Aiss pisze:Aniu, proszę napisz czy przetrzymujesz papryczkę ostrą w chacie na następny sezon, czy to ma sens, i jeśli łaska to czym Ty do diaska to zaprawiasz moje wyglądają przy Twoich delikatnie mówiąc .... nieciekawie. Nawoziłam eko, ale chyba im nie smakowało. Podziwiam Twoje doniczkowo -balkonowe uprawy Mistrzostwo !
dzięki.
Próbowałam kilka razy ale w okolicy stycznia dawałam za wygraną, głównie ze względu na mszyce, które jakimś sposobem zawsze zostawały na roślinach i mimo eko oprysków nie dawały za wygraną. Chemia w domu nie wchodziła w grę, więc w końcu szły do likwidacji. Nigdy nie dociągnęłam żadnej papryki do wiosny, ale też nie upierałam się przy tym zbytnio. W końcu pierwsze i tak sieję pod koniec stycznia, lub na początku lutego i zabawa zaczyna się od początku. Poza tym nie mam grow boxa, a dla papryki nasza zima jest niczym egipskie ciemności i w grudniu zaczyna poważnie niedomagać z braku odpowiedniego światła.
Czym zaprawiam? Używam różnych kombinacji.
Po pierwsze w fazie rozsady nie bawię się w ekonawozy, tylko fertyguję odpowiednio sproporcjonowanymi mineralnymi. Uprawianie rozsady na biohumusie daje słaby wynik. Próbowałam raz dawno temu wynik był raczej zabawny.
Rozsady wysadzam do mieszanki ziemi uniwersalnej lub warzywniczej ze sporą domieszką kompostu.
Nawożę obornikiem w granulkach, gnojówkami roślinnymi - pokrzywówką i żywokostówką, ale jeśli widzę jakieś konkretne niedobory podaję nawozy mineralne. W oprysku lub fertygując. Lub nawozy mineralno-naturalne o przedłużonym działaniu.
W większości przypadków nie mam większych problemów, ale czasem zdarzają się jakieś oporniaki, którym wszystko źle. W tym roku miałam taki krzak Lemon Drop. Cały czas czegoś mu brakowało. W końcu dałam za wygraną i zostawiłam go swojemu losowi. Wyglądał byle jak ale owoce z niego zebrałam.