Przydomowa hodowla kur cz.2
- KochinyAndzi
- 100p
- Posty: 180
- Od: 9 lut 2017, o 23:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Koronowo
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Ale wypas!!! Szklarnia dla kur...
Chyba muszę się też douczyć newrom tylko się nie śmiej a co to jest AFAIK?
Jeśli chodzi o Leghorny to zdobyłam najpierw jajka (ogromnie wielkie) z głębokiej wsi od pana co od zawsze je ma i wylęgło mi się kilka, został kogut i kurka, dokupiłam teraz z wylęgarni, bo zaszczepione. Ale jak się wgłębiłam w temat to w necie jakby mowa o dwóch rodzajach Leghornów, jedne ważą 1,6/2 kg, drugie 2,2/2,7kg kura/kogut, aż takie różnice. Ja rozumiem, że pochodzą od Włoszek i wiele ras było dopracowywanych, żeby usunąć kwoczenie i wzmóc nieśność, ale teraz to już zgłupiałam. Może wielu nad tym pracowało i kilka odmian powstało? Ma to być typ kur lekkich, co mało wciąga paszy. Coś mi nie pasuje, chyba zaznaczę tą pierwszą kurę i będę od niej zbierać jaja do inkubatora. Czytam, że wielu woli zwykłe Rossy, bo najpewniejsze. Dopiero czas pokaże które lepsze, a może to kwestia nie do rozstrzygnięcia, ten woli te, a ten tamte i już. Bo takie ładne
Chyba muszę się też douczyć newrom tylko się nie śmiej a co to jest AFAIK?
Jeśli chodzi o Leghorny to zdobyłam najpierw jajka (ogromnie wielkie) z głębokiej wsi od pana co od zawsze je ma i wylęgło mi się kilka, został kogut i kurka, dokupiłam teraz z wylęgarni, bo zaszczepione. Ale jak się wgłębiłam w temat to w necie jakby mowa o dwóch rodzajach Leghornów, jedne ważą 1,6/2 kg, drugie 2,2/2,7kg kura/kogut, aż takie różnice. Ja rozumiem, że pochodzą od Włoszek i wiele ras było dopracowywanych, żeby usunąć kwoczenie i wzmóc nieśność, ale teraz to już zgłupiałam. Może wielu nad tym pracowało i kilka odmian powstało? Ma to być typ kur lekkich, co mało wciąga paszy. Coś mi nie pasuje, chyba zaznaczę tą pierwszą kurę i będę od niej zbierać jaja do inkubatora. Czytam, że wielu woli zwykłe Rossy, bo najpewniejsze. Dopiero czas pokaże które lepsze, a może to kwestia nie do rozstrzygnięcia, ten woli te, a ten tamte i już. Bo takie ładne
Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.
Pozdrawiam, Andzia.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
As Far, as i know - skrótowiec taki z czasów gdy nie było forumów, a po internetach biegały dizonaury ;-)KochinyAndzi pisze: Chyba muszę się też douczyć newrom tylko się nie śmiej a co to jest AFAIK?
https://pl.wiktionary.org/wiki/AFAIK https://pl.wiktionary.org/wiki/AFAIR
A rasy kur... mam zielononóżki, araukany i maransy. Na razie podoba mi się mieszanka, ale araukany chyba wypadną bo są najmniejsze, więc mniej do ogryzienia.
- KochinyAndzi
- 100p
- Posty: 180
- Od: 9 lut 2017, o 23:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Koronowo
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Jak to nie było forumów?
Mam problem z Kochinką olbrzymką. "Mamuśka" czyli moja najlepsza kwoczka jest raczej nie do odratowania. Ma coś jakby wielką przepuklinę, wisi jej z tyłu, jakoś dopiero dziś to zobaczyłam. Oczywiście nic na to nie wskazuje, bryka całkiem wesoła jak wypuszczam na zielone i cały czas jest tu królową. To wygląda jak guz, pióra zasłaniają, ale strach myśleć jakby to inne kury zdziobały...z drugiej strony czuje się dobrze więc z sympatii ciężko mi będzie ją zlikwidować, już dość mam rosołu
Z dobrych wieści - pierwsze bialutkie jajko Leghorna i Karzełka Kochina. Czas oddzielić Olbrzymy - jak Gucio wskoczy na miniaturki to zostanie z nich miazga. Leghorna jakoś wytrzymują.
Mam problem z Kochinką olbrzymką. "Mamuśka" czyli moja najlepsza kwoczka jest raczej nie do odratowania. Ma coś jakby wielką przepuklinę, wisi jej z tyłu, jakoś dopiero dziś to zobaczyłam. Oczywiście nic na to nie wskazuje, bryka całkiem wesoła jak wypuszczam na zielone i cały czas jest tu królową. To wygląda jak guz, pióra zasłaniają, ale strach myśleć jakby to inne kury zdziobały...z drugiej strony czuje się dobrze więc z sympatii ciężko mi będzie ją zlikwidować, już dość mam rosołu
Z dobrych wieści - pierwsze bialutkie jajko Leghorna i Karzełka Kochina. Czas oddzielić Olbrzymy - jak Gucio wskoczy na miniaturki to zostanie z nich miazga. Leghorna jakoś wytrzymują.
Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.
Pozdrawiam, Andzia.
- Agga167
- 200p
- Posty: 207
- Od: 2 wrz 2012, o 14:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Dawno laptopa nie odpalałam, na forum nie zaglądałam, a tu tyle ciekawych rzeczy do przeczytania.
Akcji z lisem współczuję. Raz u mnie gościł, gdy nie zamknęłam kur na noc. Skubany czuwał! Chyba 3 uśmiercił. A w biały dzień jastrząb raz zaatakował.
Akcji z lisem współczuję. Raz u mnie gościł, gdy nie zamknęłam kur na noc. Skubany czuwał! Chyba 3 uśmiercił. A w biały dzień jastrząb raz zaatakował.
Ja podaję kiełkowaną pszenicę, rzeżuchę (rośnie 5 dni), marchew, kapustę rozdrobnione. Od czasu do czasu kupuję kefir i biały ser. No ale 9 kurkom dużych ilości nie potrzeba. I resztki z kuchni, a od pięcioosobowej rodziny troszkę się uzbiera. Między innymi dlatego chciałam mieć kurki, żeby się nic nie marnowało.solaris37 pisze:Posieje kurom tą koniczynę perską i trochę warzyw, o których pisałaś. Mam nadzieję, że będą zadowolone
Co im można teraz dać, żeby dostały trochę witamin?
Agnieszka
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Zamiast forumów był usenet, wielka szkoda że przegrał z forumami bo miał wiele zalet, np dostęp w różnych miejscach świata z najbliższego serwera, zamiast ściągać dane przez pół świata. Nie było też reklam. Z minusów założenie grupy było czasochłonne.
Dobre czytniki potrafiły pozycjonować posty wg kryteriów, np lubianych autorów na górze listy, albo gdy posty zawierały określone słowa, a posty od spamerów czy wrogów można było ukryć.
Szkoda kochinki, pewnie można by szukać weta który by operował, ale sensu ekonomicznego pewnie brak. Jedynie byłby sens gdyby to był pupil.
U mnie trzyletnie zielononóżki nie niosły od jesieni, moja pani zadecydowała że po dwa koguty i później staruszki idą pod topór.
Następnego dnia było jajko od zielononóżki. Trochę szkoda by mi je było zrosolić bo bardzo fajnie wysiadują.
Dobre czytniki potrafiły pozycjonować posty wg kryteriów, np lubianych autorów na górze listy, albo gdy posty zawierały określone słowa, a posty od spamerów czy wrogów można było ukryć.
Szkoda kochinki, pewnie można by szukać weta który by operował, ale sensu ekonomicznego pewnie brak. Jedynie byłby sens gdyby to był pupil.
U mnie trzyletnie zielononóżki nie niosły od jesieni, moja pani zadecydowała że po dwa koguty i później staruszki idą pod topór.
Następnego dnia było jajko od zielononóżki. Trochę szkoda by mi je było zrosolić bo bardzo fajnie wysiadują.
- Duende
- 100p
- Posty: 147
- Od: 29 sty 2018, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Prószków
- Kontakt:
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Ale mi się zachciało takiego kurnika przestronnego!
Przez to forum torbami pójdę Muszę z mężem ponegocjować
Moje pierwsze kury parę lat temu zamawiałam przez internet! Przyszły w przewiewnej paczce pocztą Zadzwoniła pani kierowniczka z poczty, że przyszła do mnie gdakająca przesyłka Wydawało mi się wtedy, że nigdzie w okolicy nie ma sprzedawców kur Dzięki tej przygodzie miałam najbarwniejsze stadko kur na mojej wsi
Przez to forum torbami pójdę Muszę z mężem ponegocjować
Moje pierwsze kury parę lat temu zamawiałam przez internet! Przyszły w przewiewnej paczce pocztą Zadzwoniła pani kierowniczka z poczty, że przyszła do mnie gdakająca przesyłka Wydawało mi się wtedy, że nigdzie w okolicy nie ma sprzedawców kur Dzięki tej przygodzie miałam najbarwniejsze stadko kur na mojej wsi
- KochinyAndzi
- 100p
- Posty: 180
- Od: 9 lut 2017, o 23:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Koronowo
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Jak moje Leghorny przyszły paczką w styczniu, to z racji tej, że znam kilku listonoszy musiałam się nasłuchać później, jak to strasznie śmierdziało od tej paczki co ją na środku postawili, ale się naprzeżywali Cóż, takie 3-miesięczne to potrafią tego złota dać... A co tam, niech mają trochę wiochy.
Takich rzeczy komputerowych mój kuzyn się uczył, jak miałam 15 lat. Trochę wiosen minęło, a ja to zieleniak jestem, na tym forum siedzę, bo tu całkiem sielsko i edukacyjnie. Kiedyś babcia by wszystko podpowiedziała, no ale nie w kwestii ozdobnych, bo się przecie rodziło co chciało, kwoka przyprowadziła młode i już. A teraz kumpela jeździ z kozą do zakocenia 80km do capa rasowego np anglonubijskiego, u nas to zwykłego daleko by szukać. Dobrze, że chociaż sąsiad ma śrutę, to podjeżdżam po worki 100m autem. Ale cała reszta przez internet.
Zazdroszczę Ślązakom - mam z ogłoszeń wrażenie, że tam jest zagłębie kurek cudnych rasowych...jak się naoglądam to zawrót głowy i co tam, tylko większy kurnik szykować... na urlop pojedziemy, to kombinuję zakupy po drodze, tak kupiłam pierwsze Kochiny
A propos zielononóżek to u nas mówią, że niosą się tylko rok i wymianka, trochę krótko, co nie? Z Kochinką się powoli żegnam. To taka co 3 miesiące wodziła kurczaki, niesamowita i piękna, żółta czarno nakrapiana, no ale cóż. Skupiam się na radościach. Krzyżówkę mam tylko jedną, jakoś dziwnie gada i przesiaduje w gnieździe
Takich rzeczy komputerowych mój kuzyn się uczył, jak miałam 15 lat. Trochę wiosen minęło, a ja to zieleniak jestem, na tym forum siedzę, bo tu całkiem sielsko i edukacyjnie. Kiedyś babcia by wszystko podpowiedziała, no ale nie w kwestii ozdobnych, bo się przecie rodziło co chciało, kwoka przyprowadziła młode i już. A teraz kumpela jeździ z kozą do zakocenia 80km do capa rasowego np anglonubijskiego, u nas to zwykłego daleko by szukać. Dobrze, że chociaż sąsiad ma śrutę, to podjeżdżam po worki 100m autem. Ale cała reszta przez internet.
Zazdroszczę Ślązakom - mam z ogłoszeń wrażenie, że tam jest zagłębie kurek cudnych rasowych...jak się naoglądam to zawrót głowy i co tam, tylko większy kurnik szykować... na urlop pojedziemy, to kombinuję zakupy po drodze, tak kupiłam pierwsze Kochiny
A propos zielononóżek to u nas mówią, że niosą się tylko rok i wymianka, trochę krótko, co nie? Z Kochinką się powoli żegnam. To taka co 3 miesiące wodziła kurczaki, niesamowita i piękna, żółta czarno nakrapiana, no ale cóż. Skupiam się na radościach. Krzyżówkę mam tylko jedną, jakoś dziwnie gada i przesiaduje w gnieździe
Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.
Pozdrawiam, Andzia.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Te moje chyba trzeci rok mają i zaczynają znowu nieść. Czyli ktoś ściemnia.
Dwie zostały chyba z 30, kilka padło jednak większość załatwiły kuny.
To sprytne kurki, a koguty mają wręcz bajkowe upierzenie.
Hanysy lubią pierzaste, albo latające szczury, albo kury, pawie itp.
Dwie zostały chyba z 30, kilka padło jednak większość załatwiły kuny.
To sprytne kurki, a koguty mają wręcz bajkowe upierzenie.
Hanysy lubią pierzaste, albo latające szczury, albo kury, pawie itp.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1218
- Od: 13 lis 2011, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Dla mnie zielononóżki to bezsprzecznie nr 1!!!
Nie są rzeczywiście długowieczne ale samodzielne, odporne, prześliczne i jajeczka znoszą najlepsze na świecie .
Moje kurki mają dożywocie, konsumpcyjne są tylko koguty .
Nie są rzeczywiście długowieczne ale samodzielne, odporne, prześliczne i jajeczka znoszą najlepsze na świecie .
Moje kurki mają dożywocie, konsumpcyjne są tylko koguty .
Pozdrawiam. Sławka
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
To jest seksizm!
Kusi mnie kogut zielononóżkowy, ale w tym sezonie raczej poprzestanę na maransowych (bo araukanowe zadziory idą pod nóż).
Kusi mnie kogut zielononóżkowy, ale w tym sezonie raczej poprzestanę na maransowych (bo araukanowe zadziory idą pod nóż).
- KochinyAndzi
- 100p
- Posty: 180
- Od: 9 lut 2017, o 23:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Koronowo
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Jedną miałam zielononóżkę, co mi jaja wyżerała, więc nie doczekała roku. Może byłaby ładna, ale ulubienica kogutów całe plecy bez pióra więc pięknością to nie była. Niosła się pierwszy sezon średnio, jaja mniejsze nawet od Kochinów, ale jak bym ich miała więcej to byłby pełen obraz rasy. Latające szczury mi się nie marzą, ale nioskami typu Australorp bym nie pogardziła...ponoć dobre na jaja i mięsko, z moimi białymi fajny byłby kontrast. Oddzieliłam karzełki, dziś muszę oddzielić olbrzymy, choć zostały tylko czarna kura i jastrzębaty kogut, może będą z tego jeszcze jakieś dzieci
Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.
Pozdrawiam, Andzia.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
A ja muszę zrobić wolierę dla perliczek, normalnie niosą w kurniku. Ale jak je coś przestraszy, albo zauważą że jajka znikły to zaczynają nosić po krzakach i później mam zabawę żeby je znaleźć (samiec się drze żeby zagłuszyć samicę, stoi kilkadziesiąt metrów od gniazda. Trzeba wtedy bardzo uważnie patrzyć skąd wychodzi kura. Ale zabranie jajek = zabawa od nowa, perliczka szuka nowego, bezpiecznego miejsca..)
A jak nie znajdę to perliczkę znajduje lis i po zawodach :-/
A jak nie znajdę to perliczkę znajduje lis i po zawodach :-/
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Kiedyś zastanawiałam się nad kilkoma perliczkami.
Jak dużo jajek można się spodziewać od jednej kury?
Jak dużo jajek można się spodziewać od jednej kury?