Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Różaneczniki (rhododendrony), azalie, wrzosy i inne kwaśnolubne
ODPOWIEDZ
dsk121
500p
500p
Posty: 590
Od: 5 sie 2016, o 10:05
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: wwa

Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Post »

asprokol pisze:Zakwaszanie wody kwaskiem to przygotowanie wody do podlewania np wodociągowej.
Kwasek dobrze wpływa na podłoże "eliminując" szkodliwe sole i powoduje że inne stają się lepiej przyswajalne. Po kwasku nie ma śladu po 48 godzinach. Kwasek nie służy do obniżania pH.
Jednorazowo to ścinam kwiaty w ogrodzie a inne zabiegi pielęgnacyjne to nie kończąca się historia.
Nie wiem co zamierzasz zaobserwować bo ja zużyłem pewnie ze 100 kg i nie widzę zmian ; ;:219
Mój Rodo ponoć zasolony więc po podlewaniu kwaskiem muszę go obserwować czy piękniej!:)
Awatar użytkownika
buum
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2211
Od: 16 mar 2015, o 17:43
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp
Kontakt:

Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Post »

dsk121
Na pewno będzie w lepszej kondycji :D
Moja działka mój raj :) Pozdrawiam Piotrek ;:163
Moja działeczka cz1.
Moja działeczka cz2.
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Post »

Kwasek nie zredukuje zasolenia, może związać aluminium, wapń których sole powodują obumieranie korzeni.
Zasolenie to :
Zjawisko osmozy i niedobory składników w roślinie pomimo że w podłożu jest ich w nadmiarze.
Szukanie cudownych środków nawozów kwasków uzdatniaczy to droga donikąd.
Rododendrony mają pewne wymagania, drogi na skróty nie ma !!
Zmiana podłoża na kwaśne organiczne to fundament.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
Awatar użytkownika
Szczurbobik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2133
Od: 17 lut 2016, o 20:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Torunia

Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Post »

asprokolu Zasadziłam w końcu swoje pierwsze rododendrony. Wodę do podlewania oczywiście kwaszę kwaskiem, ale mam małe pytanko. Czy jeśli liście rododendrona zostaną co kilka dni opryskane zwykłą wodą z wodociągu to całej roślinie to zaszkodzi. Chodzi o zraszacz, który jest w pobliżu. Czy lepiej go przestawić, czy nie trzeba?
Pozdrawiam Lucyna
Awatar użytkownika
buum
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2211
Od: 16 mar 2015, o 17:43
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp
Kontakt:

Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Post »

asprokol
Ja na jesień chyba przesadze moje rododendrony i wymienię podłoże. Bo nie wiem jakie było bo nie sadziłem. A i tak muszę przesadzić je bo mają za ciasno.
Moja działka mój raj :) Pozdrawiam Piotrek ;:163
Moja działeczka cz1.
Moja działeczka cz2.
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Post »

Ja mam wodę o twardości około 30 stopni niemieckich i też zraszacze potrafią polewać po liściach kiedy zawieje wiatr.
Jaki to ma ujemny skutek sam nie wiem może byłyby większe piękniejsze gdyby ich nie opryskał zraszacz ??. Poważnie to większym problemem są korzenie które po prostu gniją w niesprzyjających okolicznościach. Liście nie są wieczne co roku nowe zakrywają stare i się nie bardzo przejmuję gdy parę się z jakiegoś powodu zdegeneruje.
Moim zdaniem w sadzeniu rododendronów popełnia się najcięższe błędy - opowieści o ziemi z lasu, ziemi dla rododendronów cudownych mieszankach z kompostem czy gliną to sedno opowieści osób które mylą rododendrony z resztą roślin.
Ludzie zawsze pytają mnie o to samo - jakich nawozów używam ile tego kwasku. Mało kto pyta o podstawową rzecz bo to wiedzą : dobra ziemia i kompost to efekt murowany. Nieraz czytałem wypociny "ekspertów" którzy nie potrafią odróżnić że krzew umiera bo system korzeniowy ma już syndrom "główki noworodka" i radzą opryski.
Widziałem walki z opuchlakami za pomocą broni chemicznej. Krzaki wyglądały jak las w okolicach Prypeci.
Dlatego każdemu kto chce mieć te bezproblemowe krzaki zapomnieć o doświadczeniach i sukcesach w uprawie kwiatów i warzyw. Cofnięcie się do korzeni wiedzy - czyli sadzenie ! a bardzo dobrze skopiował z amerykańskich stron to kolega Rose_Marek.
Kiedy zrobimy fundament reszta jest łatwa i przyjemna a najważniejszym narzędziem będzie sekator. To korzenie pozwalają odbudować nasze krzaki a nie liście które i tak pewnego dnia spadną na ziemie.

Więc się nie przejmuj że w małym stopniu je uszkodzisz kranówką i tak to jest mniejsze zło niż suche powietrze wokół krzaka.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
Awatar użytkownika
jolanda27
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 43
Od: 14 sie 2016, o 09:06
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Post »

Witam,
zacznę od tego, że - jak mawiał klasyk - mądrego to i warto posłuchać!! (to o Tobie asprocol) :)
Zastosowałam się do Twojej sugestii, że przenawożone kaczki należy potraktować jedynie kwaskiem i obserwować co dalej. Tak uczyniłam i krzaki uratowane, odbijają zdrowymi związkami. Tego najgorszego wykopałam, oporządziłam korzenie i oczywiście tak jak czytam wyżej - dobra ziemia i kompost (w którymś to wcześniejszym Twoim poście czytałam). Obserwuję go i widzę nie tylko światełko, ale światło w tunelu.
I jeszcze jedna sprawa, za którą mi się trochę tutaj dostało na początku i stwierdziłam, że masz jednak trochę racji - kamienną pustynię wokół krzaków zlikwidowałam, fakt, że to tylko półmetrowy krąg, ale jednak już coś :D
Także posiłkuj nas swoimi mądrymi radami, bo gdzieś przecież musimy się tego ogrodnictwa uczyć, a najlepiej od najlepszych.

Myślę, że za czas jakiś pochwalę się moimi odnowionymi roślinami, a co 8-) :tan

Pozdrawiam wszystkich
Jola - "ogrodnik" od sierpnia 2016
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Post »

Nigdy nie polecałem kompostu do tych krzewów bo nigdy go nie stosowałem.
Kompost ma pH powyżej 7,5 i bardzo alkalizuje podłoże skład nie ma nic lepszy niż dobrej jakości torf.
Moja metoda uprawy jest na leniwca czyli tylko torf.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
herman00
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 30
Od: 28 sty 2015, o 21:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Post »

Asprokolku, chyba kiedyś pisałeś o "moczeniu torfu". Kupiłem na jesieni litewski (cała paleta), żeby przesadzić wiosną co się da, co potrzebuje i zrobić jeszcze wrzosowisko. W ubiegłym tygodniu zrobiłem ogrom pracy, ale trudno "moczyć" cała paletę torfu. Niestety okazuje się, że ten torf litewskie z balotów jest hydrofobowy, nie ma ŻADNEJ możliwości nawilżenia tego torfu. Żadne zraszanie, polewanie, podlewanie nie pomaga, zwilża się 1mm warstwy wierzchniej i dalej woda spływa do dołu, a torf jej nie wchłania. Dopiero na koniec zrobiłem doświadczenie, do kastry wrzuciłem 1/3 balota, wlałem wodę do pełna i stało 3 dni, nic nie wchłonęło. Dopiero mieszanie w kastrze (lepsza byłaby betoniarka) i torf przyjął wodę po pół godzinie mieszania łopatą. Po prostu dramat. Całą robotę, którą zrobiłem muszę poprawiać, odkopywać, mieszać żeby to badziewie zmoczyć. Dlatego ostrzegam przed moimi błędami. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Post »

Tak to jest w ogrodzie że odkrywa się to co inni dawno odkryli ;:202
Niestety jak worek z torfem trochę czasu postoi to torf straci swoje właściwości i należy go reanimować.
Używam do tego 4 kastr budowlanych (90 litrów) w których rozsypuję 1 worek i zalewam wodą dodając końskiego obornika i mieszam.
U mnie stoi to przez 2-3 tygodnie zanim torf nie odzyska właściwości pochłaniania wody. Nigdy nie wiem czy mnie coś nie pokusi i zawsze mam taką rezerwę pod ręku na 1 krzaczek torfu o strukturze błota. Oczywiście też mieszam jak mi się przypomni ;:138 . Jednak kiedy przymierzam się do posadzenia kilku krzaków dzwonię do importera aby mi wysłał produkt nie przesuszony. Jednakże nawet ten nie przeschnięty już umieszczony w dole zanim posadzę krzaki jest solidnie zraszany nieraz przez kilka dni non stop. Zawsze przed takim zabiegiem posypuję go kwaskiem cytrynowym bo moja woda z wodociągów zawiera dużo związków które rododendrony nie lubią.

Przesuszony torf nie nadaje się do niczego i stąd taki wrogi do niego stosunek u osób które zapominają podlać i doprowadzają do przesuszenia.
Wiele krzewów w doniczkach w naszych centrach ogrodniczych z tego powodu usycha bo woda przez taki suchy torf leci jak przez żwir.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
Awatar użytkownika
buum
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2211
Od: 16 mar 2015, o 17:43
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp
Kontakt:

Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Post »

asprokol
Reanimacja torfu .... bardzo ciekawe :) używanie kastr budowlanych również oceniam ;:215 Muszę sobie załatwić chociaż jeden taki pojemniczek :D ojciec buduje dom więc... odwiedziny się szykują :D
Moja działka mój raj :) Pozdrawiam Piotrek ;:163
Moja działeczka cz1.
Moja działeczka cz2.
kamelll
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 26
Od: 23 kwie 2017, o 10:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Post »

Witam wszystkich :wit

Mam pytanie odnośnie nawożenia zakupionych w tym roku w marcu RH, kupiłam ich ponad kilka :wink: z różnych źródeł. Czytałam już tu rady aby w roku zakupu nie nawozić niczym, gdyż wystarczy im to co dostały w szkółce, jednak nie wszystkie wyglądają dobrze.
Te zakupione wysyłkowo u p. Ciepłuchy są w doskonałej kondycji, obsypane pąkami, i ciemno zielone, mam jednak kilka ze szkółki obok mnie i liście mają blado zielone. Coś dolistnego? z magnezem czy żelazem już nie pamiętam? :oops:
Jeżeli tak to poproszę o wytłumaczenie dawkowania raczej łopatologicznie czyli np łyżeczka środka (jakiego?) na konewkę 10L :lol:
A jeszcze bardziej mile widziana rozpiska czym nawozić doglebowo, dolistnie od początku sezonu, po kwitnieniu itd. - i bardzo proszę o miarkę typu łyżeczka/ szklanka/ wiadro ;:oj -jestem początkująca nie chcę na starcie zabić moich RH i azalii.
Asprokol o kwasku czytałam ;) na razie u nas pada co 2-3 dni więc nie podlewam, mam bardzo dużo kamienia podczas gotowania wody więc do podlewania pewnie konieczny kwasek:)
( doświadczenia mam jedynie tyle co widziałam na małej działce od małego jak moi rodzice z powodzeniem wyhodowali śliczne azalie wielkokwiatowe kupione i przywiezione ze szkółki Zymon bodajże ok 20-25L temu-wtedy jeszcze nie było sadzonek na każdym rogu i w każdym hipermarkecie:), ale nie było też takiej wiedzy na temat uprawy, stanowiska, nawożenia, więc azalie radzą sobie doskonale na zwykłym nawozie do RH w granulkach, no może czasem dostały obornik:).
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie

Post »

Niektóre odmiany mają liście jaśniejsze inne ciemnozielone więc bez wiedzy co za odmiana nie ma sensu zmuszać je oby równały w szeregu jedna nazwa jeden kolor.

Niestety takie podejście łopatologii ile gram na metr to moim zdaniem fikcyjne oczekiwania.
Trudno zapotrzebowanie 40 cm krzaczka rosnącego na 1m2 porównać do zapotrzebowania takiego co ma dwa metry i zajmuje 6 m2 ale korzenie nadal mieszczą się w 1m2.
Niestety tu należy mieć "czuja". Koleżance która ma takie same dylematy (telefon - "w zeszłym roku 20 kwietnia nawoziłeś więc czemu ja nie mam dzisiaj?") trudno tłumaczyć że się nie da tego zrobić z kartką. Ogród nie jest równy innemu i nie zawsze co się sprawdza u Pawła ma takie same efekty u Gawła a co roku jest inaczej.

Ja mogę napisać jak ja bym to zrobił ale nigdy nie mogę zagwarantować czy mam 100% racji i czy nie ma lepszych pomysłów.
Najważniejszym nawozem jest woda i dlatego tak preferuje nawożenie dolistne - trudno przedawkować. W formie garść pod krzak czy 25 gram na metr nie ma żadnej gwarancji że nawóz pokryje odpowiednią powierzchnię.
Może taka metoda "ja mam czas" będzie dla Ciebie odpowiednia.
Granulowany obornik bydlęcy i 1 garść pod krzak razy wysokość krzaczka podzielona przez 10. Łopatologicznie ma wysokość 60 cm to daje mu mu 6 garści obornika (dzielimy na połowę - późna wiosna, wczesna jesień). Zawsze można skorygować, podać mikroelementy ale raz na 2-3 lata to żaden problem. Krzak rośnie powoli ale ma gęsty pokrój.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rhododendrony i azalie”