Jakie zwierzę mogło wykopać taką jamę?

[corazonbianco]

Przedwczoraj w jesiennych astrach na terenie ogrodu odkryłam taką jamę. Średnica około 30 cm. Ziemia wykopana leży obok. Musiała powstać dzień wcześniej. Brak śladów łap umożliwiających identyfikację. Czy to może być sprawka zająca? Ostatnio często widuję jednego w ogrodzie. Kica sobie po podwórku i podjada trawę i mniszek. Niemniej martwię się, że to sprawka jakichś gryzoni, które mogą wyrządzić poważne szkody w ogrodzie. W ostatnich tygodniach mocno padało. Działkę mam na górce. Wokół na polach i łąkach wszędzie stoi woda, więc wszelka mała dzika zwierzyna szuka u mnie schronienia. Na suchej rabacie rezydują kuropatwy z grupką chyba dwunastu piskląt, w sadzie siedzą bażanty. Dokarmiam ptactwo owsem. Kuropatwom zbudowałam domek chroniący od deszczu. Niemniej boję się, że oprócz zajęcy i ptactwa, mogły też przywędrować jakieś szkodniki, np. szczury.

[gienia1230]

30 cm to spora jama, równie dobrze może być lis. Zając też wykopie norę. Świstaków w okolicy nie ma?

[Smerfy]

A powiedz... jest gdzieś blisko ciebie jakaś stała rzeczka lub zbiornik wodny? Jeśli jest to obstawiałabym karczownika zimnowodnego.
Jeśli to szkodnik oczywiście czego ci absolutnie nie życzę bo karczownik jak już raz przyjdzie to jakbyś z nim ślub brał. Na wieki wieków .

Obserwuj może akurat zauważysz co z niego wychodzi lub wchodzi. A skoro wspominasz że zając ci kica to kto wie - w końcu on też musi gdzieś bezpiecznie nocować.

[corazonbianco]

Świstaki to chyba raczej zwierzęta górskie. Ja mieszkam na nizinie. Lisów nigdy nie widziałam w okolicy. Jakieś 200 metrów dalej jest rów melioracyjny na łące, ale czy to nie jest zbyt duża odległość dla karczownika? Musiałby przejść łąkę, drogę, pole uprawne ze zbożem, żeby dotrzeć do mojej działki. Poza tym nie ma innych zbiorników wodnych. Czy ktoś mógłby mi tego zwierzaka złośliwie podrzucić do ogrodu? Ludzie są wredni. Wsadziłabym do nory trutkę, ale boję się, że zając zje.

[Smerfy]

A tam podrzucić. Zwierzę kopie gdzie chce a nie gdzie go ... sąsiad podrzuci hehehe. Moja mama ma mały strumyk oddalony od swojego ogrodu też jakieś 200m a po drodze ma drogę i dwie inne działki. A dookoła każdy ma swój ogródek. I jak na złość gryzoń ... zamieszkał u mojej mamy. Walczy z nim od 3 lat. Skąd przywędrował, jak się tam znalazł, nikt nie wie. Ba ! Nikt do tej pory o karczowniku w naszych regionach nie słyszał. Dopóki mama nie schwytała jednego to nikt uwierzyć nie chciał i gadali że to pewnie kret. A potem robili taaakie oczy gdy to na żywo zobaczyli.

Ale nie mówię że to akurat te stworzonko !
Karczownik poza tym tworzy małe bardziej płaskie kopczyki podobne do kretowisk. I tych dziur musiałabyś z czasem mieć więcej. Jedna norka to faktycznie może być zajączek albo lis... Lisa bym nie chciała skoro jak mówisz masz tyle dzikiego ptactwa. Obserwuj. Z czasem na pewno prawda wyjdzie na jaw

[gienia1230]

Jeżeli to faktycznie lis to .... zajączek pewnego dnia zniknie. Zające i króliki kopia takie jamy. A najlepiej im to wychodzi wkopać się pod altankę albo szopkę. Masz młode drzewka owocowe? Zająć potrafi je zgryzc mimo, ze obok mnóstwo smacznej zieleniny. Bardzo lubią młoda korę .

[klik]

corazonbianco O gryzonie to raczej nie masz się co martwić, bo tej średnicy dziurę to chyba tylko bóbr mógłby wykopać .
Jeżeli to jest nora, czyli nie widać końca dziury, to możesz sprawdzić czy tam ktoś mieszka. Wystarczy na wierzchu dziury ułożyć na krzyż kilka bardzo cienkich gałązek, łodyg roślin nie wbijając ich w ziemię. Jeżeli coś jest pod ziemią, to wychodząc lub wchodząc rozwali taką delikatną konstrukcję. Jak już będziesz miała dowód, że coś tam jest rozsyp dokładnie dookoła wejścia ziemię lub wzrusz płytko tą, która tam leży. Stworek przejdzie po niej i zostawi ślady, czyli da się określić po śladach co to jest.

Taka dziwna pewnie dla niektórych informacja - zające nie kopią nor, nigdy nie kopią, to je odróżnia od królików. Kolejna dziwna pewnie dla niektórych informacja - karczownik ziemnowodny to mały max dwudziestoparocentymetrowy stworek i dla niego dziura średnicy 30 cm byłaby niepotrzebnym wydatkiem energii i zagrożeniem, że coś mu wlezie do nory. No chyba, że to mutant i ma z 6-10 kg wagi .

[corazonbianco]

Dziękuję za wasze opinie i sugestie! Dobry pomysł z tymi gałązkami. Wypróbuję. Jeśli chodzi o zaobserwowane zwierzęta w ogrodzie, to oprócz dzikiego ptactwa w ostatnich dniach widzę tylko tego zająca/królika. Zdjęcie słabej jakości, bo robione z daleka.



Muszę też poobserwować co się dzieje w nocy. Ubiegłego lata dom był po zmroku systematycznie odwiedzany przez kunę. Zwłaszcza przy deszczowej pogodzie. Chroniła się na strychu. Dach został poprawiony, maszt, po którym wspinała się na dach przestawiony i to rozwiązało problem.
Zające (a może to dzikie króliki?) to żadna nowość w moim ogrodzie, po zimie znajduję masę bobków w sadzie, wiosną maleństwa siedzą w ozdobnych trawach, jak dotąd nie wyrządziły mi żadnej poważnej szkody. Kiedyś był problem z sarnami, bo nagminnie ogryzały młode gałązki i pączki drzew owocowych, głównie jabłoni, odkąd od trzech lat wykonuję zimą oprysk na bazie mydła ogrodniczego, surowych jajek i wywaru z wątróbki, trzymają się z daleka. Możliwe, że ten sam zapach odstręcza zające.

Jako swoistą ciekawostkę pokażę natomiast dwie dziury wykopane na polnej drodze przez bobry żyjące na obrzeżach mojego rodzinnego miasta. To inna lokalizacja na szczęście. Nie miejsce, gdzie mam działkę. Średnica dziury około 1 metra. Ktoś nie patrzący pod nogi mógłby sobie nieźle chlupnąć, bo wypełnione wodą.



Oswoiły się już chyba z widokiem ludzi. Obok jest deptak, teren rekreacyjny, mnóstwo spacerowiczów i amatorów wędkowania, a one sobie spokojnie siedzą i pracują nad gałązkami. Co najwyżej uciekają pod wodę na widok agresywnie zachowujących się psów.

[Smerfy]

Z tym królikiem to nie wiedziałam

No to czekamy na dalsze informacje bo sama jestem ciekawa czyje to.

[gienia1230]

Faktycznie, nie widziałam by zając kopał norę, one podobno pod miedzą śpią, ale na własne oczy widziałam jak podkopuje się dziki królik. Lisy kopią nory na pewno, w lasach, w korzeniach drzew. Świetnie tez podkopują się pod ogrodzeniami. Corazon, na terenie posesji lub w pobliżu znalazłaś resztki pierza? Można sprawdzić czy to królik czy zając. Zające są bardzo płochliwe, uciekają w specyficzny sposób, zygzakowato, mają bardzo długie tylne łapy (to chyba "skoki" się nazywają). Nieraz przeganiałam dzikie króliki z ogrodu i ogródka, uciekają prosto kawałek, i przycupną, czekają. Ale to była młodzież, starej królicy nie widziałam. Ciekawa jestem kogo wytropisz?
To jest dziki królik, młody cwaniak uciekł do sąsiada pod płotem, nawet trochę podobny do Twojego. Sorry, wtarabaniłam się w Twój wątek.

[klik]

corazonbianco Na zdjęciu jest zając, czyli gatunek żyjący wyłącznie na powierzchni, nawet młode rodzi w ten sam sposób. Małe są od razu przystosowane do życia w warunkach powierzchniowych, coś jak sarny, jelenie, antylopy itp. itd.
Oczywiście z bobrem, to był żarcik, ale oddaje różnicę wielkościową naszych gryzoni norowców. Bóbr olbrzym, reszta mała lub bardzo mała.
Patyki-zatkanie nory, to nie jest mój pomysł, tylko sposób stosowany przy monitoringu zajętych nor przez fachowców. Tak się sprawdza populację ginących gatunków np. chomików. Jest rozwalona zatyczka z siana, zeschłej trawy w wejściu do nory - jest kolejny żywy chomik, jest powód do radości i kolejna sztuka zinwentaryzowana.

Niektóre gatunki zwierząt kopią dziury w ziemi , żeby zrobić sobie tam kibelek, latrynę np. borsuki. Odwiedzają te dołki wielokrotnie, co widać po zawartości dołka , więc nie każda dziura w ziemi to spustoszenie w ogrodzie.

gienia1230 Piękny dziki królik europejski. Zazdroszczę widoków! Zdaje się też ginie u nas szybko. Myśliwi, choroby na które jest podatny robią swoje.

[gienia1230]

Klik, niestety, to nie królik europejski a amerykański. prawdziwe utrapienie ogrodników łącznie z szopami, świstakami i sarnami.

[klik]

No to nie wiedziałem , że mamy jakiegoś królika amerykańskiego inwazyjnego w Europie . Podaj nazwę łacińską gatunku, bo inaczej się nie da, albo chociaż jakieś źródła naukowe.
O świstakach utrapieniach, to słyszałem tylko o tych co zawijają w sreberkach. Coś Ci zawinęły? Tak samo proszę o nazwę łacińską świstaka, o którym piszesz.
To tak gdybyśmy rozmijali się geograficznie