CHOROBY róż - Cz.2
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: CHOROBY róż Cz.2
Pelikano, Jutro pójdę do ogrodu i pościnam pędy i zrobię roztwórz Topsinu w którym wymoczę pędy. . Pęd o który pytasz w trakcie przesadzania krzaku odłamał sie i jeszcze jest obok posadzonego krzaczka . Cały krzaczek i korzenie po wypłukaniu i wyczyszczeniu z ziemi zlałam roztworem z Nadmanganianu potasu ponoć to też pomaga na choroby grzybowe. Jutro wstawię zdjęcia pędów. Super ,że mnie zmobilizowałeś bo po ostatnich porażkach troszkę sie zniechęciłam
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4206
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Re: CHOROBY róż Cz.2
Może by tak od początku sezonu dbać o ochronę przed czarną plamistością???mimoza55 pisze:czy możecie mi coś doradzić, nie wiem co robić.
Nie jest to najłatwiejsze, ale jak się chce mieć róże...
Każda opinia najlepiej opisuje jej autora!
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: CHOROBY róż Cz.2
Maryann, skąd ta pewność ,że to czarna plamistość a nie inna choroba grzybowa chyba mamy tu super experta.
Beatko, ja mam mało doświadczenia i wiedzy na temat ukorzeniania róż aby Tobie doradzać, bo nie mam zamiaru nikogo
wprowadzać w błąd, może Pelikano coś Tobie doradzi a jak nie to zobacz post Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów.
Beatko, ja mam mało doświadczenia i wiedzy na temat ukorzeniania róż aby Tobie doradzać, bo nie mam zamiaru nikogo
wprowadzać w błąd, może Pelikano coś Tobie doradzi a jak nie to zobacz post Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów.
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4206
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Re: CHOROBY róż Cz.2
No bo widać.
Nie twierdzę, że to jedyna choroba, ale najtrudniejsza do zwalczania, przynajmniej u mnie. Konkluzja taka jest, że po wylaniu fungicydow w ilości potrzebnej do zwalczania czarnej plamistosci żaden inny grzyb się już nie przypląta. No , może oprócz fytoftorozy, ale wystarczy włączyć jeszcze Aliette. I tyle w temacie.
Nie twierdzę, że to jedyna choroba, ale najtrudniejsza do zwalczania, przynajmniej u mnie. Konkluzja taka jest, że po wylaniu fungicydow w ilości potrzebnej do zwalczania czarnej plamistosci żaden inny grzyb się już nie przypląta. No , może oprócz fytoftorozy, ale wystarczy włączyć jeszcze Aliette. I tyle w temacie.
Każda opinia najlepiej opisuje jej autora!
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: CHOROBY róż Cz.2
Maryann , Znam środek Aliette. Począwszy od wiosny stosuje w ogrodzie takie środki/ Promanal, Miedzian , Topsin Ariette,Amistar ... i włączając też środki ekologiczne. Odnośnie róży Alchemista mam ją 9 lat. Pekinie zakwitła i po przekwitnięciu na listkach nie zauważyłam czarnych plamek tylko końcówki liści nagle zaczęły schnąć jakby były przypalone na ostrym słońcu przy jednoczesnym odcięciu dostępu do wody a pędy zaczęły więdnąć , sądziłam że może ją nornice podkopały ale to nie były nornice . Wykopując róże zauważyłam, że korzenie stykały się
bezpośrednio z podkładem kolejowym na którym jest zamontowana pergola. Tak sie zastanawiam podkłady są napuszczane chemikaliami i czy nie zaczną sie uwalniać jakiś związek który zaszkodził róży .
Tak się objawiały początki choroby róży, nie widziałam tam czarnych czy czerwonych plam na liściach.
bezpośrednio z podkładem kolejowym na którym jest zamontowana pergola. Tak sie zastanawiam podkłady są napuszczane chemikaliami i czy nie zaczną sie uwalniać jakiś związek który zaszkodził róży .
Tak się objawiały początki choroby róży, nie widziałam tam czarnych czy czerwonych plam na liściach.
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4206
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Re: CHOROBY róż Cz.2
Dom ci się przewraca!
Podkłady... -no pewnie że są podejrzane. Na powietrzu jakoś odparują prędzej, ale w glebie wszystkiego bym się spodziewał. Fytoftoroza spowodowałoby natychmiastowe zwiędnięcie pędu.
Jeszcze pomyślę!
Podkłady... -no pewnie że są podejrzane. Na powietrzu jakoś odparują prędzej, ale w glebie wszystkiego bym się spodziewał. Fytoftoroza spowodowałoby natychmiastowe zwiędnięcie pędu.
Jeszcze pomyślę!
Każda opinia najlepiej opisuje jej autora!
Re: CHOROBY róż Cz.2
Nie tylko - zazwyczaj te - Pythium, Phytophthora, Rhizoctonia, Fusarium - i wszystkie są odglebowe.maryann pisze:Fytoftoroza spowodowałoby natychmiastowe zwiędnięcie pędu.
Który zaatakował różę nie wiadomo. Ale pewnie jak zaczęły więdnąć odruchowo zaczęłaś lać wodę, co pewnie przyspieszyło chorobę.
W fachowej literaturze spotyka się opinieę że dostarczenie glebie różnorodnych mikroorganizmów w dużych dawkach (dobrze przerobiony kompost, obornik itp itd) przynajmniej pomaga utrzymać naturalną równowagę pomiędzy zjadliwymi mikroorganizmami występującymi w glebie, a tymi 'dobrymi'. Często właśnie te 'dobre' hamują atak złośliwych. Ale te mechanizmy zachodzące w naturze są nam nieznane, ale zaobserwowane i dość rzetelnie opisane. Poza tym wpływ na możliwość działania tych 'dobrych' mają jeszcze czynniki abiotyczne takie jak np pH, wilgotność..i takie tam, trudno tym różom dogodzić
Często na forum toczą się spory o to, że nawożenie 'naturalne' niczym się nie różni od 'sztucznego', wręcz naturalne jest gorsze, bo nieprzewidywalne, nie wiadomo ile czego..itd. Ale warto spojrzeć na nawożenie naturalne również z punktu widzenia dostarczania glebie bogactwa mikroorganizmów.
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: CHOROBY róż Cz.2
Maryann, Masz rację, pierwszym odruchu, róże okopałam i solidnie podlewałam Czytałam co nie co o chorobach róż, miedzy innymi o Fytoftoroza to troszkę ciężki temat do ogarnięcia a zachciało mi sie różanki, to teraz mam Miejsce po wykopanej róży i sąsiadujące róże podlałam roztworem wodnym z Biosept na bazie grejpfruta.
W miejscu po róży obsadzę aksamitkami albo poszukam roślinek poprawiających strukturę ziemi. Róze przeważnie nawoziłam
nawozami mineralnymi ale od dwóch lat zaczęłam stosować dodatkowo nawóz granulowany bydlęcy i owczy. Zawsze mam obawy,
aby nie przesadzić z dawkami nawozu Pierwszy raz w tej jesieni, wszystkie róże obsypałam dwuletnim kompostem a wiosną
wymieszam z podłożem i w przyszłym sezonie spróbuję ograniczyć nawóz mineralny. Zimowe wieczory muszę więcej poczytać o chorobach i nawożeniu róż. Oj trudno dogodzić różyczkom. Dziękuje za cenne informację
W miejscu po róży obsadzę aksamitkami albo poszukam roślinek poprawiających strukturę ziemi. Róze przeważnie nawoziłam
nawozami mineralnymi ale od dwóch lat zaczęłam stosować dodatkowo nawóz granulowany bydlęcy i owczy. Zawsze mam obawy,
aby nie przesadzić z dawkami nawozu Pierwszy raz w tej jesieni, wszystkie róże obsypałam dwuletnim kompostem a wiosną
wymieszam z podłożem i w przyszłym sezonie spróbuję ograniczyć nawóz mineralny. Zimowe wieczory muszę więcej poczytać o chorobach i nawożeniu róż. Oj trudno dogodzić różyczkom. Dziękuje za cenne informację
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4206
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Re: CHOROBY róż Cz.2
Zauważ, że inne listki więdną i schną a inne zółkną w czarne plamki. Na zdjęciu 2. widać na pierwszym planie nieostry pęd umierający od pewnego miejsca. Nie jest to więc tu choroba korzenia. Obejrzyj jeszcze ten więdnący ze zdjęcia 1. - od którego miejsca usycha- od samej ziemi?
Nie jestem specjalistą od wszystkich chorób, dokształcam się tylko z tych, które u mnie występują, ale może kogoś naprowadzę...
Każda opinia najlepiej opisuje jej autora!
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: CHOROBY róż Cz.2
Maryann , Wkleję zdjęcia z datami, krok po kroku,aż do wykopania róży. Opryski wykonywałam Topsin ,Amistar/
tak wyglądały pędy 16 czerwca, pierwsze oznaki zasychania liści to 29 .06. te pędy i liście zaczęły schnąć
29 czerwiec, zauważyłam ,że róza zaczyna chorować,
21lipca wszystkie pędy róży ścięłam całkowicie , róża wypuściła nowe pędy, ucieszyłam się że róża ma dużo przyrostów , zieloniutkie- moja radość trwała krótko . Końcem sierpnia, na listkach pojawiły się żłóte plamy i pędy od góry zaczęły żółknąć.
to jest stan nowych pedów końcem sierpnia, na liściach liściach są widoczne oznaki czarnej plamistości.
róza wykopana , przesadzona , poczekamy i zobaczymy Jestem ciekawa jaka będzie ostateczna diagnoza, wiedza zdobyta
może się przydać w przyszłości .
tak wyglądały pędy 16 czerwca, pierwsze oznaki zasychania liści to 29 .06. te pędy i liście zaczęły schnąć
29 czerwiec, zauważyłam ,że róza zaczyna chorować,
21lipca wszystkie pędy róży ścięłam całkowicie , róża wypuściła nowe pędy, ucieszyłam się że róża ma dużo przyrostów , zieloniutkie- moja radość trwała krótko . Końcem sierpnia, na listkach pojawiły się żłóte plamy i pędy od góry zaczęły żółknąć.
to jest stan nowych pedów końcem sierpnia, na liściach liściach są widoczne oznaki czarnej plamistości.
róza wykopana , przesadzona , poczekamy i zobaczymy Jestem ciekawa jaka będzie ostateczna diagnoza, wiedza zdobyta
może się przydać w przyszłości .
Re: CHOROBY róż Cz.2
To zdjęcie wg mnie pokazuje problem. Wg mnie grzyb (odglebowy) dopadł podkładkę, widać to po b. złym stanie korzeni i głównego pędu podkładki (przekrój). A osłabiona róża szlachetna będzie przy okazji łapać wszystko.
Ja uważam, że przesadzenie takiej róży w inne miejsce to tylko roznoszenie choroby, ja bym ją spalił, ale piszę po fakcie i to oczywiście moje zdanie.
Ja uważam, że przesadzenie takiej róży w inne miejsce to tylko roznoszenie choroby, ja bym ją spalił, ale piszę po fakcie i to oczywiście moje zdanie.
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4206
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Re: CHOROBY róż Cz.2
Równie dobrze może to być skutek przemarznięcia- u mnie w tym roku jak nigdy dużo róż wypadło, niektóre krzaki w połowie. Fakt, czerwiec to nie pora na początek objawów przemarzania. Powrócę do swojej sugestii:
maryann pisze:więdnący ze zdjęcia 1. - [nie od kiedy, ale] od którego miejsca usycha- od samej ziemi?
Każda opinia najlepiej opisuje jej autora!
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: CHOROBY róż Cz.2
Pelikano Róże przesadziłam na tył ogrodu, gdzie nie ma żadnych krzewów i nie będzie. Masz rację lepiej stracić jedną róże
niż zarazić pozostałe. Lepiej dmuchać na zimne . Zastanawiam się czy nie zostały zarażone pozostałe różyczki sąsiadujące z różą Alchymist, czy wystarczy przelanie ziemi , Nadmanganianem potasu i Bioseptem.Wieczne problemy z tymi kapryśnymi pannicami
grzyby, mszyce bruzdownice ,skoczki a jak by tego było mało to kreciki i nornice
Maryann, Róża zaczęła schnąc od wierzchołków i pędy od góry żółkły, ale jak krzak był w takim stadium jak na pierwszym zdjęciu nie czekałam aż uschnie, tylko 21 lipca wszystko wycięłam i krzew znaczą puszczać nowe pędy. Co do uszkodzeń mrozowych to po tej zimie niemal wszystkie różne musiałam ciąć do samego kopczyka a róza Alchymist, niemal co roku pędy przemarzały , ale minionej zimy
róza miała kopczyk z ziemi a pędy były podzielone na dwie części pędy będące na pergoli drewnianej nie były okryte, przemarzły a druga
połowa róży, pędy były położone na ziemi i okryte agrowłókniną i to one zakwitły . Wiosna była bardzo zimna i wilgotna, maj deszczowy i wiosenny okres wegetacji bardzo się wydłużył. Ogólnie po zimie róza była w złej kondycji.
niż zarazić pozostałe. Lepiej dmuchać na zimne . Zastanawiam się czy nie zostały zarażone pozostałe różyczki sąsiadujące z różą Alchymist, czy wystarczy przelanie ziemi , Nadmanganianem potasu i Bioseptem.Wieczne problemy z tymi kapryśnymi pannicami
grzyby, mszyce bruzdownice ,skoczki a jak by tego było mało to kreciki i nornice
Maryann, Róża zaczęła schnąc od wierzchołków i pędy od góry żółkły, ale jak krzak był w takim stadium jak na pierwszym zdjęciu nie czekałam aż uschnie, tylko 21 lipca wszystko wycięłam i krzew znaczą puszczać nowe pędy. Co do uszkodzeń mrozowych to po tej zimie niemal wszystkie różne musiałam ciąć do samego kopczyka a róza Alchymist, niemal co roku pędy przemarzały , ale minionej zimy
róza miała kopczyk z ziemi a pędy były podzielone na dwie części pędy będące na pergoli drewnianej nie były okryte, przemarzły a druga
połowa róży, pędy były położone na ziemi i okryte agrowłókniną i to one zakwitły . Wiosna była bardzo zimna i wilgotna, maj deszczowy i wiosenny okres wegetacji bardzo się wydłużył. Ogólnie po zimie róza była w złej kondycji.