Witam serdecznie wszystkich.Jestem tu nowa:)więc może było coś już o chili a raczej na pewno ale szukałam i słabo mi to wyszło:)

Czy mógłby mi ktoś doradzić jak pielęgnować papryczkę chili jedną mam ostrą a drugą słodką.Dostałam je już wyhodowane ze szklarni i mają jakieś 20cm i widać już zawiązki kwiatków Ale nie wiem jak je nawozić i co im dawać

Dodam iż planuję te dwa biedactwa hodować w domku bo nie mam zbytnio gdzie:( Na razie stoją w kuchni na parapecie. Jak będę mogła to wyślę zdjątka.

Proszę bardzo,: KLIKNIJ TU, a znajdziesz interesujące Cię informacje.


Kłaniam

A co to za tajemnice z tą uprawą bo ja właśnie posiałam nasionka ostrej papryczki i z niecierpliwością czekam aż wykiełkują-jeden kiełek już jest!

Mój dziadek hoduje chili na dworze i muszę powiedzieć, że krzaczek zawiązuje dużo owoców, nawet teraz w tym zimnisku .

Pozdrawiam !!

Ja hodowałem papryczkę chili 3-4 lata temu, niestety nie posiadam zdjęcia roślinki, ale mam do dziś zasuszony jej owoc, więc zrobiłem dzisiaj fotkę:



Co prawda roślinka wydała tylko jeden owoc (może dlatego, że nie nawoziłem jej wcale) , ale i tak bardzo ładnie się prezentowała

A moje rosną na balkonie:


Cayenne i Zvonek. Ta druga też już przebarwiła się na czerwono.

Aniu-dawaj te porady,watek odpowiedni a pewnie wiele osób zacznie hodować chilii
Mirabilis-no takich fikuśnych to nie widziałam!Czy mogę Cię poprosić o pesteczki jak już je pozjadasz?

Pestek to ci u mnie dostatek.

Ja również mam nasiona ostrej papryczki i zastanawiam się , czy już teraz je wysiać czy lepiej bliżej wiosny? Może napiszesz trochę o uprawie tych roślinek, proszę. Ewa

O.. to ja też bym chciała, ale tylko tych takich fikuśnych na drugim zdjęciu, bo tych chili mam zapasu na najbliższe stulecie Namiętnie obsadzam nimi balkon

Papryka Chili jest łatwa w uprawie.
Nasionka należy wysiać do pojemnika z przepuszczalną i wilgotną ziemią. Przykryć folia albo szkłem do czasu skiełkowania. Odkryć i utrzymywać wilgoć, nie przelać i nie przesuszyć siewek, bo te są najbardziej wrażliwe. Kiedy pojawi sie drugi liść (to zielone, co pierwsze wyrasta to dwa liścienie, nie są właściwymi liśćmi) możemy rozsadzić sadzonki do pojedynczych doniczek. Mają wtedy wysokość około 15 - 20 cm. Jeśli rosną pojedynczo całkowicie wystarczają im doniczki o średnicy 16-18cm. Najlepiej i najszybciej rosną regularnie nawożone. Nie wymagają zapylania. Kiedy kwitną nie należy przenosić roślin żeby nie uszkodzić kwiatów i pilnować podlewania. Postawić na parapecie okiennym, wymagają światła, ale nie pełnego nasłonecznienia. Mogą stać nawet na północno zachodnim oknie.
Owoce można zrywać kiedy są czerwone i uginają sie pod palcami, musza być miękkie, inaczej znaczy, że są niedojrzale a tym samym nie mają oczekiwanych walorów smakowych. Nadają sie do suszenia. Papryczkę zrywa się z zieloną szypułką i za nią nawleka na nic.

Uprawa zewnętrzna jest dosyć trudna. Wymagają zasilania, żyznej gleby, podlewania i ogólnej troski. Nie są odporne na choroby (to nie jest rodzimy gatunek, wymaga pryskania) oczywiście uprawa jest możliwa, ale raczej dla pasjonatów. Jak ktoś oczekuje ciekawych efektów estetycznych to nie polecam.

to uprawa wedlug moich spostrzeżeń Jeśli mogę coś polecić to nie siałabm ich przed styczniem, nie opłaca się, poczekacie miesiąc-dwa zanim wzejdą bo jest za zimno. Później się regularnie grzeje więc można spokojnie siać

Bardzo dziękuję za wskazówki dotyczące uprawy papryczki chilli. Poczekam z sianiem do stycznia. O efektach mojej uprawy poinformuję wszystkich. Pozdrawiam i dziękuję Ewa

Dzięki Aniu!
Czy uprawa zewnętrzna znaczy w gruncie?

Aktualne zdjęcie "tych fikuśnych"


Aniu - rezerwuję nasionka i dla Ciebie.

Pozdrawiam

Tak, Basiu w gruncie, w doniczkach na zewnątrz dobrze rosną, może załąpują przędziorki i nie lubią wiatru, ale to już kwestia ustawienie doniczki. Jednak w warzywniaku rosną fatalnie, są 3x mniejsze, słabo wkitną i wiecznie są obeschnięta bo potrzebują bardzo dużo wody.

Mirabilis: dziękuję

A to w porządku-u mnie będą rosły w doniczce
Mirabilis.widzę,że usuwasz liście by miały więcej światła.

Liści nie usuwam, same opadły. Widocznie taka ich uroda. Wczoraj pierwsze owoce poszły pod nóż. Nie powiem, ale chili to przy nich cukierek.

Taki ogień? no to cierpliwie czekam na pesteczki dzwoneczków! i pałeczek!