Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
- bejka1970
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 23 sty 2012, o 18:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Dorcia zupełnie pojąć nie mogę twojego rozczarowania Edenem Mam dwa i oba kocham miłością wielką,to cudo nie róża,a jeszcze teraz po trzech latach tak pięknie mi się rozwijała, że do zjedzenia jest po prostu
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród I
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- Minnie
- 200p
- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Witaj Dorotko
Dołączam do wszystkich zachwytów pod adresem Twoich róż, niesamowita obfitość i bogactwo. Nie dziwię się, że tak kochasz angielki, są obsypane kwiatami, ale to w większości potężne krzaczory. Tak samo jak Ty kochasz je, tak one chyba kochają Ciebie. Siedzieć na tej ławeczce wśród tych zapachów i widoków to musi być marzenie...
Nowości z tego roku piękne, może i w naszych szkółkach zagoszczą. Kilka róż w tym sezonie znów pożegnam, więc trzeba rozejrzeć się za nowymi odmianami
Przędziorka mam i ja
Piesio kochany i słodki, oby troszkę spoważniał i nie niszczył Pani ogrodu Wygłaskaj go i wydrap za uszkiem
Dołączam do wszystkich zachwytów pod adresem Twoich róż, niesamowita obfitość i bogactwo. Nie dziwię się, że tak kochasz angielki, są obsypane kwiatami, ale to w większości potężne krzaczory. Tak samo jak Ty kochasz je, tak one chyba kochają Ciebie. Siedzieć na tej ławeczce wśród tych zapachów i widoków to musi być marzenie...
Nowości z tego roku piękne, może i w naszych szkółkach zagoszczą. Kilka róż w tym sezonie znów pożegnam, więc trzeba rozejrzeć się za nowymi odmianami
Przędziorka mam i ja
Piesio kochany i słodki, oby troszkę spoważniał i nie niszczył Pani ogrodu Wygłaskaj go i wydrap za uszkiem
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Seria Flower Circus jest jednak urodziwa! Bardzo podobają mi się te róże i pewnie jak będę kupowała jakieś niewysokie, to chyba wybór padnie na nie...
Concerto faktycznie ja cukiereczek wygląda, u mnie ta róża Dorotko puściła dwa długie baty... śmiesznie to wygląda, ale wybaczam jej, bo to młoda "siksa" jeszcze, więc może mieć jakie wyskoki...
Jak długo masz Eden Rose? A może sadzonka jakaś nieteges była?
Moja ma trzeci rok i dopiero w tym roku pokazała na co ją stać, ale warto było czekać (w pierwszym roku miała może trzy kwiaty, w ub. roku więcej, ale dopiero teraz było cudnie). Czytałam gdzieś, że ona może nawet na patelni rosnąć, ja mam ją przy tarasie, wystawa wschodnia, słońce ma do około 12 - 13 (od około 7). Może daruj jej jeszcze, jakaś ostatnia szansa... wierz mi Dorotko że jak zobaczysz te kwiaty, to przepadniesz... tylko jak je wyczarować?
Concerto faktycznie ja cukiereczek wygląda, u mnie ta róża Dorotko puściła dwa długie baty... śmiesznie to wygląda, ale wybaczam jej, bo to młoda "siksa" jeszcze, więc może mieć jakie wyskoki...
Jak długo masz Eden Rose? A może sadzonka jakaś nieteges była?
Moja ma trzeci rok i dopiero w tym roku pokazała na co ją stać, ale warto było czekać (w pierwszym roku miała może trzy kwiaty, w ub. roku więcej, ale dopiero teraz było cudnie). Czytałam gdzieś, że ona może nawet na patelni rosnąć, ja mam ją przy tarasie, wystawa wschodnia, słońce ma do około 12 - 13 (od około 7). Może daruj jej jeszcze, jakaś ostatnia szansa... wierz mi Dorotko że jak zobaczysz te kwiaty, to przepadniesz... tylko jak je wyczarować?
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- alana
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2439
- Od: 2 wrz 2007, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Węgorzewo
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Siedziałam przed ekranem i zachwycałam się Bravo Cóż za piękny pies, a jaka poważna mina, prawdziwy Pan domu i obejścia Cudny kolor sierści i taki lśniący, wytarmoś za te długie uszy. Ciekawa jestem czy wyrośnie z kopania dołków, bo nasz Solka, ośmiolatka, nie wyrosła Ale poprzednia Mikunia nigdy nie kopała na działce, to była kultura i wyrafinowanie...
Oczywista oczywistość, że róże nadal boskie. Dziękuję za opisanie róż ze zdjęcia.
Nareszcie znalazłam kogoś, kto narzeka na Eden, mój też nie chce kwitnąć, teraz czai się dwoma pąkami, wypuści jakiś jeden kikut na sezon i cieszy się. Nie mówiąc o tym, iż uwielbia przemarzać zimą. A tak liczyłam na tę odmianę. No chyba, że musimy sobie sprawić nowe sadzonki... (rozumiem Ciebie, bez nowych zakupów różanych żyć się nie da, teraz wertuję listę Rosarium).
James Galway jest jednak niesamowity z tymi falami płatków, no trzeba koniecznie go posiadać.
Wollerton Old Hall jest śliczna, dobrze ujęłaś sam kwiat, miłość od pierwszego ujrzenia jak nic. A Dame Judi Dench, ajajaj... już po mnie znowu.
A jakie róże, czerwone drobne kwiaty, rosną za Lions Rose? (mam mało czerwonych ).
Pozdrawiam, Alicja
Działka w mazurskiej krainie
Działka w mazurskiej krainie
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
No i co ja mam powiedzieć?, miejsca coraz mniej a Ty pokazujesz takie ślicznotki, jeszcze jest nadziej na kilka, tylko które wybrać, dylemat prawie szekspirowski
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Dorotko piękne masz krzewy,obsypane kwieciem Czytam o Edence,tez podejrzewam,że może coś nie tak u niej z podkładką?
Mam 3 egzemplarze tej odmiany i wszystkie mają się dobrze,to naprawdę silna róża
U mnie po 3 tygodniach suszy zmiana pogody,w nocy ma padać.Szkoda,że nie zdążyłam pojechać na działkę po kłosy lawendy.
Będę próbowała zrobić z nich wrzeciono lawendowe
Odezwij się jak znajdziesz chwilkę
Mam 3 egzemplarze tej odmiany i wszystkie mają się dobrze,to naprawdę silna róża
U mnie po 3 tygodniach suszy zmiana pogody,w nocy ma padać.Szkoda,że nie zdążyłam pojechać na działkę po kłosy lawendy.
Będę próbowała zrobić z nich wrzeciono lawendowe
Odezwij się jak znajdziesz chwilkę
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Dorotko
Masz naprawdę wypasione te róże angielskie.
U mnie lepiej wychodzi kwitnienie tych historycznych.
To pewnie przez ten mój mikroklimat w ogrodzie.
Fajny piesek , ślicznie umaszczony.
Jak się zachowuje w ogrodzie ?
Nie robi Ci szkód w różach ?
Podziwiam Cię, że jeszcze nie minął Ci zapał w dokupowaniu kolejnych róż.
Z moich ostatnich zakupów na 3 kupowane róże jedna była pomyłką.
Na tym zakończyłam moje różane zakupy.
Miłego dnia.
Masz naprawdę wypasione te róże angielskie.
U mnie lepiej wychodzi kwitnienie tych historycznych.
To pewnie przez ten mój mikroklimat w ogrodzie.
Fajny piesek , ślicznie umaszczony.
Jak się zachowuje w ogrodzie ?
Nie robi Ci szkód w różach ?
Podziwiam Cię, że jeszcze nie minął Ci zapał w dokupowaniu kolejnych róż.
Z moich ostatnich zakupów na 3 kupowane róże jedna była pomyłką.
Na tym zakończyłam moje różane zakupy.
Miłego dnia.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Nadrobiłam zaległości
Czytam, że już po urlopie. Ja nawet nie wiem kiedy pójdę, prawdopodonie w połowie sierpnia
Ogród nadal w odstawce
Za to u Ciebie cały festiwal kwiatów
Niesamowity widok
Jak to musi wyglądać na żywo
Zmartwiłaś mnie tym Crocus. Dlaczego producenci podają inne wymiary?
Na razie nie mam miejsca, w dodatku różyczka jeszcze bardzo młoda
Co prawda mam kilka róż, które miały być wysokie, a na razie odrastają co roku ledwo od ziemi, ale jeszcze poczekam, może w końcu urosną
Czytam, że już po urlopie. Ja nawet nie wiem kiedy pójdę, prawdopodonie w połowie sierpnia
Ogród nadal w odstawce
Za to u Ciebie cały festiwal kwiatów
Niesamowity widok
Jak to musi wyglądać na żywo
Zmartwiłaś mnie tym Crocus. Dlaczego producenci podają inne wymiary?
Na razie nie mam miejsca, w dodatku różyczka jeszcze bardzo młoda
Co prawda mam kilka róż, które miały być wysokie, a na razie odrastają co roku ledwo od ziemi, ale jeszcze poczekam, może w końcu urosną
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Witaj Dorotko . Ty miałaś pracowity urlop i mogłaś poszaleć w ogrodzie a ja niestety nie miałam czasu na ogród . Tak to już czasem bywa, że pewne rzeczy trzeba odstawić na bok. Za to dziewczyny mają nowy pokój i są zadowolone a ogród poczeka . Poza tym ostatnia deszczowa aura przystopowała mój ogrodowy entuzjazm . Cudnie kwitną Ci róże . Moim jeszcze bardzo daleko do tego i sama nie wiem jakie będzie kolejne kwitnienie przez tą pogodę . Bravo sprytny skoro potrafi tak wyskubać płatki . Zwierzęta są pomysłowe . Moja kontuzjowana Cola znalazła sposób żeby mimo kołnierza lizać ranę i dzisiaj muszę pojechać po większy kołnierz . Wracając do Twoich róż to oczywiście wszystkie są piękne ale na uwagę szczególną zasługuje Geoff Hamilton . Przepiękna . Szkoda, że ja póki co stawiam na małe rabatówki ale przyjdzie czas na większe egzemplarze . Bravo cudnej urody i jak szybko rośnie! Pozdrawiam i udanego weekendu życzę .
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Witaj Dorotko , oj musiałam sporo stronek nadrobić bo zrobiłam sobie u Ciebie troszkę zaległości , ale pomału nadrobiłam .U Ciebie jak zwykle piękności w ogrodzie . Moja jedna , nowa Boscobel nic nie wypuściła i chyba złożę reklamację .Martwi mnie w tym sezonie Abraham bo wygląda jak drapak , więc oskubałam mu pączki i wycięłam wszystkie cieniutkie pędy , ma wypuścić przyzwoite pędy a nie mizeroty .Pozdrawiam cieplutko
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Witak Dorotko jestem u Ciebie pierwszy raz i to tez mój pierwszy post na tym forum. Jestem zachwycona Twoimi rożami. Jeśli chodzi o mnie to ja amator różany .Czy mogłabyś mi pomoc dobrać róże do rabaty frontowej.Chce posadzić wyższe roże z tyłu ,niższe z przodu.Jakie byś mi doradziła odmiany w miarę powtarzające kwitnienie i dosyć odporne na choroby.Rabata jest wschodnia pod oknem. Jeśli chodzi o kolory to różne odcienie różu i purpury.
Na tył artemis, geoff hamilton , ascot czy to dobry wybór ?
Z góry dziękuję za odpowiedz .
Na tył artemis, geoff hamilton , ascot czy to dobry wybór ?
Z góry dziękuję za odpowiedz .
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2602
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Dorotko ale cię dawno tutaj nie było.... Pokaż twój jesienny ogród różany nie tylko... bo masz też inne cudeńka...
I jaki był ten sezon dla ciebie?
I jaki był ten sezon dla ciebie?
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Witam wszystkich po długiej przerwie
Oj, dawno nic nie pisałam... Po powrocie z urlopu wpadłam w wir pracy, codziennych zajęć, ogrodu i tak zleciał lipiec, sierpień i wrzesień.
Róże wydają się być tym długim sezonem mocno umęczone, a całkiem spora gromada jest równiż schorowana. Przędziorek, o którym pisałam poprzednio, poczynił ogromne spustoszenia. Robiłam trzy opryski i właściwie żaden nie poskutkował. Część rabaty z angielkami wygląda nieciekawie, a wręcz tragicznie. Praktycznie bez liści stoją Darcey Bussel, Sister Elizabeth i jeszcze kilka innych. Dzielna Darcey pomimo wszystko kwitła trzy razy i szykuje się do czwartego. Nie chciałam żeby wysilała nadwątlone siły i ścinałam tylko przekwitnięte kwiaty, ale ona po swojemu znów powypuszczała nowe odrosty i tworzyła kolejne pączki. Czadu daje w tym roku Abraham Darby W zasadzie nie miał większych przerw pomiędzy kwitnieniami. A ponieważ krzak jest naprawdę słusznych rozmiarów, to ciągle coś na nim widać.
Jeśli zaś chodzi o choroby, to poza przędziorkiem mam też kilka "stałych" chorowitek z plamami. Niestety w tym sezonie nie zrobiłam żadnego oprysku na grzyba. W takie upały nie było kiedy, no i jest jeszcze Bravo, o którego się boję, bo bierze wszystko do pyska i może się zatruć. A propos Bravo...Ten to daje się we znaki! Nie ma dnia żebym nie musiała zasypywać kolejnych dołów. Chodzę po ogrodzie i liczę straty. I nie o same doły chodzi, ale przy okazji tego kopania niszczy rośliny. Kilka kwitnących lilii wykopał razem z cebulami, o kilkudziesięciu cebulkach tulipanów nawet nie wspominam, bo te można odkupić i posadzić od nowa. Gorzej, bo w sobotę podkopał hortensję Sweet Summer. Piękny, okazały krzak. Płakać mi się chciało, bo korzenie na wierzchu, a lej jak po bombie. Podobnie postąpił z James Galway i Young Lycidas. Nic tylko usiąść i płakać Mam tylko nadzieję, że w przyszłym roku trochę zmądrzeje i się uspokoi, bo strach pomyśleć co jeszcze przyjdzie mu do tej psiej łepetyny. Ale poza tym wszystkim jest wesołym i kochanym pieskiem.
Zastanawiałam się z jakiego okresu pokazać Wam zdjęcia? Doszłam do wniosku, że wrzucę te wrześniowe, bardziej aktualne. A zaległe z końca czerwca, lipca i sierpnia umieszczę nieco później.
Majeczko , krzaki rzeczywiście porosły solidnie i wszystko byłoby ok. gdyby nie przędziorek, który wiele z tych piękności pozbawił prawie całkowicie liści
A co do roszad, to jeśli tylko będzie ciepła jesień, to spróbuję coś podziałać. Marudery pożegnam, dojdą jeszcze ze dwie do wyautowania, bo roznoszą tylko choróbska. Zrobi się miejsce na dwie większe róże, ale o tym to chyba pomyślę jednak wiosną. To upalne lato jednak dało się we znaki i mocno mnie rozleniwiło.
Jadziu, prawda, że koperek świetnie wygląda z różami? Też mi się podoba to zestawienie i w przyszłym roku chyba specjalnie wysieję. Będzie przyjemne z pożytecznym
Twój The Prince słaby i narzekasz, że marnie rośnie. A mój zupełnie na odwrót. Krzewi się ładnie i drugie kwitnienie miał naprawdę bardzo udane. Nawet upały zbytnio mu nie przeszkadzały. Sadzonkę od początku miałam wypasioną i dlatego tak sobie dobrze radzi. Nawet jeszcze w tej chwili jakiś pączek pojawił się na krzaczku.
Bravo oczy ma słodkie i jest kochany, ale to psocenie i niszczenie ogrodu doprowadza mnie do szału. Liczę, że w następnym roku będzie już znacznie spokojniejszy i zacznie szanować pracę swojej pani
Lisico, obyś trafiła na dobrą sadzonkę, to będziesz z tej róży zadowolona. Co prawda długo zbiera się do powtórki i ta nie jest już tak spektakularna jak pierwsze kwitnienie, ale czeka się na te kwiaty z niecierpliwością Ale miejsce musi mieć z tyłu, bo po trzech sezonach zaczyna osiągać monstrualne rozmiary. Nie przesadzę jak napiszę, że w tej chwili śmiało przekroczył 2,50m. Wypuścił ze trzy takie baty i być może na tym ostatnim zdąży jeszcze rozwinąć kwiaty. Tylko żeby zrobić zdjęcia chyba będę musiała wejść na dach
Wiem, że lubisz purpury, więc dla Ciebie - Heathcliff
Aniu - anabuko, z reguły daję róży dwa, trzy sezony i jeśli w tym czasie nadal marnie rośnie, to wtedy ją żegnam. Skoro była mizerna przez trzy lata, to słaba nadzieja, że nagle w czwartym roku stanie się wypasionym, obficie kwitnącym krzakiem. Jakoś w cuda nie wierzę
Wiolu, no właśnie, co z tą Tea Clipper? Widzę, że nie tylko ja na nią narzekam. Może jest coś na rzeczy...? Kwiaty ma takie urodziwe, ale reszta to całkowita porażka A co do Eden Rose...To już postanowione - wylatuje. Moja słońca miała pod dostatkiem. Po zmianie miejsca również go jej nie brakowało, a jednak nie robi nic, żeby się obronić. Nie pokazała ani jednego pączka. Nawet Lichfield Angel dała ze trzy kwiatki, a Edenka nic. To jedyna róża w moim ogrodzie, która nie raczyła zakwitnąć. Wyleczyłam się z tej odmiany i już jej nie kupię.
Alexio, he, he Bravo i niewinny wzrok... Spojrzenie aniołka, a diabełek za skórą...Rozrabia ile wlezie, ale tak poza tym to przylepa i naprawdę kochany psiak. Wiek ma swoje prawa, byle niezbyt długo, bo wielkość szkód, które czyni jest wprost proporcjonalna do jego wzrostu, a moja cierpliwość codziennie jest wystawiana na ciężką próbę. Już nie wspomnę o takich "drobiazgach" jak wytaplanie się w błocie po sam brzuch, a potem skok wprost do łóżka, do pańci. Nie muszę chyba opisywać tego co działo się później..? Ani tego potoku słów, które padły z moich ust Koniec, końców pościel poszła na prania, ja do ponownej kąpieli, pies również. A i jeszcze podłoga w salonie do mycia, ale tym już zajął się M. Świetny ubaw po godzinie 22, nie ma co... I nie jest to jego jedyny wyczyn. Można by książkę napisać, ale sama wiesz ile różnych pomysłów przychodzi do psiej głowy. A ostatnio spodobał mu się zderzak mojego samochodu, czego nieodwracalne dowody niestety zostawił na lakierze
Tutaj niesie niewinnie patyczek
Gabi, takiego zmasowanego ataku przędziorka jeszcze nie miałam. Ba, właściwie nigdy się z czymś takim nie spotkałam. To był istny armagedon w różach i to na dodatek w moich ukochanych Austinkach
Napój dla róż robię z samych "pączków" - przynajmniej staram się aby były bez żadnych dodatków, ale czasami coś tam wpadnie i ze słomy.
Geoffa obserwuj i jeśli zobaczysz, że w tej donicy sporo urósł i wypuścił jakieś nowe pędy, to szykuj sporo miejsca na rabacie i to raczej na tyłach. Potrafi wyrosnąć olbrzymi. Mój ma cztery sezony i lekko 1,50 m w pasie, a teraz jeszcze poszybował ostro w górę i dochodzi bez trudu do 2,5 m. Ten drugi jest smuklejszy i niższy, ale też wypuścił nowy pęd i powoli zaczyna nabierać ciała. Ma więcej miejsca, bo wiosną przesadziłam hortensję Vanilla Freise, która zaczynała go tłamsić i biedak nie miał czym oddychać.
Irenko, zawsze tak jest, że oglądając zdjęcia kwitnących róż nabieramy ochoty na kupno takich, których nie posiadamy. Ogrody pękają w szwach, ale jakoś na nowe zachcianki wciąż znajdujemy miejsce...
Starsze angielki wiosną będę cięła mocniej, tzn. o połowę, bo w tym roku chyba jednak zbyt delikatnie postąpiłam i niektóre dołem mają gołe nóżki. Po trzech sezonach można już śmiało mocniej przyciąć i tak też zrobię. Jestem ciekawa jaki będzie efekt takiego cięcia? Niektóre mają już bardzo grube pędy i trzeba będzie chyba kupić jakiś lepszy sprzęt, żeby ich nie pokaleczyć.
A Garden of Roses polecam z całego serca. Będziesz z niej zadowolona.
Jesienne kwiaty są mocniej wybarwione
Beatko, no widzisz...Co osoba to inny gust. Mnie jakoś Eden nie chwyciła za serce. Może dlatego, że kiepsko rosła i tak samo marnie kwitła? Na dodatek ma problemy z zimowaniem i praktycznie po każdej zimie musiałam ją ciąć do ziemi. A tak szczerze, to i sam kwiat też nie powalił mnie na kolana. Już kiedyś, gdzieś napisałam, że pewnie wielu osobom tą opinią się narażę, ale takie jest moje odczucie. Kupiłam ją właśnie pod wpływem forum, skuszona zachwytami. No i się rozczarowałam. Kolejnej na pewno nie kupię, ale Wasze piękności będę podziwiać
Aniu - Minnie, Austinki zawróciły mi w głowie, co nie znaczy, że innych piękności nie zauważam. Kocham je wszystkie, ale angielki mają urok, który rzuciły na mnie niczym czarownice i nie potrafię oprzeć się ich wdziękom
Niedaleko mojej pracy jest osiedle, przez które codziennie przechodzę...Tam pewien pan posadził kilka Austinek. Ach, co za cudne krzaczyska! To są już dorosłe, dojrzałe krzaki. Wszystkie zdrowe, dorodne, obficie kwitnące, że tylko pozazdrościć. Mają widocznie doskonałą opiekę, bo kwitną zabójczo. Zresztą w tej okolicy jest sporo takich zamkniętych, zielonych osiedli, na których najwidoczniej jest mnóstwo miłośników róż, bo gdzie nie spojrzeć, tam piękne krzewy. Muszę koniecznie pstryknąć kilka zdjęć, bo warto chyba pokazać, że nawet warszawskie osiedla mogą wyglądać pięknie i kolorowo, jeśli tylko ktoś o to zadba.
PS. Bravo wygłaskany, ale jeszcze daleko mu do statecznego pieska.
Jutro będę kontynuować odpowiedzi, bo wielkimi krokami zbliża się mecz siatkówki naszych panów, o wejście do finału.
Zmykam przed telewizor
Oj, dawno nic nie pisałam... Po powrocie z urlopu wpadłam w wir pracy, codziennych zajęć, ogrodu i tak zleciał lipiec, sierpień i wrzesień.
Róże wydają się być tym długim sezonem mocno umęczone, a całkiem spora gromada jest równiż schorowana. Przędziorek, o którym pisałam poprzednio, poczynił ogromne spustoszenia. Robiłam trzy opryski i właściwie żaden nie poskutkował. Część rabaty z angielkami wygląda nieciekawie, a wręcz tragicznie. Praktycznie bez liści stoją Darcey Bussel, Sister Elizabeth i jeszcze kilka innych. Dzielna Darcey pomimo wszystko kwitła trzy razy i szykuje się do czwartego. Nie chciałam żeby wysilała nadwątlone siły i ścinałam tylko przekwitnięte kwiaty, ale ona po swojemu znów powypuszczała nowe odrosty i tworzyła kolejne pączki. Czadu daje w tym roku Abraham Darby W zasadzie nie miał większych przerw pomiędzy kwitnieniami. A ponieważ krzak jest naprawdę słusznych rozmiarów, to ciągle coś na nim widać.
Jeśli zaś chodzi o choroby, to poza przędziorkiem mam też kilka "stałych" chorowitek z plamami. Niestety w tym sezonie nie zrobiłam żadnego oprysku na grzyba. W takie upały nie było kiedy, no i jest jeszcze Bravo, o którego się boję, bo bierze wszystko do pyska i może się zatruć. A propos Bravo...Ten to daje się we znaki! Nie ma dnia żebym nie musiała zasypywać kolejnych dołów. Chodzę po ogrodzie i liczę straty. I nie o same doły chodzi, ale przy okazji tego kopania niszczy rośliny. Kilka kwitnących lilii wykopał razem z cebulami, o kilkudziesięciu cebulkach tulipanów nawet nie wspominam, bo te można odkupić i posadzić od nowa. Gorzej, bo w sobotę podkopał hortensję Sweet Summer. Piękny, okazały krzak. Płakać mi się chciało, bo korzenie na wierzchu, a lej jak po bombie. Podobnie postąpił z James Galway i Young Lycidas. Nic tylko usiąść i płakać Mam tylko nadzieję, że w przyszłym roku trochę zmądrzeje i się uspokoi, bo strach pomyśleć co jeszcze przyjdzie mu do tej psiej łepetyny. Ale poza tym wszystkim jest wesołym i kochanym pieskiem.
Zastanawiałam się z jakiego okresu pokazać Wam zdjęcia? Doszłam do wniosku, że wrzucę te wrześniowe, bardziej aktualne. A zaległe z końca czerwca, lipca i sierpnia umieszczę nieco później.
Majeczko , krzaki rzeczywiście porosły solidnie i wszystko byłoby ok. gdyby nie przędziorek, który wiele z tych piękności pozbawił prawie całkowicie liści
A co do roszad, to jeśli tylko będzie ciepła jesień, to spróbuję coś podziałać. Marudery pożegnam, dojdą jeszcze ze dwie do wyautowania, bo roznoszą tylko choróbska. Zrobi się miejsce na dwie większe róże, ale o tym to chyba pomyślę jednak wiosną. To upalne lato jednak dało się we znaki i mocno mnie rozleniwiło.
Jadziu, prawda, że koperek świetnie wygląda z różami? Też mi się podoba to zestawienie i w przyszłym roku chyba specjalnie wysieję. Będzie przyjemne z pożytecznym
Twój The Prince słaby i narzekasz, że marnie rośnie. A mój zupełnie na odwrót. Krzewi się ładnie i drugie kwitnienie miał naprawdę bardzo udane. Nawet upały zbytnio mu nie przeszkadzały. Sadzonkę od początku miałam wypasioną i dlatego tak sobie dobrze radzi. Nawet jeszcze w tej chwili jakiś pączek pojawił się na krzaczku.
Bravo oczy ma słodkie i jest kochany, ale to psocenie i niszczenie ogrodu doprowadza mnie do szału. Liczę, że w następnym roku będzie już znacznie spokojniejszy i zacznie szanować pracę swojej pani
Lisico, obyś trafiła na dobrą sadzonkę, to będziesz z tej róży zadowolona. Co prawda długo zbiera się do powtórki i ta nie jest już tak spektakularna jak pierwsze kwitnienie, ale czeka się na te kwiaty z niecierpliwością Ale miejsce musi mieć z tyłu, bo po trzech sezonach zaczyna osiągać monstrualne rozmiary. Nie przesadzę jak napiszę, że w tej chwili śmiało przekroczył 2,50m. Wypuścił ze trzy takie baty i być może na tym ostatnim zdąży jeszcze rozwinąć kwiaty. Tylko żeby zrobić zdjęcia chyba będę musiała wejść na dach
Wiem, że lubisz purpury, więc dla Ciebie - Heathcliff
Aniu - anabuko, z reguły daję róży dwa, trzy sezony i jeśli w tym czasie nadal marnie rośnie, to wtedy ją żegnam. Skoro była mizerna przez trzy lata, to słaba nadzieja, że nagle w czwartym roku stanie się wypasionym, obficie kwitnącym krzakiem. Jakoś w cuda nie wierzę
Wiolu, no właśnie, co z tą Tea Clipper? Widzę, że nie tylko ja na nią narzekam. Może jest coś na rzeczy...? Kwiaty ma takie urodziwe, ale reszta to całkowita porażka A co do Eden Rose...To już postanowione - wylatuje. Moja słońca miała pod dostatkiem. Po zmianie miejsca również go jej nie brakowało, a jednak nie robi nic, żeby się obronić. Nie pokazała ani jednego pączka. Nawet Lichfield Angel dała ze trzy kwiatki, a Edenka nic. To jedyna róża w moim ogrodzie, która nie raczyła zakwitnąć. Wyleczyłam się z tej odmiany i już jej nie kupię.
Alexio, he, he Bravo i niewinny wzrok... Spojrzenie aniołka, a diabełek za skórą...Rozrabia ile wlezie, ale tak poza tym to przylepa i naprawdę kochany psiak. Wiek ma swoje prawa, byle niezbyt długo, bo wielkość szkód, które czyni jest wprost proporcjonalna do jego wzrostu, a moja cierpliwość codziennie jest wystawiana na ciężką próbę. Już nie wspomnę o takich "drobiazgach" jak wytaplanie się w błocie po sam brzuch, a potem skok wprost do łóżka, do pańci. Nie muszę chyba opisywać tego co działo się później..? Ani tego potoku słów, które padły z moich ust Koniec, końców pościel poszła na prania, ja do ponownej kąpieli, pies również. A i jeszcze podłoga w salonie do mycia, ale tym już zajął się M. Świetny ubaw po godzinie 22, nie ma co... I nie jest to jego jedyny wyczyn. Można by książkę napisać, ale sama wiesz ile różnych pomysłów przychodzi do psiej głowy. A ostatnio spodobał mu się zderzak mojego samochodu, czego nieodwracalne dowody niestety zostawił na lakierze
Tutaj niesie niewinnie patyczek
Gabi, takiego zmasowanego ataku przędziorka jeszcze nie miałam. Ba, właściwie nigdy się z czymś takim nie spotkałam. To był istny armagedon w różach i to na dodatek w moich ukochanych Austinkach
Napój dla róż robię z samych "pączków" - przynajmniej staram się aby były bez żadnych dodatków, ale czasami coś tam wpadnie i ze słomy.
Geoffa obserwuj i jeśli zobaczysz, że w tej donicy sporo urósł i wypuścił jakieś nowe pędy, to szykuj sporo miejsca na rabacie i to raczej na tyłach. Potrafi wyrosnąć olbrzymi. Mój ma cztery sezony i lekko 1,50 m w pasie, a teraz jeszcze poszybował ostro w górę i dochodzi bez trudu do 2,5 m. Ten drugi jest smuklejszy i niższy, ale też wypuścił nowy pęd i powoli zaczyna nabierać ciała. Ma więcej miejsca, bo wiosną przesadziłam hortensję Vanilla Freise, która zaczynała go tłamsić i biedak nie miał czym oddychać.
Irenko, zawsze tak jest, że oglądając zdjęcia kwitnących róż nabieramy ochoty na kupno takich, których nie posiadamy. Ogrody pękają w szwach, ale jakoś na nowe zachcianki wciąż znajdujemy miejsce...
Starsze angielki wiosną będę cięła mocniej, tzn. o połowę, bo w tym roku chyba jednak zbyt delikatnie postąpiłam i niektóre dołem mają gołe nóżki. Po trzech sezonach można już śmiało mocniej przyciąć i tak też zrobię. Jestem ciekawa jaki będzie efekt takiego cięcia? Niektóre mają już bardzo grube pędy i trzeba będzie chyba kupić jakiś lepszy sprzęt, żeby ich nie pokaleczyć.
A Garden of Roses polecam z całego serca. Będziesz z niej zadowolona.
Jesienne kwiaty są mocniej wybarwione
Beatko, no widzisz...Co osoba to inny gust. Mnie jakoś Eden nie chwyciła za serce. Może dlatego, że kiepsko rosła i tak samo marnie kwitła? Na dodatek ma problemy z zimowaniem i praktycznie po każdej zimie musiałam ją ciąć do ziemi. A tak szczerze, to i sam kwiat też nie powalił mnie na kolana. Już kiedyś, gdzieś napisałam, że pewnie wielu osobom tą opinią się narażę, ale takie jest moje odczucie. Kupiłam ją właśnie pod wpływem forum, skuszona zachwytami. No i się rozczarowałam. Kolejnej na pewno nie kupię, ale Wasze piękności będę podziwiać
Aniu - Minnie, Austinki zawróciły mi w głowie, co nie znaczy, że innych piękności nie zauważam. Kocham je wszystkie, ale angielki mają urok, który rzuciły na mnie niczym czarownice i nie potrafię oprzeć się ich wdziękom
Niedaleko mojej pracy jest osiedle, przez które codziennie przechodzę...Tam pewien pan posadził kilka Austinek. Ach, co za cudne krzaczyska! To są już dorosłe, dojrzałe krzaki. Wszystkie zdrowe, dorodne, obficie kwitnące, że tylko pozazdrościć. Mają widocznie doskonałą opiekę, bo kwitną zabójczo. Zresztą w tej okolicy jest sporo takich zamkniętych, zielonych osiedli, na których najwidoczniej jest mnóstwo miłośników róż, bo gdzie nie spojrzeć, tam piękne krzewy. Muszę koniecznie pstryknąć kilka zdjęć, bo warto chyba pokazać, że nawet warszawskie osiedla mogą wyglądać pięknie i kolorowo, jeśli tylko ktoś o to zadba.
PS. Bravo wygłaskany, ale jeszcze daleko mu do statecznego pieska.
Jutro będę kontynuować odpowiedzi, bo wielkimi krokami zbliża się mecz siatkówki naszych panów, o wejście do finału.
Zmykam przed telewizor