Powojniki do donic,skrzynek na taras ,balkon- wymagania,uprawa,zabezpieczanie
Witam Już prawie po lecie,a moje Clematisy miały się dobrze. Obawiałam się jakiś chorób itp ale jest super. Myślałam ze będą miały kwiaty tak samo duże jak kupiłam, ale były mniejsze i piękne." The President" urósł tylko 0,5m ale miał mnóstwo kwiatów ,a " Nelly Maser " za to pięła się ku górze jakieś 2m i poplątała się z kolegą obok.Kwiaty miała również mniejsze od tych początkowych i mniej.Od czego to zależy ???? Przypomnę ,że moje clematisy rosną na balkonie od strony wschodniej w skrzyni i dopiero w tym roku były wsadzone. Obawiam się zimy.Czy przetrwają??? Może na wiosnę przyciąć je krócej to, wtedy bardziej się wzmocnią i będą kwiaty większe? Co tu dużo myśleć do wiosny daleko, a za pasem zima chyba się zakochała w tych roślinkach.moje fotki :
Powojnik wilec purpurowy nie sprawdził się wsadzony razem z clematisami .Rósł tak szybko ,że musiałam go wyrzucić.Wsadzę barwinka podobno się sprawdza.Mój balkon z sierpnia
Teraz wygląda inaczej. Wszystko jeszcze bujniejsze,a kwiaty wisiały na balustradzie a po pomalowaniu są na dolnej części balustrady bo za bardzo się przechylają na zewnątrz .
Teraz wygląda inaczej. Wszystko jeszcze bujniejsze,a kwiaty wisiały na balustradzie a po pomalowaniu są na dolnej części balustrady bo za bardzo się przechylają na zewnątrz .
Ślicznie na tym Twoim balkonie!
W przyszłym roku na pewno powojniki będa jeszcze bujniej rosnąć i kwitnąć.
A donice możnaby opatulić przed nadejściem mrozów, np. agrowłókniną - chyba najwygodniej.
Ale myślę, że na to jeszcze mamy sporo czasu .
W przyszłym roku na pewno powojniki będa jeszcze bujniej rosnąć i kwitnąć.
A donice możnaby opatulić przed nadejściem mrozów, np. agrowłókniną - chyba najwygodniej.
Ale myślę, że na to jeszcze mamy sporo czasu .
Mysza
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2074
- Od: 28 kwie 2006, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z Nienacka
Miałem kilka lat powojniki w dużej, drewnianej skrzyni, usytuowanej w pobliżu zachodniej ściany domu. Nie zdarzylo mi się, żeby je wymroziło, choć nie stosowałem żadnych ociepleń.Jeśli Ci się nie będzie chciało ocieplać, to one i tak dobrze przezimują.
A jeśli będziesz ocieplać- to b. dobre i tanie są płyty styropianowe- przycięte na wymiar.
A jeśli będziesz ocieplać- to b. dobre i tanie są płyty styropianowe- przycięte na wymiar.
Re: Clematisy...proszę o rady
Czy clematisy na zabudowanym balkonie w czasie zimy przeżyją bez podlewania.Proszę o radę Pozdrawiam.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2074
- Od: 28 kwie 2006, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z Nienacka
Re: Clematisy...proszę o rady
Ostatnią rzeczą, o której bym myslał, to podlewanie powojników w zimie
- flowers
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3838
- Od: 17 cze 2007, o 21:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Clematisy...proszę o rady
Możliwe Lizo, powojniki startują już w grudniu
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... *#p1240653
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... *#p1240653
Pozdrawiam, Jagoda
Re: Clematisy...proszę o rady
Witam.Moje Clematisy przycięłam w tym tygodniu jakieś 0,5m od ziemi.Przyznaje ,że miałam obawy bo robiłam to dopiero pierwszy raz. Miały już pąki i żal było je obcinać ,ale mam nadzieję ,że odwdzięczą się mi za to latem i jesienią kiedy zakwitną. Jesienią wsadziłam do nich barwinka podobno bardzo ładnie się płoży i będzie osłaniał stopy przed słońcem, chociaż mam balkon od wschodu to nie wiele go tutaj. Mam nadzieje ,że nie zmarzły przez tę syberyjską zimę bo nie osłaniałam ich niczym grubym. Cóż pozostaje mi czekać na cieple dni Ziemia w skrzyni nadal jest zamarznięta kiedy to słoneczko tam zajrzy ???
- lesioc
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1862
- Od: 3 cze 2008, o 10:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pilchowice
Zimowanie clematisów w pojemnikach
Wysadziłem w zeszłym roku kilka powojników do pojemników, część wylądowała w małych podwieszanych donicach przy próbie zrobienia nich wiszących kul, inne posadzone były w wielkich drewnianych donicach. Pomimo zabezpieczenia donic na zimę (ustawienie w zacisznym miejscu, osłonięnie agrowłókniną, skąpe, ale regularne podlewanie) żaden z powojników najwyrażniej nie przetrwał zimy. Dziwi mnie o to jeszcze bardzej, że pozostałe rośliny (róże) wysadzone w tych samych donicach przetrwały zimę i już wypuszczają nowe pędy.
Ciekawi mnie komu udaje się przechowywać clematisy przez zimę w donicach? Jezeli tak, to w jakich warunkach to się udaje?
Bardzo byłbym wdzięczny za jakiekolwiek wskazówki. Szkoda by mi było uśmiercić kolejne rośliny, a wygląda na to, że kolejne powojniki też będę musiał sadzić w donicach.
Ciekawi mnie komu udaje się przechowywać clematisy przez zimę w donicach? Jezeli tak, to w jakich warunkach to się udaje?
Bardzo byłbym wdzięczny za jakiekolwiek wskazówki. Szkoda by mi było uśmiercić kolejne rośliny, a wygląda na to, że kolejne powojniki też będę musiał sadzić w donicach.
Zapraszam: spis treści ogród
"Fotografia nie jest związana z patrzeniem lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić,
aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia cokolwiek odczuwali." Don McCullin
"Fotografia nie jest związana z patrzeniem lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić,
aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia cokolwiek odczuwali." Don McCullin
Re: Zimowanie clematisów w pojemnikach
Ja mam jako takie doswiadczenia, więc pokrótce je opiszę.
Mój pierwszy clematis w życiu (to była 'Niobe') 4 lata temu został posadzony w donicy (ceramiczna, ok 10 l), potem przez lato był a to podgryziony przez psa, a to przypadkowo ścięty, to chyba oklapł w pewnym momencie. W każdym razie zrobiła się jesień, donica z samymi korzeniami została na zimę na patio (nie mam ogródka z prawdziwego zdarzenia). Wiosną chciałam opróżnić donicę - o dziwo - zobaczyłam wybijające pędy .
Teraz z roku na rok donic z clemkami mam coraz więcej . Kilka w drewnianych, kilkanaście w ceramicznych różnej wielkości. Ogólnie bilans wychodzi tak:
- przeżywalność clematisów w donicach zależy od tego, czy zima była ostra czy łagodna,
- w drewnianych donicach przeżywają wszystkie, niezależnie od ostrości zimy .
- w ceramicznych nieokrywanych - w ubiegłym roku przeżył tylko Jackmanii i to chyba dlatego, że była zima krótka i raczej ciepła a donica stała przy południowej ścianie.
- w ceramicznych okrywanych (agrowłóknina) - mają większą szansę na przeżycie ale na pewno nie 100% i to jest loteria. MOże, gdybym osłoniła porzadniej, czym innym - byłoby lepiej?
Niedawno w którymś wątku chwaliłam się, że przyżyły mi tego roku wszystkie clemki, w tym te pojemnikowe. Otóż pomyliłam się . W zasadzie w donicy przeżył jeden ale ma się marnie. W tym roku niestety z lenistwa nie osłoniłam nawet niczym pojemników. W lutym i marcu, tuz po zejściu wielkich śniegów cięłam - wszystkie miały zielone na przekroju pędy ! Wydawało mi się, że przyżyją. A potem było coraz marniej, Nie pokazały się nabrzmiałe pąki, albo pokazały się i potem zaschły . Myślę, że załatwiły je już przymrozki ...
Mój pierwszy clematis w życiu (to była 'Niobe') 4 lata temu został posadzony w donicy (ceramiczna, ok 10 l), potem przez lato był a to podgryziony przez psa, a to przypadkowo ścięty, to chyba oklapł w pewnym momencie. W każdym razie zrobiła się jesień, donica z samymi korzeniami została na zimę na patio (nie mam ogródka z prawdziwego zdarzenia). Wiosną chciałam opróżnić donicę - o dziwo - zobaczyłam wybijające pędy .
Teraz z roku na rok donic z clemkami mam coraz więcej . Kilka w drewnianych, kilkanaście w ceramicznych różnej wielkości. Ogólnie bilans wychodzi tak:
- przeżywalność clematisów w donicach zależy od tego, czy zima była ostra czy łagodna,
- w drewnianych donicach przeżywają wszystkie, niezależnie od ostrości zimy .
- w ceramicznych nieokrywanych - w ubiegłym roku przeżył tylko Jackmanii i to chyba dlatego, że była zima krótka i raczej ciepła a donica stała przy południowej ścianie.
- w ceramicznych okrywanych (agrowłóknina) - mają większą szansę na przeżycie ale na pewno nie 100% i to jest loteria. MOże, gdybym osłoniła porzadniej, czym innym - byłoby lepiej?
Niedawno w którymś wątku chwaliłam się, że przyżyły mi tego roku wszystkie clemki, w tym te pojemnikowe. Otóż pomyliłam się . W zasadzie w donicy przeżył jeden ale ma się marnie. W tym roku niestety z lenistwa nie osłoniłam nawet niczym pojemników. W lutym i marcu, tuz po zejściu wielkich śniegów cięłam - wszystkie miały zielone na przekroju pędy ! Wydawało mi się, że przyżyją. A potem było coraz marniej, Nie pokazały się nabrzmiałe pąki, albo pokazały się i potem zaschły . Myślę, że załatwiły je już przymrozki ...
Mysza
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
Re: Zimowanie clematisów w pojemnikach
...przymrozki wiosenne . Po kolei wyciągałam i sprawdzałam korzenie - rozłażące się w rękach, pociemniałe i miękkie . Ale przez chwilę dawały nadzieję. Trzeba więc koniecznie osłaniać, plus używać jak największych pojemników i super byłoby, gdyby mogły być wszystkie drewniane ( u mnie niestety nie mogą, więc nadal będę trenować również ceramikę ).
Pozimowe straty juz odrobiłam , Część odmian odkupiłam takich samych, część będzie nowych. Donic - zaanektowanych przez clemki - coraz więcęj....
Aha i zawsze sprawdzam przed kupnem i posadzeniem, czy dana odmiana do uprawy pojemnikowej się nadaje.
Pozimowe straty juz odrobiłam , Część odmian odkupiłam takich samych, część będzie nowych. Donic - zaanektowanych przez clemki - coraz więcęj....
Aha i zawsze sprawdzam przed kupnem i posadzeniem, czy dana odmiana do uprawy pojemnikowej się nadaje.
Mysza
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein