Azalia - problemy w uprawie w gruncie,choroby,szkodniki
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 3
- Od: 30 maja 2016, o 22:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Azalia - co się z nią stało?
Posadzone 2-3 tygodnie temu, dlatego tak się zmartwiłam. Ta jedna w markecie już nie wyglądała tak ładnie jak reszta, wzięłam bo nie miałam pojęcia, że może jej coś dolegać, po prostu byłam przekonana, że nie rozkwitła jeszcze
- Osmunda
- 500p
- Posty: 544
- Od: 18 maja 2016, o 08:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: nieopodal Pustyni B.
Re: Azalia - co się z nią stało?
Jak możesz to daj jej jeszcze szansę.
Ale rzeczywiście przy zakupie trzeba patrzeć krytycznie i już.Chyba , że kupuje się jakiegoś zdechlaka z przeceny.To inna sprawa.Wtedy cieszy jak coś wyrośnie.
Ale rzeczywiście przy zakupie trzeba patrzeć krytycznie i już.Chyba , że kupuje się jakiegoś zdechlaka z przeceny.To inna sprawa.Wtedy cieszy jak coś wyrośnie.
Re: Azalia - problemy w uprawie
Witam,
Mam azalie trzeci sezon i liczyłem, że nie będę musiał opisywać problemów w tego typu temacie..., ale niestety. Do rzeczy. Azalia japońska Marushka, rosła i kwitła bez zarzutów aż do tej pory. Po tegorocznym kwitnieniu i wzrośnie nowych przyrostów ostatnio zauważyłem, że jedna gałązka całkowicie zaschła, widać też że zasychanie zaczyna się w innych częściach, a w zasadzie na całej roślinie.Generalnie większość liści nie jest soczysto zielonych, brak im turgoru, niektóre mają objawy chlorozy. Azalia była posadzona w samym kwaśnym torfie i wyściółkowana korą, podlewana deszczówką lub wodą z kwaskiem cytrynowym. Nawożona dwa razy nawozem dolistnym. Słońce ma od rana do godziny około 16. Pierwsze co, to że ma sucho, ale moim zdaniem wilgoć w podłożu była zawsze. Co zrobiłem? Torf miał odczyn lekko kwaśny, mimo to azalię wykopałem, podłoże całkowicie wymieniłem (na kwaśny torf) i ponownie posadziłem azalię. Bryła korzeniowa była w dobrym stanie - duża i ładnie rozrośnięta. Roślinę otoczyłem matą cieniujacą na wypadek silnych upałów, choć teraz ciągle pochmurno, więc pogoda służy. Czy to efekt suszy, przelania, a może choroba grzybowa (fytoftoroza?)?. Obok rośnie jeszcze 5 innych krzewów azalii japońskiej i u nich nie zaobserwowałem niepokojących zmian.
Fotki:
Mam azalie trzeci sezon i liczyłem, że nie będę musiał opisywać problemów w tego typu temacie..., ale niestety. Do rzeczy. Azalia japońska Marushka, rosła i kwitła bez zarzutów aż do tej pory. Po tegorocznym kwitnieniu i wzrośnie nowych przyrostów ostatnio zauważyłem, że jedna gałązka całkowicie zaschła, widać też że zasychanie zaczyna się w innych częściach, a w zasadzie na całej roślinie.Generalnie większość liści nie jest soczysto zielonych, brak im turgoru, niektóre mają objawy chlorozy. Azalia była posadzona w samym kwaśnym torfie i wyściółkowana korą, podlewana deszczówką lub wodą z kwaskiem cytrynowym. Nawożona dwa razy nawozem dolistnym. Słońce ma od rana do godziny około 16. Pierwsze co, to że ma sucho, ale moim zdaniem wilgoć w podłożu była zawsze. Co zrobiłem? Torf miał odczyn lekko kwaśny, mimo to azalię wykopałem, podłoże całkowicie wymieniłem (na kwaśny torf) i ponownie posadziłem azalię. Bryła korzeniowa była w dobrym stanie - duża i ładnie rozrośnięta. Roślinę otoczyłem matą cieniujacą na wypadek silnych upałów, choć teraz ciągle pochmurno, więc pogoda służy. Czy to efekt suszy, przelania, a może choroba grzybowa (fytoftoroza?)?. Obok rośnie jeszcze 5 innych krzewów azalii japońskiej i u nich nie zaobserwowałem niepokojących zmian.
Fotki:
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Azalia - problemy w uprawie
Pierwsze co, to że ma sucho, ale moim zdaniem wilgoć w podłożu była zawsze. Co zrobiłem? Torf miał odczyn lekko kwaśny, mimo to azalię wykopałem, podłoże całkowicie wymieniłem (na kwaśny torf) i ponownie posadziłem azalię.
Trudno zrozumieć to temu kto tego nie pisał.
W większości przypadków brak turgoru wynika z zasolenia podłoża bo wtedy ciśnienie osmotyczne działa z rośliny do gleby. Przyczyna może być brak wody i stężenie soli wzrasta.
Nic więcej nie idzie zrobić w aktualnej sytuacji może warto roślinę często zraszać bo system korzeniowy może być bardzo niewydolny. Jedna gałązka zeschnięta nie świadczy o niczym, bo przyczyn może być wiele. Źle przygotowany torf czyli przesuszony, nie jest nic lepszym podłożem niż tłuczona cegła. Torf należy przygotować bo inaczej nie potrafi on trzymać wody.
Ja długo "topię" torf w wodzie zanim wsadzę w niego cokolwiek. W którymś poście pisałeś o przefermentowanym oborniku zmieszanym z torfem - możesz podać proporcje ?
Na fytoftorozę bym nie stawiał.
Zrobiłeś pewnie to samo co ja bym zrobił gdyby jeden z krzaczków tak się zachowywał.
Trudno zrozumieć to temu kto tego nie pisał.
W większości przypadków brak turgoru wynika z zasolenia podłoża bo wtedy ciśnienie osmotyczne działa z rośliny do gleby. Przyczyna może być brak wody i stężenie soli wzrasta.
Nic więcej nie idzie zrobić w aktualnej sytuacji może warto roślinę często zraszać bo system korzeniowy może być bardzo niewydolny. Jedna gałązka zeschnięta nie świadczy o niczym, bo przyczyn może być wiele. Źle przygotowany torf czyli przesuszony, nie jest nic lepszym podłożem niż tłuczona cegła. Torf należy przygotować bo inaczej nie potrafi on trzymać wody.
Ja długo "topię" torf w wodzie zanim wsadzę w niego cokolwiek. W którymś poście pisałeś o przefermentowanym oborniku zmieszanym z torfem - możesz podać proporcje ?
Na fytoftorozę bym nie stawiał.
Zrobiłeś pewnie to samo co ja bym zrobił gdyby jeden z krzaczków tak się zachowywał.
Re: Azalia - problemy w uprawie
Witaj asprokol,
Może rzeczywiście niezbyt jasno wyraziłem się. Innymi słowy chodzi o to, że według mojej opinii stan krzaka wskazywałby na zbyt suche podłoże, jednak po wyjęciu tej rośliny stwierdziłem, że wilgoć w korzeniu jest.
Następnie, nie zastanawiając się, wynieniłem dotychczasowe podłoże na nowy torf kwaśny. Nie dopisałem wcześniej, ale oczywiście uprzednio zalałem dół z torfem dużą ilością wody z kwaskiem. Powstała papka i w taką papkę posadziłem roślinę. Dodam, że robię tak zawsze przy sadzeniu tych roślin.
Tak, jedna zasuszona gałązka nic nie oznacza, tak samo jak 1-2 zasuszone liście, ale widziałem że to zasuszenie postępuje i wydaje mi się, że za jakiś czas brązowa byłaby cała roślina
Zapomniałem napisać o oborniku z torfem i faktycznie, stosowałem go wiosną na zasadzie ściółkowania, jednak ciężko mi mówić o proporcjach, ale raczej 1:1. Pod azalie dwie garście obornika i dwie garście torfu. Może jeszcze podam jak nadwoziem mineralne w tym sezonie: wiosną siarczan magnezu (dolistnie) i obornik, po kwitnienieniu substral dolistnie. To w przypadku azalii. Różaneczniki jeszcze przed kwitnieniem dostawały substral. No i w lipcu planowałem nawozić nawozem o małym udziale azotu.
Ważne, że mogę wykluczyć fytoftorozę, bo obawiałem się o krzewy obok. Więc teraz pozostaje czekać. .
Może rzeczywiście niezbyt jasno wyraziłem się. Innymi słowy chodzi o to, że według mojej opinii stan krzaka wskazywałby na zbyt suche podłoże, jednak po wyjęciu tej rośliny stwierdziłem, że wilgoć w korzeniu jest.
Następnie, nie zastanawiając się, wynieniłem dotychczasowe podłoże na nowy torf kwaśny. Nie dopisałem wcześniej, ale oczywiście uprzednio zalałem dół z torfem dużą ilością wody z kwaskiem. Powstała papka i w taką papkę posadziłem roślinę. Dodam, że robię tak zawsze przy sadzeniu tych roślin.
Tak, jedna zasuszona gałązka nic nie oznacza, tak samo jak 1-2 zasuszone liście, ale widziałem że to zasuszenie postępuje i wydaje mi się, że za jakiś czas brązowa byłaby cała roślina
Zapomniałem napisać o oborniku z torfem i faktycznie, stosowałem go wiosną na zasadzie ściółkowania, jednak ciężko mi mówić o proporcjach, ale raczej 1:1. Pod azalie dwie garście obornika i dwie garście torfu. Może jeszcze podam jak nadwoziem mineralne w tym sezonie: wiosną siarczan magnezu (dolistnie) i obornik, po kwitnienieniu substral dolistnie. To w przypadku azalii. Różaneczniki jeszcze przed kwitnieniem dostawały substral. No i w lipcu planowałem nawozić nawozem o małym udziale azotu.
Ważne, że mogę wykluczyć fytoftorozę, bo obawiałem się o krzewy obok. Więc teraz pozostaje czekać. .
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Azalia - problemy w uprawie
Czekać i płukać bo wszystko teraz wygląda na zbyt dużą ilość minerałów w podłożu.
Ja daję obornik koński do torfu w proporcji 1:10 i zawsze badam dodatkowo pH bo nieraz mi się działy cuda, takie jak skok pH do 6 !!
Powodzenia
Ja daję obornik koński do torfu w proporcji 1:10 i zawsze badam dodatkowo pH bo nieraz mi się działy cuda, takie jak skok pH do 6 !!
Powodzenia
Re: Azalia - problemy w uprawie
To mogłem rzeczywiście przesadzić z tym obornikiem. I ta jedna źle zareagowała. No nic... Będę też zraszać, choć teraz ciągle pada i tak. Dziękuje za pomoc ;)
Re: Azalia - problemy w uprawie
Czy to jest jeden z przypadków "zagłaskania" rośliny? Z tego co tu napisano wnioskuję, że azalia rośnie w czystym torfie, jest wyściółkowana korą, podlewana deszczówką, zakwaszana, nawożona dolistnie, osłaniana matą cieniującą czyli wszystko "by-the-book". Ale ma nadmiar wody, minerałów itp. i wygląda nieciekawie. Może by jej odpuścić trochę?
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
Re: Azalia - problemy w uprawie
Witamvitoldo, po części się zgodzę, po części nie. Wydaje mi się, że dobre podłoże, ściółka to są takie podstawy podstaw, kontrola pH raczej też. Mogłem dać ciała przy nawożeniu, choć i tak starałem się nie przesadzać i postępować według wskazówek tu, na forum. Wyszło jak wyszło. Powiesz pewnie, że można wsadzić roślinę i... odpuścić ;) Pewnie, że można. Ale naoglądałem się już tak wielu roślin, które przez to padły. Oczywiście trzeba umieć wypośrodkować "uprawowy fanatyzm" z pozostawieniu roślin samych sobie ;) Według mnie robię absolutne minimum jeśli chodzi o te rośliny i cieszę się że to tylko jedna azalia, a pozostałe kilkanaście krzaków ma się świetnie.
Re: Azalia - problemy w uprawie
Wydaje mi się, że nie robisz absolutnego minimum, raczej przeciwnie
Miałem na myśli mój własny przykład "zagłaskania" rośliny choć nie była to azalia tylko Abies veitchii "Rumburk" czyli karłowy iglak. Tak go lubiłem, że nawoziłem małą dawką multi 1 raz / rok, podlewałem, opryskiwałem przeciw grzybom, dawałem Biosept itp. Roślinie zaczęły zamierać całe pędy.
Gdy zwróciłem się z prośbą o diagnozę na forum, to po dokładnym odpytaniu mnie "co i jak" fachowcy orzekli "Jak nie umrze to żyć będzie". I zalecili mi abym się od tej rośliny "odczepił"
Dzisiaj mikrus radzi sobie świetnie, odbudował większość pędów, które wtedy utracił. Nie podlewam go (chyba, że deszczu brak przez 2 tygodnie), nie nawożę, jedynie robię mu 2-3 razy / rok oprysk MgS. Oczywiście taki iglak to nie azalia, ale chodzi mi tu o zasadę mówiącą, że wszelka przesada jest szkodliwa (co widać z mojego przykładu).
Apropos eksperymentu z azalią. Kupioną 3 lata temu azalię wielkokwiatową wsadziłem na tzw. "chwilę" do donicy o kształcie misy szerokiej na niecałe 50 cm, wysokiej na niecałe 20 cm. Dostała 'jakąś' ziemię dość przepuszczalną przemieszaną z torfem bo miało być na chwilę. Chwila przeciągnęła się aż do tego lata. Podlewałem ją w tym czasie nieprzesadnie, nawoziłem doglebowo multi 2 razy / rok. Na zimę oczywiście zostawała w ogrodzie bez żadnych dodatkowych okryć. Nie mam w tej chwili pod ręką zdjęcia, ale ta azalia wyglądała circa tak jak inne azalie rosnące korzeniami w ziemi. Nie otrzymała by może medalu na wystawie, ale przyrosty, liście i kwiaty miała absolutnie w normie. Czyli postępowałem z nią raczej beztrosko a na niej nie robiło to wrażenia
Miałem na myśli mój własny przykład "zagłaskania" rośliny choć nie była to azalia tylko Abies veitchii "Rumburk" czyli karłowy iglak. Tak go lubiłem, że nawoziłem małą dawką multi 1 raz / rok, podlewałem, opryskiwałem przeciw grzybom, dawałem Biosept itp. Roślinie zaczęły zamierać całe pędy.
Gdy zwróciłem się z prośbą o diagnozę na forum, to po dokładnym odpytaniu mnie "co i jak" fachowcy orzekli "Jak nie umrze to żyć będzie". I zalecili mi abym się od tej rośliny "odczepił"
Dzisiaj mikrus radzi sobie świetnie, odbudował większość pędów, które wtedy utracił. Nie podlewam go (chyba, że deszczu brak przez 2 tygodnie), nie nawożę, jedynie robię mu 2-3 razy / rok oprysk MgS. Oczywiście taki iglak to nie azalia, ale chodzi mi tu o zasadę mówiącą, że wszelka przesada jest szkodliwa (co widać z mojego przykładu).
Apropos eksperymentu z azalią. Kupioną 3 lata temu azalię wielkokwiatową wsadziłem na tzw. "chwilę" do donicy o kształcie misy szerokiej na niecałe 50 cm, wysokiej na niecałe 20 cm. Dostała 'jakąś' ziemię dość przepuszczalną przemieszaną z torfem bo miało być na chwilę. Chwila przeciągnęła się aż do tego lata. Podlewałem ją w tym czasie nieprzesadnie, nawoziłem doglebowo multi 2 razy / rok. Na zimę oczywiście zostawała w ogrodzie bez żadnych dodatkowych okryć. Nie mam w tej chwili pod ręką zdjęcia, ale ta azalia wyglądała circa tak jak inne azalie rosnące korzeniami w ziemi. Nie otrzymała by może medalu na wystawie, ale przyrosty, liście i kwiaty miała absolutnie w normie. Czyli postępowałem z nią raczej beztrosko a na niej nie robiło to wrażenia
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
Re: Azalia - problemy w uprawie
Temat dość szeroki więc można się nad nim rozwodzić. Znam osoby, a nawet są takie na forum, które stosuują niezliczoną ilośc insektycydów, fungicydów i nawozów w ciągu sezonu i ich ogród wygląda super. Nawet w przypadku wrzosowatych. I ja mogę śmiało powiedzieć, że ograniczam to do minimum w porównaniu z niektórymi ;) Z Twoim iglakiem może miałeś po prostu pecha, gdzie indziej mógłby dostawać wszystkiego na full i by rósł zdrowo. I to samo mogło być z azalią. Czasami chce się rzec, że nie ma reguły.
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Azalia - problemy w uprawie
Należę do tych którzy rododendronów ani azalii nie pryskam niczym innym jak nawozami. To nie inne podatne na wszystkie plagi ogrodowe.
Mam teorię która mówi że krzewy przestają rosnąć po opryskach - teoria sprawdzona kilkakrotnie bo znajomi w tym samym czasie w tym samym miejscu nabyli te same odmiany i po 2 latach było widać różnice.
Moje dawki nawozu są w myśl zasady ?tak dużo jak to konieczne, tak mało jak to możliwe?
Mam teorię która mówi że krzewy przestają rosnąć po opryskach - teoria sprawdzona kilkakrotnie bo znajomi w tym samym czasie w tym samym miejscu nabyli te same odmiany i po 2 latach było widać różnice.
Moje dawki nawozu są w myśl zasady ?tak dużo jak to konieczne, tak mało jak to możliwe?
-
- 100p
- Posty: 115
- Od: 21 sie 2015, o 15:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie, a nawet Stolyca
Re: Azalia - problemy w uprawie
Bardzo prosze o pomoc. Moja azalia juz od poprzedniego sezonu choruje, tylko ze wtedy objawow bylo dosc malo, a teraz jest mocno. Z tego co czytalem wychodzi mi jakas choroba grzybowa (a wlasciwie dwie - jedna to brazowienie lisci, robia sie bardzo kruche, a druga to taki dziwny nalot na nich) i powinienem zrobic 2-3 zabiegi topsinem, ale prosilbym o Wasza opinie. Ona teraz tych lisci ma naprawde niewiele. Myslalem ze moze tez cos z korzeniami wiec opryskalem mocznikiem i wtedy puscila nowe listki ale teraz widze, ze znowu brazowieja. Boje sie ze mi padnie, a ma 2 metry, naprawde piekny okaz. Na wiosne ja przesadzalem, ale pierwsze liscie jakie miala byly zdrowe wiec chyba nie to ale wole podac gwoli pelnej informacji.