Dom czy mieszkanie?

Jak zbudować tanio i szybko ? Rozwiązania, praktyczne pomysły i wskazówki. ZRÓB TO SAM. Narzędzia, sprzęt do ogrodu.
ODPOWIEDZ
Geo
50p
50p
Posty: 78
Od: 15 lut 2008, o 14:19
Lokalizacja: Warszawa

Post »

bigaczzz pisze:
Wracając do warunków życia na wsi, u mnie na Opolszczyźnie sytuacja jest wręcz idealna. Takie miejscowości jak Dobrzeń (Wlk i Mały), Czarnowąsy, Chróścina czy Chmielowice są bardzo rozwiniętymi wioskami. Sklepy, łatwy dostęp do centrum, opieka medyczna. Wszystko to mamy zapewnione...
To fakt. Jechałam kiedyś na wesele (nie moje :wink: ) do Opola i gołym okiem było widać granicę województwa opolskiego - wzdłuż szosy zaczynał się chodnik, w każdej wiosce. Dalej - podwórka wysprzątane, chwasty z rowów powycinane (właściwie to chyba nawet nie było przydrożnych rowów), sklepiki zaopatrzone w coś więcej niż Królewskie. Fajnie. Podobało mi się. A u mnie, niby Warszawa a jak chcę głupie lody to w samochód i "do miasta". :evil:
Awatar użytkownika
Wisienka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 4094
Od: 9 lis 2006, o 11:45
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Strefa 6a

Post »

To są zawsze trudne wybory...
Z własnego doświadczenia - jeżeli jest możliwość, to uważam, że najlepiej od razu kupować większe mieszkanie.
Przeprowadzałam się 4 razy i nie życzę tego nikomu.
A czy dom czy mieszkanie ... Po jednej i po drugiej stronie są plusy i minusy.
Tak wiem - nic odkrywczego...
Moja koleżanka każdy urlop spędzała na remoncie swojego domu - był już trochę stary i wszystko zaczynało się psuć.
Inna moja koleżanka oszczędza zimą na ogrzewaniu i raczej nie zaprasza wtedy gości.
Ale - na pytanie czy chciałaby w tym układzie mieszkać w bloku i mieć pewne problemy z głowy, po namyśle stwierdziła, że nie.
Nie dałaby rady tak się "dusić" w klatce.
Dla mnie w bloku najbardziej uciążliwi są sąsiedzi i brak prywatności. Wszystko słychać!
A moi sąsiedzi na dodatek prowadzą nocny tryb życia i lubią gości. Przecież nie mogę mieć do nich o to pretensji.
A nie daj Boże jak młodzież zostaje sama i daje wtedy czadu z muzyką!
Poza tym winda ciągle brudna, ściany (nowo pomalowane) popisane, wszędzie pełno śmieci.
Tak - mieszkanie w bloku jest wygodne, ale za jaką cenę?!

I dlatego wyjazdy na działkę są dla mnie odskocznią od tego wszystkiego. Słucham tam ciszy, napawam
się przestrzenią i ... niekiedy łapię się za głowę, ile rzeczy trzeba tam zrobić! :wink:

Życzę mądrego wyboru i możliwości zrealizowania go! ;:333 Bo niestety dużo zależy od finansów.
Pozdrawiam serdecznie
Awatar użytkownika
Nivak
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 23
Od: 12 lis 2007, o 15:41
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post »

bigaczzz pisze:Ale teraz zakup działki w wymienionych przeze mnie miejscowościach jest strasznie drogi i zazwyczaj pozostają jedynie działki znacznie oddalone od miast, które są najtańsze...
Ano właśnie, ludki wyczuły koniunkturę i ceny działek poszły w górę.
Inna sprawa, że są też ludzie, którzy sie pobudowali i teraz sprzedają domy po cenie wyższej niż wartość domu, tak około 100 000zł. No cóż, nikt im w sumie nie broni, ja wiem. Pewnie ktoś wkońcu kupi taki dom, albo właściciele jednak zejdą z ceny ;)
Geo pisze:To fakt. Jechałam kiedyś na wesele (nie moje :wink: ) do Opola i gołym okiem było widać granicę województwa opolskiego - wzdłuż szosy zaczynał się chodnik, w każdej wiosce. Dalej - podwórka wysprzątane, chwasty z rowów powycinane (właściwie to chyba nawet nie było przydrożnych rowów), sklepiki zaopatrzone w coś więcej niż Królewskie. Fajnie. Podobało mi się. A u mnie, niby Warszawa a jak chcę głupie lody to w samochód i "do miasta". :evil:
A to mi przypomina Bełchatów i okolice, gdzie wzdłuż drogi też są chodniki ;) Nie powiem, dość niecodziennie to wygląda, kiedy za chodnikiem rozciągają się pola. Ale na przykład podoba mi się pomysł robienia ścieżek rowerowych między miejscowościami. Podobno między opisywaną przeze mnie Turką a Łęczną jest taka trasa :shock:
Wisienka pisze:Z własnego doświadczenia - jeżeli jest możliwość, to uważam, że najlepiej od razu kupować większe mieszkanie.
Przeprowadzałam się 4 razy i nie życzę tego nikomu.
Ja na razie "tylko" dwa razy, ale wiem, że czeka mnie conajmniej jeszcze jedna przeprowadzka. Chciałabym, żeby nastąpiła w miarę szybko póki dzieci nie ma ;)
Wisienka pisze:Moja koleżanka każdy urlop spędzała na remoncie swojego domu - był już trochę stary i wszystko zaczynało się psuć.
Inna moja koleżanka oszczędza zimą na ogrzewaniu i raczej nie zaprasza wtedy gości.
Ale - na pytanie czy chciałaby w tym układzie mieszkać w bloku i mieć pewne problemy z głowy, po namyśle stwierdziła, że nie.
Nie dałaby rady tak się "dusić" w klatce.
Hmm... jeszcze pozostaje dom szeregowy do wyboru, ale nie mam w tej materii żadnego doświadczenia. To jest jak mieszkanie w bloku, czy już nie? :roll:
Co do urlopów spędzanych na remontach. Też mnie to zastanawia. Bo w sumie dom (nawet niekoniecznie remontowany) jest jak kotwica. Strach gdzieś dalej jechać, na dłużej, bo nigdy nie wiadomo, czy coś się nie stanie w tak zwanym między czasie.
Wisienka pisze:Dla mnie w bloku najbardziej uciążliwi są sąsiedzi i brak prywatności. Wszystko słychać!
A moi sąsiedzi na dodatek prowadzą nocny tryb życia i lubią gości. Przecież nie mogę mieć do nich o to pretensji.
A nie daj Boże jak młodzież zostaje sama i daje wtedy czadu z muzyką!
Poza tym winda ciągle brudna, ściany (nowo pomalowane) popisane, wszędzie pełno śmieci.
Tak - mieszkanie w bloku jest wygodne, ale za jaką cenę?!
Moi sąsiedzi mają małe dzieci ;) Dla mnie pewnym problemem jest właśnie fakt, że jak przyjdą znajomi i siedzimy do późna, to muszę uciszać towarzystwo, chociażby właśnie ze względu na dzieci sąsiadów. Ale sądzę, że tak rzadko mamy gości, że nie stanowimy uciążliwości dla ludzi mieszkających koło nas ;)
Blok na szczęście całkiem dobrze się trzyma. Spółdzielnia jednak dba o takie sprawy.
Wisienka pisze:I dlatego wyjazdy na działkę są dla mnie odskocznią od tego wszystkiego. Słucham tam ciszy, napawam
się przestrzenią i ... niekiedy łapię się za głowę, ile rzeczy trzeba tam zrobić! :wink:
Gdybym miała dom, to teoretycznie taką odskocznią byłby teren dokoła niego. Mąż coraz częściej mówi, że chciałby zaszyć się w ciszy i spokoju. Jednak co turystyczne miasto, to tłumy ludzi. Mnie to jakoś za bardzo nie rusza, ale rozumiem, że komuś może przeszkadzać.
Wisienka pisze:Życzę mądrego wyboru i możliwości zrealizowania go! ;:333 Bo niestety dużo zależy od finansów.
Nie jest tak źle, wczoraj zagrałam w multi lotka i wygrałam cale 2zł :twisted:
=^_^=
Awatar użytkownika
anwi
200p
200p
Posty: 336
Od: 21 lut 2008, o 11:00
Lokalizacja: Ardeny

Post »

Wisienka pisze:Z własnego doświadczenia - jeżeli jest możliwość, to uważam, że najlepiej od razu kupować większe mieszkanie.
Przeprowadzałam się 4 razy i nie życzę tego nikomu.
Ja przeprowadzałam się już 7 razy i wcale nie wiem, czy to już koniec :-) Myślę, że trochę za bardzo zastanawiamy się nad wyborem „na całe życie”. Nikt, nawet najlepszy specjalista, nie jest w stanie przewidzieć, na jakim etapie życia będziesz za 10 lat. Dlatego też preferuję metodę małych kroczków - nie przerażają tak bardzo, a i zmiana za kilka lat nie jest tak traumatyczna. A przeprowadzki? Można się do nich przyzwyczaić i traktować jako bardzo pouczające doświadczenia. Dzięki zmianom wiem na przykład, że nie dla mnie tzw. open space, że większy ruch za oknem denerwuje, sypialnia z oknami dachowymi to nieporozumienie, a glazura na podłodze w salonie doprowadza do szału :-))
Z drugiej strony - mieszkania też wymagają remontów, spółdzielni płaci się spory czynsz, który, gdyby wpłacać na konto, mógłby wystarczyć z czasem na niezłą renowację własnego budynku, więc koniec końców - wszystko gdzieś się tam zeruje ;-)
pozdrawiam
lafaw
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 6
Od: 3 sty 2008, o 07:29

Post »

Ja widzę same wady mieszkania w bloku i tylko zalety mieszkania w domu.

Najcześciej poruszany temat kosztów - może ktoś spróbuje zgadniąć ile kosztuje mnie miesieczne utrzymanie domu - ok. 300 m?

Czesto bloki są bardziej na skraju miasta niż domy.
zakupy, przedszkole, lekarz itp - mieszkam raczej na uboczu, ale wszystkie wymienione obiekty mam w promieniu 500 m!!

Przecież każda dzielnica ma swoje "obiekty uzyteczności publicznej"

Jeszcze cos zdementować nt "wad" mieszkania w domu? Może coś pominełam?...

o wiem - remonty - czy mieszkańcy bloków nie mają czsem w czynszu opłaty "fundusz remontowy"? - i to płatny co m-c przez wiele lat niezależnie od tego czy w ogole się cos remontuje. Natomiast remonty wewnątrez - wiadomo i w bloku trzeba ściany odświeżyć i w domu :wink:
X_r-o
---
Posty: 2227
Od: 25 lis 2005, o 09:06
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

Nie jestem aż tak radykalny w porówaniach, ale odnoszę wrażenie, że większości "mieszczuchów" dom poza miastem kojarzy się z "wiochą", gdzie przez większość roku błoto sięga do kolan, po zagrodzie (nie ogrodzie) chodzi się w gumiakach, a do asfaltu idzie się na przełaj przez pola pół godziny :lol:
Kiedyś od mieszkania w domu poza miastem najbardziej odstręczała mnie świadomość tego, że nie można domu zostawić i wyjechać, bo zaraz okradną, bo trzeba podlewać ogród itp. Pomijajac już te strachy to odkąd przenieśliśmy się do domu straciłem chęć na wszelkie wojaże. W lecie rozstawiam leżak na tarasie pod parasolem, chwytam browara w rękę i mam Karaiby za darmo :D
Awatar użytkownika
leda16
200p
200p
Posty: 492
Od: 28 lut 2007, o 16:14
Lokalizacja: Kraków

Post »

Mieszkanie w bloku jest jednak zdecydowanie tańsze. W domu trzeba na własny koszt oświetlić i ogrzać nie tylko powierzchnię mieszkalną, ale również powierzchnię użytkową - klatkę schodową, poddasze, parę łazienek, niekiedy piwnicę, w sumie co najmniej 200 m. co przy kroczących cenach gazu i prądu staje się coraz droższe. Podatek gruntowy i podatek od nieruchomości to zazwyczaj kwoty równe wysokości czynszu blokowego, śmieci wywozi się co 2 tygodnie, też za nie bagatelną kwotę, (odpadów organicznych nie biorą) znaczne ilości wody trzeba zużyć do podlewania ogrodu, znaczne siły do odśnieżania chodnika przy domu. Do tego należy doliczyć koszty dojazdu samochodem do miejsca pracy, szkoły itp. W sumie własny dom, to impreza dla bogatych, absolutnie wykluczająca godziwe zaspokojenie potrzeb kulturalnych i oświatowych trójki (jak tu ktoś naiwnie planuje nie licząc się z realiami :roll: ) a często nawet dwójki dzieci. Jeśli tylko 1 z małżonków pracuje, powstają dylematy co ważniejsze, jeszcze jeden dywan, flizy czy lekcje języka obcego dla dziecka, nowa sukienka czy nowa rynna dachowa, wakacje z rodziną czy spłata kolejnej raty 300 tys. kredytu, czyszczenie komina czy kolacja w wytwornej restauracji.
Awatar użytkownika
bigaczzz
200p
200p
Posty: 464
Od: 16 lut 2008, o 10:43
Lokalizacja: okolice Opola

Post »

Za Twoją wypowiedzią przemawia wygoda, jednak mieszkając w domu całkiem inaczej interpretujesz kwestię wydatków. Oto kilka przykładów:
"W domu trzeba na własny koszt oświetlić i ogrzać nie tylko powierzchnię mieszkalną, ale również powierzchnię użytkową - klatkę schodową, poddasze, parę łazienek, niekiedy piwnicę"
Owszem, lecz nigdy nie będziesz musiała oglądać grafitti na ścianach. O ogrzewaniu decydujesz Ty. Coraz częściej montuje się kotły automatyczne, które są nie dość, że o wiele oszczędniejsze od tych obsługiwanych samodzielnie. Jeśli jest Ci za ciepło, wystarczy kliknąć i kocioł utrzymuje zadaną temperaturę. Jeśli za zimno, sytuacja jest podobne tyle że odwrotna.
"w sumie co najmniej 200 m"
Przeciętny dom ma ok 120-150 m2
"Podatek gruntowy i podatek od nieruchomości to zazwyczaj kwoty równe wysokości czynszu blokowego"
Nie są to jakieś horrendalne kwoty, na pewno niższe od wysokiego czynszu w bloku (choć nie zawsze jest to regułą)
"śmieci wywozi się co 2 tygodnie"
Zależy od podpisanej umowy. Możesz zażądać wywozu co tydzień, dwa, miesiąc czy nawet kwartał. Wszystko zależy od Twoich potrzeb.
"znaczne ilości wody trzeba zużyć do podlewania ogrodu"
W większości przypadków używa się wody studniowej, wtedy zużywa sie tylko prąd zużyty przez hydrofor (a nie są to bardzo prądożerne urządzenia)
"Do tego należy doliczyć koszty dojazdu samochodem do miejsca pracy, szkoły itp"
Zależnie od miejsca w którym mieszkasz, masz do wyboru komunikację pks, mzk i kolej. Nie są to drogie środki transportu (wiele tańsze niż samochód).
I tu pojawia się pewien mit. Przeważnie rozmawiając z miastowymi, wieś kojarzy się im z masowymi dojazdami dzieci do szkół w innych miejscowościach, oddaleniem od wszelkich miejsc rozrywek... Obecnie w mojej miejscowości znajduje się przedszkole, szkoła podstawowa, gimnazjum i szkoła średnia. Także dla dzieci jest to kwestia krótkiego spacerku do szkoły. Oczywiście nie jest tak wszędzie ale coraz więcej wiosek oferuje takie standardy.

Już nie chce komentować zdań typu: mieszkanie poza miastem to zabawa dla bogatych... Tak jest, owszem ale i dla tych mniej zamożnych znajdzie się miejsce na wsi.
Poruszę jeszcze sprawę kredytów. W mojej długiej historii nie wziąłem jeszcze kredytu i bezproblemowo radze sobie w życiu. Teraz szykuje się mi większa inwestycja - budowa ogrodzenia, ale wolę wykorzystać zaoszczędzone pieniądze niż brać kredyt, który później może mnie skutecznie obciążyć i ograniczyć swobodę finansową.
Posdumowując, kwestia finansów nie jest taka straszna jak się większości wydaje. Przy dobrym rozplanowaniu pieniędzy da sie wiele zaoszczędzić na większe i mniejsze przyjemnosci, a włąsny ogródek i swoboda przemawiają za życiem w spokojnej wiosce.
lafaw
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 6
Od: 3 sty 2008, o 07:29

Post »

A kto powiedział, że jeśli dom to musi być na wsi???

Jeśli chodzi o podatek od nieruchomości, to ktoś tu mooooooocno przesadził - ja za 300 m i dużą działkę płacę 320 zł ROCZNIE!!!!

Jeśli chodzi o utrzymanie domu, to miesięcznie kosztuje nas ok. 500 zł. Ogrzewanie gazowe, duża działka do podlewania, sporo lamp, a poza tym jak w bloku - te same urządzenia pradowe.

No to powiedzcie mi, czy 500 zł to jest dużo???

Ile kosztuje was utrzymanie mieszkania?

Kochani, przecież wy też musicie oświetlić i ocieplić klatki schodowe, brać na karb płatności nieuczciwych sąsiadów (tych co podkradają ciepło czy prąd), co powoduje większe rachunki za ogrzewanie choćby. Strata ciepła, która powstaje na drodze ciepłownia-blok też należy do was. Ile płacicie za ogrzewanie? Wiecie ile? POTWORNIE DUŻO!!! Nawet jeśli jest co 100 zł m-nie przez cały rok, to wychodzi 1200 zł, a ile potrzeba gazu, aby ogrzać powiedzmy 50-60 m?? Na moje oko ok. 100 zł m-nie w zimowe m-ce, czyli jakieś 400 zł rocznie!!

Mieszkańcy bloków nawet nie wiedzą, ze są zwyczjnie okradani! Mam porównanie - mieszkałam w bloku, mieszkam w domu, powierzchnia nieporównywalna, a rachunki TAK!!

Nie wywoża śmieci organicznych??? Pierwsze słyszę.... :shock:
Geo
50p
50p
Posty: 78
Od: 15 lut 2008, o 14:19
Lokalizacja: Warszawa

Post »

Ja tylko z krótkim sprostowaniem się wetnę:

bigaczzz, ze śmieciami już tak nie jest, jak piszesz. Jeżeli masz starą umowę, to rzeczywiście mogłeś mieć wywóz raz w miesiącu. Ale w międzyczasie weszła nowa ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, która wyraźnie nakazuje wywóz śmieci komunalnych nie rzadziej niż raz na 2 tygodnie. Recykling - owszem, można rzadziej.
Oczywiście kompletną bzdurą jest to co napisała leda16 o niewywożeniu śieci organicznych. Być może miała na myśli odpady gabarytowe, z którymi rzeczywiście w domku jest problem. Śmieciarze zabierają tylko to, co się mieści w koszu a te "przydomkowe" są małe i stary fotel czy choinka się nie mieści. :evil:
Awatar użytkownika
Piotrek Dz
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 20
Od: 26 mar 2008, o 09:11
Lokalizacja: Żywiec

Post »

Cześć.

Nie cały rok temu przeprowadziłem się z mieszkania w bloku do domu jednorodzinnego.
Po tych kilku miesiącach już widzę, że bierzące koszty utrzymania (ogrzewanie, śmieci, prąd, woda) są w domu niższe o ok.30%. Dodatkowo w okresie nie grzewczym nawet i 40%.
Dla porównania w bloku miałem 35m2 a teraz 120m2.
Oczywiście na początku trzeba wyłożyć trochę kasy w remont (choć to różnie bywa, zależy w jakim stanie się kupi dom) ale w zasadzie są to jednorazowe wydatki bo przecież n.p. chodnik w ogrodzie czy wymiane wanny robi się raz na długi czas.
Poza tym różnicza mniędzy mieszkaniem osiedlowym a domem jest jedynie taka, że w bloku nie trzeba palić w piecu (za co kasują w czynszu raz więcej niż mnie to teraz kosztuje) i odpada remont dachu (i to jest dla mnie jedyny plus bloków). Wszystko inne człowiek w bloku musi sam sobie zrobić, tak jak w domu.
Teraz, w domu, za wodę płacę mniej (bo nie mam ryczałtu, jak w bloku), śmieci praktycznie nic mnie nie kosztują bo je segreguje a to jest wyworzone bezpłatnie (płacę jedynie za odbiór kubła ze śmieciami nie segregowanymi, wychodzi jakieś 10zł/miesiąc), za prąd płacę o 1/3 mniej bo CO ogrzewa mi wodę (nawet latem) a nie bojler elektryczny.
Jeszcze wspomniany podatek od domu i działki- 65zł/rok za dom i 13 arów działki. To chyba nie wiele.

O tym że nikt mi nad głową czy za ścianą nie hałasuje, że nie ma huku parkowanych pod blokiem samochodów i nocnych powrotów podpitych, wrzeszczących ludzi, żuli na klatkach i.t.d., i.t.p. chyba nie trzeba wspominać.

Jest natmiast spokój, przestrzeń, własny dom i ziemia i tu mógłbym godzinami wymieniać :)

Na pytanie dom czy mieszkanie dopowiadam DOM!!!
Awatar użytkownika
dorotaci
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 20
Od: 2 kwie 2008, o 06:48
Lokalizacja: okolice Płońska

Post »

Witam Wszystkich Forumowiczów,

Ja przez 30 lat mieszkałam w mieście i nigdy nie wyobrażałam sobie mieszkania na wsi!
Od 5 lat właśnie na niej mieszkam :D Faktem jest ,że trafiłam tu w niebardzo sprzyjających okolicznościach /miałam sklep i ze sklepu zostało mi kupę długów/ Sprzedałam mieszkanie i kupiłam dom na wsi. Nie jest to gęsto zabudowana część, choć wzdłuż drogi sąsiedzi mają do siebie parę metrów,ale ja mieszkam na górce trochę oddalona i w związku z tym mogę latać nawet hmm. bez koszuli nocnej ;-) .
Dom ma 100m i mi w zupełności wystarcza /mieszkanie miało 42m/
W mojej gminie jest przedszkole,podstawówka,gimnazjum i średnia szkoła, poza tym oczywiście ośrodek zdrowia,apteka,sklepy,poczta i kościół ma się rozumieć ;-) Słowem wszystko, knajpa też jest :oops:
Za prąd nie stety wszędzie trzeba płacić! Ale to można regulować, bo inkasent jest co 2-mce i płacę za faktycznie zużyty prąd, a nie jak w bloku za prognozy. Woda jest śmiesznie tania ok.2,50 za m3,śmiecie jeszcze wywożą raz w miesiącu.
Miesięczne utrzymanie domu to po prostu rachunki za telefon internet i prąd jak wszędzie ,ale bez CZYNSZU!!!! Roczny podatek to......90zł, tia czyli ok. 500 zeta mam na inne wydatki w miesiącu,np. na upiększanie ogródka który ma bagatela 4000m2 i sprawia mi to ogrooomną frajdę.
Jak jadę do Rodzinki do miasta , to po jednym dniu mam tak dosyć,że zaraz na drugi uciekam. Jejku jak ja mogłam tam żyć!!! Szok! W życiu nie wróciłabym tam mieszkać.
I myślę,że Ci którzy mieszkają w domach też by tego nie zrobili!!
Co innego jak się mieszka w bloku i oprócz tego ma się jakiś domek na działce, to zgoda,bo koszty wtedy są spore, bo i tu potrzeba włożyć i tu!
Reasumując miasta są śmierdzące,cuchnące, przeludnione i niebezpieczne.
A do pracy często jedzie się nawet godzinę w okresie szczytu!
Ja jestem za czystym powietrzem
Pozdrawiam,
Dorota
Awatar użytkownika
madzik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1346
Od: 27 gru 2007, o 09:12
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Opole

Post »

To jest trochę jak dyskusja o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy :)
Oba rozwiązania - dom czy mieszkanie - mają swoje zalety, mają też i wady. Myślę, że czynnikiem, który jest decydujący w większości przypadków są po prostu finanse - póki co to mieszkanie zwykle jest tańsze niż dom...
Ja mieszkam w mieszkaniu i bardzo sobie chwalę :) Aczkolwiek gdzieś tam w środku jest tęsknota za własnym domem z ogrodem...
Pozdrawiam
Magda
LINKI
ODPOWIEDZ

Wróć do „NIEROŚLINNE tematy ogrodowe. Budowa domu. Wyposażenie ogrodu”