Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
- Beatrice
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2038
- Od: 24 maja 2009, o 21:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
Adminie, dziękuję
Adrianku, wbrew pozorom i wśród mieszkańców willi bywają biedni, życie przecież różnie się potrafi ułożyć
Adrianku, wbrew pozorom i wśród mieszkańców willi bywają biedni, życie przecież różnie się potrafi ułożyć
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 6
- Od: 2 lis 2011, o 14:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
Hej,
a ja ( to chyba zboczenie zawodowe ? ) mam manię pomagania przez nagłaśnianie. Akcje takie jak pajacyk i pokrewne, oraz wszelkiego rodzaju aukcje allegro, strony domowe itp różnego rodzaju osób i stowarzyszeń .. Bardzo dużo ludzi nie pomaga, bo nie wie. W sieci szukamy pomocy dla siebie, mało kto wpisuje w wyszukiwarce hasło w stylu "komu by przekazać 1 procent podatku". Może z okazji nadchodzących rozliczeń administracja nie obraziłaby się za kilka linków do tego typu stron ? Albo akcji w stylu szlachetna paczka ?
a ja ( to chyba zboczenie zawodowe ? ) mam manię pomagania przez nagłaśnianie. Akcje takie jak pajacyk i pokrewne, oraz wszelkiego rodzaju aukcje allegro, strony domowe itp różnego rodzaju osób i stowarzyszeń .. Bardzo dużo ludzi nie pomaga, bo nie wie. W sieci szukamy pomocy dla siebie, mało kto wpisuje w wyszukiwarce hasło w stylu "komu by przekazać 1 procent podatku". Może z okazji nadchodzących rozliczeń administracja nie obraziłaby się za kilka linków do tego typu stron ? Albo akcji w stylu szlachetna paczka ?
- Beatrice
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2038
- Od: 24 maja 2009, o 21:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
Patrycjo, mam wrażenie, że nie chodzi o akcje typu 1%, itd, itp, ale o ludzi w potrzebie, którzy nie zwracają się do żadnych fundacji, bo albo nie wiedzą, ale najczęściej im wstyd, bo uważają, że są inni w większej potrzebie. Są osoby wśród nas klepiące biedę o których żadne MOPR-y i Caritas-y nie wiedzą, te instytucje znają ludzi, ale tylko tych, którzy do nich się zgłoszą, a to przecież nie o taką pomoc nam chodzi
Popatrz po prostu na swoich sąsiadów, ich znajomych i po i ich rodzinach- czy w wśród nich są osoby podlegające fundacjom 1 %, na pewno nie
A wierz mi, takim osobom pomóc to czysta satysfakcja
Popatrz po prostu na swoich sąsiadów, ich znajomych i po i ich rodzinach- czy w wśród nich są osoby podlegające fundacjom 1 %, na pewno nie
A wierz mi, takim osobom pomóc to czysta satysfakcja
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 6
- Od: 2 lis 2011, o 14:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
Oj czego jak czego ale w naszym kraju biedy nie brakuje. Ja po prostu staram się walczyć tak jak potrafię, zwracać uwagę ludzi na to, że np nawet taki 1 procent, można przekazać nie na konto jakiejśtam fundacji, ale na konto konkretnej osoby. Nie ma nic gorszego, niż choroba, bo dziś to ona bardzo często zmusza czy prowadzi do biedy.
W naszym bloku swego czasu na klatce stawało pudełko, do którego wrzucaliśmy z sąsiadami "co kto mógł". Mamy dwie rodziny, naprawdę potrzebujące, które zdecydowały się na chodzenie po prośbie po mieszkaniach. Tak powstała nasze lokalne "podziel się żywnością czy posiłkiem"
Ja mam swoich "pacjentów", wiem ile kosztuje godzina rehabilitacji, wiem, że wśród wydatków na wszystko, co potrzeba choremu, rodzinom brakuje na chleb. Może właśnie dlatego, że mam komu pomagać, takie mam parcie na jeszcze linki w sieci (pajacyka mam jako stronę startową )? Bo pomocy nigdy zbyt wiele, szczególnie kiedy widzę kogoś, kto przypomina mi pacjenta, którego znam osobiście.
Najgorsze jest właśnie to o czym piszesz. Znam "rodzinę", której nie opłaca się pracować, dzięki ich zorganizowaniu i wiedzy na temat tego co im się należy. Z drugiej strony znam matkę która musiała oddać dzieci do domu dziecka bo ..
W naszym bloku swego czasu na klatce stawało pudełko, do którego wrzucaliśmy z sąsiadami "co kto mógł". Mamy dwie rodziny, naprawdę potrzebujące, które zdecydowały się na chodzenie po prośbie po mieszkaniach. Tak powstała nasze lokalne "podziel się żywnością czy posiłkiem"
Ja mam swoich "pacjentów", wiem ile kosztuje godzina rehabilitacji, wiem, że wśród wydatków na wszystko, co potrzeba choremu, rodzinom brakuje na chleb. Może właśnie dlatego, że mam komu pomagać, takie mam parcie na jeszcze linki w sieci (pajacyka mam jako stronę startową )? Bo pomocy nigdy zbyt wiele, szczególnie kiedy widzę kogoś, kto przypomina mi pacjenta, którego znam osobiście.
Najgorsze jest właśnie to o czym piszesz. Znam "rodzinę", której nie opłaca się pracować, dzięki ich zorganizowaniu i wiedzy na temat tego co im się należy. Z drugiej strony znam matkę która musiała oddać dzieci do domu dziecka bo ..
- babuchna
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7487
- Od: 7 maja 2009, o 09:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
Podgnębię Was troszkę dziś.
Ale doła mam.
Już trzeci dzień mnie to męczy gdzieś głęboko.
Poczytałam sobie ten wątek i odpłynęłam w kiedyś.
Miałam wtedy około 15 - 16 lat , spokojne ułożone przez rodziców życie ,
może nie jakieś tam wyjątkowe , ale po prostu normalne jak w zwykłej , przeciętnej robotniczej rodzinie,
i zupełnie normalny codzienny byt.
Miałam też przyjaciółkę , a Ona miała w życiu zupełnie odwrotnie niż ja.
Ja jestem jedynaczką , ich było 6-ścioro szczęść ,
moja mama choć zrzędliwa była zawsze obecna obok mnie.
Jej psychicznie chora , była zawsze gdzieś poza .
Mój tata nigdy nie pił alkoholu , Jej topił się w nim codziennie i zajmował swą pijaną osobą pół 2 pokojowego mieszkania, bo strach było wejść.
Ja miałam z ciuchów prawie wszystko co nastolatka na ten czas mogła chcieć , u Niej ciuchy nosiło
się zdobyczne po kimś .
Ja po powrocie ze szkoły miałam ciepły obiadek podany pod nos , Ona musiała wykombinować coś by reszta mogła zjeść jakiś obiad.
Ja pyskowałam kiedy musiałam na daną godzinę stawić się w domu , Ona sama zbierała się by przyszykować młodsze maluchy do snu.
Ja miałam swój pokój z własnym tapczanem , Ona spała z całą piątką w malutkiej kanciapce , po ilu nawet nie wiem i nie wiem jak.
Ja miałam 1 Komunię Świętą przyjętą z hukiem pośród rodziny i z prezentami o jakich marzyłam, Ona 3 tygodnie przed 1 Komunią swojego 9 -cio letniego brata przyszła prosić mnie bym została mu matką chrzestną ,i przy pomocy proboszcza zorganizowała mu chrzest ,o którym nie wiedzieli rodzice zatopieni głęboko w ciężkim swym życiu, a potem z dumą w maju poprowadziła go do kościoła!
Więc dlaczego mnie tak ciągnęło do Niej?
Dlaczego wolałam spędzić cały dzień w Jej malutkim dusznym pokoiku ,
z tupotem młodszych wśród nas , niż w swoim ?
Bo u mnie było pusto , i życie płynęło jakby obok tak monotonnie i jednostajnie , a u Niej całym sobą czuło się życie i nigdy taki sam nie był dzień, choć czasem przerywał go krzyk Jej matki wiecznie bujającej się na krześle kuchennym , niczym z mgły , niosący ciarki nagły i głośny.
Bo u Niej w pokoju , choć na ucho ,
można było rozwiązać nawet największy problem.
Bo to ona umiała pobudzić mnie do życia.
Bo ,
mogłabym wymieniać w nieskończoność , a i tak było by napisane za mało słów !
Była biedna , ale myślę , że miała więcej niż ja !
Miała braci , siostry , własny wytyczony w życiu szlak do którego dążyła z całych swych sił ,
i wiecznie doklejoną mnie.
Nikt , powtarzam nikt , nie pomagał tej rodzinie ,
i nikt absolutnie nikt, nie miałby więc prawa powiedzieć o nich naprawdę źle.
A było ciężko , było strasznie , jak teraz to widzę.
I był tam do cholerki alkohol , i co z tego ?
Więc ich bieda była nie ta?
Przyrównywanie biedy z biedą ,jak widać jest czasem niesprawiedliwe ,
bo różne życie i różna bieda potrafi złamać, lub nauczyć żyć.
Czasem biedny jest nie tylko widać ten co nie ma ,
ale również ten co ma , a tego nie widzi !
Lub biedny jest ten co ma , a szczęśliwy ten komu brak.
Dla Wioli
Ale doła mam.
Już trzeci dzień mnie to męczy gdzieś głęboko.
Poczytałam sobie ten wątek i odpłynęłam w kiedyś.
Miałam wtedy około 15 - 16 lat , spokojne ułożone przez rodziców życie ,
może nie jakieś tam wyjątkowe , ale po prostu normalne jak w zwykłej , przeciętnej robotniczej rodzinie,
i zupełnie normalny codzienny byt.
Miałam też przyjaciółkę , a Ona miała w życiu zupełnie odwrotnie niż ja.
Ja jestem jedynaczką , ich było 6-ścioro szczęść ,
moja mama choć zrzędliwa była zawsze obecna obok mnie.
Jej psychicznie chora , była zawsze gdzieś poza .
Mój tata nigdy nie pił alkoholu , Jej topił się w nim codziennie i zajmował swą pijaną osobą pół 2 pokojowego mieszkania, bo strach było wejść.
Ja miałam z ciuchów prawie wszystko co nastolatka na ten czas mogła chcieć , u Niej ciuchy nosiło
się zdobyczne po kimś .
Ja po powrocie ze szkoły miałam ciepły obiadek podany pod nos , Ona musiała wykombinować coś by reszta mogła zjeść jakiś obiad.
Ja pyskowałam kiedy musiałam na daną godzinę stawić się w domu , Ona sama zbierała się by przyszykować młodsze maluchy do snu.
Ja miałam swój pokój z własnym tapczanem , Ona spała z całą piątką w malutkiej kanciapce , po ilu nawet nie wiem i nie wiem jak.
Ja miałam 1 Komunię Świętą przyjętą z hukiem pośród rodziny i z prezentami o jakich marzyłam, Ona 3 tygodnie przed 1 Komunią swojego 9 -cio letniego brata przyszła prosić mnie bym została mu matką chrzestną ,i przy pomocy proboszcza zorganizowała mu chrzest ,o którym nie wiedzieli rodzice zatopieni głęboko w ciężkim swym życiu, a potem z dumą w maju poprowadziła go do kościoła!
Więc dlaczego mnie tak ciągnęło do Niej?
Dlaczego wolałam spędzić cały dzień w Jej malutkim dusznym pokoiku ,
z tupotem młodszych wśród nas , niż w swoim ?
Bo u mnie było pusto , i życie płynęło jakby obok tak monotonnie i jednostajnie , a u Niej całym sobą czuło się życie i nigdy taki sam nie był dzień, choć czasem przerywał go krzyk Jej matki wiecznie bujającej się na krześle kuchennym , niczym z mgły , niosący ciarki nagły i głośny.
Bo u Niej w pokoju , choć na ucho ,
można było rozwiązać nawet największy problem.
Bo to ona umiała pobudzić mnie do życia.
Bo ,
mogłabym wymieniać w nieskończoność , a i tak było by napisane za mało słów !
Była biedna , ale myślę , że miała więcej niż ja !
Miała braci , siostry , własny wytyczony w życiu szlak do którego dążyła z całych swych sił ,
i wiecznie doklejoną mnie.
Nikt , powtarzam nikt , nie pomagał tej rodzinie ,
i nikt absolutnie nikt, nie miałby więc prawa powiedzieć o nich naprawdę źle.
A było ciężko , było strasznie , jak teraz to widzę.
I był tam do cholerki alkohol , i co z tego ?
Więc ich bieda była nie ta?
Przyrównywanie biedy z biedą ,jak widać jest czasem niesprawiedliwe ,
bo różne życie i różna bieda potrafi złamać, lub nauczyć żyć.
Czasem biedny jest nie tylko widać ten co nie ma ,
ale również ten co ma , a tego nie widzi !
Lub biedny jest ten co ma , a szczęśliwy ten komu brak.
Dla Wioli
Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
Pięknie to opisałaś Doroto! to właśnie jest życie.Nieszczęść ludzkich jest ogromnie wiele, tylko my w naszym pośpiechu rzadko je zauważamy a jeśli już widzimy, nie zawsze mamy czas nad nimi się pochylić i wtedy szukamy usprawiedliwienia dla siebie.
Z racji zawodu, często spotykałam się z ludźmi potrzebującymi i nigdy nic na pierwszy rzut oka nie było takie straszne ani bolesne.Dopiero po bliższym zapoznaniu się z sytuacją, można było dostrzec cały tragizm, ludzi, rodzin.
Z racji zawodu, często spotykałam się z ludźmi potrzebującymi i nigdy nic na pierwszy rzut oka nie było takie straszne ani bolesne.Dopiero po bliższym zapoznaniu się z sytuacją, można było dostrzec cały tragizm, ludzi, rodzin.
- babuchna
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7487
- Od: 7 maja 2009, o 09:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
Roma , napisałam to bo gnębi mnie fakt jak łatwo pogrzebać kogoś i zrównać go z tą zwykłą pospolitą patologią , z alkoholizmem , nieróbstwem i ubóstwem za pan brat.
Psychicznie chora matka , pijący na umór ojciec i sześcioro dzieci.
Czy to była patologiczna rodzina?
Pewnie w jakiś sposób tak, ale z tej drugiej strony , od środka tego małego pokoju ,
toczyło się życie którego mógłby pozazdrościć niejeden z nas.
Zbyt lekko niekiedy osądzamy.
Czułam , że powinnam Jej to oddać pisząc ten mój post.
Czasem by sprawiedliwie osądzić , trzeba w sam środek wejść.
Nie zawsze alkohol jest dnem , niekiedy jest oznaką braku pomocy ,krzykiem skrytym głęboko tak że na zewnątrz nie słychać nic.
Myślę że i tak było z Jej ojcem , zaczął pić po wykryciu choroby matki , załamał się i nie było wtedy koło niego kogoś , kto popchnął by go we właściwym kierunku.
Ale te dzieci i tak nadal były normalną rodziną , w pełni znaczenia tych słów.
Moja przewodnia myśl dotycząca w/w , i tytułu wątku , nasuwa mi się tylko ta.
Czasem by naprawdę pomóc ,
trzeba nawet na siłę i z butami , dla jego dobra ,w życie komuś wejść ,
a czasem wystarczy tylko dać komuś żyć.
Niestety , niekiedy tak ciężko wyczuć linię tej granicy.
Psychicznie chora matka , pijący na umór ojciec i sześcioro dzieci.
Czy to była patologiczna rodzina?
Pewnie w jakiś sposób tak, ale z tej drugiej strony , od środka tego małego pokoju ,
toczyło się życie którego mógłby pozazdrościć niejeden z nas.
Zbyt lekko niekiedy osądzamy.
Czułam , że powinnam Jej to oddać pisząc ten mój post.
Czasem by sprawiedliwie osądzić , trzeba w sam środek wejść.
Nie zawsze alkohol jest dnem , niekiedy jest oznaką braku pomocy ,krzykiem skrytym głęboko tak że na zewnątrz nie słychać nic.
Myślę że i tak było z Jej ojcem , zaczął pić po wykryciu choroby matki , załamał się i nie było wtedy koło niego kogoś , kto popchnął by go we właściwym kierunku.
Ale te dzieci i tak nadal były normalną rodziną , w pełni znaczenia tych słów.
Moja przewodnia myśl dotycząca w/w , i tytułu wątku , nasuwa mi się tylko ta.
Czasem by naprawdę pomóc ,
trzeba nawet na siłę i z butami , dla jego dobra ,w życie komuś wejść ,
a czasem wystarczy tylko dać komuś żyć.
Niestety , niekiedy tak ciężko wyczuć linię tej granicy.
Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
Fajnie poczytać, o tym czego tak wielu wstydzi się mówić,
odniosę się do wypowiedzi Beatrice, że w willach mieszkają biedni ludzie,hm może w domach powstałych kilkadziesiąt lat temu tak, ale w nowoczesnych podmiejskich pałacykach... nie sądzę.
odniosę się do wypowiedzi Beatrice, że w willach mieszkają biedni ludzie,hm może w domach powstałych kilkadziesiąt lat temu tak, ale w nowoczesnych podmiejskich pałacykach... nie sądzę.
- Administrator
- ---
- Posty: 7590
- Od: 28 gru 2006, o 10:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
Jestem bardzo zadowolony z Waszego podejścia , jak dobrze widzieć i "czuć" otwarte Serca, czytając te posty.
Miłej niedzieli...
Miłej niedzieli...
Miłego dnia!
Admin.
Admin.
- asma
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7810
- Od: 19 wrz 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
....ależ mi się zrobiło smutno....co za wątek...jak różne podejście...
Babuchno,dziękuję za twój wpis...pochlipałam sobie,ale cieplej zrobiło mi się na duszy...
Mam 6-oro dzieci,niepełnosprawną córę i .....doświadczenia inne bo z perspektywy matki,ale jednak bardzo bliskie...
Od zawsze doświadczałam pomocy od ludzi,od zawsze uważałam się za bogatą na tyle,aby pomagać...
Dzisiaj moje dzieci są w większości dorosłe.Cieszę się ,że są wrażliwe i dostrzegają potrzebujących...
Ciągle zdana jestem na pomoc z zewnątrz-choćby prosząc o przekazanie 1% podatku na rehabilitację córki...
Od lat odzywa się we mnie sprzeciw na taką ,a nie inną rzeczywistość-krótko-niepełnosprawność i wielodzietność w Polsce dla nas oznaczała biedę na dłuuugie lata.
Wiele wcześniejszych wypowiedzi odświeżyło zapomniane wypowiedzi różnych ludzi słyszanych na przestrzeni lat -patologia,dziecioroby itd-to zawsze bolało i boli nadal.
hmmm..."czy znacie naprawdę biednych ludzi?" znam -zawsze byli ,są i pewnie będą
Babuchno,dziękuję za twój wpis...pochlipałam sobie,ale cieplej zrobiło mi się na duszy...
Mam 6-oro dzieci,niepełnosprawną córę i .....doświadczenia inne bo z perspektywy matki,ale jednak bardzo bliskie...
Od zawsze doświadczałam pomocy od ludzi,od zawsze uważałam się za bogatą na tyle,aby pomagać...
Dzisiaj moje dzieci są w większości dorosłe.Cieszę się ,że są wrażliwe i dostrzegają potrzebujących...
Ciągle zdana jestem na pomoc z zewnątrz-choćby prosząc o przekazanie 1% podatku na rehabilitację córki...
Od lat odzywa się we mnie sprzeciw na taką ,a nie inną rzeczywistość-krótko-niepełnosprawność i wielodzietność w Polsce dla nas oznaczała biedę na dłuuugie lata.
Wiele wcześniejszych wypowiedzi odświeżyło zapomniane wypowiedzi różnych ludzi słyszanych na przestrzeni lat -patologia,dziecioroby itd-to zawsze bolało i boli nadal.
hmmm..."czy znacie naprawdę biednych ludzi?" znam -zawsze byli ,są i pewnie będą
- babuchna
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7487
- Od: 7 maja 2009, o 09:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
Asiu
Byli, są i będą,
ale czy naprawdę można wszystkich na równi wrzucić do worka z napisem "biedni"?
Ty chyba Wiesz że nie.
Bo czasem to co człowiek posiada w środku,
cenniejsze jest od wszelkich materialnych dóbr,
i niekiedy dla niektórych zewnętrznie "bogatych"... wprost niedościgłe.
I tylko o to mi chodziło, pisząc mój poprzedni dość smutny post,
by wziąść czasem pod uwagę nie tylko czyjeś dobra materialne,
przed zbyt pochopnym przyrównaniem do patologii.
Byli, są i będą,
ale czy naprawdę można wszystkich na równi wrzucić do worka z napisem "biedni"?
Ty chyba Wiesz że nie.
Bo czasem to co człowiek posiada w środku,
cenniejsze jest od wszelkich materialnych dóbr,
i niekiedy dla niektórych zewnętrznie "bogatych"... wprost niedościgłe.
I tylko o to mi chodziło, pisząc mój poprzedni dość smutny post,
by wziąść czasem pod uwagę nie tylko czyjeś dobra materialne,
przed zbyt pochopnym przyrównaniem do patologii.
- asma
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7810
- Od: 19 wrz 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
wiem,rozumiem...
miło mi Cię poznać
dla mnie "bieda" ma bardzo szeroki wydźwięk, w kontekście ,w jakim poruszony był wątek,dość złożonym.Daleka jestem od wyrażania opinii na temat ludzkiej "biedy"w stosunku do konkretnych osób.
Mam jednak świadomość ,że moje osobiste,smutne doświadczenia przekładają się na ten skrzywiony obraz.
Pozdrawiam cieplutko choć za oknem mroźno
Asia
miło mi Cię poznać
dla mnie "bieda" ma bardzo szeroki wydźwięk, w kontekście ,w jakim poruszony był wątek,dość złożonym.Daleka jestem od wyrażania opinii na temat ludzkiej "biedy"w stosunku do konkretnych osób.
Mam jednak świadomość ,że moje osobiste,smutne doświadczenia przekładają się na ten skrzywiony obraz.
Pozdrawiam cieplutko choć za oknem mroźno
Asia
-
- 100p
- Posty: 136
- Od: 17 sty 2011, o 20:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...
Osoby korzystające z pomocy OPS mogą od kilku lat zwiększać swoje kwalifikacje zawodowe w ramach poddziałania 7.1.1 POKL.
Istnieje mozliwość pokrycia kosztów wybranych kursów zawodowych np: prawa jazdy, kurs kulinarny, fryzjerski, agroturystyka, zakładanie ogrodów.
Duzo osób jeszcze o tym nie wie. Zapewne na ten rok nie będzie już wolnych miejsc ale można zostać wpisanym na listę rezerwową.
Ponadto osoby opłacające KRUS, mające orzeczenie o niepełnosprawności mogą otrzymywać zwrot składki z PFRON.
Istnieje mozliwość pokrycia kosztów wybranych kursów zawodowych np: prawa jazdy, kurs kulinarny, fryzjerski, agroturystyka, zakładanie ogrodów.
Duzo osób jeszcze o tym nie wie. Zapewne na ten rok nie będzie już wolnych miejsc ale można zostać wpisanym na listę rezerwową.
Ponadto osoby opłacające KRUS, mające orzeczenie o niepełnosprawności mogą otrzymywać zwrot składki z PFRON.