Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
drozd
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4181
Od: 13 lut 2009, o 21:12
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

Post »

Jedna z najbardziej pewnych metod rozmnazania róż
Część 1
https://www.youtube.com/watch?v=KUkGkWmrdlU

Część 2
https://www.youtube.com/watch?v=j1wDYS5J8s8&t=117s
Pozdrawiamy. Krystyna i Janusz
Awatar użytkownika
Jolek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2764
Od: 12 maja 2013, o 21:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

Post »

Macie jakiś sposób aby ukorzenić ciętą różę, taką z wiązanki. Nieraz próbowałam i mi się nie udaje. Nieraz ( bardzo rzadko) w wodzie puści pęd ale po wsadzeniu do ziemi usycha. Czy te róże z wiązanek są jakoś pędzone że tak trudno mi jest je ukorzenić.

Obejrzałam te filmiki :D chyba pobiegnę do kwiaciarni ;:306
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

Post »

Drozd jeśli to najpewniejszy sposób na rozmnożenie, to wystarczyłoby jeśli mimoza55 włożyłaby teraz swoje patyczki z kallusem do doniczki z piaskiem, tak?
Zdjęcie mimozy55
Obrazek
Awatar użytkownika
drozd
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4181
Od: 13 lut 2009, o 21:12
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

Post »

Dzień był słoneczny i ciepły więc nadrabiałem zaległości jesienne w ogrodzie stąd moja nieobecność na Forum.
Odpowiadam pelikano11. Oczywiście, tak dobrze zabliźnione rany po cięciu powinny jak najszybciej trafić do ziemi(piaszczystej) oczywiście w doniczce o ile mówimy o obecnej chwili.

Jolek. Pewnie już zrobiłaś zakupy w kwiaciarni. Nie obiecuj sobie za dużo byś nie była rozczarowana.
Róże pędzone nie nadają się do ukorzeniania( szczególnie te z marketów). Łodygi są za cienkie i za mało zdrewniałe. Robiłem próbę z takimi z marketu i na dziesięć szt. po miesiącu pozostała zielona tylko jedna sadzonka. Reszta z czerniała.

Ostatnia moja próba z sadzonkowaniem też była klęską. Na 10 sadzonek (patyk z listkiem) udało mi się ukorzenić jedną.
Nawet zakwitła. Zwlekałem ze zrobieniem zdjęcia i dziś rano gdy chciałem zrobić zdjęcie okazało się, że już przekwitła.
Obrazek

Miesiąc temu podjąłem następną próbę wg filmu z YouTube tej samej odmiany róży i dziś przed chwilą skończyłem sadzenie sztobrów już normalnie po miesięcznym pobycie w pozycji odwrotnej.
Jak na razie jestem pełen optymizmu. 10 sadzonek i wszystkie zielone ładne i z nabrzmiałymi pąkami.
Liczę, że połowa z nich powinna ukorzenić się dobrze. Czas pokarze. Wiosną prześlę zdjęcie
z sukcesu lub porażki :(

Obrazek
Pozdrawiamy. Krystyna i Janusz
--julian--
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3069
Od: 3 gru 2017, o 14:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Leszna,wielkopolskie

Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

Post »

Jakie piękne patyczki/sadzonki ;:oj
Życzę jak największej ilości ukorzenionych róż ;:333
Ja może w jakiś dzień znów spróbuję ;:108 Mam czerwoną różę,która nadal pięknie kwitnie :tan
Po jakim czasie powinny się ukorzenić patyczki :?:
Awatar użytkownika
drozd
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4181
Od: 13 lut 2009, o 21:12
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

Post »

Dziękuję --julian--
Nie najlepszy to termin na ukorzenianie. Ale spróbować warto, to nic nie kosztuje. Sam dość późno zacząłem ,bo 11 listopada. Co z tego wyjdzie pokażę za parę miesięcy.
Pozdrawiamy. Krystyna i Janusz
Floresita
200p
200p
Posty: 440
Od: 2 lis 2014, o 19:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

Post »

Podczytuję tą dyskusję i wybaczcie, że wtrącę swoje trzy grosze. Róże nie są łatwe do ukorzeniania i po latach obserwacji doszłam o smutnych (przynajmniej dla mnie) wniosków. Nie wystarczy postępować według instrukcji - potrzebny jest jeszcze specjalny dar w rękach sadzącego, a nie każdy go ma. Dziesiątki razy na rozmaite sposoby próbowałam ukorzenić różę - nigdy nic mi z tego nie wyszło. Prędzej czy później sadzonka zczerniała i padła. Natomiast mój ojciec potrafi ukorzenić wszystko. I to bez żadnych specjalnych zabiegów, ukorzeniacza (chyba nawet nie wie, że istnieje coś takiego), specjalnego podłoża, odwracania sadzonki itp. Nie musi nawet robić kilkunastu sadzonek licząc, że przyjmie się tylko część z nich. cokolwiek posadzi to mu się przyjmuje i rośnie. Dlatego po moich niepowodzeniach już dawno temu "spasowałam" i jeśli chcę mieć z czegoś sadzonkę to proszę o to ojca. On obrywa dolne liście, wtyka do małej doniczki ze zwykłą ziemią nabraną z ogrodu, nakrywa uciętą plastikową butelką i gotowe! Jemu się przyjmuje i rośnie - a mnie niestety nie. Nawet ostatnio, pod koniec lata dałam mu łodygę róży od sąsiadki, bo prosiłam żeby zrobił mi z niej sadzonkę. Pociął ją na 3 części i wsadził do 3 malutkich doniczek. Po chyba ok 2 miesiącach powiedział że musiał przesadzić te 3 sadzonki do większych doniczek bo w tych malutkich już dołem wychodziły korzenie. Ponieważ chciałam tylko 1 sadzonkę, to 1 doniczkę zostawił na parapecie okna, a dwie pozostałe zakopał razem z doniczkami w ogrodzie (nie wiem czy przetrzymają tam zimę). Ktoś tu pytał o ukorzenianie róż kupionych w kwiaciarni - mój ojciec też kiedyś chciał się przekonać i oczywiście mu się udało. Jakieś 8-9 lat temu mama dostała "pokazowy" bukiet kwiaciarnianych, czerwonych róż, na bardzo długich łodygach. Jak bukiet zaczął więdnąć to ojciec zrobił sobie z łodyżki sadzoneczkę. Jak się przyjęła i podrosła to wsadził ją u mnie na działce w rogu szklarni. Mówił, że bał się posadzić ją na dworzu, bo to jednak róża florystyczna i mogłaby zmarznąć. No i rośnie stare już krzaczysko do dnia dzisiejszego - jako towarzyszka sezonowych pomidorów. Kwiaty z niej ścinam do domu, bo ponad 2 tygodnie stoją w wazonie, a sam krzak kwitnie od maja do grudnia. Jednak wracając do tematu - uważam, że do ukorzeniania trzeba mieć "szczęśliwą rękę". Mój ojciec najwidoczniej ją ma - ja niestety tego daru nie posiadam ;:174
Awatar użytkownika
Jolek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2764
Od: 12 maja 2013, o 21:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

Post »

I w tym temacie też się z Tobą zgodzę :D Sama się przekonałam że, nie do wszystkiego mam rękę. Antypatię czuję tylko do fikusów. O ile bez specjalnych zabiegów róże mi pięknie rosną i kwitną tak z pozyskaniem ich sadzonek mam problem :roll: Cały czas próbuję z ,,kwiaciarnianych" i klęska. Szczególnie upodobałam sobie białą o dużych kwiatach wywijające płatki jak stare odmiany.
Z tego co zauważyłam , najczęściej uda mi się z róż ogrodowych doprowadzić do rozwinięcia się pąka liściowego w deszczówce. Po posadzeniu jednak zamiera.
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

Post »

Ojtamojtam :D Floresita jak będziesz u ojca to zrób 2 sadzonki tak jak on robi - jedną postaw tam gdzie on trzyma do ukorzeniania a drugą zabierz do siebie do domu. Wtedy się przekonasz czy masz rękę do ukorzeniania czy nie
:wit
Floresita
200p
200p
Posty: 440
Od: 2 lis 2014, o 19:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

Post »

Powiem tak: Jeśli zrobię sadzonkę ściśle pod dyktando ojca i doniczka z tą sadzonką będzie stała u niego, pod jego opieką i "duchowym wsparciem" to będzie rosła. Natomiast jeśli tak zrobioną sadzonkę zabiorę do siebie, to pomimo najstaranniejszej mojej opieki - na bank- nic z niej nie będzie! Ot i wszystko. Zabawne przy tym jest to, że mój ojciec jest wrogiem róż, a powodem tej niechęci są ich kolce. On bardzo nie lubi kłujących krzewów, a te nieszczęsne krzaki chyba lgną do niego, bo śmiejemy się już, że wystarczy że przejdzie metr obok róży, a i tak po przejściu będzie podrapany.
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

Post »

:lol:
Floresita pisze:pod jego opieką i "duchowym wsparciem"
Ojciec pewnie sadzi, odstawia doniczkę i 'zapomina', nie tyka, nie zagląda codziennie, nie podnosi doniczki żeby sprawdzić czy może już widać jakiś korzonek, nie podnosi przykrywki z uciętej butelki żeby sprawdzić czy aby nie jest za sucho, nie kręci bez przerwy doniczką jak zobaczy nabrzmiały pąk.... 'samo rośnie' :lol:
Floresita pisze:Natomiast jeśli tak zrobioną sadzonkę zabiorę do siebie, to pomimo najstaranniejszej mojej opieki ..
Właśnie :lol:
Floresita
200p
200p
Posty: 440
Od: 2 lis 2014, o 19:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

Post »

Jest dokładnie tak jak mówisz - ojciec sadzi i dalej nie interesuje się już tym. W przypadku sadzonki róży, którą dla mnie robi ,to przynajmniej trzyma doniczkę na parapecie okna, więc chociaż raz na jakiś czas mu się przypomni żeby ją podlać. Teraz jak przypominam sobie moje próby z ukorzenieniem to wydaje mi się, że głównym powodem niepowodzenia było to ,że zawsze miałam jednak zbyt mokrą ziemię w doniczce. Naczytałam się, że sadzonka musi mieć dużą wilgotność do rozwoju, aby ją utrzymać nakrywa się ją słoikiem lub uciętą plastikową butelką. Przykrycie trzeba co jakiś czas podnosić żeby przewietrzyć sadzonkę i aby nie zapleśniała pod przykryciem. Postępowałam tak z moimi sadzonkami, zazwyczaj nawet rósł jakiś nowy pęd, sadzonka przez ok miesiąc była zielona, a potem i tak - najpierw brązowiała, potem robiła się już cała czarna. Wydaje mi się, że one po prostu zgniły w tej stale wilgotnej ziemi. Ojciec ma w doniczce suchą ziemię, podlewa mało kiedy dosłownie "kleksem" wody - może to jest właśnie klucz do sukcesu?
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów

Post »

Tak naprawdę nie wiadomo od czego to zależy, pędy na pewno trudno się ukorzeniają, jak poczytałem to nawet ci, którzy mają jakieś doświadczenie, mają sukces max w 50%. Te same pędy, w tym samym czasie i tak samo ukorzeniane, a jednak część pada.
Floresita pisze:Przykrycie trzeba co jakiś czas podnosić żeby przewietrzyć sadzonkę i aby nie zapleśniała pod przykryciem
Moje wymoczone w chemii są już naprawdę długo zamknięte i nic nie pleśniało ani nie pleśnieje. W wodzie w zamkniętej buli stały prawie miesiąc, teraz w żwirku, butla zakręcona. Na razie żadnej pleśni, mają ciepło w nogi ale pomieszczenie jest dość chłodne, butla stoi przy oknie, na kaloryferze.

No i zachęcony metodą piaskową, dzięki której forumkom utworzyły się kallusy, zrobię metodą gazetową. Niby trzeba trzymać ok 6-8 tygodni w chłodzie - temp. 7-15C, w cieple podobno zgnije. Jutro utnę tą samą różę pnącą, wymoczę w chemii, podskrobię, w ukorzeniacz i zapakuję tak jak w linku https://www.youtube.com/watch?v=EfukLgUTUmo
ODPOWIEDZ

Wróć do „Róże”