok marniała-cudny kwiat na pojedynczym badylu też mam ochotę jeszcze raz ją kupić,ale boję się powtórki z rozrywki
Przykro mi czytać o twoim wypadku Dorotko-dużo zdrówka i żebyś szybko wróciła do pełnej sprawności
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród I
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2587
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Cudowne te zdjęcia, faktycznie poprawiaja samopocucie tym pięknem róż
Dobrej rekonwalescencji i szybkiego powrotu do formy na nowy sezon! A póki co dobrze sobie wypoczywaj i niech śliczne zaglada ci przez okno
Dobrej rekonwalescencji i szybkiego powrotu do formy na nowy sezon! A póki co dobrze sobie wypoczywaj i niech śliczne zaglada ci przez okno
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, współczuję nieszczęśliwego wypadku. W życiu jeszcze nie miałam nic złamanego i nawet nie wyobrażam sobie jakie to musi być utrudnienie w codziennych obowiązkach.
Ależ ty mnie kusisz.. Emily Bronte i Eglantyne Matko i córko, jakie one piękne... Wiem, że nie mam miejsca, a gdzieś tam z tyłu głowy nadal myślę jak je wepchnąć na rabaty Pewnie przemawiają teraz do mnie emocje zamiast rozsądku, ale nawet Evelyn Doczytałam opis i rozum mówi daruj sobie, a serce bierz! Śliczna jest
Joasiu/Jonatanka
Ależ ty mnie kusisz.. Emily Bronte i Eglantyne Matko i córko, jakie one piękne... Wiem, że nie mam miejsca, a gdzieś tam z tyłu głowy nadal myślę jak je wepchnąć na rabaty Pewnie przemawiają teraz do mnie emocje zamiast rozsądku, ale nawet Evelyn Doczytałam opis i rozum mówi daruj sobie, a serce bierz! Śliczna jest
Joasiu/Jonatanka
podpisuję się obiema rękami. Miała być bezproblemowa i wyjątkowo zdrowa, a jest kiszka. Pierwsze kwitnienie całkiem całkiem, poza tym odpadaniem nadmiaru pączków, tak jak pisze Dorotka (myślałam, że to tylko u mnie), a potem stoi goła i wesoła. Daję jej ostatnią szansę w tym roku. Chyba zacznę być bardziej pragmatyczna i będę wymieniać nieudane krzewy.dorotka350 pisze: To po raz drugi nie kupiłabym Lavender Ice. Co z tego, że kolor ma oryginalny? To trochę za mało. Mam dwie sztuki i nie dość, że słabiutko się krzewią, to mając dużo pąków, potrafią część zrzucić. To powtarza się regularnie, więc raczej nie przypadkowo. Coś musi być na rzeczy.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za wsparcie i słowa otuchy. To dla mnie niezwykle ważne! Sytuacja z nogą jest bardziej skomplikowana niż mi się początkowo wydawało. Najprawdopodobniej czeka mnie operacja kolana, a okres rekonwalescencji może być bardzo długi Wszystko rozstrzygnie się w czwartek. Jutro mam rezonans magnetyczny i z wynikiem jadę w czwartek do ortopedy. Trzymajcie kciuki, żeby ten czarny scenariusz się nie sprawdził.
Krysiu, jednym słowem ? czuję się do bani Po kolejnej wizycie u ortopedy usłyszałam, że sytuacja jest bardzo poważna. I wydaje się, że tak szybko do pełnej sprawności nie wrócę. A miałam tyle różnych planów? Ech, szkoda gadać. Martwię się, że jak do wiosny noga nie będzie sprawna, to kto się zajmie różami? M nie ma ani czasu, ani ochoty, bo to nie jego bajka. Nawet samo wiosenne cięcie może być dużym problemem, nie mówiąc już o nawożeniu. W tym roku z gnojówki końskiej będę zmuszona zrezygnować. Cóż, zdrowie jest najważniejsze?
Teresko, po cichutku liczę, że do wiosny będzie w miarę ok. Nawet do tej późniejszej. Rekonwalescencja pół roku albo i dłużej - przeraża W najbliższych dniach będę wiedziała co mnie czeka w najbliższych miesiącach.
Sama jestem ciekawa co wiosną będzie u Kamili? Ostatnio mam wrażenie, że trochę zaniedbała róże Austina i skupiła się na innych hodowcach. Eustacia Vye i Gabriel Oak już posadziłam jesienią, a zamawiałam u Austina. Zobaczymy jak będą się prezentować na "żywo".
Lisico, bardzo bym chciała, aby Twoje życzenia się sprawdziły i wiosną po tym całym wypadku pozostało tylko wspomnienie. Póki co, czekam na RM i nie ukrywam, że bardzo się martwię. Po tym co usłyszałam od ortopedy nie wygląda to wcale dobrze
Emily Bronte jest naprawdę pełna wdzięku, chociaż pamiętam, że po pierwszym sezonie byłam nią lekko rozczarowana. Na zdjęciach wydawała się ładniejsza, z lekkim rumieńcem. Tak jest na początku, gdy kwiaty dopiero się rozwiną. Potem, z każdym kolejnym dniem jaśnieją, do prawie białego. Ale coś, za coś. Są bardzo trwałe i dość dobrze znoszą upały, co przy obecnych, gorących latach, ma duże znaczenie. Na razie w rodzimych szkółkach jej nie ma, ale z pewnością wkrótce będzie dostępna i u nas
Ewelinko, dziękuję Kochana za słowa otuchy Bardzo mi teraz potrzeba wsparcia, choćby wirtualnego. Mam na razie dużo czasu, więc opisami będę Was zanudzać dalej
Beatko, hah, czyli potwierdza się teoria, że słaby wzrost, krzewienie się Evelyn to nie przypadek Coraz bardziej upewniam się, że winna jest nie sama sadzonka, ale nieudana odmiana. Kwiat wyjątkowo urodziwy, tylko co z tego, skoro nie może zbudować zgrabnego pokroju? Jeśli moja zmarnieje, to też się z nią pożegnam.
Dziękuję za wpis i ciepłe słowa
Iga, dziękuję za dobre słowo Na razie pozostały nam faktycznie tylko kolorowe zdjęcia, ale fajnie, że możemy te letnie obrazy, utrwalać, potem się nimi dzielić i wspominać miniony sezon w oczekiwaniu na wiosnę.
Sabinko, Kochana, żeby to było tylko ?zwykłe? złamanie, to pół biedy. To nie złamanie, ale pogruchotane kolano, ponadrywane więzadła? RM pokaże co jeszcze. Oby tylko ponadrywane, bo ortopeda podejrzewa pękniętą łąkotkę i zerwane więzadła krzyżowe, a to już tylko operacyjnie?
Wiem, jak to jest z tym kuszeniem? Emily Bronte jeszcze młoda, ale po tym trudnym sezonie, podbiła moje serce. Eglantyne, to już sprawdzona, ?stara? róża. Żeby pokazać całe swoje piękno czekałam trzy sezony. Ale warto było czekać i karmić, oj warto!
A co Lavender Ice? Też na początku myślałam, że to tylko moja tak zrzuca pąki? Okazuje się, że to ?wizytówka? tej odmiany. O plamistości, już nawet nie wspominam. Mam dwa krzaczki i oba zachowują się podobnie, więc to nie przypadek. Na razie jeszcze je trzymam, ale też powoli dojrzewam do eksmisji. Tyle, że na razie nie mam pomysłu na niską, kompaktową różyczkę.
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za wsparcie i słowa otuchy. To dla mnie niezwykle ważne! Sytuacja z nogą jest bardziej skomplikowana niż mi się początkowo wydawało. Najprawdopodobniej czeka mnie operacja kolana, a okres rekonwalescencji może być bardzo długi Wszystko rozstrzygnie się w czwartek. Jutro mam rezonans magnetyczny i z wynikiem jadę w czwartek do ortopedy. Trzymajcie kciuki, żeby ten czarny scenariusz się nie sprawdził.
Krysiu, jednym słowem ? czuję się do bani Po kolejnej wizycie u ortopedy usłyszałam, że sytuacja jest bardzo poważna. I wydaje się, że tak szybko do pełnej sprawności nie wrócę. A miałam tyle różnych planów? Ech, szkoda gadać. Martwię się, że jak do wiosny noga nie będzie sprawna, to kto się zajmie różami? M nie ma ani czasu, ani ochoty, bo to nie jego bajka. Nawet samo wiosenne cięcie może być dużym problemem, nie mówiąc już o nawożeniu. W tym roku z gnojówki końskiej będę zmuszona zrezygnować. Cóż, zdrowie jest najważniejsze?
Teresko, po cichutku liczę, że do wiosny będzie w miarę ok. Nawet do tej późniejszej. Rekonwalescencja pół roku albo i dłużej - przeraża W najbliższych dniach będę wiedziała co mnie czeka w najbliższych miesiącach.
Sama jestem ciekawa co wiosną będzie u Kamili? Ostatnio mam wrażenie, że trochę zaniedbała róże Austina i skupiła się na innych hodowcach. Eustacia Vye i Gabriel Oak już posadziłam jesienią, a zamawiałam u Austina. Zobaczymy jak będą się prezentować na "żywo".
Lisico, bardzo bym chciała, aby Twoje życzenia się sprawdziły i wiosną po tym całym wypadku pozostało tylko wspomnienie. Póki co, czekam na RM i nie ukrywam, że bardzo się martwię. Po tym co usłyszałam od ortopedy nie wygląda to wcale dobrze
Emily Bronte jest naprawdę pełna wdzięku, chociaż pamiętam, że po pierwszym sezonie byłam nią lekko rozczarowana. Na zdjęciach wydawała się ładniejsza, z lekkim rumieńcem. Tak jest na początku, gdy kwiaty dopiero się rozwiną. Potem, z każdym kolejnym dniem jaśnieją, do prawie białego. Ale coś, za coś. Są bardzo trwałe i dość dobrze znoszą upały, co przy obecnych, gorących latach, ma duże znaczenie. Na razie w rodzimych szkółkach jej nie ma, ale z pewnością wkrótce będzie dostępna i u nas
Ewelinko, dziękuję Kochana za słowa otuchy Bardzo mi teraz potrzeba wsparcia, choćby wirtualnego. Mam na razie dużo czasu, więc opisami będę Was zanudzać dalej
Beatko, hah, czyli potwierdza się teoria, że słaby wzrost, krzewienie się Evelyn to nie przypadek Coraz bardziej upewniam się, że winna jest nie sama sadzonka, ale nieudana odmiana. Kwiat wyjątkowo urodziwy, tylko co z tego, skoro nie może zbudować zgrabnego pokroju? Jeśli moja zmarnieje, to też się z nią pożegnam.
Dziękuję za wpis i ciepłe słowa
Iga, dziękuję za dobre słowo Na razie pozostały nam faktycznie tylko kolorowe zdjęcia, ale fajnie, że możemy te letnie obrazy, utrwalać, potem się nimi dzielić i wspominać miniony sezon w oczekiwaniu na wiosnę.
Sabinko, Kochana, żeby to było tylko ?zwykłe? złamanie, to pół biedy. To nie złamanie, ale pogruchotane kolano, ponadrywane więzadła? RM pokaże co jeszcze. Oby tylko ponadrywane, bo ortopeda podejrzewa pękniętą łąkotkę i zerwane więzadła krzyżowe, a to już tylko operacyjnie?
Wiem, jak to jest z tym kuszeniem? Emily Bronte jeszcze młoda, ale po tym trudnym sezonie, podbiła moje serce. Eglantyne, to już sprawdzona, ?stara? róża. Żeby pokazać całe swoje piękno czekałam trzy sezony. Ale warto było czekać i karmić, oj warto!
A co Lavender Ice? Też na początku myślałam, że to tylko moja tak zrzuca pąki? Okazuje się, że to ?wizytówka? tej odmiany. O plamistości, już nawet nie wspominam. Mam dwa krzaczki i oba zachowują się podobnie, więc to nie przypadek. Na razie jeszcze je trzymam, ale też powoli dojrzewam do eksmisji. Tyle, że na razie nie mam pomysłu na niską, kompaktową różyczkę.
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotka, nie brzmi to wesoło Jak widać złamanie złamaniu nierówne. Trzymam kciuki za pozytywne wyniki z RM
Wypatrzyłam u ciebie piękny, zgrabny krzew krzew Herzogin Christniana. Długo ją masz? Czy twoja sadzonka nie ma zapędów na różę pnącą?? Pytam, bo moja pierwszy rok i zamiast rosnąć sobie wszerz wystrzeliła dwa batogi prawie mojego wzrostu Ciekawa jestem, czy wiosną przyciąć bardzo krótko i będzie już spokojna czy czeka mnie kolejna róża w stylu pnącego Leonarda da Vinci
Eglantyne jest na mojej najpierwszej liście różanych chciejstw, takiej jeszcze sprzed 7 lat. Nie wiem dlaczego jej jeszcze nie mam
Wypatrzyłam u ciebie piękny, zgrabny krzew krzew Herzogin Christniana. Długo ją masz? Czy twoja sadzonka nie ma zapędów na różę pnącą?? Pytam, bo moja pierwszy rok i zamiast rosnąć sobie wszerz wystrzeliła dwa batogi prawie mojego wzrostu Ciekawa jestem, czy wiosną przyciąć bardzo krótko i będzie już spokojna czy czeka mnie kolejna róża w stylu pnącego Leonarda da Vinci
Eglantyne jest na mojej najpierwszej liście różanych chciejstw, takiej jeszcze sprzed 7 lat. Nie wiem dlaczego jej jeszcze nie mam
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3962
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, współczuję, będę trzymać kciuki
Cieszy mnie za to , że może więcej zdjęć teraz będzie. W taka pogodę to Twoje królowe świetnie się ogląda. Czy kupujesz tylko u Klaudii? Ja będę kupować, ale tylko osobiście, wiesz szkółka niedaleko i na raty pojeżdżę, to nie wydam na raz tak dużo
Cieszy mnie za to , że może więcej zdjęć teraz będzie. W taka pogodę to Twoje królowe świetnie się ogląda. Czy kupujesz tylko u Klaudii? Ja będę kupować, ale tylko osobiście, wiesz szkółka niedaleko i na raty pojeżdżę, to nie wydam na raz tak dużo
Pozdrawiam - Justyna
- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3255
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko życzę szybkiego powrotu do zdrówka. W czwartek trzymam kciuki za pozytywny RM. Wierzę że, będzie dobrze.
Nie martw się o prace w ogrodzie bo najważniejsze jest zdrowie.
Herzogin Christniana nie znalazła się na mojej liście i sama jestem tym zaskoczona ,ale dziękuje za przypomnienie zwłaszcza że, od dawna chciałam tą różę. Za Wasza namową Lavender Ice wykreślam z listy zakupowej i pytanie co w zamian w tym kolorze ?
Dorotko patrząc na rabatki w Twoim ogrodzie serducho się raduje , sama przyjemność usiąść na chwilkę pośród tak pięknych panienek.
Nie martw się o prace w ogrodzie bo najważniejsze jest zdrowie.
Herzogin Christniana nie znalazła się na mojej liście i sama jestem tym zaskoczona ,ale dziękuje za przypomnienie zwłaszcza że, od dawna chciałam tą różę. Za Wasza namową Lavender Ice wykreślam z listy zakupowej i pytanie co w zamian w tym kolorze ?
Dorotko patrząc na rabatki w Twoim ogrodzie serducho się raduje , sama przyjemność usiąść na chwilkę pośród tak pięknych panienek.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Ojjj Twój wpis Dorotko nie brzmi pokrzepiająco jednak trzymam kciuki oby RM nie potwierdził przypuszczeń ortopedy .Na razie tylko z ciekawości od czasu do czasu zaglądam do ogródka, u mnie gleba długo się nagrzewa ,więc wiosenne kwiaty zakwitają później .Trzymam kciuki za pozytywny RM Sezonowe fotki dają sporo radości nie tylko oglądającym Tobie również w realu
- alana
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2439
- Od: 2 wrz 2007, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Węgorzewo
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko droga, zdrowia i cierpliwości przesyłam, bo jak wyczytałam, będą Ci potrzebne Trzymam kciuki za dobre wyniki.
Tak sobie przeglądam katalogi Austina, net i wbilam sobie do głowy dwie odmiany - Darcey Bussel i Molineux. Zaintrygowały mnie kolorem i kształtem kwiatów. Przypadkiem zachodzę na FO, to i do Ciebie zajrzałam, a tu proszę, pokazujesz te "moje" chciejstwa nowe To jest ewidentny znak...
Kupiłaś coś ciekawego jesienią? Oj jak mnie korciło zrobić zakupy u Austina, ale rozsądek przeważył.
A jak róże zimują tej jesiennej zimy? Pewnie podglądasz je na ile możesz przez okno.
Trzymaj się ciepło
Tak sobie przeglądam katalogi Austina, net i wbilam sobie do głowy dwie odmiany - Darcey Bussel i Molineux. Zaintrygowały mnie kolorem i kształtem kwiatów. Przypadkiem zachodzę na FO, to i do Ciebie zajrzałam, a tu proszę, pokazujesz te "moje" chciejstwa nowe To jest ewidentny znak...
Kupiłaś coś ciekawego jesienią? Oj jak mnie korciło zrobić zakupy u Austina, ale rozsądek przeważył.
A jak róże zimują tej jesiennej zimy? Pewnie podglądasz je na ile możesz przez okno.
Trzymaj się ciepło
Pozdrawiam, Alicja
Działka w mazurskiej krainie
Działka w mazurskiej krainie
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
trzymam kciuki za pozytywne wyniki RM.
Najważniejsze jest to, by ogrodniczka wyzdrowiała. Róże sobie poradzą, przecież to wytrzymałe krzewy.
Może tylko trochę stracą na urodzie w tym sezonie ale nie sądzę.
Ty zawsze tak bardzo dopieszczałaś swoje róże , że im chyba nic się nie stanie, jak tej gnoj... raz nie dostaną.
W poprzednim sezonie też nie miałam siły , by odpowiednio dopieścić swoje róże a jakoś przetrwały.
Mamy taką pogodę, że aż trudno wytrzymać w domu. Jednak, niestety, teraz bardzo odczuwam skutki mojego upadku.
Ale chociaż sobie pochodzę po ogródku.
Oby do wiosny było lepiej.
trzymam kciuki za pozytywne wyniki RM.
Najważniejsze jest to, by ogrodniczka wyzdrowiała. Róże sobie poradzą, przecież to wytrzymałe krzewy.
Może tylko trochę stracą na urodzie w tym sezonie ale nie sądzę.
Ty zawsze tak bardzo dopieszczałaś swoje róże , że im chyba nic się nie stanie, jak tej gnoj... raz nie dostaną.
W poprzednim sezonie też nie miałam siły , by odpowiednio dopieścić swoje róże a jakoś przetrwały.
Mamy taką pogodę, że aż trudno wytrzymać w domu. Jednak, niestety, teraz bardzo odczuwam skutki mojego upadku.
Ale chociaż sobie pochodzę po ogródku.
Oby do wiosny było lepiej.
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5993
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witaj Dorotko.
Długo spacerowałam po twoim różanym królestwie, bo długo mnie nie było i zaległości się nazbierało.
Niesamowicie przyjemny był to czas. W twoim ogrodzie można poczuć się jak w raju.
Obiecałam sobie, również ze względów zdrowotnych, że już więcej róz nie kupię, a nawet powinnam pozbyć się tych najbardziej chimerycznych.
Patrząc na twoje cuda ciężko mi wytrwać w postanowieniu i prawie przy każdej odmianie, której nie mam myślę sobie - też ją chce Rozum swoje a serce swoje i co tu robić ?
Przeczytałam o problemach z nogą i życzę szybkiego powrotu do sprawności
Długo spacerowałam po twoim różanym królestwie, bo długo mnie nie było i zaległości się nazbierało.
Niesamowicie przyjemny był to czas. W twoim ogrodzie można poczuć się jak w raju.
Obiecałam sobie, również ze względów zdrowotnych, że już więcej róz nie kupię, a nawet powinnam pozbyć się tych najbardziej chimerycznych.
Patrząc na twoje cuda ciężko mi wytrwać w postanowieniu i prawie przy każdej odmianie, której nie mam myślę sobie - też ją chce Rozum swoje a serce swoje i co tu robić ?
Przeczytałam o problemach z nogą i życzę szybkiego powrotu do sprawności
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie różane koleżanki!
Dzisiaj nietypowo, bo zaczynam liliami
Sabinko, Herzogin Christiana to róża zakupiona jesienią w 2015r. Zapędów na pnącą u niej nie zauważyłam, ale znacznie przekracza wysokość podawaną na stronach szkółek (1,20m u mnie). W sierpniu potrafi wywalić dłuższe pędy. Klasyfikowana jako róża rabatowa, ale mnie bardziej przypomina parkową. Jedyne co się zgadza z opisami, to dość wąski pokrój, co przy ciasnocie panującej w moim ogrodzie, jest akurat na plus Nie znaczy to, że nie jest rozkrzewiona. Jest, ale pokrój ma zwarty i nie rozłazi się na boki, jak Rosengrafin Marie Henriette (kupiona w tym samym czasie), a posadzona po drugiej stronie ławki.
Justynko, dziękuję Trzymaj kciuki!
Pewnie chodziło Ci o Kamilę? Mam na myśli ? Rosaplant. Od Kamili mam całkiem sporą gromadę, ale zakupy robiłam w różnych szkółkach. Ze względu na brak miejsca, w ostatnich czasach muszę mocno ograniczać swoje chciejstwa i wybieram już znacznie staranniej, zarówno same odmiany jak i źródła, w których dokonuję zakupów. W swojej okolicy mam świetnie zaopatrzony ogrodniczy. Mają Austinki w doniczkach, róże Kordesa, Tantau, więc jest w czym wybierać. Co sezon tam jeżdżę i zawsze coś kupię
Joasiu, trzymaj kciuki mocno! Póki co też jestem dobrej myśli i staram się nie myśleć o tej gorszej wersji.
Jeśli mogę Ci coś poradzić? Zamiast Lavender Ice, wolałabym którąś z serii Circusów. Może Perfume Flower Circus? Kwiaty może nie do końca w tym kolorze, ale u mnie ta róża znacznie lepiej się krzewi, obficiej kwitnie, mniej chorowita i jeszcze kwiaty pachną Jest też Lavender Flower Circus, ale ta ma większą skłonność do czarnej plamistości. Kwiaty w kolorze podobne do Lavender Ice, ale mniejsze i nie tak pełne. Z tych dwóch wyżej wymienionych stawiałabym na Perfume Flower Circus.
Poniżej zdjęcia obu.
Tutaj w większym towarzystwie. Trochę poniżej widać też Lavender Flower Circus
A tutaj już Lavender Flover Circus
Jadziu, czekam z niecierpliwością na ocenę RM przez ortopedę. Od tego zależy kilka, a może nawet kilkanaście najbliższych miesięcy. Oby operacja nie była konieczna.
Musisz się Jadziu jeszcze bardzo oszczędzać, żebyś w pełni wróciła do sprawności Do wiosny jeszcze sporo czasu i na pewno u Ciebie wszystko spokojnie się wygoi. Wiem, że ogródek ciągnie, zwłaszcza, że pogoda bardziej jesienna i już widać pierwsze oznaki wiosny. Oby luty był łaskawy, to będziemy mieli naprawdę wczesną wiosnę. U mnie róże tylko chyba czekają na start, bo noski mają bardzo nabrzmiałe, co wcale o tej porze nie cieszy?
Alutka, jak miło, że zajrzałaś i napisałaś te kilka słów. Bardzo Ci Kochana dziękuję za słowa pociechy
Jesienią zamówiłam tylko trzy róże : The Lark Ascending, Gabriel Oak, Eustacia Vye. Dwie ostatnie, to nówki z 2019r. Wszystkie oczywiście Austinki
Jak pisałam wyżej do Jadzi, róże tej zimy nie zimują wcale. Część jest jakby pogrążona w letargu i byle impuls, a gotowe się przebudzić. Na dodatek niektóre stoją w całkowitym ulistnieniu. Inne, za to mają bardzo nabrzmiałe, czerwone wypustki i stoją w blokach startowych, gotowe lada moment wypuścić nowe liście. Oszalała ta pogoda całkowicie. Strach pomyśleć co może się stać, jak przyjdą jakieś większe mrozy?
Krysiu, bardzo dziękuję Trzymaj kciuki Kochana mocno w czwartek.
Róże pewnie nie będą miały wyboru i w tym sezonie trochę ucierpią. No chyba, że wszystko potoczy się optymistycznie, to może jakoś dam radę się nimi zaopiekować. Zastanawiałam się właśnie dzisiaj z koleżanką jak tutaj namówić eMa do wiosennego cięcia bo z tym może być u mnie kłopot. Wyższe róże jakoś pewnie bym dała radę przyciąć, ale te małe, albo rosnące na podwyższonych rabatach? Nie wejdę tam przecież, ani nie zrobię przysiadu przy maluchach, bo kolano na to nie pozwoli. Cóż, będę się martwić potem.
Kuruj się Krysiu i uważaj na siebie, bo o wypadek łatwo, a droga do wyleczenia długa. Mam nadzieję, że do wiosny nie będziesz już odczuwać żadnych dolegliwości
Wiolu, fajnie, że zajrzałaś
Jeśli chodzi o róże, to my, różomaniaczki odczuwamy zawsze niedosyt. Z czasem przychodzi opamiętanie ? szczególnie jak kilka tych wymarzonych królowych się nie sprawdza Też pozbywam się tych najbardziej problematycznych, ale na ich miejsce zawsze wypatrzę coś nowego. I tak w kółko Chociaż już nie kupuję tylko oczami jak kiedyś, ale staram się poszperać, znaleźć opinie i dopiero wtedy podejmuję decyzję. Oczywiście nie pozostaję obojętna na zdjęcia z Waszych ogrodów. Oko zawsze przyciągnie jakaś ślicznotka, którą bardzo bym chciała mieć i to jest właśnie dowód różanej choroby. Myślałam, że z biegiem lat, ta miłość nieco osłabnie? Jak na razie odkochać się nie mogę i chyba nawet nie chcę
I jeszcze kilka liliowych zdjęć
Dzisiaj nietypowo, bo zaczynam liliami
Sabinko, Herzogin Christiana to róża zakupiona jesienią w 2015r. Zapędów na pnącą u niej nie zauważyłam, ale znacznie przekracza wysokość podawaną na stronach szkółek (1,20m u mnie). W sierpniu potrafi wywalić dłuższe pędy. Klasyfikowana jako róża rabatowa, ale mnie bardziej przypomina parkową. Jedyne co się zgadza z opisami, to dość wąski pokrój, co przy ciasnocie panującej w moim ogrodzie, jest akurat na plus Nie znaczy to, że nie jest rozkrzewiona. Jest, ale pokrój ma zwarty i nie rozłazi się na boki, jak Rosengrafin Marie Henriette (kupiona w tym samym czasie), a posadzona po drugiej stronie ławki.
Justynko, dziękuję Trzymaj kciuki!
Pewnie chodziło Ci o Kamilę? Mam na myśli ? Rosaplant. Od Kamili mam całkiem sporą gromadę, ale zakupy robiłam w różnych szkółkach. Ze względu na brak miejsca, w ostatnich czasach muszę mocno ograniczać swoje chciejstwa i wybieram już znacznie staranniej, zarówno same odmiany jak i źródła, w których dokonuję zakupów. W swojej okolicy mam świetnie zaopatrzony ogrodniczy. Mają Austinki w doniczkach, róże Kordesa, Tantau, więc jest w czym wybierać. Co sezon tam jeżdżę i zawsze coś kupię
Joasiu, trzymaj kciuki mocno! Póki co też jestem dobrej myśli i staram się nie myśleć o tej gorszej wersji.
Jeśli mogę Ci coś poradzić? Zamiast Lavender Ice, wolałabym którąś z serii Circusów. Może Perfume Flower Circus? Kwiaty może nie do końca w tym kolorze, ale u mnie ta róża znacznie lepiej się krzewi, obficiej kwitnie, mniej chorowita i jeszcze kwiaty pachną Jest też Lavender Flower Circus, ale ta ma większą skłonność do czarnej plamistości. Kwiaty w kolorze podobne do Lavender Ice, ale mniejsze i nie tak pełne. Z tych dwóch wyżej wymienionych stawiałabym na Perfume Flower Circus.
Poniżej zdjęcia obu.
Tutaj w większym towarzystwie. Trochę poniżej widać też Lavender Flower Circus
A tutaj już Lavender Flover Circus
Jadziu, czekam z niecierpliwością na ocenę RM przez ortopedę. Od tego zależy kilka, a może nawet kilkanaście najbliższych miesięcy. Oby operacja nie była konieczna.
Musisz się Jadziu jeszcze bardzo oszczędzać, żebyś w pełni wróciła do sprawności Do wiosny jeszcze sporo czasu i na pewno u Ciebie wszystko spokojnie się wygoi. Wiem, że ogródek ciągnie, zwłaszcza, że pogoda bardziej jesienna i już widać pierwsze oznaki wiosny. Oby luty był łaskawy, to będziemy mieli naprawdę wczesną wiosnę. U mnie róże tylko chyba czekają na start, bo noski mają bardzo nabrzmiałe, co wcale o tej porze nie cieszy?
Alutka, jak miło, że zajrzałaś i napisałaś te kilka słów. Bardzo Ci Kochana dziękuję za słowa pociechy
Jesienią zamówiłam tylko trzy róże : The Lark Ascending, Gabriel Oak, Eustacia Vye. Dwie ostatnie, to nówki z 2019r. Wszystkie oczywiście Austinki
Jak pisałam wyżej do Jadzi, róże tej zimy nie zimują wcale. Część jest jakby pogrążona w letargu i byle impuls, a gotowe się przebudzić. Na dodatek niektóre stoją w całkowitym ulistnieniu. Inne, za to mają bardzo nabrzmiałe, czerwone wypustki i stoją w blokach startowych, gotowe lada moment wypuścić nowe liście. Oszalała ta pogoda całkowicie. Strach pomyśleć co może się stać, jak przyjdą jakieś większe mrozy?
Krysiu, bardzo dziękuję Trzymaj kciuki Kochana mocno w czwartek.
Róże pewnie nie będą miały wyboru i w tym sezonie trochę ucierpią. No chyba, że wszystko potoczy się optymistycznie, to może jakoś dam radę się nimi zaopiekować. Zastanawiałam się właśnie dzisiaj z koleżanką jak tutaj namówić eMa do wiosennego cięcia bo z tym może być u mnie kłopot. Wyższe róże jakoś pewnie bym dała radę przyciąć, ale te małe, albo rosnące na podwyższonych rabatach? Nie wejdę tam przecież, ani nie zrobię przysiadu przy maluchach, bo kolano na to nie pozwoli. Cóż, będę się martwić potem.
Kuruj się Krysiu i uważaj na siebie, bo o wypadek łatwo, a droga do wyleczenia długa. Mam nadzieję, że do wiosny nie będziesz już odczuwać żadnych dolegliwości
Wiolu, fajnie, że zajrzałaś
Jeśli chodzi o róże, to my, różomaniaczki odczuwamy zawsze niedosyt. Z czasem przychodzi opamiętanie ? szczególnie jak kilka tych wymarzonych królowych się nie sprawdza Też pozbywam się tych najbardziej problematycznych, ale na ich miejsce zawsze wypatrzę coś nowego. I tak w kółko Chociaż już nie kupuję tylko oczami jak kiedyś, ale staram się poszperać, znaleźć opinie i dopiero wtedy podejmuję decyzję. Oczywiście nie pozostaję obojętna na zdjęcia z Waszych ogrodów. Oko zawsze przyciągnie jakaś ślicznotka, którą bardzo bym chciała mieć i to jest właśnie dowód różanej choroby. Myślałam, że z biegiem lat, ta miłość nieco osłabnie? Jak na razie odkochać się nie mogę i chyba nawet nie chcę
I jeszcze kilka liliowych zdjęć
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko ja tylko przysiade sobie na ławeczce i podelektuję sie tymi cudownymi zapachami .Lavender Flower circus obficie kwitnie zresztą wszystkie Twoje róże cudownie kwitną.trzymam kciuki za czwartek będzie dobrze nie może być inaczej Oszczędzam się Dorotko jak na razie, bo wiem że wszystko na mojej głowie, a jak tu biegać z kulą po wąskich przejściach to sobie ne da i o powtórkę nietrudno ODPUKAĆ