Uprawa melonów cz. 3
-
- 200p
- Posty: 301
- Od: 22 lip 2018, o 08:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Uprawa melonów cz. 3
hehe To faktycznie Seledyn? Taki żółciutki?
Ja zebrałem dwie Malagi. Ta po prawej dojrzała w tunelu.
Ta po lewej dzień później na polu sąsiadki gdzie mam licencję na sadzenie czego chcę ;)
Pole to działka na której ostatnie 20 lat rosły chwasty wysokie na metr - na wiosne
je skosiłem i spróbowałem glebogryzarką poruszyć choć trochę ziemię.
Nie dało się - taka jest zbita. W efekcie punktowo wsadziłem kilka dyniowatych
i jeden jedyny melon jakoś dał radę, ale krzew jest z pięć razy mniejszy niż
w tunelu. Koszmarne warunki... Ciekawe czy w środku będą się różnić...
Ja zebrałem dwie Malagi. Ta po prawej dojrzała w tunelu.
Ta po lewej dzień później na polu sąsiadki gdzie mam licencję na sadzenie czego chcę ;)
Pole to działka na której ostatnie 20 lat rosły chwasty wysokie na metr - na wiosne
je skosiłem i spróbowałem glebogryzarką poruszyć choć trochę ziemię.
Nie dało się - taka jest zbita. W efekcie punktowo wsadziłem kilka dyniowatych
i jeden jedyny melon jakoś dał radę, ale krzew jest z pięć razy mniejszy niż
w tunelu. Koszmarne warunki... Ciekawe czy w środku będą się różnić...
-
- 200p
- Posty: 301
- Od: 22 lip 2018, o 08:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1086
- Od: 22 lip 2015, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: DW
Re: Uprawa melonów cz. 3
Bo seledyn właśnie jak dojrzewa to robi się żółty i pachnący, a ogonek sam odchodzi od owocu.
-
- 200p
- Posty: 301
- Od: 22 lip 2018, o 08:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Uprawa melonów cz. 3
Pierwszy egz. odłączył się od zasilania gdy był pięknie zielony...
-
- 100p
- Posty: 103
- Od: 3 sie 2018, o 12:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Uprawa melonów cz. 3
Piękne te Wasze okazy, greatuluję!
W tym roku u mnie z melonami minimalistycznie po zeszłorocznej porażce. Seledyna udało się dziś zjeść, taki około 1 kg. Ale Radocha była. Mega zawiodły mnie melony w tunelu. Pewnie cos zrobiłem źle, ale szkoda mi miejsca w przyszłych latach na dalesze próby.
Na grządce jeszcze drugi seledyn rośnie, przy zbiorze postaram się fotkę cyknąć. W tunelu Gediz i Masada. I chyba w wiadrze 20 l. Ananas, ale nic nie zawiązał choć rośnie najbójniej.
W tym roku u mnie z melonami minimalistycznie po zeszłorocznej porażce. Seledyna udało się dziś zjeść, taki około 1 kg. Ale Radocha była. Mega zawiodły mnie melony w tunelu. Pewnie cos zrobiłem źle, ale szkoda mi miejsca w przyszłych latach na dalesze próby.
Na grządce jeszcze drugi seledyn rośnie, przy zbiorze postaram się fotkę cyknąć. W tunelu Gediz i Masada. I chyba w wiadrze 20 l. Ananas, ale nic nie zawiązał choć rośnie najbójniej.
-
- 200p
- Posty: 301
- Od: 22 lip 2018, o 08:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
-
- 200p
- Posty: 301
- Od: 22 lip 2018, o 08:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Uprawa melonów cz. 3
Odpakowałem jednego seledyna.
Wygląd - 10 pkt.
Smak - niestety max 3 pkt.
Miąższ nie jest słodki, jest raczej taki "nijaki". Nie ma się ochoty go dojadać...
Drugi egz. potrzymam jeszcze ze trzy dni na krzaku - nie sądzę, żeby jeszcze jakość "rusł"
ale może coś się zmieni...
W każdym razie seledyn w wersji zielonej był bez porównania smaczniejszy, choć też szału nie było...
Wygląd - 10 pkt.
Smak - niestety max 3 pkt.
Miąższ nie jest słodki, jest raczej taki "nijaki". Nie ma się ochoty go dojadać...
Drugi egz. potrzymam jeszcze ze trzy dni na krzaku - nie sądzę, żeby jeszcze jakość "rusł"
ale może coś się zmieni...
W każdym razie seledyn w wersji zielonej był bez porównania smaczniejszy, choć też szału nie było...
- Kabomba
- 500p
- Posty: 508
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Uprawa melonów cz. 3
Nie mam chwilowo możliwości wstawiać zdjęć, więc będzie malowanie słowami.
Melony są dla mnie wciąż bardzo zagadkowe. Melby powinny były już dawno dojrzeć, a wyglądają jak zatrzymane w czasie. Pierwszy z owoców Zatta przebarwił się na żółto w jedną noc i natychmiast odlazł od ogonka, nie wytworzywszy swoich charakterystycznych liszajów na skórce. Był żółty i "goły", więc wiedziałam, że coś nie gra. W środku wściekle pomarańczowy, aromatyczny i bardzo słodki, zemdliło mnie po zjedzeniu połowy (ważył niecałe 900g), ale właśnie z lekkim posmakiem "czegoś", czego w nim być nie powinno. Miąższ bardzo miękki, jeszcze nie ciapa, jak przy nadmiernym podlewaniu, ale... To nie było "to". Dziś widzę, że drugi Zatta też nagle zżółkł, a jeszcze moim zdaniem nie powinien. Może to nagły atak upałów, może następstwa infekcji mączniakiem prawdziwym, a może inna klątwa.
Sweet America rzucił mnie na kolana. Owoce niewielkie, średnio 800g, ale wprost idealne. Gdy pierwszy odpadł od macierzy, to go potrzymałam jeden dzień na stole (aromat na całą kuchnię), jedną noc w lodówce i otworzyłam następnego dnia. Skórka z zewnątrz twarda, okazała się bardzo cienka, stosunkowo małe gniazdo nasienne, miąższ pomarańczowy, przepyszny, równomiernie słodki od środka po skórkę, bez dziwnych posmaków, i - tu zaskoczenie dla mnie - twardy, że można w kostkę kroić. Też nie udało mi się go zjeść w całości za jednym razem (renklody, arbuzy, borówki, poziomki - za dużo tego dobrego w sierpniu), ale sięgałam co jakiś czas po kolejny kawałek - niebo w gębie.
I pewnie będzie tak, że jak go w przyszłym roku najwięcej posadzę, to akurat wyjdzie o smaku mydła z błotem
Wingrul - a odpadł sam, ten ananas, czy musiałeś ciąć?
Melony są dla mnie wciąż bardzo zagadkowe. Melby powinny były już dawno dojrzeć, a wyglądają jak zatrzymane w czasie. Pierwszy z owoców Zatta przebarwił się na żółto w jedną noc i natychmiast odlazł od ogonka, nie wytworzywszy swoich charakterystycznych liszajów na skórce. Był żółty i "goły", więc wiedziałam, że coś nie gra. W środku wściekle pomarańczowy, aromatyczny i bardzo słodki, zemdliło mnie po zjedzeniu połowy (ważył niecałe 900g), ale właśnie z lekkim posmakiem "czegoś", czego w nim być nie powinno. Miąższ bardzo miękki, jeszcze nie ciapa, jak przy nadmiernym podlewaniu, ale... To nie było "to". Dziś widzę, że drugi Zatta też nagle zżółkł, a jeszcze moim zdaniem nie powinien. Może to nagły atak upałów, może następstwa infekcji mączniakiem prawdziwym, a może inna klątwa.
Sweet America rzucił mnie na kolana. Owoce niewielkie, średnio 800g, ale wprost idealne. Gdy pierwszy odpadł od macierzy, to go potrzymałam jeden dzień na stole (aromat na całą kuchnię), jedną noc w lodówce i otworzyłam następnego dnia. Skórka z zewnątrz twarda, okazała się bardzo cienka, stosunkowo małe gniazdo nasienne, miąższ pomarańczowy, przepyszny, równomiernie słodki od środka po skórkę, bez dziwnych posmaków, i - tu zaskoczenie dla mnie - twardy, że można w kostkę kroić. Też nie udało mi się go zjeść w całości za jednym razem (renklody, arbuzy, borówki, poziomki - za dużo tego dobrego w sierpniu), ale sięgałam co jakiś czas po kolejny kawałek - niebo w gębie.
I pewnie będzie tak, że jak go w przyszłym roku najwięcej posadzę, to akurat wyjdzie o smaku mydła z błotem
Wingrul - a odpadł sam, ten ananas, czy musiałeś ciąć?
-
- 200p
- Posty: 301
- Od: 22 lip 2018, o 08:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Uprawa melonów cz. 3
Nasiona tego "Sweet America" skąd masz?
- Kabomba
- 500p
- Posty: 508
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Uprawa melonów cz. 3
Od słynnego na wątku arbuzowym sprzedawcy z portalu All.gro - wpisz nazwę odmiany w tamtejszą wyszukiwarkę, jest tylko jedna oferta. Gość ma sporo odmian melonów i arbuzów (melony chyba tylko od Franchi, włoskiego producenta nasion, o ile dobrze pamiętam) - jak kiedyś u niego zaszalałam, to jeszcze mam nasiona odmian, których nigdy nie zdążyłam wysiać
-
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 890
- Od: 8 sie 2015, o 11:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ŁÓDZKIE
Re: Uprawa melonów cz. 3
Ananas odpadł tzn przeturlałem go niepotrzebnie po ziemi.
Chciałem zobaczyć jak wygląda od dołu i ogonek odpadł...
Gdybym go nie ruszał z ciekawości to pewnie dzień lub dwa bym poczekał ze zrywaniem.
Na dniach będzie drugi, a łącznie 4szt na krzaku.
Pyszny...
Chciałem zobaczyć jak wygląda od dołu i ogonek odpadł...
Gdybym go nie ruszał z ciekawości to pewnie dzień lub dwa bym poczekał ze zrywaniem.
Na dniach będzie drugi, a łącznie 4szt na krzaku.
Pyszny...