Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
Pelikano, wiem, że najprościej było by kupić nową sadzonkę, ale ja zdecydowałam się na ukorzenienie tej róży.
dostosuję sie do Twoich wskazówek , teraz wstawię zdjęcia.
wygląd ogólny patyczków
kąpiel w Topsinie
Patyczki w butelce, teraz pozostaje obserwacja , tą metodą jeszcze nie ukorzeniałam ,życzmy Sobie, super końcowych efektów.
dostosuję sie do Twoich wskazówek , teraz wstawię zdjęcia.
wygląd ogólny patyczków
kąpiel w Topsinie
Patyczki w butelce, teraz pozostaje obserwacja , tą metodą jeszcze nie ukorzeniałam ,życzmy Sobie, super końcowych efektów.
Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
No to do zobaczenia za jakieś 3 tygodnie
Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
Zauważyłaś mimoza55 ? Stary numer, ruszają pąki, a korzeni ani widu ani słychu
Sadząc w ziemię wiele osób myśli, że jak zaczynają się rozwijać młode pędziki nad ziemią, to roślina się już ukorzeniła, nic bardziej mylnego.
Sadząc w ziemię wiele osób myśli, że jak zaczynają się rozwijać młode pędziki nad ziemią, to roślina się już ukorzeniła, nic bardziej mylnego.
- Ebabka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2832
- Od: 25 maja 2006, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podlasie
Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
Ale ciekawe, czy dadzą radę korzonki wypuścić? Do doniczki wetknęłam z przyzwoicie wykształconym kallusem/patyczki leżały około 10 dni w cieple, w ziemi, owinięte w folii i w ciemnym miejscu/, a teraz, po dwóch tygodniach liście, buuu
Pozdrawiam Eugenia
Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
Ebabka stosowałaś ukorzeniacz? Masz może zdjęcie patyków przed włożeniem do ziemi?
- Ebabka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2832
- Od: 25 maja 2006, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podlasie
Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
pelikano11Niestety nie mam zdjęcia i nie stosowałam ukorzeniacza. Wg. notatek - 2 listopada ucięłam patyczki i namoczyłam na trochę w Amistarze. Ziemia wyprażona i wsypana do torebki foliowej, nie za wiele, aby przykryć patyczki. Woreczek położyłam na szafce przy kaloryferze w łazience.10 listopada wszystkie miały jakiś tam kallus, te z bardziej wykształconym włożyłam do doniczki, zabezpieczyłam patyczkami do szaszłyków i przykryłam woreczkiem foliowym i postawiłam na parapecie na podkładce, a parę zostawiłam w torebce na jeszcze trzy dni i wtedy dosadziłam. No a teraz tak wyglądają, ale wątpię, czy poradzą wykarmić liście i korzenie wykształcić. Myślę, czy aby nie zasilić dolistnie jakoś delikatnie nawozem z przewagą fosforu? Mam Rosasol 15-30-15 + mikroelementy. Jak myślicie, czy to dobry pomysł?
Pozdrawiam Eugenia
Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
Ja specem od rozmnażania w domu nie jestem. Moim zdaniem nawóz nie jest potrzebny, ale wilgoć. Może spróbuj chociaż z jednym pędem z doniczki - weź przezroczysty pojemnik z dziurkami w dnie, nasyp ziemi, posadź i podlej. Ale cały pojemnik włóż potem w worek strunowy i zamknij. Postaw w takim miejscu, żeby miał ciepło w nogi. Przynajmniej zaobserwujesz czy korzenie rosną.
No i zobaczyłabyś teraz czy po 2 tygodniach od posadzenia w ogóle jakieś korzenie się pokazały.
No i zobaczyłabyś teraz czy po 2 tygodniach od posadzenia w ogóle jakieś korzenie się pokazały.
- Ebabka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2832
- Od: 25 maja 2006, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podlasie
Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
Pozdrawiam Eugenia
Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
No cóż..posadź, nakryj i zapomnij
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
Pelikano11 po 3 tygodniach miałam pokazać butelkę ze swoimi patyczkami niestety patyczki zbrązowiały poniosłam kolejną
porażkę z ukorzenianiem patyczków .No trudno może następnym razem się uda , zastanawiam się czy temperatura w pomieszczeniu nie była
za niska w domu mam stałą temperaturę 21 stopni a grzejniki są ciepłe tylko wieczorem od17 do 23godz to wystarcza aby dom nagrzać .
Moim zdaniem do ukorzeniania 21 stop to za niska temperatura. Pelikano , jesienią pocięłam parę różanych patyczków włożyłam do skrzynki
i zasypałam piaskiem, teraz poszłam wyjełam patyczki i efekt jest taki
Te patyczki wsadziłam do doniczek i nakryłam butelkami plastikowymi , ziemię zmieszałam / piasek ziemia kwiatowa i perlit/ doniczki
wstawiłam do kotłowni bo tam jest cieplej , mam zamiar tam je przetrzymać jakiś czas ale jak będą puszczać listki przestawię je do jaśniejszego pomieszczenia, może coś z tego będzie. Drugą część patyczków dalej trzymam w skrzynce, chce sprawdzić jak długo mogę je tak przetrzymywać
w piasku w piwnicy. Widzę ,że Eugenia świetnie sobie radzi
porażkę z ukorzenianiem patyczków .No trudno może następnym razem się uda , zastanawiam się czy temperatura w pomieszczeniu nie była
za niska w domu mam stałą temperaturę 21 stopni a grzejniki są ciepłe tylko wieczorem od17 do 23godz to wystarcza aby dom nagrzać .
Moim zdaniem do ukorzeniania 21 stop to za niska temperatura. Pelikano , jesienią pocięłam parę różanych patyczków włożyłam do skrzynki
i zasypałam piaskiem, teraz poszłam wyjełam patyczki i efekt jest taki
Te patyczki wsadziłam do doniczek i nakryłam butelkami plastikowymi , ziemię zmieszałam / piasek ziemia kwiatowa i perlit/ doniczki
wstawiłam do kotłowni bo tam jest cieplej , mam zamiar tam je przetrzymać jakiś czas ale jak będą puszczać listki przestawię je do jaśniejszego pomieszczenia, może coś z tego będzie. Drugą część patyczków dalej trzymam w skrzynce, chce sprawdzić jak długo mogę je tak przetrzymywać
w piasku w piwnicy. Widzę ,że Eugenia świetnie sobie radzi
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
Wandziu, brawo
Wspaniale prowadzisz rozane laboratorium, podgladam z ukrycia Te patyczki z butelki- tez kiedys tak probowalam, niestety ani jeden nie przezyl eksperymentu. Staly w cieple, w kuchni, temp byla okolo 25-26 stopni. Wszystkie sczernialy, mimo antygrzyba i wegla drzewnego w wodzie.
Teraz mam nowe patyczki w piasku, kilka od moich roz a kilka nowych odmian mam od bratowej, plantacja na poczatku wynosila 30 sztuk, zredukowaly sie do 23 na chwile obecna. Jedna ma listki, reszta bardzo nabrzmiale noski. Metoda pana z jutuba (najpierw do gory nogami, pozniej do nowego piasku normalnie). Stoja w pokoju blisko okna, temp 28-30 stopni. W dzien przestawiam do drzwi balkonowych, by mialy troszke wiecej swiatla, na noc wedruja w bezpieczne miejsce pod krzeslem, tam moj kotka sie nie miesci ogryzanie mlodym listkom nie grozi
będę tu zagladala i szczerze dopingowala zlobek rozany wszystkich rozomaniakow.
Wspaniale prowadzisz rozane laboratorium, podgladam z ukrycia Te patyczki z butelki- tez kiedys tak probowalam, niestety ani jeden nie przezyl eksperymentu. Staly w cieple, w kuchni, temp byla okolo 25-26 stopni. Wszystkie sczernialy, mimo antygrzyba i wegla drzewnego w wodzie.
Teraz mam nowe patyczki w piasku, kilka od moich roz a kilka nowych odmian mam od bratowej, plantacja na poczatku wynosila 30 sztuk, zredukowaly sie do 23 na chwile obecna. Jedna ma listki, reszta bardzo nabrzmiale noski. Metoda pana z jutuba (najpierw do gory nogami, pozniej do nowego piasku normalnie). Stoja w pokoju blisko okna, temp 28-30 stopni. W dzien przestawiam do drzwi balkonowych, by mialy troszke wiecej swiatla, na noc wedruja w bezpieczne miejsce pod krzeslem, tam moj kotka sie nie miesci ogryzanie mlodym listkom nie grozi
będę tu zagladala i szczerze dopingowala zlobek rozany wszystkich rozomaniakow.
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
Martuniu, we wrześniu ja też próbowałam tą metodą podpatrzoną na you-tubie i trzymałam na polu pod kapturkami,
może miały za zimno i wszystko z czerniało.Marto, nie pomyślałam o węglu drzewnym a tyle czytałam , skleroza
Kotkowi musisz posiać trawkę w doniczce, mojemu kroję kawałek ogórka Co do różanego przedszkola to trzymajmy kciuki
bo do wiosny daleko .
może miały za zimno i wszystko z czerniało.Marto, nie pomyślałam o węglu drzewnym a tyle czytałam , skleroza
Kotkowi musisz posiać trawkę w doniczce, mojemu kroję kawałek ogórka Co do różanego przedszkola to trzymajmy kciuki
bo do wiosny daleko .
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
Widzisz Wandziu, u mnie wegiel nic nie dal. Patyczki byly zdrowe, woda tez ok, temperatura dosc wysoka (rzeczywiscie w domu jest teraz jak w tropikach), a one po prostu zdechly.
Wiosne sobie przyblizam patyczkowaniem Milo jest teraz popatrzec na rozane zycie, kiedy tyle sniegu za oknem. Mialam podlac w celu przyspieszenia ukorzenienia maceratem z wierzby, ale tak sobie mysle ze w zimie to nie najlepszy pomysl- niech one ukorzeniaja sie swoim tempem.
Kotka ma owies, ona tak ze zlosliwosci zre kwiatki, grudnika mi obgryzla, taka fioletowa koniczynke tez, tylko guzmanii nie rusza dziadyga jedna. Ale i tak ja kocham
Wiosne sobie przyblizam patyczkowaniem Milo jest teraz popatrzec na rozane zycie, kiedy tyle sniegu za oknem. Mialam podlac w celu przyspieszenia ukorzenienia maceratem z wierzby, ale tak sobie mysle ze w zimie to nie najlepszy pomysl- niech one ukorzeniaja sie swoim tempem.
Kotka ma owies, ona tak ze zlosliwosci zre kwiatki, grudnika mi obgryzla, taka fioletowa koniczynke tez, tylko guzmanii nie rusza dziadyga jedna. Ale i tak ja kocham