Okra ,Piżmian jadalny- uprawa,wymagania,problemy
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
O tym agricolle właśnie słyszałam, ale nie zdążyłam kupić na przyszły sezon na pewno się zaopatrze. Bo na te *** to trzeba porządnego arsenału
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1342
- Od: 17 lut 2013, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Płd. Wielkopolska
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
W tym roku okra mi nie wypaliła z powodów technicznych - po siewie do gruntu nie była podlewana bo tu coś było posiane?. Potem jak już wylazły w dwóch miejscach, zarosły je krwiożercze Sweet Pea Currant z samosiewu. Mimo ściółki z kurnika pełnej smakołyków nie dały rady się podnieść. Wniosek - dużo wody i ciepła. Nasion mam dosyć, z aledrogo z zagranicznej firmy już przy moczeniu zaczynały kiełkować.
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Moja okra urosła nieco, wydała kilka stroczków. Ale.. No własnie.
Postanowiłam ja spożytkować spożywczo. Pokroiłam w kosteczkę i dodałam do sosu. Makabra. Musiałom potem poszukiwać i wyławiać te kawałeczki, ponieważ nie dało się ich zjeść. Miały ostre krawędzie, były twarde - nie dało się tego zjeść. Czy za późno zrywałam? Czy nie umiem przyrządzać?
Postanowiłam ja spożytkować spożywczo. Pokroiłam w kosteczkę i dodałam do sosu. Makabra. Musiałom potem poszukiwać i wyławiać te kawałeczki, ponieważ nie dało się ich zjeść. Miały ostre krawędzie, były twarde - nie dało się tego zjeść. Czy za późno zrywałam? Czy nie umiem przyrządzać?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1342
- Od: 17 lut 2013, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Płd. Wielkopolska
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Arvenaa, prawdopodobnie były już przerośnięte.
Apetyt na okrę wzrósł mi po skosztowaniu jej w pieczonej (chyba) postaci, do zielonej odmiany dołączyła czerwona Burgundy. Przynajmniej mam w tym roku motywację. :p
Apetyt na okrę wzrósł mi po skosztowaniu jej w pieczonej (chyba) postaci, do zielonej odmiany dołączyła czerwona Burgundy. Przynajmniej mam w tym roku motywację. :p
-
- 50p
- Posty: 95
- Od: 5 sty 2016, o 15:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ile de France
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Mam kilka nasion pory i zamierzam ją posłać w tym roku. Wyczytałam że trzeba ją przed spaniem namoczyć całą noc, wysiadamy na przełomie kwietnia i maja. Na miejsce stałe należy ją wysadzić w czerwcu. Lubi ubogą, piaszczystą ziemię i dużo ciepła . Rośnie do 2 metrów, owoce zrywamy 6 dni po kwitnieniu.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Dwumetrowe okry? Ale tak z doświadczenia piszesz? U Ciebie klimat musi im bardziej odpowiadać, ale chyba nikt z PL nie pisał o takich sukcesach z okrą
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- stecu
- 50p
- Posty: 66
- Od: 3 lip 2008, o 13:12
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kraina jezior
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Okra, nie nasz bajka, zapomnij
- arameic
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1077
- Od: 1 kwie 2012, o 21:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Siekierki, podlaskie
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Okra Burgundy:
Wysiewałam nasiona dwa lata temu, pod koniec maja prosto do gruntu. Wykiełkowały po ponad tygodniu - słabe i rachityczne. Nabrały mocy i rozpędu, gdy temperatura wzrosła do 20 stopni. Rosły bezproblemowo, żadne szkodniki się ich nie imały. Kwitły pięknie,
owocujące rośliny miały nieco mniej, niż metr wysokości. Owoców nie spróbowałam, było ich niewiele, twarde i suchawe, przeszła mi
ochota, by się z nimi bawić. Więcej okry nie siałam. Potwierdzę za stecu: 'Okra nie nasza bajka'.
Wysiewałam nasiona dwa lata temu, pod koniec maja prosto do gruntu. Wykiełkowały po ponad tygodniu - słabe i rachityczne. Nabrały mocy i rozpędu, gdy temperatura wzrosła do 20 stopni. Rosły bezproblemowo, żadne szkodniki się ich nie imały. Kwitły pięknie,
owocujące rośliny miały nieco mniej, niż metr wysokości. Owoców nie spróbowałam, było ich niewiele, twarde i suchawe, przeszła mi
ochota, by się z nimi bawić. Więcej okry nie siałam. Potwierdzę za stecu: 'Okra nie nasza bajka'.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1342
- Od: 17 lut 2013, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Płd. Wielkopolska
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Warto sadzić choćby dla urody, śliczna ta odmiana. A owoców długo się na krzaku nie trzyma zbyt długo żeby właśnie nie robiły się twarde i włókniste.
-
- 50p
- Posty: 95
- Od: 5 sty 2016, o 15:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ile de France
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Aguss85 , niestety nie piszę z własnego doświadczenia, tyle wyczytałam w Internecie na francuskiej stronie. Myślę że rośnie dwumetrowa jak ma optymalne warunki. Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie
-
- 50p
- Posty: 89
- Od: 25 kwie 2017, o 14:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Okra dorasta do metra. Jak ktoś planuje większą konsumpcję to radzę posadzić co najmniej 20 roślinek.
- Karczownik
- 200p
- Posty: 333
- Od: 1 kwie 2019, o 15:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podlasie/mazowsze
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Muszę podzielić się informacją Moja okra wschodzi po 3 dniach od siewu. Czerwona. 100% wschodów. Zielona jeszcze duma. Poszła czerwona na rekord, czy też tak macie?
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Hejka, nowy rok i nowe wyzwania, czy komuś udało się z Okrą? Może uprawa w folii da radę...