Przydomowa hodowla kur cz.2
- KochinyAndzi
- 100p
- Posty: 180
- Od: 9 lut 2017, o 23:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Koronowo
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Agnieszko (Aguss85) czy możesz dasz znać jak twoje leghorny? Moje mają ponad 6 miesięcy i ani jajka...dwie padły, zostało 13 sztuk.
Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.
Pozdrawiam, Andzia.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Aniu! Z pięciu leghornów wszystkie żyją, mają się dobrze, oprócz okresów z dużym mrozem dobrze się niosą.
Kupiłam maluchy "majowe" w sierpniu zeszłego roku, we wrześniu było pierwsze jajko.
Mogę polecić odchowalnię, jak ktoś ma blisko- z Bystrzycy Dolnej pod Świdnicą. Pojechaliśmy tam tylko po 8 kur i na dzień dzisiejszy wszystkie mamy, zdrowe i nieśne. To moje pierwsze kury, więc chyba mi się poszczęściło, że się takie trafiły i się nie zraziłam od razu.
Jutro jedziemy na kurzy targ po pszenicę, odkażacz do woliery i może drugie większe poidło na wybieg na lato. Ciekawa jestem, czy będą jakieś kurczaczki rasowych kur
Kupiłam maluchy "majowe" w sierpniu zeszłego roku, we wrześniu było pierwsze jajko.
Mogę polecić odchowalnię, jak ktoś ma blisko- z Bystrzycy Dolnej pod Świdnicą. Pojechaliśmy tam tylko po 8 kur i na dzień dzisiejszy wszystkie mamy, zdrowe i nieśne. To moje pierwsze kury, więc chyba mi się poszczęściło, że się takie trafiły i się nie zraziłam od razu.
Jutro jedziemy na kurzy targ po pszenicę, odkażacz do woliery i może drugie większe poidło na wybieg na lato. Ciekawa jestem, czy będą jakieś kurczaczki rasowych kur
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Kupiłam sobie koguta i dwie kury Andaluzyjskie, kogut jest cudny, sam Majestat Pieje ochryple głosem Louisa Armstronga Tylko nie śpiewa.
Mam nadzieję, ze będzie w miarę bezboleśnie, moje kury już porozstawiał po kątach i te dwie młodziutkie kurki mają obrońcę, to chyba jakoś się dogadają.
Mam nadzieję, ze będzie w miarę bezboleśnie, moje kury już porozstawiał po kątach i te dwie młodziutkie kurki mają obrońcę, to chyba jakoś się dogadają.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
He,he, widzę, że w końcu się zdecydowałaś na koguta.
Bardzo dobrze, bo kurnik bez koguta to nie jest kurnik.
Przy okazji powiem, że kogut jest super
Coś mi się widzi, że niebawem będzie przychówek
Bardzo dobrze, bo kurnik bez koguta to nie jest kurnik.
Przy okazji powiem, że kogut jest super
Coś mi się widzi, że niebawem będzie przychówek
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Nie wiem zupełnie, jak to się stało, po prostu go zobaczyłam i już nie mogłam bez niego z tego targu wyjść Kury wzięłam bardziej na dokładkę, też są ładne, niebieskie z czarnym malowaniem. Nie wiem, jak się to fachowo nazywa
10 kur i kogut to już naprawdę maksimum, póki wszystkie mają się dobrze i dobrze niosą, to nie chcę żadnego przychówku. Kurnik mam z resztą na to za mały
Ale przeżywam tego koguta, haha No napatrzeć się nie mogę.
Wydaje mi się, że rządy koguta będą bardziej naturalne i pewnie z czasem się wszyscy zaakceptują.
10 kur i kogut to już naprawdę maksimum, póki wszystkie mają się dobrze i dobrze niosą, to nie chcę żadnego przychówku. Kurnik mam z resztą na to za mały
Ale przeżywam tego koguta, haha No napatrzeć się nie mogę.
Wydaje mi się, że rządy koguta będą bardziej naturalne i pewnie z czasem się wszyscy zaakceptują.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Pozwól więc, że pobawię się we wróżkę
Skoro pojawienie się koguta było tak naturalne, to pozostawienie kilku jajek kluce będzie naturalne jeszcze bardziej
Skoro pojawienie się koguta było tak naturalne, to pozostawienie kilku jajek kluce będzie naturalne jeszcze bardziej
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Agnieszko gratuluję powiększenia stada ....to już jest 100 % więcej w stosunku do zamierzonego
Mój kochin pieje jak Robson ale i wygląda jak dwa Twoje
Madziu wyobrażasz sobie zauroczenie jak Agnieszce kwoka wysiedzi kurczątka
Mój kochin pieje jak Robson ale i wygląda jak dwa Twoje
Madziu wyobrażasz sobie zauroczenie jak Agnieszce kwoka wysiedzi kurczątka
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Strasznie jesteście przekonujące
Może i tak będzie kiedyś, w sumie takie kurczaki w stadku to byłoby naturalne, nie? Kto dyskutowałby z naturą??
Ale póki co, mam już zmartwienie przez nowych mieszkańców. Wieczorem jak tylko się ściemniło ściągnęłam z grzędy jedną kurkę, aby się dokładnie przyjrzeć piórom. I wypatrzyłam na piersi małe żółte robale, szybko uciekały od światła, jak rozchylałam pióra. I trochę taka wyskubana jest! Więc pewnie piórojady mi przyniosły.
Obie kury z kogutem zostały awaryjnie wyniesione z kurnika pod wiatkę zamykaną na noc. Szkoda mi ich było, ale może tak nie zarażą moich kur? Poprosiłam męża by mi przed wyjazdem przywiózł od weterynarza preparat na piórojady.
Kogut mnie rano nastraszył, bo jak otworzyłam wiatkę to jego nigdzie nie było, nie odzywał się i już myślałam, ze się jakoś przecisnął i poszedł w Świat Przeszłam ogród, łąkę obok, kolejne działki i nic! Wróciłam do wiatki, po kolei wyciągałam z niej wszystko i się okazało, ze kogut tam jest, utknął za kartonem z workami i ani nie pisnął! Wyszedł, jakby nigdy nic i zaprowadził swoje dziewczyny na wybieg Moje kury zostały w kurniku. Nie do końca mim się podoba ten układ, bo nie wiem, jak potem odkazić cały wybieg, ale chyba zgrabię ile zdołam i będę liczyć na łut szczęścia, a jak nie- to czeka mnie leczenie wszystkich kur z piórojadów i jakiś czas oddawania im jaj Nie wiem, co mąż kupi i jaką ma karencję.
Może i tak będzie kiedyś, w sumie takie kurczaki w stadku to byłoby naturalne, nie? Kto dyskutowałby z naturą??
Ale póki co, mam już zmartwienie przez nowych mieszkańców. Wieczorem jak tylko się ściemniło ściągnęłam z grzędy jedną kurkę, aby się dokładnie przyjrzeć piórom. I wypatrzyłam na piersi małe żółte robale, szybko uciekały od światła, jak rozchylałam pióra. I trochę taka wyskubana jest! Więc pewnie piórojady mi przyniosły.
Obie kury z kogutem zostały awaryjnie wyniesione z kurnika pod wiatkę zamykaną na noc. Szkoda mi ich było, ale może tak nie zarażą moich kur? Poprosiłam męża by mi przed wyjazdem przywiózł od weterynarza preparat na piórojady.
Kogut mnie rano nastraszył, bo jak otworzyłam wiatkę to jego nigdzie nie było, nie odzywał się i już myślałam, ze się jakoś przecisnął i poszedł w Świat Przeszłam ogród, łąkę obok, kolejne działki i nic! Wróciłam do wiatki, po kolei wyciągałam z niej wszystko i się okazało, ze kogut tam jest, utknął za kartonem z workami i ani nie pisnął! Wyszedł, jakby nigdy nic i zaprowadził swoje dziewczyny na wybieg Moje kury zostały w kurniku. Nie do końca mim się podoba ten układ, bo nie wiem, jak potem odkazić cały wybieg, ale chyba zgrabię ile zdołam i będę liczyć na łut szczęścia, a jak nie- to czeka mnie leczenie wszystkich kur z piórojadów i jakiś czas oddawania im jaj Nie wiem, co mąż kupi i jaką ma karencję.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Jak tylko napisałaś jakiś czas temu, że wybierasz się na targ po kury, to chciałam odpisać, że to siedlisko chorób wszelakich do którego lepiej się nie zbliżać.
Ale jakoś tego nie zrobiłam, bo pomyślałam sobie, że może jednak przeginam.
Ja prewencyjnie stosuję na owady środek w postaci posypki do kurnika.
Piórojadów nie ma, ani też innego świństwa.
Później zobaczę, jak nazywa się środek, nie ma na niego karencji, można stosować w przypadku niosek w sposób ciągły w kurniku i na wolierze.
Ale jakoś tego nie zrobiłam, bo pomyślałam sobie, że może jednak przeginam.
Ja prewencyjnie stosuję na owady środek w postaci posypki do kurnika.
Piórojadów nie ma, ani też innego świństwa.
Później zobaczę, jak nazywa się środek, nie ma na niego karencji, można stosować w przypadku niosek w sposób ciągły w kurniku i na wolierze.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Ok, to czekam na informację Może Lubisan na piórojady? Wczoraj chciałam to zamówić na allegro, ale wstrzymałam się, co będą mieli u Weta, bo to jednak będzie szybciej
A i grzędy wymienimy, po pierwsze nawet szczotką nie mogę ich doczyścić, po drugie są wąziutkie (ale kurki sobie z nimi radziły, oczywiście), po trzecie- kogut się nie mieści Najwyższa jest za blisko ściany i jak go wczoraj ściągałam z grzędy, to miał cały ogon rozpłaszczony na ścianie.
Zamontujemy grzędę z lakierowanej deski, dalej od ścian i w kształt litery L przy dwóch ścianach kurnika, na jednej wysokości, żeby nie było scysji. Wczoraj nie weszły wszystkie na najwyższą grzędę i moje trzy czarne kurki spały na tej niżej.
A i grzędy wymienimy, po pierwsze nawet szczotką nie mogę ich doczyścić, po drugie są wąziutkie (ale kurki sobie z nimi radziły, oczywiście), po trzecie- kogut się nie mieści Najwyższa jest za blisko ściany i jak go wczoraj ściągałam z grzędy, to miał cały ogon rozpłaszczony na ścianie.
Zamontujemy grzędę z lakierowanej deski, dalej od ścian i w kształt litery L przy dwóch ścianach kurnika, na jednej wysokości, żeby nie było scysji. Wczoraj nie weszły wszystkie na najwyższą grzędę i moje trzy czarne kurki spały na tej niżej.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2764
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Może to nie piórojady(wszoły) a tylko ptasie wszy Teraz musisz wszystkie ptaki potraktować preparatem przeciw pasożytom zewnętrznym.
Może jak masz butlę gazową i dyszę tapicerską to warto ,,omieść" grzędy ogniem.
Najczęściej też z targu można sobie na ptaku przynieść ptaszyńca.
Może jak masz butlę gazową i dyszę tapicerską to warto ,,omieść" grzędy ogniem.
Najczęściej też z targu można sobie na ptaku przynieść ptaszyńca.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Jolu grzędy wymieniam w weekend!
Z resztą te nowe kury siedziały na grzędach jakieś 15 minut, nim zdjęłam pierwszą i pięć minut później resztę.
Edit/// Już dzwoniłam do weterynarza, proponują zakroplić nowe kury iwermektyną teraz i za tydzień, czy to pomogłoby i na piórojady i na wszy?
Po tym co znalazłam, to wynikało że jednak piórojady, bo miała też kawałki niedopierzone, takiem wyżarte piórka i puch a pasożyt żółty i akurat na piersi, na brzuchu- na grzbiecie nic. Ptaszeńca nie wypatrzyłam.
Dziś ich jeszcze do kurnika nie wpuszczę, ma być ciepło i dzień i w nocy, zmontowałam im daszek. Moje są zamknięta w środku, a te trzy na zewnątrz.
Jola nie strasz mnie
Z resztą te nowe kury siedziały na grzędach jakieś 15 minut, nim zdjęłam pierwszą i pięć minut później resztę.
Edit/// Już dzwoniłam do weterynarza, proponują zakroplić nowe kury iwermektyną teraz i za tydzień, czy to pomogłoby i na piórojady i na wszy?
Po tym co znalazłam, to wynikało że jednak piórojady, bo miała też kawałki niedopierzone, takiem wyżarte piórka i puch a pasożyt żółty i akurat na piersi, na brzuchu- na grzbiecie nic. Ptaszeńca nie wypatrzyłam.
Dziś ich jeszcze do kurnika nie wpuszczę, ma być ciepło i dzień i w nocy, zmontowałam im daszek. Moje są zamknięta w środku, a te trzy na zewnątrz.
Jola nie strasz mnie
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2764
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Jak masz możliwość to omieć ogniem