To ja może słów kilka na ten temat. Sadziłam z pomidorami różne kwiaty. Najlepiej sprawdzają się takie z podpowierzchniową bryłą korzeniową, rozrastające się na boki, niskie. Dobrze sprawowała mi się smagliczka, szczególnie fioletowa, bo jest niższa. Z aksamitek karłowa, taka na 15cm w górę i to po jednej sztuce bo bardzo się rozrasta. Nie polecam surfinii , petunii i ich kuzynek, pomidor posadzony z Milion Bells zbyt z nią konkurował o jedzenie. Niestety wygrywał kwiatek i pomidor ciągle miał jakieś niedobory Nasturcje jakoś zbytnio z pomidorami się nie gryzły, ale tu pomidor był dominą. Tym bardziej , że jak jakaś mszyca zawędrowała na taras, to zawsze wolała nasturcję od pomidora, miały więc pod górkę, ale zdecydowanie są tego plusy, przy czym swobodnie zwisały ze skrzynek, ozdobnie i nieprzeszkadzajnie. Werbeny przy pomidorach marniały, ale bazylia po prostu kwitła jak najpiękniejsza ozdoba. Nagietki podobnie jak nasturcja zbierały mszyce, karłowe odmiany nadawały się bardziej. Nie lubi się z pomidorem lawenda - nie te wymagania glebowe, chociaż nie wyglądała źle, po prostu stała w miejscu. Trzeba pamiętać, że pomidory poza konkurencją do składników odżywczych mają też tendencje do chorób grzybowych więc sadzenie im w nogach gęstych krzaczorów rosnących w zwyż nawet najpiękniej kwitnących, jest dość ryzykowne,( chociaż i to praktykowałam i nie było wielkich tragedii.) Natomiast coś co niskiego i niezbyt żernego jak najbardziej może nawet być wskazane. Osobiście dosadzam już teraz tylko towarzystwo do większych skrzynek, zazwyczaj jest to smagliczka, albo nemezja (zapomniałam o niej) w połączeniu ze szpinakiem baby, bo zauważyłam, że jakoś tak służy pomidorom jego towarzystwo. W donicach ściółkuję chrobotkiem lub siekaną świeżą pokrzywą.Efkakam pisze:To ja z trochę innej beczki: czy robiliście kompozycje pomidor-kwiaty w skrzynce? Tych porzeczkowych pomidorków wysiało mi się tak dużo, że wiszące doniczki, które przygotowałam to będzie za mało, lecz przed domem wystawię takie całkiem spore skrzynki drewniane (ok. 60l pojemności) i pomyślałam, że wsadzę je pomiędzy kwiaty. Czy ktoś tak robił i mógłby się ze mną podzielić spostrzeżeniami?
edit: Dodałam jeszcze zdjęcie tych skrzynek. Będą jeszcze wyłożone czarną folią od środka + wkręcę kółeczka, żebym w ciągu lata mogła je ewentualnie przestawić, gdy zajdzie taka potrzeba.
A, w dużych skrzyniach ograniczałam ekspansję kwiatom wsadzając je do skrzyni z doniczką. Zawsze znalazły drogę korzeniami, ale nie mogły się aż tak bardzo rozbudować i dzięki temu nie kradły tyle pomidorom, a od góry dostawały w donicę własną porcję nawozu i było git.