Studia ogrodnicze,jakie,gdzie?

Jak zbudować tanio i szybko ? Rozwiązania, praktyczne pomysły i wskazówki. ZRÓB TO SAM. Narzędzia, sprzęt do ogrodu.
danty
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 0
Od: 16 kwie 2011, o 23:29
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Studia ogrodnicze, gdzie ?

Post »

Pozdrawiam serdecznie.

Jestem zainteresowany zdobyciem praktycznej wiedzy ogrodniczej, która pozwoli mi samemu uprawiać rośliny oraz da mi jakieś szanse na rynku pracy, w kraju czy poza nim. Wyszedłem z założenia, że dobry ogrodnik wszędzie się przyda, ludzie chcąc nie chcąc muszą coś jeść, a rośliny to podstawa diety żywieniowej. Jeżeli nie uprawa warzyw, sadów to zawsze pozostają drzewa, krzewy ozdobne oraz związana z nimi pielęgnacja ogrodów, parków..

Zajmowanie się roślinami (ogólnie) uznałem za najlepszą alternatywę w porównaniu do innych opcji zawodowych. Myślę że da się z tego utrzymać, zawsze ma się wiedzę, którą samemu można wykorzystać i oczywiście, zajmując się roślinami, nie będę szkodził ludziom i środowisku. Takie było założenie - nauczyć się czegoś praktycznego i pożytecznego.

Niedługo zdaję maturę, mogę iść na studium ogrodnicze (jeżeli w tym roku je zorganizują) lub na studia na UR. Zdaję sobie sprawę, że tym kraju studia i papier stają się coraz bardziej bez znaczenia dla pracodawców. Wiem, że sytuacja na rynku pracy jest trudna, wielu po studiach jest bezrobotnych i emigruje w poszukiwaniu jakiejkolwiek pracy.

Ale zdecydowałem - chcę zajmować się roślinami. Proszę was o radę, gdzie iść się uczyć, aby mieć dobry start?
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Studia ogrodnicze

Post »

Uściślij - jaką dokładniej specjalizacją chciałbyś się zajmować?
Pozdrawiam serdecznie :wink:
danty
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 0
Od: 16 kwie 2011, o 23:29
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Studia ogrodnicze

Post »

Co do specjalizacji to właśnie nie mam pojęcia. Na uniwersytecie na który prawdopodobnie pójdę nie ma nic ciekawego, od biedy mógłbym wybrać "zioła lecznicze". Powiedziano mi, że sam będę wiedział jaką specjalizację wybrać w czasie studiów.

Nie chodzi mi o jakąś specjalistyczną poradę. Bardzo chcę wiedzieć jak zaczynaliście z ogrodnictwem, jak zdobywaliście wiedzę. To by mi bardzo pomogło.
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Studia ogrodnicze

Post »

danty pisze:...Powiedziano mi, że sam będę wiedział jaką specjalizację wybrać w czasie studiów...
W tym rzecz, że jak napisałeś - niedługo zdajesz maturę... zwaną inaczej egzaminem dojrzałości. Dojrzałości do życia i samodzielnego podejmowania decyzji. To Ty - a nikt za Ciebie - musi zdecydować co chcesz robić dalej. Czym się zajmować. Jakie są Twoje zainteresowania. Bo to jest podstawa. Dlaczego studia ogrodnicze? Jesteś w stanie odpowiedzieć na to pytanie?
Pozdrawiam serdecznie :wink:
danty
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 0
Od: 16 kwie 2011, o 23:29
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Studia ogrodnicze

Post »

Studia ponieważ chcę zdobyć wiedzę, która sprawi będę miał perspektywy na życie. Chcę też aby ktoś pokazał mi drogę, abym sam mógł nią iść i z niej się uczyć.
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Studia ogrodnicze

Post »

Hm? to może jeszcze inaczej. Ponowię swoje pytanie i je sprecyzuję na końcu wypowiedzi, zaczynając od tego, o co prosisz (jak w programie) ?opowiedz mi swoją historię? :wink:
Na swoim przykładzie może przybliżę Ci wybór tej ogrodniczej drogi i może zrozumiesz o co konkretnie pytam. Dlaczego studia ogrodnicze? Ta decyzja w moim przypadku zapadła dużo, dużo wcześniej. Pierwszym krokiem do niej było postawienie któregoś dnia, wówczas 8-latka przed faktem dokonanym, przez słowa mojej mamy: "mamy własny ogródek działkowy!". Super :roll: Koniec "wypadów" na podwórko, gry w piłkę z kolegami - soboty na świeżym powietrzu :( Ale z czasem zacząłem lubić te wyjazdy na działkę. Do tego naszym sąsiadem na ogrodzie był emerytowany profesor sadownictwa z naszej uczelni. I on właśnie "zaszczepił" we mnie, bardzo młodym wówczas człowieku, zainteresowanie ogrodnictwem - szczególnie sadownictwem. Uwieńczone - jak już kiedyś tu wspominałem - własnoręcznym wyhodowaniem porzeczkoagrestu piennego :) To było wtedy takie moje hobby, które po prostu lubiłem. I to zainteresowanie spowodowało pierwszy wybór "drogi edukacji" - choć jeszcze nie do końca świadomy, trochę jednak przypadkowy. Niewiele brakowało - a zostałbym? kolejarzem :P Od razu jednak uzupełnię - po pierwsze, to jeszcze były inne czasy (mowa o rynku pracy), po drugie miałem niecałe 15 lat? wtedy nie kierujesz się zdrowym rozsądkiem, masz nieco inne kryteria podejmowania decyzji? tak czy siak trafiłem do szkoły ogrodniczej i gdzieś po roku mniej więcej zrozumiałem że "to jest to", dokonałem dobrego wyboru. Z pewnością przyczyniły się do tego i praktyki w różnego rodzaju zakładach ogrodniczych, sadach, kombinatach (tak, tak - takowe jeszcze wtedy istniały :wink: ). Więc wybór kierunku studiów - w moim przypadku - był całkowicie świadomy, nieprzypadkowy. Stanowił jedynie kontynuację drogi, którą obrałem już kilka lat wcześniej. I byłem "jej wierny", mimo faktu diametralnych zmian, jakie zaszły na rynku pracy, w gospodarce. Zmian bardzo niekorzystnych - dodam. Kiedy rozpoczynałem naukę w ogrodniczej szkole średniej na najstarsze roczniki mówiło się jeszcze "dzieci badylarzy"? "skóra, fura?"(komórek jeszcze nie było :lol: ). Na parkingu szkolnym stały cztery "maluchy" nauczycieli, reszta "beemwice", "merce" itp. należące do uczniów :) Takie "Beverly Hills 90210" w polskim wydaniu :lol: Ale ja nie poszedłem do tej szkoły z zamiarem późniejszego "zbijania kasy", wtedy zresztą mieliśmy zupełnie inne priorytety niż dzisiejsza młodzież :D Po prostu lubiłem to, czego się uczyłem. A że lubiłem, nauka sprawiała mi przyjemność i tym samym nie tylko nie miałem z nią trudności, ale i zacząłem osiągać "jakieś tam" wyniki? taka naturalna kolej rzeczy :wink: Na studiach podobnie. Miałem już obrany cel, do którego zmierzałem. A że na ostatnim roku studiów trafiła się praca, będąca 100% spełnieniem moich zainteresowań - mogę się śmiało nazwać "dzieckiem szczęścia" :lol: Po raz trzeci dokonałem wyboru zgodnie z zainteresowaniami, nie patrząc na inne aspekty... Również te, na które (już jako dorosły człowiek) powinienem zwracać uwagę.
Bo jedno musisz wiedzieć - praca w szeroko pojętym "ogrodnictwie" nie należy ani do łatwych, ani tym bardziej dobrze płatnych. I to niezależnie czy jest związana z sektorem państwowym czy prywatnym. Te czasy dawno już minęły i nie wrócą - musisz mieć tego świadomość.
I teraz od Twojej decyzji - co chcesz robić dalej - bardzo dużo zależy. Ja nie pytam po co idziesz na studia? na to pytanie odpowiedź jest oczywista. Ja pytam - co zamierzasz robić po studiach (dokładnie co) - że decydujesz się na wybór takiego, a nie innego kierunku. Bo w obecnych czasach nie możesz pozwolić sobie na wybór szkoły wyższej, bez sprecyzowanych planów na przyszłość. "Jakoś to będzie"? nie, to nie ma sensu - szczególnie biorąc pod uwagę kierunek ogrodniczy, w przypadku którego rynek pracy jest baaaardzo mocno zawężony.
Pozdrawiam serdecznie :wink:
Andrzej10
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 0
Od: 17 maja 2010, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Nałęczów

Re: Studia ogrodnicze

Post »

Jestem po Ogrodnictwie na dawnym AR Lublin aktualnie UP na specjalności Tereny zieleni. Studja ogulnie określę jako wielką porażkę. Nie dowiedziałem się nic ciekawego co by miało związek z pracą w ogrodnictwie, realna wiedza praktyczna jest nikła. Po uzyskaniu tytułu inż gdyby nie moja praktyka od końca liceum w własnej szkółce nie wiedział bym nic o pracy w tej bardzo trudnej branży. Możliwe że więcej było by gdybym poszedł na wydział rolny z specjalnością opiewającą w okolicach warzyw ale na TZ miałem gro sadownictwa i warzywnictwa co mało się wiązało z tym co chciałem studjiować. Praca w zawodzie też nie jest tak dostępna, z punktu widzenia pracodawcy często wolał bym człowieka po liceum nawet ogulniaku niż studiach przynajmniej nie twierdzi że ma dyplom nie umiejąc nic. Pozdrawiam
danty
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 0
Od: 16 kwie 2011, o 23:29
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Studia ogrodnicze

Post »

@pomolog
Dzięki za tą odpowiedź.

Wiesz, jestem w takiej głupiej sytuacji. Te 3 lata temu to rodzice zdecydowali, że pójdę do liceum. Mi to było totalnie obojętne, miałem takiego doła, że nie specjalnie przejmowałem się takimi "błahostkami".
Nie widziałem sensu zajmowania się moją przyszłością, skoro ówczesna teraźniejszość sprawiała mi ból. Od tamtego czasu sporo się pozmieniało. Po pół roku przyszło otrzeźwienie, wziąłem się w garść. Zacząłem inwestować w siebie, w swój rozwój psychofizyczny. Co prawda depresja, która mnie spotkała zmieniła mnie, inaczej postrzegam ten świat i mam inne priorytety. Nie mniej jednak, znam mniej więcej realia tego świata. Mam świadomość tego, że sytuacja na rynku pracy w kraju jest co najmniej fatalna. Dlatego oprócz moich osobistych zainteresowań i celów, zacząłem szukać czegoś co pozwoli mi podjąć pracę.

Kierowałem się przy tym paroma warunkami. Pierwszy warunek - ta praca powinna zapewnić mi minimum egzystencji. Jestem trochę minimalistą, ubrania noszę te same, zastanawiam się zanim cokolwiek kupie, jem nie więcej niż mi potrzeba i to tylko to jedzenie które jest wartościowe (pomijając to że jest Wielkanoc, więc korzystając z okazji, obżeram się ciastami :D). Innym słowy: nie potrzeba mi dużo. Od rodziców nauczyłem się przeżyć za niewielką ilość pieniędzy (miesięcznie otrzymują niewiele ponad 1000zł), poza tym uczę się korzystać z darmowych rzeczy (ostatnio zbieram pokrzywy i robię sobie z nich napar - świetny napój, nie wymaga żadnego słodzenia). Oprócz tego zajmuję się survivalem, co samo w sobie pozwala przeżyć bez pieniędzy.

Drugi warunek - ta praca nie może szkodzić ludziom, nie może zostać obrócona przeciw nim. Może was zdziwić ten warunek, już wyjaśniam: większość prac jakie mają ludzie, służą tak naprawdę interesom właścicieli firm i korporacji. Interesy pojedynczych ludzi są marginalizowane. Co z tego, że mamy energię jądrową, skoro jest ona wykorzystywana przy okazji w celu budowania bomb atomowych? Co nam z rozwoju informatyki, skoro władza wykorzystuje to aby inwigilować obywateli? Po co nam rozwój medycyny, skoro obecnie jest to tylko pharmabiznes, który wciska ludziom cudowne tabletki jako panaceum na każdą dolegliwość, nie lecząc przy tym przyczyny ale neutralizując skutki. Ostatnio na dniu otwartym Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie na ulotce przeczytałem o tym jak zaczyna się szkolenie specjalistów od PR (public relations). Toż to śmiech na sali. Szkoli się młodych, zdolnych ludzi do manipulacji ludzi. Gdzie idzie ta cywilizacja?

Nie ważne jaką pracę wybiorę, czy tego chcę czy nie, jestem elementem tego systemu. Ale pragnę ten wpływ zminimalizować tak bardzo jak się tylko da.

Trzeci warunek - ta praca musi mi się podobać, powinna być pożyteczna i w miarę przyjemna dla mnie. Nie chciałem pracować w biurze, przy papierach, gdzieś w zasyfionym mieście, pełnym hałasu, smrodu i wkurzonych ludzi.
Praca w ogrodnictwie, sądzę że spełnia wszystkie te warunki. Nie znalazłem niczego lepszego. Było jeszcze leśnictwo, ale ponoć zatrudniają tam tylko swoich po znajomościach.

Studia jak sądzę, dadzą mi wiedzę. Co po nich? Mam parę opcji. Zacznę pracować w jakiejś firmie (mieszkam w Małopolsce), zajmując się roślinami, byłoby fajnie gdybym na zlecenie jakiegoś urzędu miasta rozpoczął zalesianie nieużytków (zawsze mi żal tych ogolonych ziemi). Jeżeli nie praca u kogoś, to praca na własny rachunek, jak zdobędę jakieś doświadczenie, może otworze własną firmę (plan jest taki, że zatrudniam się u kogoś i przez parę lat doglądam sposobu w jaki ten ktoś prowadzi firmę, a potem mając to doświadczenie sam zakładam działalność).
Zależnie od tego jaka będzie sytuacja w kraju, mogę zawszę wyjechać stąd i pracować w Niemczech, Francji, gdziekolwiek, jako ktokolwiek: ogrodnik w ogrodzie botanicznym, sadownik, w szkółce czy jako rolnik. Jak sytuacja będzie naprawdę fatalna, mogę zawszę uprawiać własną żywność, dzięki swojej wiedzy. Cała moja rodzina pochodzi ze wsi, sam mieszkam jako jedyny w małym mieście.
Nie potrafię sobie wyobrazić lepszej alternatywy.
Andrzej10
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 0
Od: 17 maja 2010, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Nałęczów

Re: Studia ogrodnicze

Post »

No to w sumie fakt tych warunków ciężko spełnić a ten kierunek jest bliski temu, choć Pharmabiznes to tak jak u nas ŚORbiznes i nawozobiznes bez tego nie pojedzie.

Fakt że można samemu sobie "wyprodukować" żywność i to daje spore plusy, a przynajmniej wiadomo co się sypie i pryska.
No i ten sektor zapewnia omijanie biura szerokim łukiem.

Nie będę się rozpisywał o manipulacjach, działaniach jakie się podejmuje by sprzedać to co się chce a nie to co ktoś chce :wink: . W takich układach to warto te kilka lat spędzić na tym kierunku a w razie czego papier jest potem można się przekwalifikować łatwo nawet jak się chce na klasycznego yapi. Pozdrawiam
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Studia ogrodnicze

Post »

Danty,
odnoszę wrażenie, że teraz czytam zupełnie inną wypowiedź... prawie dorosłego człowieka ;) To dobrze - masz już określone zamierzenia :) Nie wiem, co jeszcze można Ci zasugerować czy w czym pomóc. Jezeli chodzi o te warunki, które wymieniłeś:
danty pisze:...Pierwszy warunek - ta praca powinna zapewnić mi minimum egzystencji...
Zapewnia więcej niż minimum, choć oczywiście zależy jak na to "minimum" patrzy dana osoba... każdy ma inne wymagania "życiowe", są i ludzie mocno niezaradni pod tym względem... z tego co piszesz wynika, że do tej grupy nie należysz, więc powinieneś sobie poradzić bez problemów. Dużo gorsza sprawa to znalezienie pracy, choć... wracając do poprzedniego zdania i tu może Cię czekać miła niespodzianka. Bo jeżeli nie jesteś młodym człowiekiem, który słysząc "1900 brutto" odwraca się na pięcie - to nie widzę tego w aż tak "czarnych barwach" ;)
danty pisze:...Drugi warunek - ta praca nie może szkodzić ludziom, nie może zostać obrócona przeciw nim...Nie ważne jaką pracę wybiorę, czy tego chcę czy nie, jestem elementem tego systemu. Ale pragnę ten wpływ zminimalizować tak bardzo jak się tylko da...


W zasadzie to faktycznie zawód, który możliwie najwięcej daje kontaktu z przyrodą, naturą i jest... hm... "najmniej szkodliwy cywilizacyjnie" - może tak niezbyt poprawnie językowo, acz zrozumiale to ujmę. Pod warunkiem oczywiście, że i w tym zawodzie nie uciekniesz w kierunku pewnych działów i "spraw dyskusyjnych" (chemizacja, rośliny transgeniczne, trudny i nie do końca możliwy dział do opanowania - ekonomika). Z tym, że od razu uprzedzam - "całkiem słodko" nie będzie. To praca i zawód jak każdy, związany także ze stresem, nerwowymi momentami, różnorakimi trudnościami. Piszę o tym, bo niemal każdy słysząc czym się zajmuję, mówi: "ale pan ma spokojną pracę". Nic bardziej mylnego. Ale to już kwestia przyzwyczajenia. Ponoć "zawsze najlepiej jest tam, gdzie nas nie ma" ;)
danty pisze:...Trzeci warunek - ta praca musi mi się podobać, powinna być pożyteczna i w miarę przyjemna dla mnie...


A to już sprawa Twojego spojrzenia na ogrodnictwo ;) Dla mnie osobiście spełnia ten warunek całkowicie. Ale uwierz - są ludzie którzy... nie cierpią takiej pracy :) Minusy, o których musisz wiedzieć już teraz - to "świeże powietrze" to również deszcz, wiatr, zimno, przy mniejszej odporności organizmu częste przeziębienia itd. Rozumiesz do czego zmierzam? To nie są cieplarniane warunki pracy (no chyba, że pracujesz w szklarni :lol: ). Druga sprawa - w obecnych czasach bardzo istotna. Nie dochodzę przyczyn takiego stanu rzeczy - ale im młodsze pokolenie, tym bardziej podatne na różnego rodzaju alergie (pyłki, jad pszczeli itp.). Po prostu coś niesamowitego, jak w ostatnich kilku latach sytuacja pod tym względem się pogorszyła. A to już bardzo poważna trudność - często nawet niezdolność do wykonywania tego zawodu czy powierzonych czynności. To sprawdź koniecznie już dziś.
Napisałeś, że mieszkasz w mieście... ale ani słowa o Twoim kontakcie z ogrodnictwem, roślinami do tej pory... jak to od tej strony wygląda?
danty pisze:...Studia jak sądzę, dadzą mi wiedzę...
Jednak nie do końca... studia dadzą Ci możliwość pogłębienia wiedzy, którą zdobyłeś do tej pory oraz uzupełnią ją o tematykę kierunkową. W szkole podstawowej to Ciebie uczą i wiedzę "podają na tacy". W średniej - uczą jak pogłębiać i szukać wiedzy... na studiach tylko i wyłącznie od Ciebie zależy ile tej wiedzy przyswoisz sam i czego się nauczysz. Tutaj Ty się uczysz - a nie Ciebie uczą. Niektórzy niestety, nie rozumieją tej różnicy. Czas przeznaczony na dane zagadnienia jest tak mocno ograniczony, że w zasadzie pozwala jedynie na wprowadzenie w temat... reszta zależy od Ciebie. Jeżeli to umiejętnie wykorzystasz - będzie dobrze ;)
Życzę powodzenia i gdybyś miał jakieś pytania, wątpliwości jestem do Twojej dyspozycji
Pozdrawiam serdecznie :wink:
danty
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 0
Od: 16 kwie 2011, o 23:29
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Studia ogrodnicze

Post »

@pomolog

Chyba już pisałem, moi rodzice posiadają działkę na której uprawiamy ziemniaki, pomidory, dynie, ogórki, rzodkiewki, truskawki, maliny oraz wysiejemy słonecznik i parę innych roślin jadalnych. Wiem mniej więcej jak to wygląda, jak zajmować się roślinami, żeby dawały plony (odpowiednia gleba, odpowiedni czas nawadniania (wieczorem w czasie upałów), stosowanie kompostu i takich tam).
Mam też parę drzewek owocowych, moja matka to zapalona kwiaciarka, ostatnio próbuje sobie wyhodować awokado z nasiona - jakiś czas temu wypuściło korzeń.

Wszyscy moi krewni zajmują się również uprawą własnej żywności. Ja tylko jestem z mniejszego miasta (miejscowość 2k ludności), ale ogólnie tereny rolnicze. Mój osobisty stosunek do ogrodnictwa jest neutralny. Nie wyhodowałem nic osobiście, nie czułem takiej potrzeby (chociaż myślałem o hodowli stevii, ale na to już za późno - Maj), wystarczy mi to że matka mi zawala wszelkim zielskiem pokój :) Lubię przebywać na łonie natury, z dala od miasta i ten kontakt z roślinami mi wystarcza. Nie wybrałem tego zawodu z pasji, lecz w wyniku analizy za i przeciw.

Dostałem propozycję praktyk podczas studiów. Miałbym je odbywać w firmie ogrodniczej znajomej mojej przyjaciółki. Bardzo mi się spodobała taka możliwość, ale to dopiero za jakiś czas..
mat_kierski
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 26 mar 2014, o 09:56
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Studia ogrodnicze, gdzie ?

Post »

ja studiowałem ogrodnictwo na wydziale ogrodnictwa, biotechnologii i architektury krajobrazu sggw. cóż - trzy lata ogrodnictwa i dwa lata specjaliazcji w biotechnologii dały mi fundamentalny poziom wiedzy i solidną praktykę, jak zawsze w standardzie sggw. generalnie nie narzekam, patrząc po latach był to dobry wybór, bardzo konkretny. nie mniej jednak program studiów już w momencie, gdy ja rozpoczynałem studia (2005) był mocno zacofany - przerabialiśmy zabiegi na roślinach, których nikt już nigdzie nie stosował i wiele podobnych przypadków.
drugim minusem jest przygotowanie zawodowe - ja ostatecznie trafiłem do firmy projektującej i wykonującej ogrody wielkopowierzchniowe. dopiero w firmie zderzyłem się z wieloma sprawami, o których nie miałem pojęcia, ot - na przykład gabiony i ich wykorzystanie do ogrodów. niby rzecz kompletnie od ogrodnictwa oderwana, ale pojawił się klient, który chciał postawić kosze gabionowe w otoczeniu oczka wodnego i weź teraz dobrze dobierz kwiaty i sadzonki, by nie cierpiały w otoczeniu łupka granitowego.

Za reklamy ukryte w treści postu podziękujemy.
bab...
pat154
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 5
Od: 25 maja 2020, o 17:29
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Ogrodnictwo czy sztuka ogrodowa UR

Post »

Dzień dobry,
chciałabym odświeżyć wątek :D . Może będą nowsze informacje. Czy ktoś aktualnie studiuje lub studiował ogrodnictwo bądź sztukę ogrodową na UR (Kraków)? Waham się między tymi dwoma kierunkami. Jak wygląda po tym sytuacja na rynku pracy? Czy po takim ogrodnictwie mogłabym zajmować się w firmie projektowej tworzeniem, ale bardziej we wnętrzach, np. ściany z roślin w korpo, itd... Czy lepiej iść na sztukę? Jak to działa w praktyce?
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „NIEROŚLINNE tematy ogrodowe. Budowa domu. Wyposażenie ogrodu”