Waleria pisze:" dwa stare koła od motocykla " Mój Dziadek użył kół rowerowych.
Owszem - też takie widziałem - super sprawa ale to inna kategoria wagowa.
To tak jakby porównać samochód osobowy do ciężarówki albo conajmniej porządnego pickupa.
Koła od motocykla są mocniejsze i szersze - ma to znaczenie zwłaszcza jeśli wózek jest do zastosowań "ciężkich" i na trudne warunki - a taki jest mój.
Jeżdziłem nim po koleinach, krzywej miedzy na polach, zaoranym polu, błocie, kamieniach - jak mówiłem - jedynym ograniczeniem byłą moja siła i wytrzymałość.
Ja jak coś robię to właśnie takiego sprzętu szukam - który da radę conajmniej tyle ile ja. Głupio by było jakbym był w stanie fizycznie uciągnąć powiedzmy 200kg ale tutaj "zonk" bo wózek siada przy 100kg.
A ten wózek pokazany na zdjęciu ma dwie zasadnicze wady:
1. Pierwsza trochę mniejsza ale jednak - te cztery koła utrudniają manewrowanie - dwukołowy jest lepszy
2. Druga dużo większa - ściany i dno z siatki drastycznie ograniczają jego zakres zastosowań. Radzę to przemyśleć - kupisz i się będziesz cieszyc a za chwilę okazę się, że przydałoby się przewieźć piach, ziemię, kompost, żwir - i jest problem. Owszem - jest taczka - ale taczką nie wszędzie "upchniesz" na jednym kółku.
A jak dojdzie do tego chęć przewiezienia czegoś o większej granulacji a nieregularnych kształtach (najlepszym przykłądem jest gruz, większe kamienie, kawałki kostki betonowiej itp) to przewieźć przewieziesz ale będziesz przeklinać przy wyladunku, gdyż będzie Ci się blokować w oczka siatki.
No i oczywiście załadunek cięższych przedmiotów to wyzwanie. Nie wrzucisz tam nic ciężkiego bo po paru głazach, kamieniach, bloczkach betonowych, klockach drewnianych siatka się uszkodzi, zrobią się odgięcia a nawet większe dziury. Trzeba je będzie więc delikatnie układać a nie można sobie pozwolić na wrzucanie. Wtedy dochodzi problem kręgosłupa - ten mamy jeden i trochę go szkoda by się schylać i układać ciężary w wózku. Ewentualnie można skorzystać z pomocy drugiej osoby - ale mam założenie, że nie po to robię sobie narzędzie sam by musieć korzystać z pomocy.
Oczywiście - jak ktoś jest estetą - to taki wózeczek wygląda świetnie. W dodatku jeśli ktoś ma mały ogródek i przewozi tylko czasem liście i trawę (no tylko nie wiem jak z tym wypadaniem przez siatkę) to też się świetnie nada.
To trochę jak dyskusja co jest lepsze - samochód miejsci czy pickup 4x4.
Myślę, że już zostało powiedzane, że autor nie jest majsterkowiczem i nie ma dostępu do spawarki ale jak już zacząłem to dodam zdjęcia tego wózka, które znalazłem w telefonie.
NIe widać za wiele (poza tym jaki jest brzydki) - ale widać wymyślony przeze mnie "patent" na stopki, które się bardzo przydają.
Tutaj akurat wykorzystywałem go do przeworzenia sadzonek thuji. Nie bylo to dla niego wyzwaniem ale nie mam akurat zdjęć jak przewoziłem gruz betonowy wyładowany po brzegi (trylinki oraz krawężniki betonowe i granitowe - a te ostatnie są wyjątkowo ciężkie).