Donice produkcyjne i inne

[tadziop]

Prowadzę rozsadę amatorską na własne potrzeby. Kiedyś latałem po śmietnikach pod sklepami i zbierałem drewniane skrzynki po owocach. Wystarczały najwyżej na 2 sezony, szybko butwiały i były siedliskiem chorób grzybowych. Dwa lata temu kupiłem po 3-4 zł/szt kuwety do rozsad i wszelki problemy zniknęły. Są w różnych głębokościach, ja mam 6 i 8 cm. Mieszczą nawet do 100 sadzonek każda, są wytrzymałe, łatwo je przechowywać, myć. Dość trudno je kupić, ale czasem bywają w hurtowniach ogrodniczych. Za to jest ich pełno na All (hasło "kuweta" w działe "Ogród"). Serdecznie polecam.

[Lesnik89]

Fajna szklarnia, a z kuwetami miałem do czynienia w pracy, rzeczywiście dość odporne. Powiedz szklarnia to twój samowyrób, czy kupiona?

[Jerome]

Ja zanim dostalem w tym roku doniczki ratowalem sie jak moglem. Kupilem w hurtowni spozywczej styropianowe miseczki na zupy. Rozgrzanym srubokretem robilem otwory w dnie. Potrzebowalem na gwalt 500 szt, a dostawa donic dopiero za dwa tygodnie. Tak to wygläda.

Warte to niewiele, bo kruszy sie przy przenoszeniu. Dlatego stosuje normalne doniczki produkcyjne. Niestety w rozmiarze ponad 16 cm kwadratowe sä zdecydowanie za drogie. Dlatego na przyklad canny mam w okräglych 18

Ale juz na przyklad crocosmie do podpedzenia mam w kwadrratowych 11. To biale na boku to mröz. Trzymam donice w szopie bez ogrzewania i jak wniose do cieplego to takie wylazi. Potem znika.

To urobek z dzisiejszego popoludnia, przed wyniesieniem do tunelu. Za duzo piwa bylo i juz mi sie nie chce.

Faktycznie kwadraciaki sä lepsze, nie ma strat przy podlewaniu i opryskach, przy tym samym wymiarze co okrägle majä wiekszä pojemnosc,ale jak wspomnialem sä drozsze. Mimo to do rozmiaru 15 cm jestem w stanie przelknäc röznice.
Znalazlem w Polsce producenta naprawde dobrych donic do produkcji. Sä miekkie, nie pekajä przy przenoszeniu, dajä sie bez problemu wykorzystac powtörnie, jednym slowem bardzo dobre. Sä odrobine tansze od tych znanego lubelskiego dystrybutora, ale nie pasujä do sadzarki. Wiec jak robisz bardzo duzo materialu, to sie nie nadadzä.
Ale na moje potrzeby, a robie dosyc malo bo wszystkich rozmiaröw potrzebuje rocznie max 15 tys szt, sä wastarczajäce.
Co do zamöwien, to warto znalezc kogos w poblizu i zamöwic wspölnie. Rabat zawsze wiekszy.
Mysle ze przy produkcji nie ma co kombinowac z opakowaniami po serkach, bo sie wlasnä rekä zabijesz. Ani to ustawic, ani podlac, ani opryskac. Szkoda zdrowia.
Drobnice sieje w multiplatach 150, grubsze sprawy w 45 i potem w donice.
Jak chcesz to ci adres i namiary do producenta dam na PW, bo na ogölnym to bedzie zaraz pretensja od konkurencji za reklame.

A te tekturowe pudla to z marketowych smietniköw. Po dogadaniu sie z obslugä.
Za polskä "Zubröwke" nie rozrywajä.

tadziop z tymi kuwetami przy malej produkcji na wlasne potrzeby to super sprawa. Mysle ze w sklepach fotograficznych mozna by poszukac, Moze daloby sie jeszcze bardziej zredukowac koszty.
Jestem pod wrazeniem i podziwiam pomyslowosc.
Pozdrawiam ,Piotr.

[celicacra]

Jerome Każdy kombinuje jak może Ciekawe patenty i spostrzeżenia - wszak normalne przy każdej produkcji...
Fajnie, że z fotkami.
Miło, że proponujesz pomoc i namiary na PW, ale na razie muszę podziękować, bo ja jestem na etapie jeszcze mniejszej produkcji...więc aktualnie wybrałem multiplaty (do ozdobnych). Także docelowo w pojemniki za rok. Pomidory robię w rękawach (tak, hehe, są jeszcze tacy), tez na mniejszą skalę ok 2 tys sztuk.

[krismiszcz]

No właśnie po co utrudniać sobie życie, na rynku jest sporo tanich doniczek i pojemników produkcyjnych z wytrzymałego materiału. Zbieranie, składowanie i potem męka z kubeczkami, miseczkami - marnowanie swojego czasu i mocy przerobowych ;-) A doniczki kupujemy raz i są na kilka sezonów.
Ja byłem zawsze zwolennikiem niemieckich doniczek, ze względu na jakość zastosowanego materiału ale w tym roku ze względu na moją inicjatywę poprawy konkurencyjności cenowych moich produktów postanowiłem zakupić Polskie doniczki z Lubelszczyzny i zobaczymy jak będą się sprawować.
Dla przykładu za p9 (9x9x10) - 0.12zł a p11 (11x11x12) - 0.23zł.

[Jerome]

Krismiszcz, ale każdy kiedys zaczynal. Ja tez pamietam jak przez caly rok zbieralem pojemniki po nabiale, a wszystkie doniczki z kupionych kwiatöw pieczolowicie mylem i wtykalem jedna w drugä. Walalo sie to w kartonach po garazu, potem byl klopot jak to ustawic, wywracalalo sie przy podlewaniu itp, ale mozna bylo maly kubeczek z pomidorem jeszcze wetknäc w luke na parapecie.
No nie möw ze tak nie robiles. Chyba ze odziedziczyles ogrodnictwo i zaczäles od razu z wysokiego "C"

I jak sobie siejesz do ogrödka 20 krzaköw pomidoröw, tyle samo papryki i zrobisz na wlasne potrzeby troszke rozsady kapusty, pora, selera i salaty moze czasem jakies kwiaty, to ile tych pojemniköw potrzebujesz? 100-200 max.
Producent nie bedzie nawet gadal o takiej ilosci, a jak jeszcze wspomnisz ze potrzebujesz 100szt P9, 15 szt P11 i ze 20 szt 18 do tego trzy multiplaty 150 i cztery 45, to leniwym wzrokiem pokaze ci drzwi.

Natomiast w marketach, czy skladach ogrodowych ceny sä kosmiczne. Nie wiem jak teraz, ale pamietam ze w Casto doniczki 16 byly kiedys po 2,50, multiplaty kolo trzech-czterech zlotych, male 7 i 9 tylko gliniane, tez cos kolo 1,50 PLN. A to sä juz spore pieniädze przy ilosci 100-200 szt.

Wiec sie kombinuje, a potem jak cie zassie i stwierdzisz ze z hobby mozna wyciägnäc troche grosza zaczynasz cenic wygode, bo juz masz ku temu mozliwosci. A najfajniejsze jest to, ze niektöre pomysly wykorzystujesz potem juz na wiekszä skale. Ja na przyklad te klikane plastikowe pojemniki do ciast wykorzystuje do dzisiaj jako miniszklarenki do siewu. Tylko nie zbieram ich, a po prostu w styczniu dogaduje sie w cukierni i odstepujä mi podobno po kosztach 30-40 szt. Kiedys moze dojde do wniosku ze lepiej mi bedzie zamöwic u producenta, ale na razie ten sposöb dziala.

Kable grzewcze z terrarium wykorzystuje w inspektach, ale tu na forum zobaczylem pomysl mirzana na swiecäcy kabel. Nie dosyc ze grzeje, to jeszcze swieci.
Na pewno wykorzystam w przyszlym sezonie.
A tadziop jakä szklarenke zaprezentowal? I ten pomysl z kuwetkami. Na swoje potrzeby wystarczajäce az nadto. Rewelacja
Jeszcze jakby kilka cegiel polozyc na olejowym kaloryferze, to byby mini piec akumulacyjny i w cieplejsze dni mozna zredukowac koszta prädu.

Dlatego będę ten wätek przeglädal w nadziei na prezentacje kolejnych pomyslöw, bo z czasem moze mi sie zachce samemu wysiac na przyklad rosiczki w ilosci szt 10, albo jakies kaktusy i wykorzystam wasze pomysly.

Ale do produkcji, bo taki jest tytul wätku, zdecydowanie będę polecal normalne donice produkcyjne. Wygoda, brak klopotöw w transporcie(no bo jakos te "produkcje" trzeba dostarczyc do sklepöw) i niskie koszta. A poza tym nie wiem czy by mi wzieli w sklepie hosty w opakowaniu po "Almette"
Juz to widze, 20 Aureomarginata w almetkach, 20 Big Daddy w Lätta, i po 20 pan da tych w Kiri i Becel.
O, a tu bakomy pan ma, jakas nowosc? To poprosze 30

Wizerunek jednak tez jest wazny.

[celicacra]

Jerome, ciekawy wywód. Przyznam Ci rację - przy mniejszej produkcji i tylko na własne potrzeby - wszelkie opakowania po spożywce są ok. Ale przy większej ilości i tym bardziej przy wstawianiu do sklepu, hurtowni - takie praktyki nie mogą mieć miejsca

Jerome, dostałem wiadomość na PW, przepraszam Cię, ale nie mogę odpisać, bo jestem zbyt "świeżym" użytkownikiem forum, więc jeszcze wszystkie opcje i funkcje mi nie przysługują...

[Jerome]

Nie ma sprawy, podesle ci maila do siebie na PW. Jak bedziesz potrzebowal jakies namiary to w miare mozliwosci postaram sie pomöc.

[krismiszcz]

Jerome ależ zgadzam się z Tobą w 100%, przechodziłem przez takie kolekcjonowanie i eksperymentowanie w wieku 12-14 lat ale po jakimś czasie z okolicznej szkółki dostawałem używane doniczki co mi bardzo ułatwiło hobby ;-) Niestety nikt u mnie w rodzinie z ogrodnictwem nie miał nic wspólnego i zaczynałem od przysłowiowego zera. ;-)
Ale nawet przy małych ilościach, lepiej oddać do recyklingu i zakupić odpowiednie pojemniki dla samej wygody pracy i ekologi (poniewierają się popękane opakowania po jogurcie itp... Tak jak sam mówisz ani tego nie ustawić ani nie podlać.
Ceny podałem od mojej hurtowni, u producenta znacznie niższe...ale ludzie kupują tam nawet po 100szt i płacą o 2 lub 3 grosze więcej na sztuce.
Więc za 50zł, będziemy mieli ponad 300 p9 - każda roślina w jednakowym pojemniku, ładnie po ustawiane i profesjonalnie czy w naszej małej szklarni czy mnożarce podziw wśród okolicznych sąsiadów i działkowców.
Ja jestem zdanie, jeśli coś robimy nie ważne czy na mała skale czy duża - róbmy to dokładnie i profesjonalnie.

[Ogoonek]

Jerome! Faktycznie, pewnie każdy tak zaczynał, tylko teraz nie wszyscy chcą się przyznać W sumie racja, tytul wątku to "pojemniki do produkcji" A ja taki wywód zrobiłam z kubeczkami, bo ja nie prowadzę produkcji na taką skalę Ja się ograniczam do kilku krzaczków papryki, selera itp. Więc ja mogę sobie w komórce składować te 60 pojemniczków. Co innego jak ktoś produkuje w tysiącach. To kompletnie sobie nie wyobrażam sadzonek w kubeczkach po śmietanie Aktualnie posiadam około 40 doniczek, dwie paleto-doniczki i kilka pudełek po jogurtach

Za duzo piwa bylo i już mi sie nie chce.

Haha, ale fajnie, że fotki są

[celicacra]

Jerome, dziękuję za chęć pomocy, jeśli będę miał jakiś problem, na pewno się odezwę do Ciebie, za co z góry - serdecznie dziękuję

A teraz z innej beczki, aczkolwiek pojemnikowej. Chcę zrobić, ukorzenić sztobry wierzby. Kilka lat temu zdobyłem kilkanaście sztobrów bardzo pyłkodajnej wierzby, niestety nie znam jej odmiany. Ale nie zależy mi na tym, ponieważ liczą się dla mnie względy właśnie jej pięknego pylenia, z uwagi na to, że trochę sobie pszczelarzę. Wielu znajomych pytało mnie o sadzonki właśnie posiadanej przeze mnie wierzby. Chciałbym trochę tego zrobić. Do tej pory (na własne potrzeby) ciąłem sztobry i dosłownie wbijałem je młotkiem (tak, młotkiem) w ziemię i było 100% przyjęć, wszak wierzba to bardzo wdzięczna i podatna na ukorzenianie roślina. Nie chcę robić tego bezpośrednio w ziemi, na zagonie. Planuję w doniczkach. I stąd moje pytanie - w jakich najlepiej to zrobić, biorąc pod uwagę fakt, iż będą one stały u mnie rok, dwa...Najpierw ukorzenię, później cały rok w ogrodzie i na zimę do nieogrzewanej szklarni. Na wiosnę znowu na dwór. Chodzi mi o pojemność, rozmiar pojemnika, w jakim należałoby to wykonać. Czy odpowiedni byłby np kwadrat 11X11, 12X12, czy to zbyt mała pojemność? a może okrągłe fi 14, fi 15, nie za duże? Dopowiem, że myślę coś o ilości ok 300-500 szt. Co o tym myslicie?

-- 10 lut 2013, o 14:40 --

dodam tylko, że im mniejsze, tym dla mnie lepsze...tylko nie musi to oznaczać, że i również dla rośliny...więc pytam, jaka może być najmniejsza doniczka do tego celu...
a może i P9 wystarczy?

[celicacra]

No to jak? Pewnie wygłupiłem się z tymi wierzbami w pojemnikach...

Wiem, że nie są to jakieś szlachetne odmiany, ale brać pszczelarska byłaby naprawdę zainteresowana tymi roślinami ubogacającymi wczesne pożytki pszczele... A wierzba to jeden z pierwszych pożytków pyłkowych, zaraz po leszczynie...

[Jerome]

Ja tam nigdy nie robilem wierzby w pojemnikach. To co sie będę wychylal?
Poczekaj, moze ktos ma podobne doswiadczenia a nie siedzi na forum codziennie.
A jak nie, to kombinuj i opisz za rok. Bedziesz prekursorem.
Moze nawet metoda bedzie nazwana twoim imieniem? Kto wie?