Sadzenie powojników
Re: Sadzenie powojników CLEMATIS
Grzegorz,
jak widzisz powyżej opinie są różne
Sadzonka czyli jak przypuszczam niewielka, młode roślinka?
Moim zdaniem nie ma wielkiego znaczenia czy przytniesz czy pozwolisz roślinę swobodnie rosnąć.
Na pewno JAKIŚ system korzeniowy już jest (choćby taki jak pokazała kilka lat temu Hanka - na poprzedniej stronie) i wtedy nie ma co przycinać. Jeśli tylko będzie zasobna ziemia w dołku i nie zasuszysz rośliny to roślina się spokojnie rozrośnie! Ja nie przycinałem nigdy i nie narzekam na swoje okazy W przyszłym roku, jeśli roślina będzie wątła, przytniesz na wiosnę na ok 50 cm (lub niżej - to indywidualna decyzja) w celu rozkrzewienia. W późniejszych latach Nelly Moser będziesz ciął na ok 100 cm wysokości (bo w maju/czerwcu kwitnie na ubiegłorocznych pędach)
A w ogóle to polecam zajrzeć na stronę Marczyńskiego http://www.clematis.com.pl/pl/
tam są m.in. filmiki o cięciu oraz porady dotyczące cięcia roślin w kolejnych latach.
Sukcesów i zadowolenia z uprawy!!
jak widzisz powyżej opinie są różne
Sadzonka czyli jak przypuszczam niewielka, młode roślinka?
Moim zdaniem nie ma wielkiego znaczenia czy przytniesz czy pozwolisz roślinę swobodnie rosnąć.
Na pewno JAKIŚ system korzeniowy już jest (choćby taki jak pokazała kilka lat temu Hanka - na poprzedniej stronie) i wtedy nie ma co przycinać. Jeśli tylko będzie zasobna ziemia w dołku i nie zasuszysz rośliny to roślina się spokojnie rozrośnie! Ja nie przycinałem nigdy i nie narzekam na swoje okazy W przyszłym roku, jeśli roślina będzie wątła, przytniesz na wiosnę na ok 50 cm (lub niżej - to indywidualna decyzja) w celu rozkrzewienia. W późniejszych latach Nelly Moser będziesz ciął na ok 100 cm wysokości (bo w maju/czerwcu kwitnie na ubiegłorocznych pędach)
A w ogóle to polecam zajrzeć na stronę Marczyńskiego http://www.clematis.com.pl/pl/
tam są m.in. filmiki o cięciu oraz porady dotyczące cięcia roślin w kolejnych latach.
Sukcesów i zadowolenia z uprawy!!
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21718
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Sadzenie powojników CLEMATIS
Pomyłka! Cięcie clematisów to nie jest indywidualna decyzja.Adrian pisze: W przyszłym roku, jeśli roślina będzie wątła, przytniesz na wiosnę na ok 50 cm (lub niżej - to indywidualna decyzja) w celu rozkrzewienia. W późniejszych latach Nelly Moser będziesz ciął na ok 100 cm wysokości (bo w maju/czerwcu kwitnie na ubiegłorocznych pędach)
To wymogi poszczególnych odmian.
Cięcie jest konieczne a zależy od odmiany i pory kwitnienia danej odmiany
ale o szczegółach poczytaj na TEJ-klik- specjalistycznej stronie szkólkarskiej,gdzie w pierwszym roku po posadzeniu pnącza w ogrodzie zaleca się jego radykalne przycięcie.
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 41
- Od: 18 lip 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Sadzenie powojników CLEMATIS
Dziękuje za szybkie odpowiedzi, ale.... o cięciu w kolejnych latach czytałem, ładnie i dużo jest na ten temat napisane. Nie wiem natomiast jak postąpić z dopiero co kupioną sadzonką, to nieduża roślinka ze szkółki pana Marczyńskiego, przycinają je zanim trafią do sklepu, czy ja mam to zrobić?
pozdrawiam Grzegorz
Re: Sadzenie powojników CLEMATIS
KaRo,
strona, którą zalinkowałem (i który to link zmieniłaś by był zgodny z regulaminem - dziękuję )
jest niepodważalnym źródłem wiedzy w zakresie powojników - z tym trudno dyskutować! Co nie znaczy, że np. absolutnie trzeba się trzymać, co do centymetra, wskazanych wysokości. Np.: w przypadku powojników które co roku tniemy nisko (wielkokwiatowe późno kwitnące, włoskie) wolę trzymać się ogólnej reguły pozostawiania 2-3 mocnych par pąków na pędzie niż wysokości 50-70* cm od 3. roku)
* te 70 cm to wg mnie nawet za wysoko - do tej wysokości wiele powojników będzie łysych!
Ale... czy przytniemy na dajmy na to 40 cm czy 70 cm zależy też od miejsca powojnika. Jeśli rośnie z tyłu rabaty, np. za wysokimi różami, - niech będzie wyżej cięty. Z kolei jeśli jest z przodu, na wyeksponowanym miejscu - tnijmy niżej co pozwoli na ulistnioną roślinę prawie od samego dołu a kwiaty będą również na mniejszej wysokości.
Może nie do końca się precyzyjnie wyraziłem wcześniej - pozwolisz, że się poprawię
1) faktycznie, zalecają przycięcie po posadzeniu roślin na wys. do 30 cm ale jestem ciekaw ilu z naszych "Clemoholików" (a jest ich niemało ) tak robi...
Powojniki w ofercie centrów ogrodniczych czy przysyłane przez internetowe sklepy powojnikowe (biorą rośliny od samego Marczyńskiego) mają zazwyczaj wysokość ok 60-80 cm - i mamy je ścinać o połowę pozbawiając się pierwszych kwiatów (często bardzo efektownych, pełnych) i często większości młodych przyrostów?
Bardzo bym chciał przeczytać opinię kogoś, kto tak zrobił - czy faktycznie spowodowało to wybicie dużej ilości nowych pędów? Jeśli tak to czapki z głów!!
Z mojej praktyki wynika, że na wybijanie nowych pędów decydujący wpływ ma siła sadzonki - rozrośnięty system korzeniowy oraz odpowiednie warunki (nie mówię tu już o zróżnicowaniu odmian - niektóre chętniej i bujniej rosną oraz wybijają u dołu pędy)
W sprzedaży są też młode roślinki (w marketach są popularne - od Wędrowskich), wypuszczające 2-3 zielone pędziki. Tych chyba nie ma co przycinać co by rośliny nie pozbawiać większości liści? (stąd pytanie do Kolegi co to za sadzonka - maluszek czy już duża roślina).
2) Mówiąc o indywidualnej decyzji mogłem Kolegę wprawić w zwątpienie. KaRo słusznie podkreśliła, że kluczowa jest grupa, do której powojnik należy. Wziąłem to pod uwagę pisząc o cięciu - Nelly Moser to powojnik wielkokwiatowy wcześnie kwitnący a więc dotyczy go cięcie słabe (by zakwitł już w maju/czerwcu na ubiegłorocznych pędach).
Marczyński wskazuje przedziały czyli w tym przypadku: 1 rok --> 30 cm, 2 rok --> 50-70 cm, 3 rok --> 100-150 cm. Czyli mamy pole do INDYWIDUALNEJ decyzji Zresztą Marczyński zaleca dalej, by rośliny słabsze i młodsze przycinać silniej.
UWAGA: to moja praktyka (czyli: nie przycinam na 30 cm po sadzeniu a reszta to detale mniej istotne)
Gdy sadziłem maluszki** (latem czy jesienią; takie za 7-10 zł z marketów) to nic im nie przycinałem bo nie bardzo było co.
W kolejnym roku, jako że młode i zazwyczaj chude , to wtedy przycinałem krócej 30-50 cm (indywidualne decyzaj w zależności od tego, jak się dany powojnik prezentował). W kolejnym roku (roślina już nieco gęściejsza i wyższa) ciąłem czasem na 50-70 cm a czasem już w granicach metra. Ja preferuję cięcia tych wcześnie kwitnących wielkokwiatowych na ok 100 cm (przy 150 cm zbyt często pędy z kwiatami wyrastały na końcu ubiegłorocznych pędów i kwitnienie uciekało do góry)
** te kilka dużych powojników które kupiłem do tej pory to już były na tyle dorosłe, że w kolejnym roku ich pobytu u mnie mogłem już ciąć na te ok 100 cm )
Kwestia dobrego stanowiska to odrębne ale bardzo ważne zagadnienie.
Marczyński pisze też o kładzeniu pędów (oczywiście nie tych zielonych a zdrewniałych (ale elastycznych) - POLECAM, to naprawdę działa i sprzyja uzyskaniu silniejszej, bardziej imponującej rośliny!!
edit: Grzegorz, a dałbyś radę zrobić zdjęcie i je wrzucić? (nawet nie mając konta np. na fotosiku można dodać zdjęcie)
Byłoby łatwiej powiedzieć o tej konkretnej roślinie.
(z innej beczki - dobrze, że sobie poczytałeś o powojnikach bo to fajne rośliny;
a stanowisko masz przygotowane by powojnik rósł "jak na drożdżach"?)
strona, którą zalinkowałem (i który to link zmieniłaś by był zgodny z regulaminem - dziękuję )
jest niepodważalnym źródłem wiedzy w zakresie powojników - z tym trudno dyskutować! Co nie znaczy, że np. absolutnie trzeba się trzymać, co do centymetra, wskazanych wysokości. Np.: w przypadku powojników które co roku tniemy nisko (wielkokwiatowe późno kwitnące, włoskie) wolę trzymać się ogólnej reguły pozostawiania 2-3 mocnych par pąków na pędzie niż wysokości 50-70* cm od 3. roku)
* te 70 cm to wg mnie nawet za wysoko - do tej wysokości wiele powojników będzie łysych!
Ale... czy przytniemy na dajmy na to 40 cm czy 70 cm zależy też od miejsca powojnika. Jeśli rośnie z tyłu rabaty, np. za wysokimi różami, - niech będzie wyżej cięty. Z kolei jeśli jest z przodu, na wyeksponowanym miejscu - tnijmy niżej co pozwoli na ulistnioną roślinę prawie od samego dołu a kwiaty będą również na mniejszej wysokości.
Może nie do końca się precyzyjnie wyraziłem wcześniej - pozwolisz, że się poprawię
1) faktycznie, zalecają przycięcie po posadzeniu roślin na wys. do 30 cm ale jestem ciekaw ilu z naszych "Clemoholików" (a jest ich niemało ) tak robi...
Powojniki w ofercie centrów ogrodniczych czy przysyłane przez internetowe sklepy powojnikowe (biorą rośliny od samego Marczyńskiego) mają zazwyczaj wysokość ok 60-80 cm - i mamy je ścinać o połowę pozbawiając się pierwszych kwiatów (często bardzo efektownych, pełnych) i często większości młodych przyrostów?
Bardzo bym chciał przeczytać opinię kogoś, kto tak zrobił - czy faktycznie spowodowało to wybicie dużej ilości nowych pędów? Jeśli tak to czapki z głów!!
Z mojej praktyki wynika, że na wybijanie nowych pędów decydujący wpływ ma siła sadzonki - rozrośnięty system korzeniowy oraz odpowiednie warunki (nie mówię tu już o zróżnicowaniu odmian - niektóre chętniej i bujniej rosną oraz wybijają u dołu pędy)
W sprzedaży są też młode roślinki (w marketach są popularne - od Wędrowskich), wypuszczające 2-3 zielone pędziki. Tych chyba nie ma co przycinać co by rośliny nie pozbawiać większości liści? (stąd pytanie do Kolegi co to za sadzonka - maluszek czy już duża roślina).
2) Mówiąc o indywidualnej decyzji mogłem Kolegę wprawić w zwątpienie. KaRo słusznie podkreśliła, że kluczowa jest grupa, do której powojnik należy. Wziąłem to pod uwagę pisząc o cięciu - Nelly Moser to powojnik wielkokwiatowy wcześnie kwitnący a więc dotyczy go cięcie słabe (by zakwitł już w maju/czerwcu na ubiegłorocznych pędach).
Marczyński wskazuje przedziały czyli w tym przypadku: 1 rok --> 30 cm, 2 rok --> 50-70 cm, 3 rok --> 100-150 cm. Czyli mamy pole do INDYWIDUALNEJ decyzji Zresztą Marczyński zaleca dalej, by rośliny słabsze i młodsze przycinać silniej.
UWAGA: to moja praktyka (czyli: nie przycinam na 30 cm po sadzeniu a reszta to detale mniej istotne)
Gdy sadziłem maluszki** (latem czy jesienią; takie za 7-10 zł z marketów) to nic im nie przycinałem bo nie bardzo było co.
W kolejnym roku, jako że młode i zazwyczaj chude , to wtedy przycinałem krócej 30-50 cm (indywidualne decyzaj w zależności od tego, jak się dany powojnik prezentował). W kolejnym roku (roślina już nieco gęściejsza i wyższa) ciąłem czasem na 50-70 cm a czasem już w granicach metra. Ja preferuję cięcia tych wcześnie kwitnących wielkokwiatowych na ok 100 cm (przy 150 cm zbyt często pędy z kwiatami wyrastały na końcu ubiegłorocznych pędów i kwitnienie uciekało do góry)
** te kilka dużych powojników które kupiłem do tej pory to już były na tyle dorosłe, że w kolejnym roku ich pobytu u mnie mogłem już ciąć na te ok 100 cm )
Kwestia dobrego stanowiska to odrębne ale bardzo ważne zagadnienie.
Marczyński pisze też o kładzeniu pędów (oczywiście nie tych zielonych a zdrewniałych (ale elastycznych) - POLECAM, to naprawdę działa i sprzyja uzyskaniu silniejszej, bardziej imponującej rośliny!!
edit: Grzegorz, a dałbyś radę zrobić zdjęcie i je wrzucić? (nawet nie mając konta np. na fotosiku można dodać zdjęcie)
Byłoby łatwiej powiedzieć o tej konkretnej roślinie.
(z innej beczki - dobrze, że sobie poczytałeś o powojnikach bo to fajne rośliny;
a stanowisko masz przygotowane by powojnik rósł "jak na drożdżach"?)
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 41
- Od: 18 lip 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Sadzenie powojników CLEMATIS
Adrian,
nie mam teraz możliwości zrobienia zdjęcia, ale to właśnie taki "maluszek z supermarketu", o którym piszesz, nie będę więc przycinał.
Stanowisko przygotuję w dniu jutrzejszym. Wykopię głęboki dół, tak do pół metra, na dno wsypię stare wapienne tynki ze ściany (tak sadzę lawendę i sprawdza się rewelacyjnie), resztę dołu wypełnię kompostem zmieszanym z ziemią + dolomit. Dół zaleję wodą, jak już się zrobi błoto to umieszczę sadzonkę 10 cm niżej niż rosła w doniczce, z wierzchu obłożę płaskimi kamykami. Słońce będzie tam docierać po godzinie 14-15-tej. Będzie OK?
nie mam teraz możliwości zrobienia zdjęcia, ale to właśnie taki "maluszek z supermarketu", o którym piszesz, nie będę więc przycinał.
Stanowisko przygotuję w dniu jutrzejszym. Wykopię głęboki dół, tak do pół metra, na dno wsypię stare wapienne tynki ze ściany (tak sadzę lawendę i sprawdza się rewelacyjnie), resztę dołu wypełnię kompostem zmieszanym z ziemią + dolomit. Dół zaleję wodą, jak już się zrobi błoto to umieszczę sadzonkę 10 cm niżej niż rosła w doniczce, z wierzchu obłożę płaskimi kamykami. Słońce będzie tam docierać po godzinie 14-15-tej. Będzie OK?
pozdrawiam Grzegorz
Re: Sadzenie powojników CLEMATIS
Grzegorz,
no to foto niepotrzebne,
stanowisko - full wypas Przepuszczalne a żyzne, odczyn wapienny...
Tylko uważaj (choć na pewno sam dobrze wiesz ) przy sadzeniu by nie uszkodzić tych delikatnych pędów
Ja mam dużo takich "marketowych maluchów" i teraz, po 3-4 latach, większość to już porządne rośliny
Patrzyłem specjalnie w Encyklopedii u Marczyńskiego - Nelly Moser nie lubi upalnych i mocno nasłonecznionych stanowisk więc myślę, że to mniejsze nasłonecznienie sprawdzi się.
Z ciekawości - powojnik będzie przy jakieś kratce/pergoli?
no to foto niepotrzebne,
stanowisko - full wypas Przepuszczalne a żyzne, odczyn wapienny...
Tylko uważaj (choć na pewno sam dobrze wiesz ) przy sadzeniu by nie uszkodzić tych delikatnych pędów
Ja mam dużo takich "marketowych maluchów" i teraz, po 3-4 latach, większość to już porządne rośliny
Patrzyłem specjalnie w Encyklopedii u Marczyńskiego - Nelly Moser nie lubi upalnych i mocno nasłonecznionych stanowisk więc myślę, że to mniejsze nasłonecznienie sprawdzi się.
Z ciekawości - powojnik będzie przy jakieś kratce/pergoli?
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 41
- Od: 18 lip 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Sadzenie powojników CLEMATIS
Nie będzie pergoli, tylko stalowa siatka ogrodzenia. Tuż za nią są plecy drewnianej komórki sąsiada, drewno już stare, wysuszone i sczerniałe.... bardzo klimatyczne, w sam raz jako tło dla jasnych kwiatów. Te 10 cm zagłębienia będzie dobrze, bo różnie piszą?
pozdrawiam Grzegorz
Re: Sadzenie powojników CLEMATIS
Myślę, że te 10 cm wystarczy w zupełności
Siatka będzie dobrą podporą.
Siatka będzie dobrą podporą.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 2
- Od: 13 maja 2014, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
uprawa clematisów - pierwsze pytania nowicjuszki
Witam wszystkich: . Zakochałam się w clematisach i idąc za głosem serca zamówiłam 5 szt
1. Clematis Piilu - do donicy
2. Clematis Ashva - do donicy
3. Clematis Purple Dream PBR - na drzewo obumarłe ale mocne.
4. Clematis Purpurea Plena Elegans - na kratę przy ścianie.
5. Clematis Grupa Tangutica 'Bill MacKenzie - na kratę przy ścianie obok 4.
Jest prawdopodobieństwo, że będę Was zasypywała, dla Was może śmiesznymi pytaniami, więc proszę o wyrozumiałość:).
Dzisiaj przyjeżdżają moje nowe pociechy a na najbliższe dni zapowiadają ulewy ,
czy powinnam się wstrzymać kilka dni z przesadzaniem ich w nowe miejsce??????
cz wszystkie które kupiłam sadzić 10 cm poniżej?????
pozdrawiam cieplutko
Ania
1. Clematis Piilu - do donicy
2. Clematis Ashva - do donicy
3. Clematis Purple Dream PBR - na drzewo obumarłe ale mocne.
4. Clematis Purpurea Plena Elegans - na kratę przy ścianie.
5. Clematis Grupa Tangutica 'Bill MacKenzie - na kratę przy ścianie obok 4.
Jest prawdopodobieństwo, że będę Was zasypywała, dla Was może śmiesznymi pytaniami, więc proszę o wyrozumiałość:).
Dzisiaj przyjeżdżają moje nowe pociechy a na najbliższe dni zapowiadają ulewy ,
czy powinnam się wstrzymać kilka dni z przesadzaniem ich w nowe miejsce??????
cz wszystkie które kupiłam sadzić 10 cm poniżej?????
pozdrawiam cieplutko
Ania
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 21
- Od: 23 maja 2014, o 11:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: uprawa clematisów - pierwsze pytania nowicjuszki
Witaj Ania! Clematisy nie są zbyt wybredne, przynajmniej mój. Mam już drugi rok i kwitnie ładnie. Wiosną zaszczepiłam sobie od sąsiadki po przez podział i przyjęło się. Myślę , że sekret ich kwitnienia tkwi w odpowiednim podłożu. Powojniki te nie lubią ziemi kwaśnej oraz zasolonej
Clematis lubi słońce, im ma go więcej tym ładniej kwitnie. System korzeniowy powinien być jednak raczej w cieniu, dlatego powinniśmy sadzić Powojnik w miejscu możliwym do osłonięcia..
Clematis lubi słońce, im ma go więcej tym ładniej kwitnie. System korzeniowy powinien być jednak raczej w cieniu, dlatego powinniśmy sadzić Powojnik w miejscu możliwym do osłonięcia..
Re: uprawa clematisów - pierwsze pytania nowicjuszki
Ja też zaczynam przygodę z clematisami. Starałem się w oparciu także o doświadczenia z tego forum dobrać gatunek do wystawy balkonu oraz wybrać taki, który może być uprawiany w skrzyni. Na razie ładnie się rozrasta i mam nadzieję, że będzie sobie dobrze radził
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: uprawa clematisów - pierwsze pytania nowicjuszki
Nie martw się deszczami. Posadź je. Potem też będzie padać i muszą sobie poradzić. Obserwuj je cały czas a szczególnie po większych ulewach. Czy nie mają oznak uwiądu albo grzyba.
Nie jestem zwolenniczką sadzenia clematisów w donicach więc nie wiem czy dobre odmiany pod tym kątem dobrałaś. Mam Pillu, na razie kwitł malutkim kwiatkiem. W tym roku widzę że radzi sobie lepiej. Purpurea Plena jest u mnie od tej wiosny. Czytałam że to jeden z najodporniejszych pełnokwiatowych powojników. Bill rośnie jak na drożdżach. Potrzebuje dużo miejsca. Nie jest problemowy i nie miał u mnie nigdy uwiądu. Nie martw się i nie wstydź. Po to jest forum żeby zadawać pytania. Żadne nie są głupie.
Nie jestem zwolenniczką sadzenia clematisów w donicach więc nie wiem czy dobre odmiany pod tym kątem dobrałaś. Mam Pillu, na razie kwitł malutkim kwiatkiem. W tym roku widzę że radzi sobie lepiej. Purpurea Plena jest u mnie od tej wiosny. Czytałam że to jeden z najodporniejszych pełnokwiatowych powojników. Bill rośnie jak na drożdżach. Potrzebuje dużo miejsca. Nie jest problemowy i nie miał u mnie nigdy uwiądu. Nie martw się i nie wstydź. Po to jest forum żeby zadawać pytania. Żadne nie są głupie.
Witam wszystkich.
Zakupiłem dziś powojnika z grupy Atragene Maidwell Hall.
Bryła korzeniowa była wysadzona do wierzchu, po wyjęciu z doniczki okazało się że nie ma ani jednego grubego korzenia tzn takiego ok 1-2 mm tylko wszystkie były grubości włosów. Jak kupowałem wiedziałem że jest stary i już długo rósł w doniczce.
I tu jest pytanie jak go posadzić? Czy tak jak jest z tą zbitą bryłą korzeniową nic nie ruszać, czy może spróbować pod ciśnieniem wypłukać całą bryłę i rozluźnić korzenie i dopiero wsadzić w ziemię?
Proszę o sugestie podparte własnym doświadczeniem
Zakupiłem dziś powojnika z grupy Atragene Maidwell Hall.
Bryła korzeniowa była wysadzona do wierzchu, po wyjęciu z doniczki okazało się że nie ma ani jednego grubego korzenia tzn takiego ok 1-2 mm tylko wszystkie były grubości włosów. Jak kupowałem wiedziałem że jest stary i już długo rósł w doniczce.
I tu jest pytanie jak go posadzić? Czy tak jak jest z tą zbitą bryłą korzeniową nic nie ruszać, czy może spróbować pod ciśnieniem wypłukać całą bryłę i rozluźnić korzenie i dopiero wsadzić w ziemię?
Proszę o sugestie podparte własnym doświadczeniem
Pozdrawiam Artur