Rozmnażanie różaneczników wegetatywne
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 510
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
Re: Rozmnażanie różaneczników
Kochani, z tym ukorzenianiem w domu to u mnie nigdy dobrze nie wyszło z reguły wszystko przepadało. Z tego co czytałem to najlepszym na to terminem jest późna jesień i zima wysoka temperatura podłoża bo ok 25oC, rośliny mogą być w tzw zimnej szklarni tylko z podgrzewanym podłożem. Jedna z amerykańskich metod preferowała na ogrzewanym podłożu umieścić perforowaną płytę spilśnioną a w otworach umieścić sadzonki. Temperatura ponad płytą utrzymujemy na poziomie 5-10oC.
Oczywiście najważniejsze jest przygotowanie samych sadzonek, najlepiej ukorzeniają się pędy szczytowe, pozbawione pąków.
Pozostałe ukorzeniają się o połowę gorzej. Stosowanie ukorzeniacza jest oczywiście obowiązkiem. Różne publikacje preferują do swoich sadzonek inne receptury ukorzeniaczy.
Po wielu nieudanych próbach ukorzeniania w domu pozostałem na ukorzenianiu z odkładów najczęściej pod "kamieniem" nie dość, że dociska to i utrzymuje miejscowo podwyższoną wilgotność podłoża. Skaleczenie kory w tym miejscu i użycie ukorzeniacza tylko przyspiesza proces. Po roku od przygięcia pędu delikatnie sprawdzamy czy pęd jest już wystarczająco ukorzeniony, ilość korzeni i siłę trzymania gałązki. W momencie gdy stwierdzimy, że korzenie trzymają się na tyle mocno że po odcięciu jej od rośliny matecznej nie dojdzie do ich uszkodzenia, to możemy po uprzednim usztywnieniu młodego pędu możemy go odciąć. Pozostawiamy go na tym miejscu przez kilka miesięcy i na wiosnę kiedy wypuści nowe pionowe pędy z miejsca ukorzenienia, delikatnie wykopujemy z bryłą ziemi i przenosimy do doniczki i zakopujemy w ogródku w miejscu ocienionym. Kiedy korzenie wypełnią wnętrze doniczki sadzonka nadaje się do posadzenie na miejsce stałe.
Oczywiście najważniejsze jest przygotowanie samych sadzonek, najlepiej ukorzeniają się pędy szczytowe, pozbawione pąków.
Pozostałe ukorzeniają się o połowę gorzej. Stosowanie ukorzeniacza jest oczywiście obowiązkiem. Różne publikacje preferują do swoich sadzonek inne receptury ukorzeniaczy.
Po wielu nieudanych próbach ukorzeniania w domu pozostałem na ukorzenianiu z odkładów najczęściej pod "kamieniem" nie dość, że dociska to i utrzymuje miejscowo podwyższoną wilgotność podłoża. Skaleczenie kory w tym miejscu i użycie ukorzeniacza tylko przyspiesza proces. Po roku od przygięcia pędu delikatnie sprawdzamy czy pęd jest już wystarczająco ukorzeniony, ilość korzeni i siłę trzymania gałązki. W momencie gdy stwierdzimy, że korzenie trzymają się na tyle mocno że po odcięciu jej od rośliny matecznej nie dojdzie do ich uszkodzenia, to możemy po uprzednim usztywnieniu młodego pędu możemy go odciąć. Pozostawiamy go na tym miejscu przez kilka miesięcy i na wiosnę kiedy wypuści nowe pionowe pędy z miejsca ukorzenienia, delikatnie wykopujemy z bryłą ziemi i przenosimy do doniczki i zakopujemy w ogródku w miejscu ocienionym. Kiedy korzenie wypełnią wnętrze doniczki sadzonka nadaje się do posadzenie na miejsce stałe.
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11672
- Od: 25 wrz 2007, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Rozmnażanie różaneczników
Już dwa lata ukorzeniam z odkładów rh i sądzę, że na wiosnę będzie je można oddzielić od roślin matecznych. Mój ojciec z powodzeniem ukorzenia w ten sposób rh od lat- w trzecim roku sadzi od razu na miejsce docelowe. W tym roku doczekał się 10 nowych egzemplarzy.
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 510
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
Re: Rozmnażanie różaneczników
Opisana przeze mnie powyżej metoda warta jest zastosowania do wszystkiego co zielone i ma zdrewniałe pędy i zimuje w gruncie. Jest bardzo prosta i choć nie tak wydajna jak sadzonkowanie to daje się z powodzeniem do wielu roślin i w każdym ogrodzie.
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 45
- Od: 28 lut 2010, o 19:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skierniewice
Re: Rozmnażanie różaneczników
Witam
Zimą zauważyłam że pies popodgryzał mi gałązki różaneczników. Czytając nasze forum nie liczyłam na żaden sukces w ukorzenieniu tychże gałązek, jednak spróbowałam. Wsadziłam do 3 litrowego słoika wypełnionego torfem i piaskiem 4 gałązki (wcześniej usunęłam wszystkie liście i umoczyłam w ukorzeniaczu) podlałam zakręciłam, żeby cały czas była wilgoć i postawiłam na parapecie z innymi kwiatkami. Jak sobie o nich przypomniałam to przewietrzyłam je choć rzadko. Dziś otwieram słoik i mam małe nowe, zielone listki na badylkach i nie wiem co dalej z nimi robić. Zostawić niech sobie rosną dalej w słoiku? Słoik zakręcić czy zostawić otwarty? Cieszyć się już czy na razie zdystansować do "sadzonek"?
tak to wygląda:
Zimą zauważyłam że pies popodgryzał mi gałązki różaneczników. Czytając nasze forum nie liczyłam na żaden sukces w ukorzenieniu tychże gałązek, jednak spróbowałam. Wsadziłam do 3 litrowego słoika wypełnionego torfem i piaskiem 4 gałązki (wcześniej usunęłam wszystkie liście i umoczyłam w ukorzeniaczu) podlałam zakręciłam, żeby cały czas była wilgoć i postawiłam na parapecie z innymi kwiatkami. Jak sobie o nich przypomniałam to przewietrzyłam je choć rzadko. Dziś otwieram słoik i mam małe nowe, zielone listki na badylkach i nie wiem co dalej z nimi robić. Zostawić niech sobie rosną dalej w słoiku? Słoik zakręcić czy zostawić otwarty? Cieszyć się już czy na razie zdystansować do "sadzonek"?
tak to wygląda:
Pozdrawiam Marzena
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 510
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
Re: Rozmnażanie różaneczników
Dalej postępuj jak dotychczas.
Choć metoda niestandardowa, ale sukces to podstawa.
Podobnie rozmnażałem różaneczniki, przed laty, z nasion...
Teraz tylko cierpliwość. Pamiętaj, że część sadzonek zawiązuje łatwo korzonki, ale niektóre choćby miały liście to korzonków mogą nie mieć i te będą niestety na straty. Teraz powinnaś zaopatrzyć się w coś co przypominało by szklarenkę, są takie w centrach ogrodniczych. Dopasuj ją wielkością do swoich sadzonek. To przyda Ci się mniej więcej za miesiąc lub dwa. Teraz zacznij stopniowo dokarmiać sadzonki florovitem, lub innym nawozem wieloskładnikowym np uniwersalnym, nie częściej niż raz na tydzień. Chodzi o to aby powstało jak najwięcej korzonków, to one zapewnią sadzonce dalsze przeżycie.
Jak już liście w słoiku nie będą się mieścić będzie trzeba te sadzonki przenieść do szklarenki. Najważniejsze aby w niej było sporo miejsca na podłoże, chodzi o głębokość spodniej części, bo często są to płytkie naczynia pod wysiew nasion. W szklarence mniej więcej po miesiącu, postępując podobnie jak w słoiku. Po miesiącu należy zacząć stopniowo coraz częściej wietrzyć, aby w końcu przenieść je do ogródka w zacienione miejsce.
Przy tak małych roślinach ta pierwsza zima może być ostatnią. Dlatego trudno zabezpieczyć takie maluchy w gruncie.
Ale to już inna bajka...
Choć metoda niestandardowa, ale sukces to podstawa.
Podobnie rozmnażałem różaneczniki, przed laty, z nasion...
Teraz tylko cierpliwość. Pamiętaj, że część sadzonek zawiązuje łatwo korzonki, ale niektóre choćby miały liście to korzonków mogą nie mieć i te będą niestety na straty. Teraz powinnaś zaopatrzyć się w coś co przypominało by szklarenkę, są takie w centrach ogrodniczych. Dopasuj ją wielkością do swoich sadzonek. To przyda Ci się mniej więcej za miesiąc lub dwa. Teraz zacznij stopniowo dokarmiać sadzonki florovitem, lub innym nawozem wieloskładnikowym np uniwersalnym, nie częściej niż raz na tydzień. Chodzi o to aby powstało jak najwięcej korzonków, to one zapewnią sadzonce dalsze przeżycie.
Jak już liście w słoiku nie będą się mieścić będzie trzeba te sadzonki przenieść do szklarenki. Najważniejsze aby w niej było sporo miejsca na podłoże, chodzi o głębokość spodniej części, bo często są to płytkie naczynia pod wysiew nasion. W szklarence mniej więcej po miesiącu, postępując podobnie jak w słoiku. Po miesiącu należy zacząć stopniowo coraz częściej wietrzyć, aby w końcu przenieść je do ogródka w zacienione miejsce.
Przy tak małych roślinach ta pierwsza zima może być ostatnią. Dlatego trudno zabezpieczyć takie maluchy w gruncie.
Ale to już inna bajka...
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 45
- Od: 28 lut 2010, o 19:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skierniewice
Re: Rozmnażanie różaneczników
Zygmor
chciałam tylko dodać że do ziemi posadziłam je na początku marca tego roku, po 2 miesiącach z badylków wypuściły listki. Czyli wydaje mi się że korzonków na razie nie ma, czy może jest szansa że zawiązały się zalążki korzonków? Nie chciałabym wyciągać ich z ziemi bo to dodatkowe obciążenie dla rośliny - a z informacji forumowych doczytałam że różaneczniki bardzo trudno i długo się ukorzeniają.
Dziś podlałam florovitem i rozejrzę się za mini szklarnią . Na razie uzbrajam się w cierpliwość
chciałam tylko dodać że do ziemi posadziłam je na początku marca tego roku, po 2 miesiącach z badylków wypuściły listki. Czyli wydaje mi się że korzonków na razie nie ma, czy może jest szansa że zawiązały się zalążki korzonków? Nie chciałabym wyciągać ich z ziemi bo to dodatkowe obciążenie dla rośliny - a z informacji forumowych doczytałam że różaneczniki bardzo trudno i długo się ukorzeniają.
Dziś podlałam florovitem i rozejrzę się za mini szklarnią . Na razie uzbrajam się w cierpliwość
Pozdrawiam Marzena
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 510
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
Re: Rozmnażanie różaneczników
Chwilowo nic nie rób przez co najmniej dwa miesiące, one muszą się ukorzenić, daj im szansę...
Za ten florovit to na pewno Ci podziękują.
Za ten florovit to na pewno Ci podziękują.
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
Re: Rozmnażanie różaneczników
Witam. Wyczytałem, że najlepszym podłożem do ukorzeniania różaneczników jest 50% wilgotnego torfu i 50% piasku. czy te dwa składniki należy zmieszać, czy piasek powinien być na samym dole? z góry dziękuję za odpowiedź ;)
Re: Rozmnażanie różaneczników
Kochani rozmnażanie przez odkład to jest proste ale udaje mi sie tylko z azaliami w tym roku po przekwitnieniu ( czerwiec ) gałązkę do ziemi przysypać ziemią przykładam kamień, teraz odciełam i mam dwie nowe azalie ( czerwoną i fioletową). - mam duży ogród 700 m potrzebuję dużo roślin.
Ale pytanie dotyczy rodo..nów . Odkład nie wchodzi w grę mam2= fioletowy z odcieniem fioletu i fioletowy gałazki wyprostowane w góre za chiny nie chcą się zgiąć ( mają około 1 m)-u mnie wchodzi inny sposób rozmnażania .
pozdrawiam Gosia
Ale pytanie dotyczy rodo..nów . Odkład nie wchodzi w grę mam2= fioletowy z odcieniem fioletu i fioletowy gałazki wyprostowane w góre za chiny nie chcą się zgiąć ( mają około 1 m)-u mnie wchodzi inny sposób rozmnażania .
pozdrawiam Gosia
- paola1a
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1089
- Od: 10 paź 2010, o 22:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Rozmnażanie różaneczników
Dziś byłam przyglądnąć się moim rododendronom i jeden z nich jest niestety w opłakanym stanie. Zimował pod nim zając i część z gałązek jest powyłamywana bądź nadłamana. Kilka z nich leżało pod śniegiem sporo czasu i mają już zalążki niewielkich korzonków. Czy można coś z nimi zrobić, czy uda się je w jakiś sposób ukorzenić? A jeśli tak to co powinnam z nimi zrobić, czy wstawić je do wody i poczekać aż puszczą korzonki czy też lepiej umieścić je na razie w doniczce. Mam nadzieję, że ktoś mi pomoże, nie chciałabym aby się zmarnowały zwłaszcza jeśli coś jeszcze mogłoby z nich być.
Paulina
Re: Rozmnażanie różaneczników
paola1a pewnie moja odpowiedź Cię rozczaruje...szkoda zachodu. Przysyp ewentualnie ziemią jeśli to teraz możliwe, to może te nadłamane z korzeniami jakoś przetrwają i kto wie może uda ci się je kiedyś później oddzielić.
Dla pocieszenie - powinno obudzić się dużo pąków śpiących i krzew się zagęści.
Dla pocieszenie - powinno obudzić się dużo pąków śpiących i krzew się zagęści.
- paola1a
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1089
- Od: 10 paź 2010, o 22:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Rozmnażanie różaneczników
Dzięki Moniko Masz rację, nie to chciałam usłyszeć ale skoro taka prawda to trudno Z tą z korzonkami tak właśnie zrobię, przysypię ją, może coś z niej będzie Teraz to w ogóle żałuję, że ją wyciągałam Ale liczę na to że rzeczywiście coś z tego krzaczka jeszcze będzie Zobaczymy jak przyjdzie wiosna Pozdrawiam
Paulina
-
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 662
- Od: 29 lip 2008, o 20:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Rozmnażanie różaneczników
Mi udało się ukorzenić jednego koloru czerwonego. Jest taki jakiś rozłożysty, że po podsypaniu go korą w pewnym momencie zauważyłam, że ma malutkie korzonki. Wkopałam więc doniczkę do ziemi w miejscu, gdzie były korzonki. Następnie zasypałam tę gałązkę z korzonkami ziemią w tej doniczce. Rosła sobie ta gałązka wspólnie z mamą kilka miesięcy po czym bezboleśnie odciąłam ją sekatorem od rośliny głównej. Gałązka na tyle dobrze się przekorzeniła, że praktycznie nie odczuła odcięcia. Dalej sobie ładnie rosła. W tym roku w ten sam sposób ukorzenia się druga, na wiosnę zostanie odcięta. Ale mam za to inny problem. Posiałam nasiona rhododendrona w skrzynce na parapecie okiennym i o dziwo wykiełkowało mi sporo nasion. Mają około miesiąca. Ale teraz jest zima, do wiosny daleko. Boję się, że przez dwa miesiące wyciągną się, że nic z nich nie będzie. Może wynieść je w chłodne miejsce? Może przepikować? Tylko, że one są maluśkie.