Jakich odmian pomidorów nie będę uprawiać

[massur]

De Barao czerwone sądziłem z przeznaczeniem na suszenie (do tego są super), na surowo były nijakie, w tym roku dostały Kristalon pomarańczowy i chyba nie będzie co suszyć bo smak petarda. Na przyszły rok na pewno więcej krzaków będzie. Z kolei chyba zrezygnuje z Black Krimm, smaczne są ale denerwuje mnie ich pękanie, problemy z wiązaniem owoców przy tylko trochę niesprzyjających warunkach i mała plenność w stosunku do innych, które sadzę.

[docentandrzej]

Ja mam De Barao Red w gruncie i mi smakują. Może nie jakoś wybitnie, ale mocne 3+ się należy. Wszystkie plusy jakie wymieniła Ebabka też się zgadzają. Dodałbym jeszcze, że długo poleżą bo są z tych twardszych. Nie łapią też SZW. Na razie są na liście możliwych na następny sezon.
Biedronkowy Caniles, mimo, że też dość plenny, podobny do DBR, w smaku jak dla mnie właśnie nijaki.

[toldi]

Rezygnuję (chyba ) z uprawy Aussie, wielkie krzaczysko i na dole kilka wielkich pomidorów, nie wiadomo co z nimi robić prawie kg. Na górnych gronach zawiązuje się drobnica, smak też tyłka nie urywa. Jedyna dla mnie zaleta to duża odporność na choroby. Może niesłusznie go skreślam, ale jakoś mnie nie odpowiada.
Black Krim niesamowicie podatny na ZZ w jego przypadku nie mam skrupułów - skreślony.

[sawka]

Black Krim to chyba humorzasty kolega, bo u mnie to okaz zdrowia. Trochę mało plenny ale za smak zostaje.

[Ebabka]

Teraz pobrałam nasiona z mniejszego okazu Aussie, może też urośnie mniejszy i będzie ich więcej? Jak dla mnie, smak i strukturę ma bardzo dobre, niepowtarzalne i od kilku lat zawsze sadzę, a później się zżymam, że owoców mało

[toldi]

U mnie Aussie zastąpi Delicious wydaje mi się , że jest mniej kwaskowy.

[docentandrzej]

Aussie zbiór z 3 krzaków. 9 z 2 roślin, 1 z trzeciego krzaka. Owoce mniejsze niż w tamtym roku, ale jest ich więcej.

[docentandrzej]

Jednym z głównych kryteriów jakie biorę pod uwagę przy doborze odmian na następny sezon to podatność na suchą zgniliznę wierzchołkową. Odmiany które dość mocno wykazują u mnie jej objawy w tym roku to o dziwo nie te podłużne, choć mało takich mam. Na szw podatne są
Sybirski velikan. prawie każdy owoc
Wine jug
White oxheart. Tutaj do opanowania.
Lucid gem w gruncie. W folii ok.
Wes. 2,3 owoce, ale jednak. Przy tak małej ilości to ważne.
Zolotoye kupola. Na początku, jednak plon wynagradza, poza tym wczesność odmiany i dość dobry smak.
Inne odmiany też dopadła szw, ale tylko pojedyńcze sztuki.
Bez oznak braku wapnia to głównie sakiewki, czarne, zielone, malinowe, np. katja, tommimaru muchoo, Brandywine sudduth strain. Inne np legend, ricio di parma, aussie, alicante, delfine. Wszystkie te odmiany też dobrze się wybarwiają. Pomarańczowe Amana orange, pineaple.

Braki potasu w tym roku najbardziej widać na wine jug, pudovik. Nieznacznie na Ricio di parma.
Tak więc ja na pewno nie powtórzę wine jug, sybirski velikan, white oxheart, lucid gem. Lucid gem również za smak. Tak słodki, aż mdły, bez odrobiny kwasku. Wypadnie też pewnie większość dwarfów, ale to w innym wątku jak w końcu wszystkich spróbuję.

[badzia]

Chyba to nie odmiana winna tej SZW. U mnie Lucid Gem i Wes, w gruncie, nie mają ani jednej plamki tej choroby. Pozostałych wymienionych nie mam. To plenne i smaczne pomidorki, obydwa zostają.

[docentandrzej]

Być może. Wes nie cierpiał tak bardzo. Lucid gem tak. Mam linie kroplujące i w susze nie powinno być problemu, a jednak. Pryskam też saletrą wapniową, bo wiem, że mam problem z szw.

[kaLo]

Rozłożenie linii kroplujących nie oznacza, że pomidory mają odpowiednią ilość wody. System korzeniowy jest o wiele bardziej rozległy niż obszar zmoczonej ziemi wokół kroplownika. Poza tym jedne odmiany mają mocne korzenie i one daja radę , inne mają korzenie takie bardziej wirtualne i pewnie te cierpią na SZW.

[badzia]

To tym bardziej dziwne. Może za gęsto posadzone. Ja w tym sezonie niczym nie pryskałam, nawet opryskami forumowicz. Jedynie osłoniłam przed nadmiarem słońca siatką cieniującą.

Oo, pisałam razem z kaLo.

[docentandrzej]

kalo to też uwzględniam. Tam gdzie mam położone linie kroplujące, od czasu do czasu w susze zlewam poletko po całości. Do tego dość porządnie ściółkuje.
Nie bez znaczenia jest to, że u mnie deszcz zaczął padać dopiero od sierpnia. Całą wiosnę i część lata totalna susza. Dopiero teraz ogródek zaczął jakoś wyglądać, ruszyła większość warzyw. Latanie z konewką nigdy nie zastąpi deszczu.

badzia a jak Tobie smakuje lucid gem?