Zabezpieczanie rododendronów i azali na zimę
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Zabezpieczanie rododendronów i azali na zimę
Moim zdaniem szanse są zerowe. Wygląda na to że brakowało mu wody.
-
- 200p
- Posty: 206
- Od: 23 sty 2021, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wyspa Uznam
Re: Zabezpieczanie rododendronów i azali na zimę
Dzień dobry.
- Po wczesnowiosennym przesadzaniu rododendronów po remontowych przejściach, moje krzewy ładnie kwitły i stały się foremne i gęste. Kilka dni temu po nadejściu mrozów, gdy liście zaczęły smętnie zwisać, założyłam im uszyte z podwójnej agrowłókniny osłony. Osłony uszyłam w formie rękawa z wciąganym sznurkiem na górze i na dole. Sznurek zawiązany jest u podstawy krzewu oraz częściowo zaciągnięty na górze. W ten sposób powstała jakby bardzo duża bombka z odkryta górą. Dzisiaj po odwilży, widać jak wewnątrz osłon liście rododendronów zaczynają unosić się ku górze. Osłony te zamierzam pozostawić do wiosny, gdyż moje rododendrony rosną w dużych przeciągach, a mając możliwość regulacji górnego sznurka, w każdej chwili mogę reagować. Dodam, że podstawy krzewów zabezpieczyłam kopczykami z torfu i dużej ilości kory sosnowej.
Z mojej prawie rocznej edukacji na tym forum, wiem, że rododendronom mrozy nie są tak dotkliwe jak wiatry. Dodatkowo przez zawiązywaną górę rękawa, będę mogła podlać rododendrony (ciepłą wodą), o ile zajdzie taka konieczność. Posiadam raptem trzy rododendrony, więc w przeciwieństwie do Mistrzów Zygmora i Asprokola mogę bawić się w takie wynalazki.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich pasjonatów ogrodnictwa, Jelizawiata.
Pozdrawiam, Jelizawieta
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 510
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
Re: Zabezpieczanie rododendronów i azali na zimę
Pierwszy atak mrozu rośliny powinny przejść nie przykryte, to konieczne.
Przykrywamy je dopiero później i to nie na długo.
Jeżeli krzew rośnie w nasłonecznionym miejscu, nie zapomnij o podlewaniu.
Zapominamy o tym przykrym obowiązku, gdy przez większość roku roślina jest cieniowana przez liście na drzewach, ale nie zimą.
Miałem przed laty taką sytuację, w kwietniu w dzień świeciło słoneczko a nocą były przymrozki i krzew zaczął zasychać.
Byłem wtedy na działce na zwolnieniu.
Owinąłem go grubo włókniną i zacząłem ją oraz krzew oblewać kilkukrotnie letnią wodą.
Zależało mi na rozpuszczeniu ziemi wokół krzewu.
Krzew pomimo moich wysiłków marniał dalej.
W efekcie straciłem pół krzewu, ale przeżył.
Wyjściowo był sporych rozmiarów miał ok 1m wysokości, po latach rozrósł się do ponad 6m średnicy.
Przykrywamy je dopiero później i to nie na długo.
Jeżeli krzew rośnie w nasłonecznionym miejscu, nie zapomnij o podlewaniu.
Zapominamy o tym przykrym obowiązku, gdy przez większość roku roślina jest cieniowana przez liście na drzewach, ale nie zimą.
Miałem przed laty taką sytuację, w kwietniu w dzień świeciło słoneczko a nocą były przymrozki i krzew zaczął zasychać.
Byłem wtedy na działce na zwolnieniu.
Owinąłem go grubo włókniną i zacząłem ją oraz krzew oblewać kilkukrotnie letnią wodą.
Zależało mi na rozpuszczeniu ziemi wokół krzewu.
Krzew pomimo moich wysiłków marniał dalej.
W efekcie straciłem pół krzewu, ale przeżył.
Wyjściowo był sporych rozmiarów miał ok 1m wysokości, po latach rozrósł się do ponad 6m średnicy.
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
-
- 200p
- Posty: 206
- Od: 23 sty 2021, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wyspa Uznam
Re: Zabezpieczanie rododendronów i azali na zimę
Dzień dobry.
Cały mój ogródek jest od północnej strony budynku, więc wiosenne przygrzewanie moim krzewom nie grozi. Budynek usytułowany jest chyba w korytarzu powietrznym, stąd prawie zawsze jest przeciąg, dlatego muszę chronić krzewy przed wysuszaniem. Miniony rok był nieco odmienny, dziwnie mało wiały wiatry i były słabsze niż zazwyczaj.
Osłony, które niedawno nałożyłam na rododendrony poluzowałam aby korony krzewów były odkryte. Niepokoi mnie ciepła pogoda, dzisiaj zauważyłam, że u róż i hortensji, których w tym sezonie jeszcze nie okrywałam, pojawiły się spore pąki, dlatego obawiam się, że mrozy tej zimy mogą zaszkodzić w letnim kwitnieniu. Mam nadzieję, że również rododendrony nie ruszą za szybko z wegetacją. Tak dużo wysiłku włożyłam w ich przesadzanie, że byłoby mi żal je stracić.
Jelizawieta.
Cały mój ogródek jest od północnej strony budynku, więc wiosenne przygrzewanie moim krzewom nie grozi. Budynek usytułowany jest chyba w korytarzu powietrznym, stąd prawie zawsze jest przeciąg, dlatego muszę chronić krzewy przed wysuszaniem. Miniony rok był nieco odmienny, dziwnie mało wiały wiatry i były słabsze niż zazwyczaj.
Osłony, które niedawno nałożyłam na rododendrony poluzowałam aby korony krzewów były odkryte. Niepokoi mnie ciepła pogoda, dzisiaj zauważyłam, że u róż i hortensji, których w tym sezonie jeszcze nie okrywałam, pojawiły się spore pąki, dlatego obawiam się, że mrozy tej zimy mogą zaszkodzić w letnim kwitnieniu. Mam nadzieję, że również rododendrony nie ruszą za szybko z wegetacją. Tak dużo wysiłku włożyłam w ich przesadzanie, że byłoby mi żal je stracić.
Jelizawieta.
Pozdrawiam, Jelizawieta
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 37
- Od: 10 cze 2018, o 17:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
-
- 200p
- Posty: 206
- Od: 23 sty 2021, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wyspa Uznam
Re: Zabezpieczanie rododendronów i azali na zimę
Dzień dobry.
Wygląda jakby usychał. Proszę spróbować go podlać ciepłą wodą z kwaskiem cytrynowym. Łyżka kwasku na 10 litrów wody i powtarzać przez kilka dni.
Wygląda jakby usychał. Proszę spróbować go podlać ciepłą wodą z kwaskiem cytrynowym. Łyżka kwasku na 10 litrów wody i powtarzać przez kilka dni.
Pozdrawiam, Jelizawieta
- wiridiana
- 500p
- Posty: 529
- Od: 1 maja 2017, o 22:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wołomin
Re: Zabezpieczanie rododendronów i azali na zimę
Myślę, że raz to z powodu zimna, chroni się przed utratą wilgoci. Dwa pewnie miał za sucho przed zimą i może teraz w trakcie też nie ma tyle wody ile powinien. Jak przyjdzie ocieplenie trzeba się postarać go podlać. Raczej nie powinno się tego robić w trakcie mrozu i ciepłą wodą, bo pomyśli, że jest ciepło, a od góry mroźny wiatr go będzie smagał.
asprokol i zygmor są specjalistami w temacie.
asprokol i zygmor są specjalistami w temacie.
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 37
- Od: 10 cze 2018, o 17:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Zabezpieczanie rododendronów i azali na zimę
Asprokol jak myślisz ?? na pewno go podleję ...obok są kolejne i tak nie wyglądają dlatego się zmartwiłam .
Myślę o podlaniu previcurem tylko nie wiem czy to coś pomoże czy to już jego koniec
Myślę o podlaniu previcurem tylko nie wiem czy to coś pomoże czy to już jego koniec
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Zabezpieczanie rododendronów i azali na zimę
W mojej opinii nic nie rób po prostu czekaj do wiosny. Nie znam nikogo kto na podstawie fotki rozpozna odmianę zimą i nikogo kto w połowie stycznia rozpoczyna akcję ratunkową.
Może dla tej odmiany to normalny sposób przetrwania zimy. Jeżeli jego kłopoty zaczęły się jesienią to nic nie zmienisz. Jeżeli to odmiana u której to normalne to wszelkie działanie jest bezcelowe. Polewać letnią wodą można ale w marcu czy kwietniu. (podłoże jest jeszcze zmrożone a w powietrzu już wiosna).
Może dla tej odmiany to normalny sposób przetrwania zimy. Jeżeli jego kłopoty zaczęły się jesienią to nic nie zmienisz. Jeżeli to odmiana u której to normalne to wszelkie działanie jest bezcelowe. Polewać letnią wodą można ale w marcu czy kwietniu. (podłoże jest jeszcze zmrożone a w powietrzu już wiosna).
Re: Zabezpieczanie rododendronów i azali na zimę
Pozwolę sobie wkleić dwa zdjęcia "ku pokrzepieniu serc"
Zdjęcia zrobione są w zaledwie kilkudniowym odstępie czasu (2-3?), za to przy kilkunastostopniowym odstępie temperatur. Kiedy temperatury zeszły poniżej -10C, rododendron zwinął liście w trąbkę, dosłownie kuląc się z zimna. W czasie temperatur dodatnich wszystkie liście są "na płasko" i łapią zimowe słońce
Kolor lekko przekłamany, ale tak nie całkiem, bo zziębnięty rododendron jest ciemny, a podczas dodatnich temperatur liście mocno jaśnieją. Ten na zdjęciu to któryś z rododendronów jakuszimanskich, możliwe że "Snów Crown", ale kupiony jako ostatni na posezonowej wyprzedaży, kiedy to przedstawiał sobą obraz nędzy i rozpaczy, to oczywiście nie miał żadnych papierów.
I jeszcze mała uwaga do określenia "polewać letnią wodą". Określenie trochę niefortunne, bo "letnia woda" to taka, która ma temperaturę zbliżoną do temperatury ludzkiego ciała, a rośliny najlepiej podlewać wodą o temperaturze zbliżonej do otoczenia. Jeżeli zima jest bez śniegu, to rododendrony i azalie należy podlewać również zimą pod warunkiem dodatnich temperatur całą dobę przez kilka dni, i bynajmniej nie letnią wodą, bo taka bardziej wychłodzi (poprzez odparowanie), a wodą o temperaturze otoczenia. U mnie ostatnia dekada upłynęła praktycznie pod znakiem bezśnieżnych zim i suchej wiosny, więc powoli się przyzwyczajam do podlewania w pierwszej połowie roku, za to od lipca do końca roku podlewać nie muszę.
Zdjęcia zrobione są w zaledwie kilkudniowym odstępie czasu (2-3?), za to przy kilkunastostopniowym odstępie temperatur. Kiedy temperatury zeszły poniżej -10C, rododendron zwinął liście w trąbkę, dosłownie kuląc się z zimna. W czasie temperatur dodatnich wszystkie liście są "na płasko" i łapią zimowe słońce
Kolor lekko przekłamany, ale tak nie całkiem, bo zziębnięty rododendron jest ciemny, a podczas dodatnich temperatur liście mocno jaśnieją. Ten na zdjęciu to któryś z rododendronów jakuszimanskich, możliwe że "Snów Crown", ale kupiony jako ostatni na posezonowej wyprzedaży, kiedy to przedstawiał sobą obraz nędzy i rozpaczy, to oczywiście nie miał żadnych papierów.
I jeszcze mała uwaga do określenia "polewać letnią wodą". Określenie trochę niefortunne, bo "letnia woda" to taka, która ma temperaturę zbliżoną do temperatury ludzkiego ciała, a rośliny najlepiej podlewać wodą o temperaturze zbliżonej do otoczenia. Jeżeli zima jest bez śniegu, to rododendrony i azalie należy podlewać również zimą pod warunkiem dodatnich temperatur całą dobę przez kilka dni, i bynajmniej nie letnią wodą, bo taka bardziej wychłodzi (poprzez odparowanie), a wodą o temperaturze otoczenia. U mnie ostatnia dekada upłynęła praktycznie pod znakiem bezśnieżnych zim i suchej wiosny, więc powoli się przyzwyczajam do podlewania w pierwszej połowie roku, za to od lipca do końca roku podlewać nie muszę.