W zeszłym roku nie zdążyłam wkopać obornika, więc na wiosnę, przy sadzeniu, wykopywałam większe dołki pod pomidory i w nie wrzucałam tak po około szpadlu przerobionego obornika (taki z dna pryzmy), mieszałam z ziemią i dopiero sadziłam pomidory.
Ja też czekam na śnieg, by go wrzucić(by nawóz lepiej przerobił). Myślałam nawet, by po prostu podlać wodą, bo zrobiła się pustynia taka, że kury robią sobie kąpiele piaskowe ;).darbo pisze:Póki co czekamy. Ziemia skopana w foliaku na ostro leży odłogiem. Gdyby był śnieg, to tradycyjnie bym śniegu wrzucił aby ziemia nie przesychała. Trochę mi to nie pasuje ale nie ma cudów żeby go wreszcie nie było. Gorczyca tylko wyszła ponownie. Sterczą metrowe badyle.