Pogoda, a warzywniak - wątek niemerytoryczny
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2003
- Od: 30 sie 2013, o 16:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rybnik
Re: Pogoda, a warzywniak - wątek niemerytoryczny
U mnie ciągle pada. ZZ chyba opanowana. Poza megagronami Pojedyncze zmiany na liściach mimo deszczu, trochę owoców wyrzuconych. Jeśli tylko przyjdą upały to powinno być ok, tak to walka będzie cały czas ;/
- iwa3028
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 23
- Od: 29 mar 2012, o 16:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce-Chęciny-Jaskinia Raj
Re: Pogoda, a warzywniak - wątek niemerytoryczny
U mnie pada codziennie od maja.W tym roku wszystko co zasiałam poszło na marne Pomidory ,ogórki ,fasola dosiewałam po 3 razy i nic z tego:( Ten rok niestety zaliczyłam już do straconych.Nawet nie mam jak wejść do ogródka-takie mokro.Nie pomogło nic
Zastanawiam się również czy wezmę w tym roku udział w wymianie nasion.Zostało mi troszkę nasionek ale jest to bardzo malutko w porównaniu do zeszłorocznej akcji wysyłki.
Zastanawiam się również czy wezmę w tym roku udział w wymianie nasion.Zostało mi troszkę nasionek ale jest to bardzo malutko w porównaniu do zeszłorocznej akcji wysyłki.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2003
- Od: 30 sie 2013, o 16:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rybnik
Re: Pogoda, a warzywniak - wątek niemerytoryczny
iwa3028 - to są losowe sprawy, na to nie mamy wpływu. Więc się nie przejmuj, że masz mało nasion na wymianę lub wcale. Ja dopiero zbieram, ale będę mieć coś co byś chciała to się podzielę.
Ja mam zrobione odwodnienie na ogródku, bo inaczej nie ma rady i grządki podwyższone. A ten rok bardzo mokry. Nawet jak były upały to burze i ulewy. Podlewać od czerwca nie musiałam... Niestety skutki są widoczne w plonach, ale liczę iż za rok będzie lepiej. Nawet kwiatki mi poginęły Bratki, nagietki, aksamitki - nie mam nasion.
Ja mam zrobione odwodnienie na ogródku, bo inaczej nie ma rady i grządki podwyższone. A ten rok bardzo mokry. Nawet jak były upały to burze i ulewy. Podlewać od czerwca nie musiałam... Niestety skutki są widoczne w plonach, ale liczę iż za rok będzie lepiej. Nawet kwiatki mi poginęły Bratki, nagietki, aksamitki - nie mam nasion.
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4024
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Pogoda, a warzywniak - wątek niemerytoryczny
iwa3028, nie martw się, na Forum dobrych dusz co niemiara i na pewno wiele osób podzieli się z tobą swoimi nasionkami, ja też . Na razie zbieram i suszę . A jak będzie Akcja wymiany nasion, to przecież też możesz wziąć w niej udział, nawet jak sama nic nie wyślesz . A z ogródkiem faktycznie pomyśl nad odwodnieniem albo podnieść grządki, bo szkoda całorocznej pracy. Niestety zaczynają się u nas robić tropiki i taka pogoda może się częściej zdarzać .
- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: Pogoda, a warzywniak - wątek niemerytoryczny
Dziś nad ranem Na Śląsku było 6 stopni. Teraz to był szok termiczny dla roślin. Dyniowate chyba już stracone. Nawet jeśli w dzień będzie 25 stopni to różnica temperatur spowoduje taką wilgoć, że mączniaki i inne zamordują wszystko. Na pomidorach widać fioletowe czubki ( tam gdzie nie ogłowiłam). Strasznie było krótkie lato tego roku. W czerwcu jeszcze były zimne noce po 8-10 stopni, trochę ciepła w lipcu i od 15 sierpnia znowu zimno.
Beata
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
- BobejGS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13658
- Od: 31 lip 2013, o 17:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Grzybno Wlkp
- Kontakt:
Re: Pogoda, a warzywniak - wątek niemerytoryczny
Beatko święta racja, lato w tym roku było strasznie króciutkie. Początkowe chłody załatwiły doszczętnie niektóre dyniowate a inne mocno opóźniły Lata może było 2tyg i kilka dni jakoś wcześniej. Jak już było ciepło to do przesady. No i jakby ktoś nożem odciął, trach temperatura niższa o 10st. Obecnie noce są bardzo chłodne w granicach 10st, dzisiaj akurat równa dycha. Dyniowate zaatakowane mączniakiem prawdziwym i rzekomym jak nigdy, zwłaszcza tym pierwszym, bo prawdziwego nigdy u mnie nie było. Ogórki padają powoli. W dzień to tyle, że dwa na pięć w tygodniu jest słoneczny, ale co to da na tak niską temperaturę. Masakra jakaś.
W sobotę dożynki, jak zwykle w ostatnią lub przedostatnią sobotę sierpnia i zawsze był upał w dzień. W nocy mogło się zrobić delikatnie chłodno w koszuli ale nie takie coś. Coś ewidentnie jest nie tak.
W sobotę dożynki, jak zwykle w ostatnią lub przedostatnią sobotę sierpnia i zawsze był upał w dzień. W nocy mogło się zrobić delikatnie chłodno w koszuli ale nie takie coś. Coś ewidentnie jest nie tak.
- Elfia
- 500p
- Posty: 518
- Od: 1 kwie 2014, o 21:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopom.
- Kontakt:
Re: Pogoda, a warzywniak - wątek niemerytoryczny
Ale gęstwina Wygląda jak przerośnięty pojemnik z rzeżuchą.
Obiecywałam sobie, że w tym roku będzie poplon dla wzbogacenia gleby, a tymczasem póki co jest poplon w postaci jesiennych rozsad kapusty, wschodzący szpinak, pełno rukoli, jarmuże, fenkuły (a raczej maleńkie fenkuliki) i tego typu rzeczy.
W sumie, to sianie typowego poplonu późną jesienią mija się z celem. Chyba, że jakieś nasiona dałyby radę przetrwać zimę i wykiełkować na wiosnę zanim zaczęłabym obsadzanie ogrodu. Chodzi przecież tylko o to, żeby siewki wyrosły nieco nad ziemię i wypuściły listki.
A w temacie, to u mnie drugi dzień pada i zanosi na to, że do jutra będzie podobnie. Plus jest taki, że noce są nieco cieplejsze, więc wszystko jakoś rośnie.
Obiecywałam sobie, że w tym roku będzie poplon dla wzbogacenia gleby, a tymczasem póki co jest poplon w postaci jesiennych rozsad kapusty, wschodzący szpinak, pełno rukoli, jarmuże, fenkuły (a raczej maleńkie fenkuliki) i tego typu rzeczy.
W sumie, to sianie typowego poplonu późną jesienią mija się z celem. Chyba, że jakieś nasiona dałyby radę przetrwać zimę i wykiełkować na wiosnę zanim zaczęłabym obsadzanie ogrodu. Chodzi przecież tylko o to, żeby siewki wyrosły nieco nad ziemię i wypuściły listki.
A w temacie, to u mnie drugi dzień pada i zanosi na to, że do jutra będzie podobnie. Plus jest taki, że noce są nieco cieplejsze, więc wszystko jakoś rośnie.
ogrodowo
Zapraszam
Zapraszam
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4024
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Pogoda, a warzywniak - wątek niemerytoryczny cz.2
Z tego co wyczytałam, to wyka ozima jest fajnym poplonem, bo nie wymarznie w zimie. Ale nie można jej kupić detalicznie tylko na tony .
Re: Pogoda, a warzywniak - wątek niemerytoryczny cz.2
Gorczycę M przystrzyże,wrzuci na kompostownik,wymiesza,na drugi rok doda się wszelkiej masci obornika i pójdzie pod uprawę giganta.Ma byc większa niz w tym roku.
Re: Pogoda, a warzywniak - wątek niemerytoryczny cz.2
Przy tej gęstości siania połowę mozna z powodzeniem przeznaczyć na kompostownik jako naturalny odkażalnik.Przy 8 zagonach trochę tego jest.Pozostałość oczywiście będzie przekopana.Cele są dwa,poprawa struktury ziemi,odkażanie.W glebie nie uświadczy się nicieni,druciaków a nawet pędraków.Ślimaki też omijają gorczycę z daleka.Robię tak od 6 lat.
-
- 500p
- Posty: 861
- Od: 20 lut 2012, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Pogoda, a warzywniak - wątek niemerytoryczny cz.2
Aha, ok, dzięki - pytam z ciekawości, ja nie mam tego aż tyle, żeby wrzucać jeszcze na kompostownik, więc się zdziwiłam.
Ja też sieję gorczycę, chociaż w tym roku pierwszy raz miałam drutowce - być może powinnam siać gorczycę gęściej,, nie wiem.
Ja też sieję gorczycę, chociaż w tym roku pierwszy raz miałam drutowce - być może powinnam siać gorczycę gęściej,, nie wiem.
Re: Pogoda, a warzywniak - wątek niemerytoryczny cz.2
Gorczyca owszem należy do rodziny kapustnych,ale muszę przyznać że mogła mieć taki wpływ na rozwój śmietki to Mnie zaskoczyło.Wysiewam ją od kilku lat i nie miałam takiego problemu,nikt kto ją wysiewa jak pamiętam nie opisywał ,że podobne sytuacje wystąpiły.Ale jak to się mówi nie ma rzeczy niemożliwych,możliwe są takie sytuacje,zależne od wielu czynników.
Gorczyca przedstawiona na zdjeciach to drugi wysiew,pierwszy został przekopany po uzyskaniu 20-30cm wys.Poprzednio rósł tam czosnek.
Rośnie szybko,jak mozesz przekonać się po wysiewie u siebie.
Gorczyca przedstawiona na zdjeciach to drugi wysiew,pierwszy został przekopany po uzyskaniu 20-30cm wys.Poprzednio rósł tam czosnek.
Rośnie szybko,jak mozesz przekonać się po wysiewie u siebie.