
Siedzę w tym na bieżąco, bo moim marzeniem jest właśnie dom, ale wydaje mi się, że na zawsze tak pozostanie, zwłaszcza, że obecne mieszkanie wynajmuję. A dom chciałabym mieć chociażby dlatego, żeby móc dać dzieciom to, co ja miałam w dzieciństwie, czyli duży teren do zabawy, drzewa owocowe do wspinaczki, warzywa do własnoręcznej uprawy i takie tam sentymentalne drobiazgi ;)
Ale mieszkanie ma ten plus, że jest w mieście, do wszystkiego zazwyczaj jest blisko - przedszkola, szkoły, sklepy, przychodnia, urzędy. Tylko że nigdy nie wiadomo na jakich sąsiadów się trafi.
Wiem, że są domy w miastach, ale jak patrzę na "pudełeczka" wciśnięte w ciasną działkę, na której sąsiad sąsiadowi w okna zagląda, a i miejsca na coś więcej nie ma, to aż mi się przykro robi. Nie chcę tym obrazić tych, którzy mieszkają w takich domach, bo podejrzewam, że gdybym trafiła na "okazję", to kupiłabym taki dom. Po prostu wychowałam się w domu z dużym terenem dokoła, dom sąsiadów był kilkadziesiąt metrów od naszego, więc wiecie, rozumiecie ;)
Marzy mi się dom pięciopokojowy (to ma związek z moimi planami powiększenia rodziny ;) ) na terenie dość dużym, ale bez przesady - 1000-1500m2 (to duże wymagania terenowe, czy małe?), jakiś skrawek sadu, jakieś rabaty z kwiatami, jakiś warzywniaczek.
Jeśli mieszkanie to trzypokojowe, najlepiej z południową wystawą, ale wschód i zachód też są mile widziane. Oczywiście w pobliżu powinny być takie udogodnienia jak przedszkole, szkoły, teren zielony, sklepy i urzędy. Mieszkam w takiej okolicy, ale jak pisałam - nie na własnym ;)
A jaką Wy podjęliście decyzję i czy jesteście z niej zadowoleni?
Jakie plusy i minusy możecie wymienić z doświadczenia?
Jeśli jakiś bank podejmie tę szaloną decyzję przyznania mi kredytu, to Wasze uwagi z pewnością będą cenną wskazówką, a i komuś innemu może się przydadzą

Jeśli taki temat już istnieje, to proszę o ewentualne skierowanie mnie do niego i skasowanie tego, ale wyszukiwarka nie znalazła mi niczego w tym stylu.