Mój słonecznik już od jakiegoś czasu podkradają ptaki. Nawet nie zdążyłam sprawdzić czy jest dojrzały a już dwie główki są wydziobane do połowy. Wcale im nie żałuję, bo posiany był specjalnie dla nich... ale bardziej myślałam o wysuszeniu ziaren na zimę... tylko nie wiem czy będzie co wysuszyć

Załóż worek po ziemniakach i po problemie.

O widzisz, nie pomyślałabym! Chociaż "nasze" ptaszyska są dosyć odporne na wszelkie ochronki. Nawet borówki spod siatki wydziobują.

Słonecznik praktycznie zapylony i kapelusz zaczyna rosnąć, więc powoli czas nakryć talerz, w celu ochrony przed ptakami.

Niestety słonecznik na talerz się złamał ale i tak przebił mój rekord na wielkość. Obecnie go suszę.

Tym razem pokaże kolejny mój prywatny rekord czyli słonecznik o wysokości 535cm. Obecnie zaczął kwitnąć.

No i słonecznik na dwa tygodnie przed konkursem stracił talerz.




Jednak sezon uważam za naprawde udany.

Witam!
Zastanawiam się nad posadzeniem słoneczników, a następnie (gdy słoneczniki będą już dość mocne) pomidorów przy ich łodygach. Słoneczniki służyłyby jako podpory dla pomidorów.
Chciałabym poznać Państwa zdanie co do tego pomysłu oraz doświadczenia z tym związane.
Z góry dziękuję i pozdrawiam!

Moim zdaniem zły pomysł. Słonecznik to bardzo żarłoczna roślina.
Korzenie zagospodarują chyba wszystko "jedzonko" i wodę.
Gdyby nawet intensywnie dokarmiać pomidory to słoneczniki
zabiorą im dostęp do światła.

Poza tym słonecznik ma płytki system korzeniowy, a co za tym idzie ma jako dorosły, dojrzały osobnik tendencje do przewracania się w razie niesprzyjających warunków atmosferycznych (szczególnie gdy wieje silny wiatr)
Dlatego myślę że dodatkowe obciążenie jego łodygi, która ma w zamyślę spełniać role podpory - sopwoduje tylko szybsze prewracanie się, a co za tym idzie i jedna roślina i druga (czyli krzak pomidora) będę do wywalenia

Tak jak wspomniały tu osoby powyżej, to zły pomysł.

Głównie właśnie dlatego, że słonecznik jest rośliną żarłoczną i korzeni się płytko jak i pomidory, przez co będą konkurować ze sobą o wode i jedzenie, a z doświadczenia wiem, że żadna roślina nie ma szans z nimi konkurować. Testowałem już kilka roślin obok słoneczników i raczej tylko coś do ozdoby warto, a nic co ma dać plon. Nawet fasola mi zmarniała pod słonecznikami.

Mam głupie pytanie.Kiedy sieje się słonecznik i czy może on wymarznąć?

klon zaraz tam głupie Ja sieję słonecznik w kwietniu jak jest już "ciepło". Jeszcze mi się nie zdarzyło żeby zmarzł.

Tak, ale jest wrażliwy na mróz, więc z wysiewem nie wolno się zbytnio śpieszyć. Kwiecień to odpowiednia pora. A jeśli przyjdą późne przymrozki, to i tak nic się nie poradzi.
Można odrobinę przyśpieszyć wzrost, siejąc po jednym nasionku do doniczek, w połowie marca powiedzmy, rozsadę dobrze zahartować i już. Grunt, żeby nie przesadzać go, tylko sadzić tak jak urósł w doniczce, bo jego system korzeniowy nie nadaje się do przesadzania.
Zawsze jednak w gruncie rośnie lepiej, bo to roślina wybitnie "słoneczkolubna", więc im więcej ma go od początku, tym lepiej, z rozsadą tak dobrze nie jest.

Małe słoneczniki można spokojnie rozsadzać jak za gęsto są, byle zostawić jak najwięcej korzeni i najlepiej czymś podeprzeć dopóki się nie zadomowią. Zdarzało mi się samotnie rosnące półmetrówki przenosić i jeśli były podlewane to się przyjmowały. Z tego co zauważyłem, bardzo często pacjenci nie wyrastają wysoko, pytanie czy to kwestia ziemi czy to przez sam zabieg.

W zeszłym roku jakoś późno przypomniałam sobie o słoneczniku. Na pewno było pod koniec maja, bo miałam już wysadzone papryki w tunelu. Wysiałam nasionka do jednej, sporej doniczki. Trzymałam je w foliaku. Szybko wyszły i podrosły. Przesadziłam do ogrodu. Urosły takie, jak te siane zawsze do gruntu.

Nasiona słonecznika można moczyć przed siewem?
Jeśli tak to jak? Teoretycznie jak nasiono będzie w ziemi i przez jeden dzień będzie stała na polu woda to nic mu się nie stanie czyli można wrzucić do pojemnika i zalać wodą (Tak żeby je ledwo pokryła) na kilka godzin albo na całą noc? Trochę się boję że coś zrobię nie tak i nic mi nie wzejdzie.

Możesz spokojnie namoczyć na noc w słoiku i następnego dnia wysiewać w ziemie, a następnie obficie podlać. Ja bym jednak się nie bawił w to, tylko siał bezpośrednio do gruntu. Ważne by te miejsca obficie podlać.