Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3198
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dorotko, takie zdjęcia w lutym robią piorunujące wrażenie. Już zapomniałam jak to jest widzieć rozwijającą się różę i czuć jej zapach i tęsknię za tym bardzo. Zima w tym roku raczej łagodna więc róże powinny ładnie przetrwać do wiosny, jeżeli aura nadal będzie sprzyjać. Masz bardzo dorodne róże i rady tak doświadczonej ogrodniczki są cennymi wskazówkami.
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Witaj Dorotko . Urlop może i krótki ale ważne, że wykorzystany jak należy . Odpoczynek na stoku to jest coś . Kiedyś próbowałam jazdy na snowboardzie i bardzo mi się to spodobało. Pamiętam jak byłam zmęczona po całym dniu nauki ale to było takie pozytywne zmęczenie i byłam bardzo szczęśliwa mimo miliona upadków na pupę . Szkoda, że od tamtej pory nie miałam okazji . Może kiedyś . Pokazałaś najpiękniejszy miesiąc w Twoim ogrodzie, bosko . Jesteś dla mnie niedoścignionym wzorem w uprawie róż . Ja nigdy nie będę miała takiej wytrwałości w ich uprawie . Co jak co ale one jednak są wymagające . Nowy sezon już wkrótce a więc zbierajmy siły i planujmy. Pozdrawiam .
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dorotko mamy te same marzenia zwiedzić ogród Austina .Ciekawe czy kiedyś będzie nam to dane za cudny różany spektakl Jak odwdzięczą się moje panny niedługo się przekonamy oby te zabiegi dały oczekiwane efekty Prosimy o deser a to jest cuuuuuudne http://i65.tinypic.com/2u5bzie.jpg zresztą każde następne również
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dorotko, faktycznie co naturalny nawóz to nie jakieś przysmaczki w proszku. Do końskiego dostępu nie mam, ale zawsze dawałam miksturę z pokrzyw i bananów. Tak jak ty wydzielałam każdej pannicy porcje Zapaszek przeszkadzał wszystkim poza mną Potem w ciąży nie mogłam nosić wiader, eM się zbuntował po którymś podlewaniu i wszystko jakoś się tak zaniedbało. W tamtym roku podobnie. Aż wstyd, ale moje róże kwitną chyba z przyzwyczajenia Miałam mocne postanowienie poprawy do momentu kiedy na jednej z różanych grup ktoś napisał, że gnojówki z pokrzyw to tylko pokarm dla liści Spotkałaś się z taką opinią? Co o tym sądzisz??
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dorotko mam do przerobienia na wiosne rabate z rozami.Za gesto je posadziłam.Czy najpierw powinnam je przyciac i potem przesadzic.Czy odwrotnie?
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dorotko , moich kilka angielek niestety nie zaaklimatyzowało się w ogrodzie , ale tak jak piszesz najważniejsza jest jakość młodej sadzonki .Mam jeszcze apetyt na kila sztuk , ale to dopiero w przyszłym roku jak uporządkuję rabaty i zrobię miejsce dla nowych różyczek . Ciekawa jestem jak poradzi sobie w tym sezonie moja boscobel bo w zeszłym wyglądała marnie .
Dzisiaj byłam w ogrodzie koleżanki i zakwitły właśnie u niej ranniki a i przebiśniegi też za moment pokażą kwiatki . Już widać też krokusy , tulipany i narcyzy , więc wiosna blisko . .Pozdrawiam cieplutko
Dzisiaj byłam w ogrodzie koleżanki i zakwitły właśnie u niej ranniki a i przebiśniegi też za moment pokażą kwiatki . Już widać też krokusy , tulipany i narcyzy , więc wiosna blisko . .Pozdrawiam cieplutko
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Witaj Dorotko już prawie w nowym sezonie.
Przepięknie się prezentują Twoje ślicznotki. Jest co wspominać czekając na ich następne kwitnienie.
Jeszcze trochę ... i sekatory w ruch.
Mam pytanie odnośnie Artemis. Moja była posadzona wiosną w ubiegłym roku. Urosła tak gdzieś 50-60 cm. Mocno ją w tym roku przyciąć, jak jest jeszcze taka mała?
Angielki chyba ciachnę dosyć mocno , ale to już będzie ich trzeci pełny sezon. Zastanawiam się tylko co zrobić z Gertrude Jekyll. Wyrosła w zeszłym roku na ponad 2m. Nie wiem czy ją mocno przyciąć , czy też zostawić długie pędy, podeprzeć i poprowadzić jako pnącą ? Nie mam pojęcia co z nią zrobić? Może coś doradzisz?
Przepięknie się prezentują Twoje ślicznotki. Jest co wspominać czekając na ich następne kwitnienie.
Jeszcze trochę ... i sekatory w ruch.
Mam pytanie odnośnie Artemis. Moja była posadzona wiosną w ubiegłym roku. Urosła tak gdzieś 50-60 cm. Mocno ją w tym roku przyciąć, jak jest jeszcze taka mała?
Angielki chyba ciachnę dosyć mocno , ale to już będzie ich trzeci pełny sezon. Zastanawiam się tylko co zrobić z Gertrude Jekyll. Wyrosła w zeszłym roku na ponad 2m. Nie wiem czy ją mocno przyciąć , czy też zostawić długie pędy, podeprzeć i poprowadzić jako pnącą ? Nie mam pojęcia co z nią zrobić? Może coś doradzisz?
Pozdrawiam i zapraszam, Irena
Ogród i róże Ireny
Ogród i róże Ireny
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2169
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Witaj Dorotko piękne te Austinki i nie tylko , a co powiesz na tegoroczne nowości Austina ?Pozdrawiam
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Witajcie!
Kasiu, już przebieram nogami i doczekać się nie mogę wiosny Dosyć tego gnuśnienia w domu! Energia mnie rozpiera i coraz bardziej tęsknym okiem patrzę na ogród. Jeszcze trochę i zaczniemy działać. Mnie udało się trochę posprzątać i o dziwo zrobiłam te porządki z prawdziwą przyjemnością.
Dzisiaj zdjęcia z drugiej połowy czerwca i lipiec
Ewelinko, na pewno jeszcze poszalejesz na stoku. Masz dużo bliżej ode mnie, a dziewczynki jak podrosną, to będziesz miała okazję ponownie spróbować Póki co, wiosna za pasem i plany ogrodowe jak najbardziej należy realizować. Też mam skromne plany, a co się uda zdziałać, to zobaczymy. Myślę nie tylko o zakupach, ale też o odgrodzeniu się od sąsiada. Potrzeba nam trochę intymności, bo sąsiad zbudował blisko dom i czujemy się jak na Placu Defilad Koniecznie musimy coś z tym zrobić, bo trochę jesteśmy skrępowani, mając świadomość, że ciągle nas ktoś ogląda.
Jadziu, marzenia są po to, żeby je realizować. Głęboko wierzę, że w końcu uda mi się tam pojechać i zwiedzić to cudowne miejsce
Wiosna coraz bliżej i to dodaje mi energii. Już wkrótce ruszymy na rabaty i zaczniemy działać. Muszę się tylko zaopatrzyć w końskie złotko, żeby moje panienki miały co podjeść na start
Sabinko, sama kiedyś robiłam opryski gnojówką z pokrzyw. Z opinią, że to pokarm dla liści się nie spotkałam, ale wiem, że oprysk pomaga nie tylko zwalczać szkodniki, takie jak mszyce i przędziorki, ale też można stosować go na mączniaka. Tyle, że trzeba mocno rozcieńczać, nawet w proporcjach 1:20. Ja stosowałam ją zarówno jako nawóz, jak i robiłam opryski. Niestety ostatnio u nas dziwny nieurodzaj na pokrzywy i jest ich zbyt mało żeby nastawić gnojówkę na 200 róż. Jeśli jednak w tym roku znajdę odpowiednią ilość, to nie bacząc na przykry zapach chyba zastosuję. Przy smrodzie gnojówki z pokrzyw, zapach gnojówki końskiej jawi mi się niczym perfumy Diora
Adrianno, przed przesadzeniem lepiej jest przyciąć różane krzaczki. Po co mają wysilać długie pędy, które i tak są do ścięcia? Łatwiej się przyjmą, gdy będą krótsze. Mniej do odżywienia, więc całe siły rzucą na ukorzenianie
Elu, przykro czytać, że kilka angielek u Ciebie nie przeżyło Mam nadzieję, że na nowej rabacie, którą planujesz, nie będziesz już miała problemów i nowe różyczki przysporzą Ci dużo radości.
A wiosna zbliża się wielkimi krokami. U mnie krokusy, których nie zdążył wykopać Bravo, wystawiły spore szczypiorki. Mikra część ocalałych tulipanów również zdążyła nieśmiało wychylić pierwsze liście. Ile zakwitnie zanim dobierze się do nich Bravo? Tego nie wiem. Ale i tak nadchodząca wiosna cieszy. Jak co roku...
Irenko, i ja Cię witam w nowym sezonie
Swoją Artemis po pierwszym sezonie omyłkowo ciachnęłam bardzo krótko. Pomyliła mi się i uznałam ją za zwykłą rabatówkę, które tnie się nisko. Potem, już po cięciu doczytałam, że to róża parkowa i struchlałam, bo w pierwszym roku po posadzeniu zafundowałam jej naprawdę drastyczne cięcie Okazało się, że to ją pobudziło do wypuszczenia nowych pędów i tak się pięknie rozkrzewiła, że aż miło było patrzeć. Rosła w oczach i na kwitnienie to mocne cięcie nie miało na szczęście wpływu. Teraz to istny potwór. Gdyby nie zwykła pomyłka, to pewnie tak mocno bym jej nie potraktowała sekatorem, ale jak widać to żywotna odmiana i nic jej nie zaszkodziło.
Gertrude Jekyll co prawda nie mam, ale angielki znam dość dobrze. Nie wiem tylko co chcesz osiągnąć? Czy wolisz prowadzić ją jako pnącą, czy jednak krzaczastą? Jeśli ma być krzaczasta, to tnij nawet o połowę. Swoje trzyletnie w tym roku ogolę dość porządnie i nie będę biadolić. Mocno poszybowały i czas je nieco okiełznać. Jaki będzie efekt? Sama jestem ciekawa. Pójdę za radą Mistrza i zastosuję się do Jego zaleceń
Teresko, nowości Austina wyglądają zachęcająco, tylko skąd brać miejsce na wciąż nowe chciejstwa? A tak poważnie, to wydaje mi się, że kolor Gabriel Oak jest bardzo podobny do James L. Austin. Czy masz podobne wrażenie?
Kasiu, już przebieram nogami i doczekać się nie mogę wiosny Dosyć tego gnuśnienia w domu! Energia mnie rozpiera i coraz bardziej tęsknym okiem patrzę na ogród. Jeszcze trochę i zaczniemy działać. Mnie udało się trochę posprzątać i o dziwo zrobiłam te porządki z prawdziwą przyjemnością.
Dzisiaj zdjęcia z drugiej połowy czerwca i lipiec
Ewelinko, na pewno jeszcze poszalejesz na stoku. Masz dużo bliżej ode mnie, a dziewczynki jak podrosną, to będziesz miała okazję ponownie spróbować Póki co, wiosna za pasem i plany ogrodowe jak najbardziej należy realizować. Też mam skromne plany, a co się uda zdziałać, to zobaczymy. Myślę nie tylko o zakupach, ale też o odgrodzeniu się od sąsiada. Potrzeba nam trochę intymności, bo sąsiad zbudował blisko dom i czujemy się jak na Placu Defilad Koniecznie musimy coś z tym zrobić, bo trochę jesteśmy skrępowani, mając świadomość, że ciągle nas ktoś ogląda.
Jadziu, marzenia są po to, żeby je realizować. Głęboko wierzę, że w końcu uda mi się tam pojechać i zwiedzić to cudowne miejsce
Wiosna coraz bliżej i to dodaje mi energii. Już wkrótce ruszymy na rabaty i zaczniemy działać. Muszę się tylko zaopatrzyć w końskie złotko, żeby moje panienki miały co podjeść na start
Sabinko, sama kiedyś robiłam opryski gnojówką z pokrzyw. Z opinią, że to pokarm dla liści się nie spotkałam, ale wiem, że oprysk pomaga nie tylko zwalczać szkodniki, takie jak mszyce i przędziorki, ale też można stosować go na mączniaka. Tyle, że trzeba mocno rozcieńczać, nawet w proporcjach 1:20. Ja stosowałam ją zarówno jako nawóz, jak i robiłam opryski. Niestety ostatnio u nas dziwny nieurodzaj na pokrzywy i jest ich zbyt mało żeby nastawić gnojówkę na 200 róż. Jeśli jednak w tym roku znajdę odpowiednią ilość, to nie bacząc na przykry zapach chyba zastosuję. Przy smrodzie gnojówki z pokrzyw, zapach gnojówki końskiej jawi mi się niczym perfumy Diora
Adrianno, przed przesadzeniem lepiej jest przyciąć różane krzaczki. Po co mają wysilać długie pędy, które i tak są do ścięcia? Łatwiej się przyjmą, gdy będą krótsze. Mniej do odżywienia, więc całe siły rzucą na ukorzenianie
Elu, przykro czytać, że kilka angielek u Ciebie nie przeżyło Mam nadzieję, że na nowej rabacie, którą planujesz, nie będziesz już miała problemów i nowe różyczki przysporzą Ci dużo radości.
A wiosna zbliża się wielkimi krokami. U mnie krokusy, których nie zdążył wykopać Bravo, wystawiły spore szczypiorki. Mikra część ocalałych tulipanów również zdążyła nieśmiało wychylić pierwsze liście. Ile zakwitnie zanim dobierze się do nich Bravo? Tego nie wiem. Ale i tak nadchodząca wiosna cieszy. Jak co roku...
Irenko, i ja Cię witam w nowym sezonie
Swoją Artemis po pierwszym sezonie omyłkowo ciachnęłam bardzo krótko. Pomyliła mi się i uznałam ją za zwykłą rabatówkę, które tnie się nisko. Potem, już po cięciu doczytałam, że to róża parkowa i struchlałam, bo w pierwszym roku po posadzeniu zafundowałam jej naprawdę drastyczne cięcie Okazało się, że to ją pobudziło do wypuszczenia nowych pędów i tak się pięknie rozkrzewiła, że aż miło było patrzeć. Rosła w oczach i na kwitnienie to mocne cięcie nie miało na szczęście wpływu. Teraz to istny potwór. Gdyby nie zwykła pomyłka, to pewnie tak mocno bym jej nie potraktowała sekatorem, ale jak widać to żywotna odmiana i nic jej nie zaszkodziło.
Gertrude Jekyll co prawda nie mam, ale angielki znam dość dobrze. Nie wiem tylko co chcesz osiągnąć? Czy wolisz prowadzić ją jako pnącą, czy jednak krzaczastą? Jeśli ma być krzaczasta, to tnij nawet o połowę. Swoje trzyletnie w tym roku ogolę dość porządnie i nie będę biadolić. Mocno poszybowały i czas je nieco okiełznać. Jaki będzie efekt? Sama jestem ciekawa. Pójdę za radą Mistrza i zastosuję się do Jego zaleceń
Teresko, nowości Austina wyglądają zachęcająco, tylko skąd brać miejsce na wciąż nowe chciejstwa? A tak poważnie, to wydaje mi się, że kolor Gabriel Oak jest bardzo podobny do James L. Austin. Czy masz podobne wrażenie?
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dzisiaj słów kilka o debiutach z 2018 roku. Myślę, że garść informacji może się przydać, zwłaszcza, tym, którzy planują wiosenne zakupy i mają dylematy - zamówić- Nie zamówić? A jak tak - to, którą i dlaczego właśnie tę. Co prawda po pierwszym sezonie trudno sobie wyrobić opinię o jakiejś odmianie, ale kilka wad, czy zalet da się zauważyć już w pierwszym roku. Np. Czy chętnie kwitła? Jak kwiaty znosiły słońce i upały? A jak deszcz? Chociaż o ten ostatni było w ubiegłym roku dość trudno. W opisie znajdą się róże posadzone jesienią 2017 i wiosną 2018 roku - czyli wszystkie, które po raz pierwszy miały okazję zakwitnąć.
Brother Cadfael, posadzona wiosną 2018 roku. Krzaczek jak na razie dość skromny, kwitnienie również nie powaliło ilością kwiatów. Wszystkiego razem może kilka sztuk. Kwiaty ładne, różowe, utrzymujące się ok. trzech dni. I to by było na tyle. Nie wyrobiłam sobie o niej zdania, ale kwiaty, które widziałam jakoś nie zwaliły mnie z nóg Zdjęć też mam mało
Emily Bronte, posadzona wiosną 2018, omyłkowo nie w tym miejscu co trzeba Tam miała rosnąć The Mill on The Floss,a wyszło dokładnie na odwrót. Kwiatów miała znacznie więcej niż Brother Cadfael i chociaż mają tendencję do blednięcia, to utrzymywały się znakomicie przez kilka dni i upały raczej jej nie przeszkadzały. Kwiaty dość płaskie, bardzo pełne, w kolorze jasnego różu z akcentami moreli. Wraz z upływem dni jaśnieje aż do kremowo białego. Otrzymałam ładną sadzonkę i dzięki temu krzaczek od samego początku był dość foremny. Chorób nie zauważyłam. Powtórzyła, ale dość skromnie. Ciekawa jestem jej kolejnego sezonu.
Dame Judy Dench, posadzona jesienią 2017. Po zimie musiałam ją dość mocno przyciąć, bo nieco podmarzła. Za to pięknie odbiła i od samego początku kwitła sporą ilością kwiatów. Początkowo w mocnej pomarańczowej barwie, z każdym dniem barwa łagodniała, co będzie widać na zdjęciach. Kwiaty bardzo dobrze znosiły upały, nie przewieszały się. Pędy dobrze utrzymywały dość duże kwiaty. Powtarzała równie obfitym kwitnieniem. Jestem pod wielkim wrażeniem tej róży i jej wigoru. Gdybym miała miejsce, to dosadziłabym jeszcze jeden krzaczek.
James L. Austin, posadzona jesienią 2017. Krzaczek wspaniale przezimował, sadzonka wypasiona, dorodna, więc od wiosny ruszyła z wigorem, by w czerwcu pokazać pierwsze kwiaty. Kolor cudny, bardzo ciemny róż, amarant? W określaniu kolorów nie jestem biegła Zdjęcia wiernie oddają jej prawdziwą barwę. Kwiaty dość płaskie, bardzo napakowane, sztywno utrzymują główki na pędzie. O dziwo kolor w te upały nawet mało blednie. Róża całkiem nieźle sobie radzi z mocnym słońcem. Kwitła obficie, bardzo dobrze powtarzała. To był udany zakup
Jayne Austin, posadzona jesienią 2017. Bardzo dobrze zniosła zimę i wiosną ruszyła ostro w górę. Widać, że będzie wysoka. Dobrze, że posadziłam ją przy tarasie pomiędzy wysokimi koleżankami. Kwiaty niezbyt duże - tak. ok 7 cm, ładnie wypełnione, trwałe. W tym pierwszym roku widać, że budowała system korzeniowy i rosła w siłę. Trochę podkopał ją Bravo, przez co nieco ucierpiała. Jak dla mnie kwiatów było zbyt mało i miała długą przerwę w powtórce. Zobaczymy jak będzie w tym roku? Zdrowie jej dopisywało.
Sir Walter Scott, różyczka posadzona wiosną 2018 roku. Kwiatuszki małe, bo ok 5 cm średnicy, ale urocze, ładnie wypełnione płatkami, w delikatnym różu jakby trochę rozczochrane. Wyglądają na krzaczku prześlicznie. Są dość trwałe - wytrzymują kilka dni i pomimo mocnego nasłonecznienia świetnie dawały sobie radę. Krzaczek niewielki, ale ładnie się rozrósł i w ciągu tego pierwszego sezonu wypuścił kilka młodych pędów. Powtarzała trzy razy i zawsze na krzaczku było dość sporo kwiatków. Dzisiaj mu się przyglądałam i nie widzę ani jednej czarnej gałązki. Zimowała bez kopczyka, jak zresztą wszystkie moje róże.
Sophy's Rose, posadzona jesienią 2017 roku. Nie miała szczęścia, bo od samego początku dobrał się do niej Bravo, który kilka razy nieźle ją podkopał. Dopiero siatka na ziemi, plus płytka z terakoty, przywalona kamieniem pozwoliła jej nieco odetchnąć i zacząć rosnąć. Kwiaty ma duże, opisane na stronie Austina jako szkarłatno-różowe, napakowane dużą ilością płatków. Bardzo dobrze utrzymują się na pędach, nie zwieszając główek. Gdyby nie inny kolor, to układ kwiatów i kształt płatków - wypisz, wymaluj -Grace. Powtarzała kilka razy bez żadnego wysiłku. Zdrowa do końca sezonu.
Na dzisiaj tyle. Pozostało do opisania jeszcze kilka sztuk, ale to następnym razem
Brother Cadfael, posadzona wiosną 2018 roku. Krzaczek jak na razie dość skromny, kwitnienie również nie powaliło ilością kwiatów. Wszystkiego razem może kilka sztuk. Kwiaty ładne, różowe, utrzymujące się ok. trzech dni. I to by było na tyle. Nie wyrobiłam sobie o niej zdania, ale kwiaty, które widziałam jakoś nie zwaliły mnie z nóg Zdjęć też mam mało
Emily Bronte, posadzona wiosną 2018, omyłkowo nie w tym miejscu co trzeba Tam miała rosnąć The Mill on The Floss,a wyszło dokładnie na odwrót. Kwiatów miała znacznie więcej niż Brother Cadfael i chociaż mają tendencję do blednięcia, to utrzymywały się znakomicie przez kilka dni i upały raczej jej nie przeszkadzały. Kwiaty dość płaskie, bardzo pełne, w kolorze jasnego różu z akcentami moreli. Wraz z upływem dni jaśnieje aż do kremowo białego. Otrzymałam ładną sadzonkę i dzięki temu krzaczek od samego początku był dość foremny. Chorób nie zauważyłam. Powtórzyła, ale dość skromnie. Ciekawa jestem jej kolejnego sezonu.
Dame Judy Dench, posadzona jesienią 2017. Po zimie musiałam ją dość mocno przyciąć, bo nieco podmarzła. Za to pięknie odbiła i od samego początku kwitła sporą ilością kwiatów. Początkowo w mocnej pomarańczowej barwie, z każdym dniem barwa łagodniała, co będzie widać na zdjęciach. Kwiaty bardzo dobrze znosiły upały, nie przewieszały się. Pędy dobrze utrzymywały dość duże kwiaty. Powtarzała równie obfitym kwitnieniem. Jestem pod wielkim wrażeniem tej róży i jej wigoru. Gdybym miała miejsce, to dosadziłabym jeszcze jeden krzaczek.
James L. Austin, posadzona jesienią 2017. Krzaczek wspaniale przezimował, sadzonka wypasiona, dorodna, więc od wiosny ruszyła z wigorem, by w czerwcu pokazać pierwsze kwiaty. Kolor cudny, bardzo ciemny róż, amarant? W określaniu kolorów nie jestem biegła Zdjęcia wiernie oddają jej prawdziwą barwę. Kwiaty dość płaskie, bardzo napakowane, sztywno utrzymują główki na pędzie. O dziwo kolor w te upały nawet mało blednie. Róża całkiem nieźle sobie radzi z mocnym słońcem. Kwitła obficie, bardzo dobrze powtarzała. To był udany zakup
Jayne Austin, posadzona jesienią 2017. Bardzo dobrze zniosła zimę i wiosną ruszyła ostro w górę. Widać, że będzie wysoka. Dobrze, że posadziłam ją przy tarasie pomiędzy wysokimi koleżankami. Kwiaty niezbyt duże - tak. ok 7 cm, ładnie wypełnione, trwałe. W tym pierwszym roku widać, że budowała system korzeniowy i rosła w siłę. Trochę podkopał ją Bravo, przez co nieco ucierpiała. Jak dla mnie kwiatów było zbyt mało i miała długą przerwę w powtórce. Zobaczymy jak będzie w tym roku? Zdrowie jej dopisywało.
Sir Walter Scott, różyczka posadzona wiosną 2018 roku. Kwiatuszki małe, bo ok 5 cm średnicy, ale urocze, ładnie wypełnione płatkami, w delikatnym różu jakby trochę rozczochrane. Wyglądają na krzaczku prześlicznie. Są dość trwałe - wytrzymują kilka dni i pomimo mocnego nasłonecznienia świetnie dawały sobie radę. Krzaczek niewielki, ale ładnie się rozrósł i w ciągu tego pierwszego sezonu wypuścił kilka młodych pędów. Powtarzała trzy razy i zawsze na krzaczku było dość sporo kwiatków. Dzisiaj mu się przyglądałam i nie widzę ani jednej czarnej gałązki. Zimowała bez kopczyka, jak zresztą wszystkie moje róże.
Sophy's Rose, posadzona jesienią 2017 roku. Nie miała szczęścia, bo od samego początku dobrał się do niej Bravo, który kilka razy nieźle ją podkopał. Dopiero siatka na ziemi, plus płytka z terakoty, przywalona kamieniem pozwoliła jej nieco odetchnąć i zacząć rosnąć. Kwiaty ma duże, opisane na stronie Austina jako szkarłatno-różowe, napakowane dużą ilością płatków. Bardzo dobrze utrzymują się na pędach, nie zwieszając główek. Gdyby nie inny kolor, to układ kwiatów i kształt płatków - wypisz, wymaluj -Grace. Powtarzała kilka razy bez żadnego wysiłku. Zdrowa do końca sezonu.
Na dzisiaj tyle. Pozostało do opisania jeszcze kilka sztuk, ale to następnym razem
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2169
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dziękuję Dorotko za opis nowych Austinek , co do Emilii nie mogę . jak ją zamawiając inne przeoczyłam , ale trudno będę czekać cierpliwie na jej zakup, jestem bardzo zadowolona z opisu Dame gdyż ją zamówiłam teraz , ale Sophie mam już chyba 3 sezon jest piękna tak jak zauważyłaś kwiat trzyma prosto , piękny kolor nie choruje i kwitnie do póżnej jesieni.
Co do tegorocznych nowości zgadzam się z Tobą Eustacia taka trochę ni jaka , a Gabriel bardzo podobny do Jamesa.
Jak tegoroczne zakupy ? nie mów ,ze brak miejsca , ale dla róż zawsze się znajdzie, Pozdrawiam T.
Co do tegorocznych nowości zgadzam się z Tobą Eustacia taka trochę ni jaka , a Gabriel bardzo podobny do Jamesa.
Jak tegoroczne zakupy ? nie mów ,ze brak miejsca , ale dla róż zawsze się znajdzie, Pozdrawiam T.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Teresko, no pewnie, że zakupy będą Tym bardziej, że jesienią nic nie zamówiłam. Tyle, że jeszcze trochę poczekam, bo wciąż biję się z myślami. Co zamówić? Co wyrzucić z koszyka? Odmiany muszę dobierać z namysłem, bo miejsce bardzo się skurczyło, a jak na razie po zimie wszystkie róże wyglądają dobrze, więc nie będzie czego wykopać. No, może z wyjątkiem Summer Song, bo jednak jest tak słaba, że pomimo dwóch szans nadal wygląda mizernie z jednym tylko badylkiem. Tej się pozbędę, bo już brak mi cierpliwości.
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2169
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Nie pozbywaj się jej , zostaw jeszcze , moja też długo taka była , aż w końcu nabrała "ciała" , ja dużo poszłam w tym roku w biel, mam też zamówione kilka róż u Barniego , będą koniec marca , a i w F. też mam A. POZDRAWIAM