Rhododendrony u Eweliny - wiosna od 2009 Cz. 3

Różaneczniki (rhododendrony), azalie, wrzosy i inne kwaśnolubne
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ewelina
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 7484
Od: 4 lut 2007, o 16:26
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Rhododendrony Eweliny cz.III

Post »

kachat pisze:Rany boskie, ile chemii... :shock: Ewelino, "odrobinkę" przesadzasz z tymi wszystkimi opryskami... Rododendrony piękne, ale byłyby równie piękne albo i piękniejsze, gdybyś o nie prawidłowo dbała i ich oraz ich okolicy nie truła tymi wszystkimi świństwami. Nawieźć raz czy 2 razy w roku - ok. Ale wszelkie środki grzybobójcze stosuje się tylko jak jest grzyb, a nie "na wszelki wypadek". Bym się pochlastała gdybym tak co roku truła swój ogród. ;:124 Poza odpowiednim podłożem, podsypywaniem kwaśnym torfem raz na jakiś czas i nawożeniem też raz na jakiś czas nic rododendronom więcej nie potrzeba, by pięknie i zdrowo rosnąć. :)
Pierwsze rododendrony miałam w ogrodzie 17 lat temu ( kilka dorodnych sztuk) . Dbałam o nie , jak kazano : rosły w półcieniu, posadzone we właściwym, kwaśnym podłożu, itp. itd. Rosły sobie i kwitły przez ... 3 sezony . Potem zaczęły chorować - niby na grzybice , więc zawodowy ogrodnik zastosował profesjonalne opryski.
Po kolejnej zimie rośliny nadawały się jednak tylko do wyrzucenia.Strata była bolesna i sentymentalnie - bo były piękne , i finansowo - bo trochę te krzaczki kosztowały :( Jak się okazało kilka padło na grzybicę , a kilka na fytoftorozę , która rozniosła się na okoliczne krzewy...
Po tym doświadczeniu popytałam , poczytałam i od nowa zabrałam się za uprawę tych pięknych roślin. Dziś wolę zapobiegać niż leczyć i chociaż z użyciem chemii ,mam od kilkunastu lat piękne ,co sezon niezawodnie kwitnące, zdrowe różaneczniki i azalie . A o to mi chodzi. Nie chcę mieć w przydomowym ogrodzie biednych wiechci i wciąż się martwić - przeżyją czy nie, zakwitną czy nie... Nie mam tez ochoty wciąż wymieniać martwych roślin na nowe( wole dokupować kolejne odmiany :) )
"kachat" - możesz się więc pochlastać , ale w końcu "wolnoć Tomku w swoim domku (albo ogrodzie ) " :) Do tego , co napisałam można się zastosować , albo nie. Każdy ma wybór - ja wybrałam .
Na marginesie -chętnie obejrzę Twoje rododendrony, te uprawiane bez chemii ... tylko gdzie ???
* Mój Ogród - cz.7 (aktualna)
Wizytówkai inne moje wątki
"Mam śródziemnomorskie poczucie czasu..."
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Rhododendrony Eweliny cz.III

Post »

Chemia i rododendrony.
Cóż mam inne zdanie - Ewelina zamieściła fotki zrobione w .......... 2004 roku ( zamieszczone w 2007 )
Obrazek





Na tej fotce widać że krzew ostro był nawożony w roku poprzednim ( taki 4-5 latek podrasowany azotem ), kwitnie na zielonych pędach, przyrosty około 20 cm (nie zmarzły szklarnia ?). Od tego czasu mija 10 lat - jak duży jest krzew ?
Przeszukałem ale nie znalazłem a pewnie ma 2 metry wysokości i tyle średnicy. Chętnie zobaczę nawet bez kwiatów.
Poza tym stwierdzeniem ogród, śliczny urządzony z gustem - drzewo obrośnięte bluszczem i te dzbany rewelacja. Podobno o gustach się nie dyskutuje zwłaszcza z tymi co go nie posiadają. Mnie osobiście ogród się bardzo podoba ( inspirujący ) oraz zadbany. Nie jakieś zachwaszczone poletko z marnym krzaczkiem albo jak u cygana na straganie ( śrubki mydło i powidło ).
Metody nawożenia rozumiem tylko mam pytanie jak te środki którymi profilaktycznie zwalczasz grzyby potrafią oszczędzić te na korzeniach zwane mikoryzą ??.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Rhododendrony Eweliny cz.III

Post »

Co prawda podtrzymjuę to co napisałem o chemii, ale
Ewelino pięęękny masz ogród :wit
i na pewno nie jest to zasługą topsinu czy previcuru :lol:

Nie wiedziałem, że tyle odmian można w naszych warunkach uprawiać..kto wie czy my też nie pomyślimy u uprawie rododendronów.
Ale my raczej będziemy 'działać' jak dawni ogrodnicy bardzo starych pięknych ogrodów, którymi się teraz zachwycamy

Dodam jeszcze
Ewelina pisze:Używam teraz preparatów grzybobójczych i przeciw fytoftorozie : Previcur;Mildex;Topsin M 500. Pryskam na przemian ,raz w miesiącu od czerwca do września - października.Można opryskiwać koronę i podłoże wokół rośliny, ale ponieważ moje krzewy są zaszczepione mikoryzą, w zw. Z tym robię wyłącznie oprysk koron (nie podaję preparatów doglebowo)
Niestety część substancji z tych środków spływa Ci z deszczem/wodą na ziemię, nawet jakbyś uważała przy podlewaniu, bo nie działa systemicznie tylko powierzchniowo.
Awatar użytkownika
Ewelina
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 7484
Od: 4 lut 2007, o 16:26
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Rhododendrony Eweliny cz.III

Post »

"asprokol" - i tu mnie masz... Być może to zdjęcie jest nieaktualne w stosunku do momentu wklejenia. Ja mam folder "RODODENDRONY" , w którym gromadzę zdjęcia moich krzewów z różnych sezonów - jedne bardziej , inne mniej udane .Gromadzę głównie rośliny w pełni kwitnienia, by mieć zestaw odmian, barw i kształtu kwiatów.Dziś już nie fotografuję ogrodu tak często , jak kiedyś , więc czasem posiłkuję się "starym" zdjęciem, zwłaszcza, gdy chodzi mi o pokazanie różnorodności ulistnienia , pokroju, czy kwiatów jakiejś grupy roślin.
Czy na tym zdjęciu , jak piszesz "widać że krzew ostro był nawożony w roku poprzednim ( taki 4-5 latek podrasowany azotem ),"- no nie wiem. Ta odmiana faktycznie kwitnie na zielonych pędach (one słabo drewnieją w pierwszym sezonie), i dalej piszesz : ? przyrosty około 20 cm (nie zmarzły szklarnia ?)" ? też nie wiem, może był w szklarni jako maluch, jeszcze u producenta, ale ja szklarni nie mam i jak dotąd żaden rh. mi nie przemarzł.Zwróć uwagę, że niektóre odmiany rh. kiepsko drewnieją , co w kwitnięciu specjalnie im nie przeszkadza... Rhododendron yakushimański ?Percy Wiseman" ma mrozoodporność do ? 23 st.
Ja mieszkam w Wielkopolsce, gdzie srogich zim nie mamy od dawna, może dlatego nie mam kłopotu z przemarzaniem ?
Postaram się w tym sezonie zrobić absolutnie aktualne zdjęcie wspomnianego Rh., żeby rozwiać Twoje wątpliwości.Krzew nie ma dziś jak sugerujesz 2 metrów ale ok.1,5 wysokości i jakieś 1,5 m szerokości ( korona rzeczywiście bardzo rozłożysta) :)
Zresztą rh.yakushimanum są w ?dorosłym wieku? sporo niższe niż grandiflorum, które dorastają do 4-5 m.

Pytałeś , jak środki przeciwgrzybicze mają się do zaszczepionej mikoryzy ? Ano tak, że poza wiosennym nawożeniem "doglebowym" cała reszta rozpryskiwana jest mgiełką ( !) po liściach jedynie , niewiele ścieka, a biorąc pod uwagę warstwę kory i na tym igliwia , którego u mnie sporo, nie narusza , jak sadzę grzybni mikoryzowej.A może nawet nie pozwalają się rozwinąć ewentualnym patogenom w sosnowym igliwiu z ??? Ale może uznasz ,że i tu się mylę. Ważne ,że krzewy mają się dobrze. Tylko na tym mi zależy :)

Za miłe słowa pod adresem ogrodu dziękuję :) Sama chętnie pooglądam Twój ogród ( jeśli znajdę wątek), bo doceniam Twoją wiedzę o roślinach, mimo,że nie zawsze zgadzam się z Twoim zdaniem :)
------------------------------------------------
pelikano11 - dziękuję za miłe słowa. Obecny (dobry na ogół) stan roślin w moim ogrodzie jest jednak ,jak sadzę ,wynikiem stosowanej profilaktyki. Kilkanaście lat temu, gdy zaczynałam przygodę z ogrodnictwem, stale coś chorowało : a to mączniak, a to grzybice , a to... Dziś , przy dobrze zaplanowanych opryskach profilaktycznych choróbska niemal nie istnieją :) Oczywiście każdy robi jak uważa. Ważne , by mieć dobre efekty.
Pytałaś , jak opryski mają się do mikoryzy : nie stosuję fungicydów doglebowo, a na korony rozpylam każdorazowo jedynie niewielką ilość "mgiełki" ze stosownym preparatem . To nie jest tak,że cała roślina jest zlewana ,że leci z niej niesamowita ilość preparatu na podłoże. Jasne,coś - tam skapnie , ale , jak napisałam wyżej do asprokola :
"biorąc pod uwagę warstwę kory i na tym igliwia , którego u mnie sporo pod rh., nie narusza , jak sadzę grzybni mikoryzowej.A może nawet nie pozwala się rozwinąć ewentualnym patogenom w sosnowym igliwiu z ??? "
* Mój Ogród - cz.7 (aktualna)
Wizytówkai inne moje wątki
"Mam śródziemnomorskie poczucie czasu..."
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Rhododendrony Eweliny cz.III

Post »

Ja nie krytykuje Twojego sposobu bo widzę efekt a jak mam wątpliwości to pytam. Chwaliłem ogród za styl bo przypomina mi Grecję oraz Sycylię. Wiele osób zaliczyło kraje nad morzem śródziemnym a ich ogród przypomina przedmieścia afrykańskiego miasta. Masz ciekawy styl -można sporo podpatrzeć.
Preparaty grzybotwórcze do tworzenia "mikoryzy" traktuje z przymrużeniem oka (ale to moje zdanie). Jeżeli kupujemy 3 latka np na giełdzie w Poznaniu to albo żyje i ma grzyby w symbiozie z korzeniami albo .......... pomalowany jest na złoty lub srebrny kolor. Więc zawsze wybieram te z grzybami ;:306. Więc musimy tu się nie zgodzić bo nawet mgła z liści trafia do korzeni bardzo szybko.
Bardzo się cieszę że się nie zgadzasz z moim podejściem bo mało kto się zgadza, może jak zakwitną kwiaty to zrobię kilka fotek kompleksowo ogrodu - pod warunkiem że do tej pory nasz "kierownik" ( Golden retriever ) nie zniszczy go zupełnie.
Ostatnie pytanie holenderska szkółka koło Śremu zaliczona ?
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
duduś
1000p
1000p
Posty: 1100
Od: 22 sie 2009, o 09:07
Lokalizacja: opole

Re: Rhododendrony u Eweliny - wiosna od 2009 Cz. 3

Post »

Witam a co w tym roku słychować u rododendronów - a już liczyłam że się napatrzę :(
duduś
Winter
200p
200p
Posty: 253
Od: 24 lut 2015, o 09:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rhododendrony u Eweliny - wiosna od 2009 Cz. 3

Post »

Ja również bo zdjęcia okazów z poprzednich stron zachwycają.
Pozdrawiam Paulina
Sonkas
100p
100p
Posty: 141
Od: 16 gru 2012, o 06:23
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: opolskie

Re: Rhododendrony u Eweliny - wiosna od 2009 Cz. 3

Post »

Jestem wielbicielem wszelakich kwasolubów w szczególności rododendronów i azalii, tych drugich mam mniej i mniejsze, sadzone od 2 lat dopiero. Ogólnie wszystkich łącznie chyba z 60 by się nazbierało. Jak do tej pory żaden mi nie wypadł, no, jeden którego pies wyłamał u samej ziemi i nie odrósł.Uwielbiam te krzewy i z utęsknieniem czekam na wiosnę. Masz bardzo ładne i zdrowe krzewy, wiosną proszę o fotki.
Ogród w budowie nieustającej ,pozdrawiam Krysia
Grazka2004
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 12
Od: 23 gru 2017, o 20:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Rhododendrony u Eweliny - wiosna od 2009 Cz. 3

Post »

Piękny masz ogród. Twoje Rh też cudne.

Pozdrawiam Grażyna
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rhododendrony i azalie”