Pies i ogród
- paprotka882
- 500p
- Posty: 587
- Od: 13 sty 2012, o 12:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolskie
Re: Ogród a pies
Stardust jaka wesoła historia z smutnym zakończeniem, mam młodego psa ale już czasem patrze na niego i myślę sobie ze nigdy nie może odejść bo jak to tak:/ Cały czas martwię się o te łapki mojego pieska nawet czasem wole żeby za dużo nie biegał:)
- karminka
- 200p
- Posty: 222
- Od: 18 sie 2012, o 14:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Ogród a pies
Moja poprzednia sunia była z nami tylko 9 lat. Jak podjęliśmy decyzję o uśpieniu jej to ja stara baba ryczałam jak bóbr kilka dni. Teraz mamy od 5 lat terierkę szkocką. Nie broi w ogrodzie, ale wolno jej tam wchodzić jak rośliny są w miarę duże. Wtedy porusza sie po ścieżkach. Ma wydzielone swoje miejsce na psie WC i chcąc wejść do ogrodu musi najpierw udać się w swoje ustronne miejsce.
Pozdrawiam, Ania.
-
- 50p
- Posty: 79
- Od: 15 paź 2012, o 17:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: nieopodal garnicy Słowackiej
Re: Ogród a pies
Mój cały czas broi gdzieś wkopie dziurę, wykopie jakiegoś krzaka albo coś ewidentnie zniszczy a już nie mówię co potrafi zrobić w grządkach Jak wchodzę do ogrodu a on ucieka do budy to znaczy, że coś zmajstrował więc chyba wie, że zrobił źle
Mimo to, że mój psiak potrafi zszarpać mi nerwy wybaczam mu wszystko
Mimo to, że mój psiak potrafi zszarpać mi nerwy wybaczam mu wszystko
Stardust bardzo mi przykroJedyne o czym teraz myślę, to to, że to ostatnie miesiące życia mojej suni (dysplazja tylnych łap postepuje batrdzo szybko, ma też inne dolegliwości)
Jak można dostać się do nieba, jeśli 5 spośród 7 grzechów głównych - to hobby?
Re: Ogród a pies
To dlaczego moja paskuda potrafi wyrwać pora albo seleraStardust pisze:Nigdy nie zniszczyła żadnej roślinki.
i jeszcze dokładnie otrzepać go z ziemi?
Ile mam tych płotków kupować? Cały ogród w płotkach?
Odgrodziłem już zakątek grzybowy by nie ryła i nie niszczyła moich grzybni, przy okazji płotek sięga aż
do wejścia do szklarni.
Skutek jest taki że jak tylko zauważy że idę w stronę szklarni (płotek 60cm uniemożliwia jej wejście) to potrafi warknąć i szczypnąć od tyłu w piętę lub łydkę.
- paprotka882
- 500p
- Posty: 587
- Od: 13 sty 2012, o 12:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolskie
Re: Ogród a pies
artur1968 Bądź cierpliwy, po prostu masz dodatkowego szkodnika którego trzeba zaakceptować to szczypanie w kostkę jest złe, musisz go nauczyć komendy "zostaw" u mnie to klucz do wszystkiego. Dawałam kiełbaskę i jak próbował złapać mówiłam zostaw i odsuwałam tak wiele razy aż nie sięgał po nią i wtedy mówi się zostaw, piesek nie chce, to wtedy mów dobry piesek i dajesz kiełbaskę. Teraz jak bym miała największy przysmak świata i trzymała mu przy nosie mówiąc zostaw nie weżnie a jeszcze odsuwa się, dopiero jak mowie dobry pies to łapie i zjada.Na dworze i wszędzie się to sprawdza.
Re: Ogród a pies
Rzeczywiście, szczypanie nie jest dobre. Ja z moją sunią chodziłam na szkolenie posłuszeństwa; uczyli tam komendy "puść", tylko to było tak dawno temu, że nie pamiętam jak to robiliśmy. W każdym razie sunia pamięta wszystkie komendy do dzisiaj.artur1968 pisze:To dlaczego moja paskuda potrafi wyrwać pora albo seleraStardust pisze:Nigdy nie zniszczyła żadnej roślinki.
i jeszcze dokładnie otrzepać go z ziemi?
A zjada potem to co wykopie? Może po prostu przepada za porem;)
Skutek jest taki że jak tylko zauważy że idę w stronę szklarni (płotek 60cm uniemożliwia jej wejście) to potrafi warknąć i szczypnąć od tyłu w piętę lub łydkę.
A tak trochę zbaczając z głównego tematu, za najbardziej wartościową komendę jakiej się w życiu mój pies nauczył uznaję komendę "stój". Kilka razu uratowała życie mojej suni, wykrzyknięta z odpowiednim dramatyzmem w głosie spowodowała, że sunia zatrzymała się jak wryta w miejscu i nie wpadła pod samochód. A kolejny raz w lesie, kiedy natknęliśmy się na stado dzików opanowała się i nie pobiegła w ich stronę. Dlatego dla mnie ta właśnie komenda będzie zawsze numerem 1.
- Silja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 9 kwie 2013, o 16:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: "Psi" problem... czyli pies w ogrodzie
Jak czytam o elektrycznej obroży to serce mi pęka...
Tak jak napisała SandraABC załóżcie ją najpierw sobie... a nie róbcie krzywdy swoim pupilom.
Czytałam kiedyś, że posadzenie Coleusa Canina pomaga. Wydziela on specyficzny zapach, którego psy nie lubią i dzięki temu nie podchodzą w miejsce gdzie rośnie.
Tak jak napisała SandraABC załóżcie ją najpierw sobie... a nie róbcie krzywdy swoim pupilom.
Czytałam kiedyś, że posadzenie Coleusa Canina pomaga. Wydziela on specyficzny zapach, którego psy nie lubią i dzięki temu nie podchodzą w miejsce gdzie rośnie.
Ratując jednego psa nie zmienimy świata. Ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
- Silja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 9 kwie 2013, o 16:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: "Psi" problem... czyli pies w ogrodzie
Rosalka pisze: Jestem za , najlepiej najpierw spróbowac na sobie czy też aby na pewno działa
Mam 3 psiaki : 2 suczki , 1 psa, mam rabaty z kwiatami , mam trawnik , psiaki latają gdzie im się podoba , załatwiają się równiez tam gdzie im się podoba , ( gówienka systematycznie zbieram) kwiaty rosną , trawa nie usycha , psy szczęśliwe , ja również ... mam również warzywniak ale ten jest odgrodzony niewysoką siateczką ... dostępną za niewielkie pieniądze w każdej C...
pozdr
jak się chce to się da
też mam trzy psiaki (suczki) i wiem jak działa obroża elektryczna... kiedyś miałam okazję zobaczyć psa, który właśnie przez takie idiotyczne wynalazki przestał wychodzić w ogóle z domu, bo trauma pozostawiona od tej obroży była taka wielka.
Ratując jednego psa nie zmienimy świata. Ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
- Silja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 9 kwie 2013, o 16:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ogród a pies
Stardust masz całkowitą rację z komendą "stój". Mieliśmy taki sam przypadek jak Ty z tymi dzikami. Nasza wyżlica zatrzymała się przy nodze pańcia i nie pobiegła za nimi chociaż bardzo była nimi zainteresowana.
Druga ważna komendą według mnie jest komenda "do mnie".
Macie śliczne psiaki
A to dwie sunie z naszej szalonej trójeczki psiowej
Druga ważna komendą według mnie jest komenda "do mnie".
Macie śliczne psiaki
A to dwie sunie z naszej szalonej trójeczki psiowej
Ratując jednego psa nie zmienimy świata. Ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
Re: Ogród a pies
[quote="Silja"]Stardust masz całkowitą rację z komendą "stój". Mieliśmy taki sam przypadek jak Ty z tymi dzikami. Nasza wyżlica zatrzymała się przy nodze pańcia i nie pobiegła za nimi chociaż bardzo była nimi zainteresowana.
Druga ważna komendą według mnie jest komenda "do mnie".
No, jeśli wyżlica się zatrzymała, to gratuluję tym bardziej:) Wyżlicy na pewno trudniej było sobie "odmówić" pognania za zwierzyną, niż owczarkowi niemieckiemu.
Druga ważna komendą według mnie jest komenda "do mnie".
No, jeśli wyżlica się zatrzymała, to gratuluję tym bardziej:) Wyżlicy na pewno trudniej było sobie "odmówić" pognania za zwierzyną, niż owczarkowi niemieckiemu.
- terlica
- 500p
- Posty: 761
- Od: 24 mar 2013, o 07:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: "Psi" problem... czyli pies w ogrodzie
U mnie podobnie jak u Rosalki, mam dwie duże suczki (prawie ( ) owczarek belgijski i owczarek niemiecki). Pierwsza jest ze schroniska i była wysterylizowana już jak ją braliśmy, ona nie zostawia żółtych plam na trawie, z drugą jest gorzej, bo mimo sterylizacji ( z powodu ogromnej dysplazji stawów biodrowych ) nadal jej mocz silnie zakwasza i wypala trawę. Z pasami to jest tak,że rzeczywiście lepiej z nimi wychodzić poza teren ogrodu,żeby się wylatały. Rozumiem,że nie zawsze jest te pół godziny czy godzina czasu, ja też tak mam. Dlatego sprzątam jak się już coś na działce przydarzy. Płotki przy rabatkach mam,zwykłe drewniane, bardziej służą ochronie przed stratowaniem. W maju wysiewam pod nimi nasturcje, które je skutecznie i dokładnie zarastają. Mam dzięki temu jeszcze więcej kwiatków Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości w szkoleniu psiaków
Pozdrawiam-Ewa
Re: "Psi" problem... czyli pies w ogrodzie
nie rozczulałbym się tak nad tą obrożą. Jak to jest dawka jak z paralizatora to mogę zrozumieć krzyk, ale często jest to dużo słabszy.
Z psem jak z dzieckiem. Proces wychowawczy jest długi i nie gwarantuje wyników. Szczególnie, jeśli pewne błędy wychowawcze popełniło się wcześniej, to "mądre rady" na nic się nie przydadzą. Pies jak człowiek, lepiej gdy uczy się przez pozytywne bodźce. Pies szybko się tez nauczy, że nie warto przekraczać wyznaczonej linii. Mój, wracał na hasło, ale jeśli tylko ktoś nie zauważył i na czas go nie cofnie, to szybko przez otwartą furtkę i ...... 2 km dalej ma znajomą sukę. Później nie muszę, go nawet szukać, tylko od razu jadę w tamto miejsce. Jeszcze się nie zawiodłem
Jak ktoś ma czas chodzić z psem regularnie pod płot sąsiada (czyt. spacer) to ma fajnie.
Żona chciała psa, a dziś jeśli piesek gdziekolwiek wychodzi to tylko ze mną. Układ pracy tak się zmienił, że niestety brakuje czasu, nawet dla siebie a co dopiero myśleć o regularnych spacerach z pupilem. Ratuje tylko duża działka, której pies pilnuje.
A przez zimę chyba straciłem dwa cyprysiki, bo pies mimo że ma kącik do tych spraw, zauważyłem przy obecnych "wiosennych" obrządkach że polubił także to nowe miejsce.
Z psem jak z dzieckiem. Proces wychowawczy jest długi i nie gwarantuje wyników. Szczególnie, jeśli pewne błędy wychowawcze popełniło się wcześniej, to "mądre rady" na nic się nie przydadzą. Pies jak człowiek, lepiej gdy uczy się przez pozytywne bodźce. Pies szybko się tez nauczy, że nie warto przekraczać wyznaczonej linii. Mój, wracał na hasło, ale jeśli tylko ktoś nie zauważył i na czas go nie cofnie, to szybko przez otwartą furtkę i ...... 2 km dalej ma znajomą sukę. Później nie muszę, go nawet szukać, tylko od razu jadę w tamto miejsce. Jeszcze się nie zawiodłem
Jak ktoś ma czas chodzić z psem regularnie pod płot sąsiada (czyt. spacer) to ma fajnie.
Żona chciała psa, a dziś jeśli piesek gdziekolwiek wychodzi to tylko ze mną. Układ pracy tak się zmienił, że niestety brakuje czasu, nawet dla siebie a co dopiero myśleć o regularnych spacerach z pupilem. Ratuje tylko duża działka, której pies pilnuje.
A przez zimę chyba straciłem dwa cyprysiki, bo pies mimo że ma kącik do tych spraw, zauważyłem przy obecnych "wiosennych" obrządkach że polubił także to nowe miejsce.
- SandraABC
- 1000p
- Posty: 1242
- Od: 28 kwie 2011, o 23:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zielona Góra
Re: "Psi" problem... czyli pies w ogrodzie
Hosta .. napiszę tak - skoro nie miałabym czasu na wychodzenie z psem chociażby na jeden spacer dziennie w ramach załatwienia się ( czyli jakieś 15-20min) to nie miałabym czasu na jego wychowanie. Jedynym słusznym rozwiązaniem w tedy byłaby inwestycja w monitoring lub ochronę a nie zakup psa...