Błędy w uprawie różaneczników

Różaneczniki (rhododendrony), azalie, wrzosy i inne kwaśnolubne
msk83
500p
500p
Posty: 760
Od: 20 paź 2013, o 12:41
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Re: Błędy w uprawie różaneczników

Post »

Nie wiadomo w jakich warunkach był przechowywany u sprzedawcy, jeśli stał tylko w cieniu stąd brak odporności na promienie słońca. Odkąd u mnie poradzony ma pełne słońce tylko po południu i na początku to go meczyło na młodych przyrostach, później już było ok. Chcę tej jesieni posadzić większy krzew który by zacienial nieco tą stronę od południa.
Pan_Prowizorka
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 2 cze 2016, o 15:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Problem z rododendronami

Post »

Witam,

Widzę, że na forum jest całe kompendium wiedzy w temacie uprawy różaneczników, niemniej w chwili obecnej potrzebuje skorzystać z doświadczeń pozostałych forumowiczów. Problem zdaje się jest palący i potrzebuje szybkich i konkretnych działań, na studiowanie tego tematu przyjdzie czas później.

Spróbujmy ustalić ciąg przyczynowo-skutkowy.

Rok 2015.
- Po przeszło 2,5 roku od przesadzenia rh, w okresie letnim pojawiły się pierwsze problemy. Stosunkowo młodsze rośliny i bardziej narażone na działanie słońca (zarówno od południa jak i zachodu) zaczęły brązowieć, a konkretnie chodzi o liście. Zastosowałem wówczas po sklepowych konsultacjach oprysk Previcur Energy, później Aliette S, używałem również Magicznej Siły. Szereg podjętych działań zdaje się, że jedynie na moment zastopował brązowienie/usychanie liście i w efekcie opadanie pod krzak [w palcach taki liść można było pokruszyć na pył]. Na jesieni owo zjawisko wyhamowało, lecz liście dalej opadały z krzaków. W efekcie w sezonie 2015 1 krzak wyleciał całkowicie, dwa mocno ucierpiały, dwa nieco starsze krzaki zaczęły nosić podobne symptomy.

Rok 2016.
- 2 krzaki [z 3 ze stanowiska narażonego mocno na słońce od południa i zachodu] zostały w marcu przesadzone na inne stanowisko, nieco bardziej zacienione. W dołki została sypnięta mieszanka torfu, podkładu i ziemi (w bardzo frywolnych proporcjach), zostały również w dołki sypnięte nawozy - obornik bydlęcy, organiczny nawóz do RH i trochę jakiegoś nawozu o przedłużonym działaniu. Według mojej oceny na chwile obecną ich stan jest o wiele lepszy, widać, że odżyły aczkolwiek widać jeszcze gdzieniegdzie brązowate liście.
- W miejsce tych 2 przesadzonych i tego 1 co wyleciał wsadziłem natomiast inne RH, dwa zdaje się wyhodowane przez moją babcię, 1 kupny. Dwa z nich rosły wcześniej na bardzo nasłonecznionych stanowiskach, 1 natomiast miał nieco więcej cienia.
Przed posadzeniem starą ziemie wybrałem i przygotowałem generalnie dość obszerne dołki, które następnie wypełniłem podkładem, torfem i trochę ziemią. Podobnie jak wyżej również zasiliłem je granulowanym obornikiem krowim, organicznym nawozem do RH i tym o przedłużonym działaniu. Została również zrobiona ściółka z grubszej kory. Od początku sezonu RH były pryskane 2 razy - raz Aliette S i raz Ridomilem Gold, ostatnie pryskanie miało miejsce na długo przed kwitnięciem. Również wszystkie moje RH zostały zasilone nawozami w formie płynnej - dwa/trzy razy doglebowo Magiczna Siła RH/Iglaki i raz dolistnie sama Magiczna Siła RH.
W chwili obecnej, po ostatnich deszczach, te 3 przesadzone RH (w miejsce tych które miały problemy w zeszłym roku) same mają problemy. Liście brązowieją i robią się strasznie kruche, rzekłbym deja vu z zeszłego roku.
Nadmienię, że podłoże w tym miejscu jest dość gliniaste, glina pojawia się na różnych głębokościach, w pobliżu rosną tuje.

Wygląda to tak:
Krzak 1.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Krzak 2.
Obrazek
Obrazek
Krzak 3. Zdaje się najzdrowszy
Obrazek

Przesadzone po problemach w 2015.
Krzak 1.
Obrazek
Krzak 2.
Obrazek

Jeden z najstarszych krzaków narażony dość mocno na słońce zarówno od południa jak i zachodu.
Obrazek

Reasumując
- Przez 2,5 roku na tym stanowisku był spokój/ wszystkie RH rosły pięknie i bezproblemowo.
- W 2015 przy okazji pamiętnej fali upałów pojawiły się pierwsze problemy [były podlewane].
- Zmiana miejsca chorowitym z 2015 pomogła [takie odnoszę wrażenie].
- 2 z 3 nowych nasadzeń na tym stanowisku znów zaczynają chorować.

Proszę serdecznie forumowiczów o pomoc, nie ukrywam, że dziś jak to zobaczyłem to załamałem się. Z jednej strony mam już ochotę na to machnąć ręką i "niech się dzieje wola nieba...", z drugiej za dużo pracy już włożyłem w ogródek i w te RH żeby to tak zostawić.

[Edyta: Jeśli wybrałem zły dział to z góry przepraszam i proszę funkcyjnego o przeniesienie.]
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Problem z rododendronami

Post »

Fajny post dokładnie pod hasłem co zrobić aby mieć problemy. Rośliny posadzone "na słońcu" nie mogą mieć w żadnym wypadku kamieni w pobliżu !!! Zrobiłeś suchą saunę - słońce nagrzewa te kamienie na max i działają one jak kaloryfer przedłużając okres w którym suche powietrze niszczy krzak. To spowodowało przypalenia liści bo odparowanie wody wytwarza siłę ssącą i soki z korzenia płyną do liści które schładzają roślinę poprzez odparowanie.
Działa to jak beduińska metoda picia chłodnej wody na pustyni kiedy mamy dwa kanistry ciepłej, butelkę i starą szmatę.

Wracamy z podróży na Twój ogródek - poparzone suchym powietrzem rośliny popryskałeś profilaktycznie chemicznymi substancjami bo diagnoza wskazywała na chorobę. Oczywiście pomogło tak samo jak leki na obniżenie gorączki bo zapowiada się upalny dzień. Każdy oprysk niszczy rododendrony wstrzymując wegetację.
Następnie nawóz czyli zwiększenie zasolenia i pogubił liście. Nadejście jesieni przyhamowało proces - pewnie wilgotność powietrza się zwiększyła przy spadku temperatury kamieni.

Przesadzenie krzaków w frywolną mieszankę w zacienione miejsce pokazuje że torf obornik to ich ulubiony sąsiad. Rododendrony nie zmienią NIGDY liści z koloru brązowego na zielony.

Moim zdaniem glina to zabójstwo dla rododendronów - zawiera glin. Dlatego ja radzę - wykopać krzaczki ( wbijasz szpadel około 30 cm od wychodzących z ziemi gałązek podważasz i tak z 4 stron). Jakiś pojemnik z wodą (najlepiej deszczówka) zamoczyć bryłę korzeniową na 1 godzinę. Może być woda destylowana - ta czynność jest aby wypłukać podłoże z nadmiaru nawozu.
Z tych kamieni to zrób krąg o średnicy wewnętrznej 80 cm - na zewnątrz obsyp go ziemią wkopując się 15 cm w głąb kółka. Mając taki czarci krąg napełnij go czystym torfem. Zalej wodą aby było bagno i wsadź krzaki w takie bagno. Wokoło krzaka tylko kora. ŻADNYCH NAWOZÓW ŻADNYCH OPRYSKÓW tylko woda woda woda.
Zakupione środki od oprysków trzymaj z daleka od tych krzewów.
Pan_Prowizorka
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 2 cze 2016, o 15:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Problem z rododendronami

Post »

Dziękuję za konstruktywną odpowiedź.

Pozwolę sobie na małe odniesienie, nie każdy od razu wszystko wie a i uczymy się na własnych błędach.

To co mnie zastanawia, to dlaczego dopiero po 2,5 roku rododendrony zaczęły mieć problem. Zaznaczę, że wszystkie moje krzaki są otoczone kamiennymi kręgami, które od wewnątrz wypełnia kora. Patrząc z perspektywy na lata 2013 i 2014 również mieliśmy okresy bardzo wysokich temperatur i wówczas nic nie działo się. Nie upatrywałbym istoty problemu w samym stanowisku, gdyż widziałem już wielokrotnie krzaki rosnące w bezpośrednim narażeniu na działanie słońca, które nomen omen radziły sobie równie dobrze co te w przepisowym półcieniu.
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Problem z rododendronami

Post »

Przeważnie rododendrony mają problemy po 2-3 latach - korzonki nie dają rady rozbudować bryły korzeniowej bo otacza je ziemia i gniją. Jedyny kierunek do do środka i tworzy się kołtun.
Słaby system korzeniowy nie daje rady bo musi obsłużyć więcej liści niż 3 lata temu a z doświadczenia wiem że jest mniejszy.
Rok 2015 obnażył wszystkie błędy bo lato było bez opadów a powietrze suche. Oczywiście każdy popełnia błędy ja popełniłem i posadzili mi fachowcy ;:306 straciłem, przeszło 100 krzewów.
Od tego czasu sam się zajmuję moimi krzakami. Pisząc o roku 2015 piszę też o krzakach pod moją opieką oraz krzakach posadzonych u moich znajomych. Około 60 % krzaków zostało u nich poparzonych. Na Twoje pytania nie szukam odpowiedzi w internecie ale za oknem. Mam krzaki które 100% czasu ogrzewa słoneczko i dają radę od 12 lat.
Poparzenie krzaka czy odmrożenie to nic strasznego ale nie ma sposobu aby liście znów były zielone. Należy zadbać aby przyrosty zakryły te uszkodzone liście które i tak kiedyś spadną.
Dlatego każdy oprysk przynosi odwrotny skutek od zamierzonego.
Sonkas
100p
100p
Posty: 141
Od: 16 gru 2012, o 06:23
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: opolskie

Re: Błędy w uprawie różaneczników

Post »

Zaczytałam się w tym wątku, dziwne,że ostanio zamarł, bo dużo tu ważnych i potrzebnych informacji.
W ubiegłym roku kilka moich krzaków nie zakwitło, jest to problem, który mnie cały czas dręczy, bo...
czy zmarzły pąki?, po oberwaniu w środku były brązowe,
czy to działanie szkodnika skoczka różanecznikowego, czy może ...
zaszkodził oprysk stosowany wiosną przed rozwojem pąków, złożony z pinivitu, chelatu żelaza i florowitu wieloskładnikowego.
A nie zakwitły mi głównie rh te wczesne no i japońskie, wszystkie kilkuletnie, teraz wygladają całkiem dobrze, wkładam dużo pracy i serca w ich utrzymanie.
Bengale mi mocno podmarzły i musiałam część pędów obciąć.
Jak ja doczekam maja?
Ogród w budowie nieustającej ,pozdrawiam Krysia
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Błędy w uprawie różaneczników

Post »

Trudno cokolwiek radzić kiedy nie wie się w jakim miejscu posadzono krzaki - mimo to spróbuje
1 ) krzaki posadzone w miejscu gdzie silne wiatry mrożą pąki
2 ) choroba grzybowa grzyb Pycnostysanus azalea roznoszony przez skoczka z ang. Sharpshooter
3 ) mszyce na wiosnę
4 ) Posiadasz odmiany które kiedyś i tak przemarzną bo nasz klimat to nie angielskie czy holenderskie klimaty.
5 ) Na wiosnę jak zaczęły się budzić (roślina skierowała soki i zaczęła pompować pąki) przyszedł przymrozek.

Bengale które dają radę tylko do -20 to punkt numer 4 nieodzowny parawan i posadzenie w grupie aby się osłaniały.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
Sonkas
100p
100p
Posty: 141
Od: 16 gru 2012, o 06:23
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: opolskie

Re: Błędy w uprawie różaneczników

Post »

Dziękuję, nie zakwitły mi Simona, Garten Director Rieger, azalia Cannon's double, i kilka japonek m.in.Maruszka jakaś biała, różowa nie znam zazw. Bengale też tam rosną ale jakby bardziej osłonięte były.W tej grupie rosną jeszcze Azurro, Libretto, Album Novum Torero Van Verdem Poelman , Amerika te zakwitły.
Ogród w budowie nieustającej ,pozdrawiam Krysia
Sonkas
100p
100p
Posty: 141
Od: 16 gru 2012, o 06:23
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: opolskie

Re: Błędy w uprawie różaneczników

Post »

Minęły święta i wiosna, wiosna coraz bliżej, nie mogę się doczekać.
Obrazek
Nawet się udało wgrać zdjęcie, nie wiem jaki będzie format,To jest miejsce skupisko moich rodo.
Ogród w budowie nieustającej ,pozdrawiam Krysia
Grazka2004
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 12
Od: 23 gru 2017, o 20:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Błędy w uprawie różaneczników

Post »

W ubiegłym roku niektóre moje Rh też nie zakwitły a szczególnie odmiany kwitnące najwcześniej. Myślę że zmarzły im pąki. ;:174 . Czekam też z utęsknieniem na wiosnę.
Sonkas
100p
100p
Posty: 141
Od: 16 gru 2012, o 06:23
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: opolskie

Re: Błędy w uprawie różaneczników

Post »

No, to mnie trochę pocieszyłaś.Cały czas się martwię czy to nie sprawka skoczka różanecznikowca, bo u mnie też te wczesne nie zakwitły.
Ogród w budowie nieustającej ,pozdrawiam Krysia
Awatar użytkownika
Ewelina
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 7484
Od: 4 lut 2007, o 16:26
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Błędy w uprawie różaneczników

Post »

To,że rododendrony nie zakwitły świadczy o ich złej kondycji - chorobie rośliny, niedoborach składników mineralnych lub wody (zwłaszcza w okresie zawiązywania nowych pąków , a więc późnym latem),niewłaściwym, niekorzystnym stanowisku , na którym rosną(gleba, sąsiadujące rośliny, dobowe naświetlenie).Jeśli wszystko jest ok. to krzewy ZAWSZE kwitną.
* Mój Ogród - cz.7 (aktualna)
Wizytówkai inne moje wątki
"Mam śródziemnomorskie poczucie czasu..."
Sonkas
100p
100p
Posty: 141
Od: 16 gru 2012, o 06:23
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: opolskie

Re: Błędy w uprawie różaneczników

Post »

Ewelina, moje rododendrony i jedna azalia Cannons Dauble / chyba żle napisałam nazwę/ które nie zakwitły, być może z powodu szkodnika albo zmarzły pąki. Innej opcji nie ma. Dbam o nie bardzo,pąki były, tyle, że się nie rozwinęły.
Są dokarmiane, utrzymuję wilgoć, w tym miejscu rosną od 7 lat i zawsze kwitły. Czekam z utęsknieniem na maj.
Ogród w budowie nieustającej ,pozdrawiam Krysia
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rhododendrony i azalie”