Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Witajcie moi drodzy!
Chciałbym oficjalnie reaktywować wątek!
Za życzenia zdania maturki póki co nie dziękuję, co by nie zapeszyć
W tej chwili napiszę kilka słów, jeśli jutro nie będzie padać to na pewno wrzucę kilka zdjęć, a jest co oglądać. No ale od początku.
Kompletnym strzałem w nogę na dzień dobry była rozsada pomidorów, która nie udała mi się w tym roku tak bardzo, że nawet osoby niemające styczności z ogrodem warzywnym z pewnością by mnie wyśmiały. Obecnie ze swoich mam trzy siewki Megagrona, dwa Koraliki i jedną Auriję. Chucham i dmucham na nie, ponieważ muszą wydać owoce. Dlatego też w zeszłym tygodniu zaopatrzyłem się w rozsadę pomidorów - fenomenalna, naprawdę!
Pierwszy siwe miał miejsce 7 kwietnia, do ziemi poszła marchew, buraki, rzodkiewka, szpinak cebula, czosnek, rozsada sałaty. W zeszłą sobotę dosiewałem groch i dosadzałem zioła oraz seler i pory. W chwili obecnej redliny marchwi i buraków są zajmowane przez chwasty, więc jeśli pogoda będzie w miarę to w sobotę wielkie plewienie. Podobnie muszę także (mam nadzieję, że uda mi się to zrobić jutro) rozsadzić rzodkiewkę. Nie okrywałem nic agrowłókniną, jednak mimo jej braku wszystko kiełkuje jak najbardziej poprawnie Zapowiada się dobrze, ale nie zapeszajmy.
Mnie ciągnie do ziemi choćby nie wiadomo co, oprócz ogrodnictwa mam kilka innych pasji, którym się muszę przez te wakacje oddać (jedna z nich jest pracochłonna bardziej niż ogrodnictwo i wymaga wielu wyjazdów). Poza tym praca. Niemniej z mamą wspólnymi siłami jakoś z ogródkiem się uporamy!
Cóż, tak więc jutro zdjęcia!
Chciałbym oficjalnie reaktywować wątek!
Za życzenia zdania maturki póki co nie dziękuję, co by nie zapeszyć
W tej chwili napiszę kilka słów, jeśli jutro nie będzie padać to na pewno wrzucę kilka zdjęć, a jest co oglądać. No ale od początku.
Kompletnym strzałem w nogę na dzień dobry była rozsada pomidorów, która nie udała mi się w tym roku tak bardzo, że nawet osoby niemające styczności z ogrodem warzywnym z pewnością by mnie wyśmiały. Obecnie ze swoich mam trzy siewki Megagrona, dwa Koraliki i jedną Auriję. Chucham i dmucham na nie, ponieważ muszą wydać owoce. Dlatego też w zeszłym tygodniu zaopatrzyłem się w rozsadę pomidorów - fenomenalna, naprawdę!
Pierwszy siwe miał miejsce 7 kwietnia, do ziemi poszła marchew, buraki, rzodkiewka, szpinak cebula, czosnek, rozsada sałaty. W zeszłą sobotę dosiewałem groch i dosadzałem zioła oraz seler i pory. W chwili obecnej redliny marchwi i buraków są zajmowane przez chwasty, więc jeśli pogoda będzie w miarę to w sobotę wielkie plewienie. Podobnie muszę także (mam nadzieję, że uda mi się to zrobić jutro) rozsadzić rzodkiewkę. Nie okrywałem nic agrowłókniną, jednak mimo jej braku wszystko kiełkuje jak najbardziej poprawnie Zapowiada się dobrze, ale nie zapeszajmy.
Mnie ciągnie do ziemi choćby nie wiadomo co, oprócz ogrodnictwa mam kilka innych pasji, którym się muszę przez te wakacje oddać (jedna z nich jest pracochłonna bardziej niż ogrodnictwo i wymaga wielu wyjazdów). Poza tym praca. Niemniej z mamą wspólnymi siłami jakoś z ogródkiem się uporamy!
Cóż, tak więc jutro zdjęcia!
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
No, tak oto mniej więcej obecnie prezentuje się warzywniak
Zielnik
Kępa rabarbaru (dzielona w tym roku)
Czosnek niedźwiedzi
Chrzan
Marchew i cebula
Buraki i cebula
Rzodkiewki
Sałata
Zielnik
Kępa rabarbaru (dzielona w tym roku)
Czosnek niedźwiedzi
Chrzan
Marchew i cebula
Buraki i cebula
Rzodkiewki
Sałata
- Maraga
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2584
- Od: 5 lut 2011, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Michał!
Rzodkiewki to bym nie rozsadzała,szkoda zachodu.Wyrywasz co większe,te mniejsze rosną.
Jak masz czas to lepiej usuń to ziele koło rabarbaru.Bo rozrośnie się bardzo szybko.Potem ciężko go wyplenić.
Pozdrawiam Maria.
Rzodkiewki to bym nie rozsadzała,szkoda zachodu.Wyrywasz co większe,te mniejsze rosną.
Jak masz czas to lepiej usuń to ziele koło rabarbaru.Bo rozrośnie się bardzo szybko.Potem ciężko go wyplenić.
Pozdrawiam Maria.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1342
- Od: 17 lut 2013, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Płd. Wielkopolska
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Dobra pogoda jest na ogródek, ogarniesz maturę to się "uziemisz". Połamania długopisów i języka na ustnych. c:
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Witajcie Za maturki nie dziękuję, bo jestem jeszcze w trakcie, niemniej mam dzisiaj nieposkromioną ochotę poplewienia, ponieważ chwasty wokół grochu rozrosły się nie na żarty. Poza tym kupione na targu pomidorki rosną sobie w najlepsze i już niebawem będą sadzone w gruncie
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Serdecznie witam po dłuuugiej przerwie!
Zastanawiam się czy przeoczyłem już ten moment, w którym wątki osobiste użytkowników przeszły do lamusa, a pisanie o tym, co słychać na grządkach, stało się domeną grup na forach społecznościowych. Jeśli jeszcze nie, to pozwólcie, że reaktywuję dyskusję
Nie było mnie tu praktycznie 2 lata, wiele się w tym czasie wydarzyło. Mamy więc rok 2020, sytuacja na świecie jest jaka jest. Spowodowała ona, że obecnie nie pracuję i muszę sobie zagospodarować w jakiś sposób czas...
Przez wiele lat zajmowanie się ogrodem warzywnym było rzeczą kojarzoną w okolicy ze mną, takim moim atrybutem. Być może przez mój młody wiek. Dzisiaj jednak nie robi to na nikim żadnego wrażenia - upływ czasu i przybieranie kolejnych latek na karku dotyczy chyba każdego z nas A poza tym idzie się już do mnie przyzwyczaić.
Wracając do meritum, od dłuższego czasu i na dłuższy czas przebywam u siebie w domu, a nie jednym z dużych miast. Dlatego z ogromną chęcią wziąłem do ręki motykę, łopatkę, zakasałem rękawy i zabrałem się do pracy
Zacząłem wcześnie, bo już pod koniec lutego posiałem pomidory, na spokojnie, 10 odmian, nasiona miałem z poprzednich AWN. No i tu pierwszy problem, wzeszedł tylko mój niezawodny Megagron, Malinowy Olbrzym i dosłownie jedna Aurija. Minął już prawie miesiąc, więc doniczki, w których nic nie wykiełkowało mogę z czystym sumieniem opróżnić. W sumie był to pewnego rodzaju eksperyment, ponieważ postanowiłem, że skoro w tym roku trzymam pieczę nad warzywniakiem, to chociaż zejdę z nagromadzonej w ostatnich latach niebotycznej ilości nasion. W związku z tym moje zakupy były bardzo ograniczone. Po co mi kolejna saszetka nasion rzodkiewki, skoro mam otwarte aż 4 I to nie całkiem stare. Sieję więc miksy, opróżniając przy okazji w połowie puste saszetki. Podobnie ze szpinakiem, groszkiem i sałatką. Nie wspomnę o posianym dzisiaj koperku. Ten ostatni przeważnie nie chce u mnie rosnąć, przez lata bardzo marnie wschodził, więc bez większego żalu obsiałem nim zagon, który docelowo przeznaczam w tym roku na wyłączność ogórków. Nawet jeśli choć trochę wzejdzie do maja, to się go zetnie, zrobi zupę, zamrozi, cokolwiek.
Zrobiłem także niewielki mix marchewki. Z jej nasionami trzeba uważać, w zeszłym roku posiałem jeszcze zeszłoroczne i wschody były jakie były, no ale coś i tak było, nawet w miarę przyzwoicie. Dlatego dwa dni temu pomieszałem Kalinę F1 i jakąś nową wczesną odmianę kupioną tego samego dnia u ogrodnika.
Największy mix zrobiłem z sałatą - jest tam dosłownie wszystko - od Królowej Majowych, poprzez tradycyjną Bonę, Justynę, kończąc na Quatro Stragioni i kilku odmianach o karbowanych liściach. Zapędziłem się i miałem aż za dużo wymieszanych nasion , tak więc znalezienie sensownego miejsca pod taką ilość graniczyło z cudem. Wiadomo, ze starszymi nasionami sałaty jest jak jest, większość nie wschodzi, więc nawet gdybyście zobaczyli jaką horrendalną ilość wysiałem to i tak i tak wzejdzie z tego może 30-40%, nie więcej. W przeciwnym wypadku będę jadł tylko sałatę
Grzebiąc w nasionkach znalazłem także fajny mix bazylii (zajmę się nim jutro) i pomidora odmiany Maskotka (posiany bezzwłocznie, w końcu już po połowie marca). Powiem szczerze, nie spodziewałem się, że posiadam aż takie wielkie zapasy nasion. Nie wspominam już o pojedynczych sztukach ogórka Śremskiego, Izydora czy Skierniewickiego, dziwi mnie też, kiedy zdążyłem zgromadzić po kilka opakowań różnych odmian cukinii. Z dna pudełka wykopałem też zaginione nasiona kapusty i kalarepy. Słoneczników mam chyba dwa otwarte opakowania, fasolę Jasiek, spora ilość końcówek jakiś szparagowych.
Dobrze, zobaczcie proszę jak to u mnie wygląda. Na początek niewielka przypominajka z roku 2018:
A teraz świeże, A.D. 2020:
Mam nadzieję, że w tym roku na nowo odkryję radość, jaka płynie z zajmowania się swoimi własnymi warzywami
Póki co wszystkiego dobrego i dużo zdrowia!
Zastanawiam się czy przeoczyłem już ten moment, w którym wątki osobiste użytkowników przeszły do lamusa, a pisanie o tym, co słychać na grządkach, stało się domeną grup na forach społecznościowych. Jeśli jeszcze nie, to pozwólcie, że reaktywuję dyskusję
Nie było mnie tu praktycznie 2 lata, wiele się w tym czasie wydarzyło. Mamy więc rok 2020, sytuacja na świecie jest jaka jest. Spowodowała ona, że obecnie nie pracuję i muszę sobie zagospodarować w jakiś sposób czas...
Przez wiele lat zajmowanie się ogrodem warzywnym było rzeczą kojarzoną w okolicy ze mną, takim moim atrybutem. Być może przez mój młody wiek. Dzisiaj jednak nie robi to na nikim żadnego wrażenia - upływ czasu i przybieranie kolejnych latek na karku dotyczy chyba każdego z nas A poza tym idzie się już do mnie przyzwyczaić.
Wracając do meritum, od dłuższego czasu i na dłuższy czas przebywam u siebie w domu, a nie jednym z dużych miast. Dlatego z ogromną chęcią wziąłem do ręki motykę, łopatkę, zakasałem rękawy i zabrałem się do pracy
Zacząłem wcześnie, bo już pod koniec lutego posiałem pomidory, na spokojnie, 10 odmian, nasiona miałem z poprzednich AWN. No i tu pierwszy problem, wzeszedł tylko mój niezawodny Megagron, Malinowy Olbrzym i dosłownie jedna Aurija. Minął już prawie miesiąc, więc doniczki, w których nic nie wykiełkowało mogę z czystym sumieniem opróżnić. W sumie był to pewnego rodzaju eksperyment, ponieważ postanowiłem, że skoro w tym roku trzymam pieczę nad warzywniakiem, to chociaż zejdę z nagromadzonej w ostatnich latach niebotycznej ilości nasion. W związku z tym moje zakupy były bardzo ograniczone. Po co mi kolejna saszetka nasion rzodkiewki, skoro mam otwarte aż 4 I to nie całkiem stare. Sieję więc miksy, opróżniając przy okazji w połowie puste saszetki. Podobnie ze szpinakiem, groszkiem i sałatką. Nie wspomnę o posianym dzisiaj koperku. Ten ostatni przeważnie nie chce u mnie rosnąć, przez lata bardzo marnie wschodził, więc bez większego żalu obsiałem nim zagon, który docelowo przeznaczam w tym roku na wyłączność ogórków. Nawet jeśli choć trochę wzejdzie do maja, to się go zetnie, zrobi zupę, zamrozi, cokolwiek.
Zrobiłem także niewielki mix marchewki. Z jej nasionami trzeba uważać, w zeszłym roku posiałem jeszcze zeszłoroczne i wschody były jakie były, no ale coś i tak było, nawet w miarę przyzwoicie. Dlatego dwa dni temu pomieszałem Kalinę F1 i jakąś nową wczesną odmianę kupioną tego samego dnia u ogrodnika.
Największy mix zrobiłem z sałatą - jest tam dosłownie wszystko - od Królowej Majowych, poprzez tradycyjną Bonę, Justynę, kończąc na Quatro Stragioni i kilku odmianach o karbowanych liściach. Zapędziłem się i miałem aż za dużo wymieszanych nasion , tak więc znalezienie sensownego miejsca pod taką ilość graniczyło z cudem. Wiadomo, ze starszymi nasionami sałaty jest jak jest, większość nie wschodzi, więc nawet gdybyście zobaczyli jaką horrendalną ilość wysiałem to i tak i tak wzejdzie z tego może 30-40%, nie więcej. W przeciwnym wypadku będę jadł tylko sałatę
Grzebiąc w nasionkach znalazłem także fajny mix bazylii (zajmę się nim jutro) i pomidora odmiany Maskotka (posiany bezzwłocznie, w końcu już po połowie marca). Powiem szczerze, nie spodziewałem się, że posiadam aż takie wielkie zapasy nasion. Nie wspominam już o pojedynczych sztukach ogórka Śremskiego, Izydora czy Skierniewickiego, dziwi mnie też, kiedy zdążyłem zgromadzić po kilka opakowań różnych odmian cukinii. Z dna pudełka wykopałem też zaginione nasiona kapusty i kalarepy. Słoneczników mam chyba dwa otwarte opakowania, fasolę Jasiek, spora ilość końcówek jakiś szparagowych.
Dobrze, zobaczcie proszę jak to u mnie wygląda. Na początek niewielka przypominajka z roku 2018:
A teraz świeże, A.D. 2020:
Mam nadzieję, że w tym roku na nowo odkryję radość, jaka płynie z zajmowania się swoimi własnymi warzywami
Póki co wszystkiego dobrego i dużo zdrowia!
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7325
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Witaj,
już się zastanawiałam co z Twoimi rabatkami
Prezentują się bardzo ładnie.
Masz problem z koperkiem
W efekcie powschodził w kilku miejscach i w nich pozwoliłam mu się już rozsiewać, żeby rósł tam gdzie mu pasuje.
W ub sezonie tyle go wzeszło, że niepotrzebne było wysiewanie.
już się zastanawiałam co z Twoimi rabatkami
Prezentują się bardzo ładnie.
Masz problem z koperkiem
Ja miałam to samo i w końcu zaczęłam go wysiewać / praktycznie bez przykrywania/ , gdzie się tylko dało.Nie wspomnę o posianym dzisiaj koperku. Ten ostatni przeważnie nie chce u mnie rosnąć, przez lata bardzo marnie wschodził,
W efekcie powschodził w kilku miejscach i w nich pozwoliłam mu się już rozsiewać, żeby rósł tam gdzie mu pasuje.
W ub sezonie tyle go wzeszło, że niepotrzebne było wysiewanie.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
jokaer Witaj Dziękuję za miłe słowo!
No i z tym koperkiem to jest jakiś pomysł, kilka lat temu podobna historia przytrafiła mi się o dziwo z pomidorami, samosiejki jak się patrzy, to było coś
Dzisiaj siałem szczypiorek, gdyż przeglądając zapasy nasion, znalazłem dwie otwarte saszetki. Żal wyrzucić do kosza, lepiej na grządkę. Pewnie i tak niewiele z nich wzejdzie, bo termin ich przydatności minął chyba 4 lata temu. Dosiałem go po prostu obok szczypiorku, który już rośnie. Oprócz tego podlewałem sadzony czosnek i flance sałatki, co by się wszystko ładnie przyjęło Może kilka słów o tym czosnku, bo to ciekawa historia. W zeszłym roku nie wykopałem główek, przez co teraz wiosną wszystko zaczęło wschodzić. Ja te kępki postanowiłem rozsadzić. Co z takiego przesadzanego na żywioł czosnku będzie, zobaczymy. No ale po raz kolejny było mi go szkoda w całości wyrzucić na kompost, no to wygospodarowałem mu trochę miejsca.
A tu kolejna dawka zdjęć
Lekko wybujały zeszłoroczny seler naciowy. Zużywany na bieżąco
Świerza pietruszka naciowa
Rabarbar czuje wiosnę
Dwuletni czosnek niedźwiedzi
Mięta pomarańczowa
Ukryty między gałązkami tymianku, strzeże i dogląda
No i z tym koperkiem to jest jakiś pomysł, kilka lat temu podobna historia przytrafiła mi się o dziwo z pomidorami, samosiejki jak się patrzy, to było coś
Dzisiaj siałem szczypiorek, gdyż przeglądając zapasy nasion, znalazłem dwie otwarte saszetki. Żal wyrzucić do kosza, lepiej na grządkę. Pewnie i tak niewiele z nich wzejdzie, bo termin ich przydatności minął chyba 4 lata temu. Dosiałem go po prostu obok szczypiorku, który już rośnie. Oprócz tego podlewałem sadzony czosnek i flance sałatki, co by się wszystko ładnie przyjęło Może kilka słów o tym czosnku, bo to ciekawa historia. W zeszłym roku nie wykopałem główek, przez co teraz wiosną wszystko zaczęło wschodzić. Ja te kępki postanowiłem rozsadzić. Co z takiego przesadzanego na żywioł czosnku będzie, zobaczymy. No ale po raz kolejny było mi go szkoda w całości wyrzucić na kompost, no to wygospodarowałem mu trochę miejsca.
A tu kolejna dawka zdjęć
Lekko wybujały zeszłoroczny seler naciowy. Zużywany na bieżąco
Świerza pietruszka naciowa
Rabarbar czuje wiosnę
Dwuletni czosnek niedźwiedzi
Mięta pomarańczowa
Ukryty między gałązkami tymianku, strzeże i dogląda
- badzia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1925
- Od: 1 lip 2011, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Śliczna ta kamienna kosmetyka grządek, rabatek. Ja mam opory przed czymś takim, bo zaraz sobie wyobrażam jak mi w te kamienie wrasta trawa, perz i przeróżne chwasty. A wiekowa już jestem i unikam nagrabiania sobie dodatkowej roboty.
Przypomniałeś mi o pietruszce naciowej, jutro wysieję. Wczoraj wysiałam korzeniową.
Przypomniałeś mi o pietruszce naciowej, jutro wysieję. Wczoraj wysiałam korzeniową.
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Witaj badziu Cieszę się, że Ci się podoba! Kamienne ścieżki i murki to świetna sprawa, dzięki nim grządka podzielona jest na stałe zagony, ziemia się nie obsypuje. Większość kamyczków jest już całkiem dobrze ugruntowanych, przez co chodzenie po nich to czysta przyjemność Mówisz, że problematyczny jest perz - walczę z nim już od kilku lat i muszę powiedzieć, że wyzbyłem się go z najbardziej newralgicznych miejsc. Nie rośnie między kamieniami, bardziej spotykam tam mlecze czy jakieś drobne trawy. Częstszym problemem są płotki nietrzymające się swojego miejsca (zwłaszcza po zimie, no ale ich naprawą zajmuję się w pierwszej kolejności). Ogólnie to większego problemu z utrzymaniem tej kamiennej architektury nie ma, znacznie gorzej było z drewnianymi płotkami
- badzia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1925
- Od: 1 lip 2011, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
No powiem, że w znacznym stopniu rozwiałeś moje wątpliwości. Niskich drewnianych płotków troszkę mam i jeśli twierdzisz, że są większym problemem niż kamienne obrzeża to w tym sezonie sprawdzę.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 27
- Od: 26 sty 2019, o 20:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: w. podkarpackie
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Z takiego czosnku na pewno coś będzie. Nieraz mi się zdarzało taki zapomniany przesadzać . A czosnek niedźwiedzi mam pod dostatkiem 100m od domu w lesie a nigdy go nie jadłam.
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
badzia Z tym moim płotkiem to historia była taka, że te deszczułki nie miały takiego zakończenia odpowiedniego do wbijania w ziemię, w sensie nie były ścięte pod kątem, bardzo często wypadały, mimo, że były mocno wkopywane. Nie wspomnę już o tym, że były to około metrowe odcinki, które musisz łączyć ze sobą drutem, masakra. Poza tym drut był przymocowany do nich tak jakby za pomocą takera, więc i łączenie z czasem odpadało. Kolejna rzecz - to z czasem butwieje. Może nadaje się to w miejsce, gdzie raczej nie chodzi się codziennie (rabata kwiatowa, okolice żywopłotu). Ja wielokrotnie zahaczałem też nogą o to. A jak znajdziesz kamień taki fajny, w miarę płaski i go dobrze wkopiesz, to się naprawdę trzyma (i jest znacznie bardziej estetyczny)!
caabra Witaj No, czyli dobrze zrobiłem W moich okolicach niestety czosnek niedźwiedzi nie jest jakoś bardzo pospolity, prawdę mówiąc, to nigdy się z nim nie spotkałem w okolicznych lasach czy coś. A ja lubię raz a kiedy taki ewenement sobie posadzić
caabra Witaj No, czyli dobrze zrobiłem W moich okolicach niestety czosnek niedźwiedzi nie jest jakoś bardzo pospolity, prawdę mówiąc, to nigdy się z nim nie spotkałem w okolicznych lasach czy coś. A ja lubię raz a kiedy taki ewenement sobie posadzić