Pytanie nie jest o zrywaniu niedojrzalych pomidorow
Mam w ogrodku kilka odmian pomidorow i w tym roku cos mi strzelilo do lba i posialem 3 krzaczki zielonego pomidorka koktajlowego. Nazwy nie pamietam, jest on z koktajlowych-wiekszych, no i jest calkowicie zielony. W wiekszosci pomidorki swoje wysiewam z nasionek pozyskanych z kupionego do zjedzenia owoca (z Tesco UK, LOL) i jakos tak sie zlozylo, ze nazwy mu nie zapisalem. Pamietam jednakze, ze w dotyku byl on twardy - mowa o gotowcach kupionych do zjedzenia - wiec nici z macania pomidorkow na krzaczku. Wiem, ze zolty, pomaranczowy, czerwony, ani czarny to on nie bedzie - ma on jedynie taka zielona "czape" na gorze, w dole jest o jeden odcien zieleni kolorystycznie bardziej blady. I tyle. Identycznie wyglada na krzaku, jak go zapamietalem jedzac w zimie ze sklepu.
Obok czerwone "cherry" juz dojrzewaja, a pomaranczowe koktajlowe (oba rowniez z nasionek gotowego owoca sklepowego) juz zebralem nawet do drugiego grona od dolu - 5 gronek bedzie w sumie.
No i pytanie - kiedy zrywac te zielone ? Macanki nic nie dadza. Mam porownywac na wysokosc z pomidorow obok i dodawac - powiedzmy - 2 "pietra" ? To znaczy jak zaczne rwac czerwone z 3 poziomu od dolu, to znaczy, ze z pierwszego od dolu zielone tez juz moge rwac ? CHodzi mi o to, ze zielone (w sensie niedojrzale) pomidory maja tomatyne, czyli w duzej ilosci = trucizne (a w mniejszej powodujacej po prostu niestrawnosc), wiec nie chce dzieci ani zony, w tym i siebie - podtruwac, dlatego wole odczekac, az zielone pomidorki przestana byc niedojrzale. Tylko po czym to poznac ?
Ma ktos jakis pomysl ?
Dzięki z gory.
