Mam pytanie- czy ktoś z was próbował rozmnażać różaneczniki? Jak wam się udało? Jakie mieliście problemy?

Ja przygotowałam jesienią kilkanaście odszczepek,ale widzę ,że marnie z nimi! Podejrzewam ,gdzie może tkwić błąd, ale chciałam jeszcze usłyszeć waszą opinię na ten temat.

Różaneczniki najlepiej rozmnażać przez odkłady. Wiosną lub w sierpniu wykopujemy w pobliżu krzewu rowek głębokości 15-20 cm, przyginamy gałązkę i wkładamy ją do rowka (można „wbić” w ziemię drut, który będzie dodatkowo przytrzymywał gałązkę), a następnie przysypujemy ziemią. Wskazane byłoby uszkodzić korę na tej części pędu, która będzie się znajdowała pod ziemią i posmarować ukorzeniaczem. Odkłady ukorzeniają się zwykle po dwóch latach, choć niestety nie możemy mieć pewności, że się to zawsze uda. Mnie się na szczęście udało.
Próbowałem też ukorzeniania przez przycięcie gałązki, posmarowanie ukorzeniaczem i umieszczenie jej w doniczce z ziemią, ale nic z tego nie wyszło.

Tak ,właśnie wiem ,że najlepiej rozmnożyć rózaneczniki przez odkłady, ale to tak długo trwa... Slyszałam ,że z sadzonek rózaneczniki ukorzeniają sie po 3 miesiącach,więc spróbowałam . Juz widze,że część nie rokuje nadzieji na życie ,ale kilka jeszcze wygląda nieźle-zobaczę czy coś z tego bedzie.

Czy ktoś rozmnażał w ten sposób?

Wątpie czy coś z tego będzie. Ja próbowałem, ale z negatywnym skutkiem jak pisałem wyżej. Chyba lepiej jest kupić rożanecznik.

Na próbę przygotowałam też kilka gałązek miniaturowych rózaneczników- ponoć łatwiej je ukorzenić niż te duże. Dam znać za miesiąc czy coś z tego wyszło

Myślę, że nie zapomniałaś "umoczyłaś" gałązek w ukorzeniaczu? Łatwiej się wtedy ukorzeniają.
Gdy ja próbowałem ukorzenić gałązkę różanecznika to mimo upływu 8 miesiecy była ciągle zielona, ale nie wypuściła ani jednego korzonka.

tak -umoczyłam w ukorzeniaczu ,chć powiem ,że mój znajomy ogrodnik zajmujący się rozmnażaniem roślin twierdzi ,że sadzonek nigdy w ukorzeniaczu nie macza!!!

Przez sadzonki powinno być najłatwiej. Będzie to prawdopodobnie tylko kwestią doboru terminu i ustalenia odpowiednich warunków, ale da się na pewno.

z całą pewnością się da -tylko trzeba to dobrze zrobić, zwłaszcza zadbać o wilgotnośc poprzez umieszczenie sadzonek pod przykryciem ,czego nie zrobiłam i moje sadzonki ( jak już sprawdziłam) nie przyjęły się.

Jedno nie jest prawdą -przez sadzonki nie jest najłatwiej!

Mnie jak już pisałem nic z tego nie wyszło.

nie ma nic prostszego ale w warunkach amatorskich raczej trudno
temperatura podłoża o 6-8 C wyższa od otoczenia.preparowane podłoże i sukces murowany

Janusz
w latach 1979-85 robiłem to w tysiącach i 95% wydajności

Daj Januszu trochę dokładniejszy "przepis"!
ja pobrałam sadzonki w sierpniu ,ale jak już napisałam wilgotnośc za słaba ,a teraz jak piszesz to i temperatura nie ta - mam za wysoką

podtrzymuję prośbę Ani. Sam bym je chciał rozmnożyć. Są piękne.

sadzonkowanie w warunkach amatorskich jest trudne i długie a więc trudno zachować warunki wilgotnościowe cieplne i zabezpieczenie podłoża przed chorobami. Ale z zasady wiem żę w domu jest to krótka cierpliwość i chęć
poderzenia . Wiec proponuje a robie to niezmiernie rzadko poczytać co na ten temat sądzą specjaliści tacy jak np . Pan Ciepłucha który się w tym specjalizuje od lat. http://www.cieplucha.com.pl/forum/index ... mcieplucha

Wyciąganie odemnie przepisów jak to zrobić będzie trudne bo ja tego w warunkach amatorskich nie robiłem

Janusz

Czy można brać zaszczepki z rododendrona?? Bo z chęcią bym to zrobił ale nie wiem jak.

O właśnie, może ktoś się na tym zna. Też mnie to interesuje!

Lepiej robić odkłady poziome