Przydomowa hodowla kur cz.2
- KochinyAndzi
- 100p
- Posty: 180
- Od: 9 lut 2017, o 23:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Koronowo
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Ewo u mnie kury zjadają kurnik...nad wyjściem z zewnątrz wielka dziura, kury z zamiłowaniem podskakują to ich ulubiony sport Małż ma zrobić i naprawić, kiedyś to nastąpi. Dlatego podkładówek styropianowych nie dam, ale dzięki za pomysły. U mnie wszędzie wkoło wybiegu narobione i poznaczone jak sprawdzam w necie to raczej odchody kuny, coś psowatego małego, więc ZAWSZE zamykam na noc. Miesiąc temu coś wyszarpało dziurkę w siatce...odwieczna wojna trwa
Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.
Pozdrawiam, Andzia.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
U mnie kuna odgryzła kaczce głowę w ciągu dnia, o ile pamiętam to jakiś tydzień przed wykluciem się jaj na których siedziała koło domu. Niestety cholery potrafią atakować też w ciągu dnia.
Styropian na ścianie można zabezpieczyć zakładając na nią siatkę zbrojącą (z włókna szklanego) i zasmarowując "zaprawą/klejem do siatki na styropianie".
Styropian na ścianie można zabezpieczyć zakładając na nią siatkę zbrojącą (z włókna szklanego) i zasmarowując "zaprawą/klejem do siatki na styropianie".
- ewikk77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1085
- Od: 8 sty 2010, o 21:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
kury zjadają kurnik...
Jedną kurę już "odkwoczyłam", teraz następne dwie chcą siedzieć, a ja w tym roku nie mam możliwości zająć się w ciągu dnia małymi, a nie wiem czy same z kwoką sobie poradzą (obawiam się, że raczej nie, w zeszłym roku biegałam kilka razy dziennie z jedzeniem, itp.), a nie mam komu zlecić tej "fuchy". Chyba dla królika też będę szukała domu, chociaż jest uroczy, ale dla mnie dodatkowy obowiązek.
Newrom, kilka lat temu jak miałam kaczki, to też jedną znalazłam w kącie bez głowy (myślałam wtedy, że to szczur), innym razem kwoka miała skręcony kark. Od jakiegoś czasu kurnik uszczelniony z każdej strony i na razie strat nie ma, oby tylko nie "przechwalić".
pozdrawiam Ewa
- Marek-BB
- 500p
- Posty: 783
- Od: 23 mar 2010, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
U mnie po kilku dniach jedna kura a dokładniej ta co niesie od pierwszego dnia jakaś taka ogarnięta jest bardziej bo i w gnieździe w końcu jajo zniosła i nawet wyszła sama z kurnika. Załączam zdjęcie wnętrza kurnika, jak myślicie wymaga poprawy jakiejś? Może te drabinki za wąskie lub za rzadko szczeble zrobiłem? Mam też pytanie w kwestii wapna. Czy łupinki z jajek się daje? Wszyscy mówią że tak, ale babcia mnie ostrzegła że z drugiej strony będą własne jaja rodziabywać. Jakie jest Wasze zdanie?
Kurnik to sześcian 1,8m.
I po prawej stronie na dole usunąłem tę deskę i przymocowałem drąg jakieś 40cm od ziemi żeby miały sobie grzędę.
Kurnik to sześcian 1,8m.
I po prawej stronie na dole usunąłem tę deskę i przymocowałem drąg jakieś 40cm od ziemi żeby miały sobie grzędę.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Ewo, jak to zrobić? Bo mi jednak nie pasuje ta kura na jajkach. Nie mam miejsca na więcej kur, przecież te kurczaki trzeba jakoś oddzielić z kwoką, prawda? Musielibyśmy coś budować, a to wszystko kosztuje i póki co nie chcę więcej wydawać na ogród ani na kury.ewikk77 pisze: Jedną kurę już "odkwoczyłam", teraz następne dwie chcą siedzieć, a ja w tym roku nie mam możliwości zająć się w ciągu dnia małymi, a nie wiem czy same z kwoką sobie poradzą (obawiam się, że raczej nie, w zeszłym roku biegałam kilka razy dziennie z jedzeniem, itp.), a nie mam komu zlecić tej "fuchy".
Wieczorem na siłę posadziłam ją na grzędę. Teraz wyrzuciłam ją z kurnika, wystawiłam wodę i ziarno do woliery i zamknęłam kurnik
Żadne moczenie kury w wodzie ani zamykanie w klatce mi się nie podoba, jakoś źle bym się z tym czuła. Wystarczy ją wypraszać z tych jajek?
Z resztą gdzie taka chudzinka na jajkach, te kury leghorn to są postury większego gołębia i są młode, nawet roku nie mają. Pewnie zaraz jej się znudzi i zejdzie. Nie chcę nawet kupować jaj i się nakręcać, bo nic z tego pewnie nie będzie.
Wolałabym, żeby przestałą się już na te jajka pchać.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
-
- 50p
- Posty: 86
- Od: 6 lut 2014, o 10:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzyce Wielkie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Aguss85 znaczniki najlepiej 18 mm bo 16 trochę ciasnawe jak trafi się kura z większa nogą. U mnie jest jest sklep gdzie sprzedawają na sztuki:)
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Przedstawiam moje koguty
Przekomiczne są, bo się wdają ze mną w dyskusję Rozmawiamy sobie A na dodatek jak się zalecają do kur, to się zdarza im potknąć...
Przekomiczne są, bo się wdają ze mną w dyskusję Rozmawiamy sobie A na dodatek jak się zalecają do kur, to się zdarza im potknąć...
Wielu ludzi nigdy nie łączy się ze swoimi prawdziwymi talentami i nigdy nie dowiaduje się, do osiągnięcia czego tak naprawdę są zdolni./Ken Robinson
Ogródkowo
Doniczkowo
Ogródkowo
Doniczkowo
- ewikk77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1085
- Od: 8 sty 2010, o 21:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Agnieszko, słyszałam o różnych sposobach dla mnie zbyt brutalnych, ale zamknięcie w klatce na kilka dni nie jest dla mnie zbyt drastyczne, a okazało się skuteczne. Klatka ma 100/50 cm, więc swobodnie może się poruszać. Dostaje jedzenie i picie, jedyna "tortura", to to, że nie może sobie posiedzieć na jajach. Nie robię jej żadnego gniazda. Klatka jest w kurniku, więc jest ochroniona przed deszczem czy wiatrem. Po kilku dniach wychodzi i nie bardzo pamięta co sobie planowała.
Mondfa koguty bardzo dostojne.
Mondfa koguty bardzo dostojne.
pozdrawiam Ewa
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Kluje się kolejne 9 kurczaków, czyli wszystkich razem będzie nieco ponad 30 plus przepiórki.
W kolejce czekają kolejne jajka lęgowe.
Co ja zrobię z tymi wszystkimi kurami?
Na targ zacznę jeździć albo co?
W kolejce czekają kolejne jajka lęgowe.
Co ja zrobię z tymi wszystkimi kurami?
Na targ zacznę jeździć albo co?
- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2764
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Madziagos oby się nie okazało że w większości to będą kogutki Mi tak w zeszłym roku wyskoczyło że prawie na 30 kurcząt to tylko parę kurek było. Teraz biega 17 i też podejrzewam że sporo kogutków będzie
Jak dla mnie to uważam że, klatka jest najlepsza do odkwoczenia, Nie ma budulca na gniazdo , nie ma jajek - odechciewa się kwoczenia
Ja swoim kurkom podaję skorupki uprażone w mikroweli. Zdarza się że znajdzie się cwana kura która będzie rozbijać jajko i uczyć inne kury.Zazwyczaj dzieje się tak gdy upatrzą sobie jedno gniazdo i wszystkie chcą w nim składać jajko. Przy przepychance może pęknąć jajo.Cwana kura stuka i jak jest słaba skorupka to pęka. Tu nie ma co się litować tylko od razu na gnotek.
Mondfa fajne koguty, takie dumne. Mam podobne ale z charakteru jakieś wypłoszki
Jak dla mnie to uważam że, klatka jest najlepsza do odkwoczenia, Nie ma budulca na gniazdo , nie ma jajek - odechciewa się kwoczenia
Ja swoim kurkom podaję skorupki uprażone w mikroweli. Zdarza się że znajdzie się cwana kura która będzie rozbijać jajko i uczyć inne kury.Zazwyczaj dzieje się tak gdy upatrzą sobie jedno gniazdo i wszystkie chcą w nim składać jajko. Przy przepychance może pęknąć jajo.Cwana kura stuka i jak jest słaba skorupka to pęka. Tu nie ma co się litować tylko od razu na gnotek.
Mondfa fajne koguty, takie dumne. Mam podobne ale z charakteru jakieś wypłoszki
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Ewa,
tak też może być, w zeszłym roku na 9 araukanów miałam tylko dwie kurki.
Między innymi dlatego postanowiłam ,,wyprodukować" więcej kurczaków, wtedy szansa na większą liczbę kurek rośnie.
A reszta, cóż, będzie rosół...
A propos targu, raz jeden cwaniaczek przywiózł cała skrzynkę młodych kogutków i wmawiał, że to takie kolorowe kurki.
Jak widać co poniektórzy uwierzyli.
tak też może być, w zeszłym roku na 9 araukanów miałam tylko dwie kurki.
Między innymi dlatego postanowiłam ,,wyprodukować" więcej kurczaków, wtedy szansa na większą liczbę kurek rośnie.
A reszta, cóż, będzie rosół...
A propos targu, raz jeden cwaniaczek przywiózł cała skrzynkę młodych kogutków i wmawiał, że to takie kolorowe kurki.
Jak widać co poniektórzy uwierzyli.
- Marek-BB
- 500p
- Posty: 783
- Od: 23 mar 2010, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Mondfa wyobrażam sobie że zabawne. Ja mam od kilku dni same kury i też mam ubaw chwilami z nimi po pachy. Dużo by pisać, jest na prawdę wesoło, choć ta ich nieporadność w kwestii wyjścia i wejścia do kurnika zaczyna mnie wkurzać trochę, ale chyba kurnik dobrze skonstruowałem, bo nikt nie odpisał mi żebym miał coś nie tak, dalej czekam aż załapią... Aha jak zobaczyły mojego psa to pierwszy raz usłyszałem jak głośno gdakać potrafią nastroszone, łeb do pionu na full.. haahah Do tej pory tylko na filmach albo spacerem gdzieś widziałem/słyszałem. Jak się ma własne zupełnie co innego. Jakby słychać ich "mowę" idzie załapać kiedy się niepokoją, boją, ostrzegają albo że jest ok. Ciekawe to w sumie hodowanie rosołku ;)
- Marek-BB
- 500p
- Posty: 783
- Od: 23 mar 2010, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Tak się też zastanawiam bo dziobią mi kury małe ślimaki. Cieszy mnie to. Czy to dobry pomysł żeby jak pojawią się duże ślimaki te nagie france co zżerają po grządkach co popadnie dawać im na żer? Wiadomo że dużego nie łyknie, ale jeśli bym je porozgniatał? Trochę to bardziej humanitarne, naturalne niż wrzucanie ich do słoika z solą a tak sporo osób robi albo rozsypywanie obok cukinii np. trutki którą mam jeszcze z zeszłego roku. No teraz mając inne możliwości zastanawiam się... Taka symbioza mała co myślicie?