Z datami różnie, najczęściej na 2 do przodu, ale mam też jakieś z datą 2013. Generalnie ja tam bardzo na to nie zwracam uwagi, bo z mojego doświadczenia wynika, że jak nasiona dobrze przechowywać to długo zachowują wartość. To co mi się u nich podoba to to że na każdej torebce jest podana siła kiełkowania minimalna i data testu kiełkowania, jest to normalnie wyraźnie wydrukowane i oznaczone co jest co, a nie jakiś anonimowy ciąg cyfr na dole;) np. skorzonera jest do 2013 co mnie pozytywnie zdziwiło, bo ponoć te nasiona krótko się trzymają, a tu proszę, nieprawda. Aczkolwiek trzeba brać pod uwagę, że włoskie odmiany mogą się różnie spisywać u nas w różnych warunkach, u mnie traktowane były bardzo brutalnie. Mimo to dynie były ok, ogórki też - zwłaszcza jeden był super niestety nie wiem który bo nie podpisałam. Cukinie tez w miarę, oprócz białej, ale miała ciężko no i u mnie jest piach.
Z tymi gramaturami bywa ciekawie, w zeszłym roku kupiłam nasiona aksamitki i byłam przekonana że to 6 gram, bo była cyfra 6 wybita .. otwieram, a tam 6 _nasion_ ale byłam złaaa
W ręce wagi gramowej przecież nie mam. Ale muszę powiedzieć, że wszystkie co do jednego wzeszły;)
Chociaż po 6 letnim dosypywaniu kompostu nie jest już tak źle jak na początku.
A przecież nasiona groszkowe są wyjątkowo długożywotne. I nie był to problem wyjedzenia przez ptaki lub inne stwory. Znalazłam później kilka nasionek, które nie miały nawet zaczątków kiełków, gdy inne miały już po kilka liści.
,,jedyne cebula exhibition ma do roku 2011 do września
