Eden Rose

[magda2]

Mam i ja- kupione jesienią zeszłego roku Eden i Red Eden, teraz nie pozostaje nic innego jak czekać na kwiaty, mam nadzieję że będą równie cudne jak na Waszych zdjęciach chociaż u nas na wschodzie zima była ostra i po raz kolejny nie należy spodziewać się fajerwerków w kwitnieniu róz. A gdzie można dopaść White Eden? Odpiszcie proszę. Fajna jest też pastella, nic chyba nie jest w stanie jej zniszczyć oraz carcasonne castle (nie wiem czy dobrze piszę bo z pamięci), grzyby jej się nie imają i kwitnie nieprzerwanie cały sezon razem z pastellą- z nostalgicznych polecam też gorąco Rose de Resht- niby dawna bo damasceńska i zapomniana, niby na wpół dzika, niewielkie wymagania glebowe, niewielkie kwiaty choć nie tak małe, jaki zapach i... jaka odporność na mróz i grzyby, (w moim klimacie bezcenne)chętnie powtarza kwitnienie, nadaje się do przetworów i naprawdę jest śliczna....Polecam- Magda

[Soczewka]

To ja też pokaże swoją Eden Rose. Zakupiona w Rosarium wiosną 2011. Posadzona w ciężkiej gliniastej ziemi w słonecznym miejscu. Prawie wcale nie chorowała, na sam koniec sezonu złapała lekką plamistość. Jak na pierwszy sezon miała dużo kwiatów i zbudowała mały ładny zwarty krzak. Duży plus. Jestem ciekawa co pokaże w tym sezonie. Nie ukrywam , że mam wobec niej spore oczekiwania. Nie zawiodła mnie w zeszłym roku więc mam nadzieję, że w tym będzie podobnie.
Koniecznie muszę obok niej dosadzić naparstnice i szałwie
.

[beata68]

Eden jest piękna, mam ją od jesieni, mam nadzieję, że w tym roku zobaczę kwiaty.

[asia2]

Eden Rose to jak na razie moja największa różana miłość (chociaż nie pachnie). Niestety - nieodwzajemniona. Mój pierwszy krzaczek kupiłam 5 lat temu. Miał tylko 0.5 metra i co roku w połowie lata tracił wszystkie liście (czarna plamistość). Trzeba mu jednak oddać, że kwitł obficie. Ubiegłej zimy niestety nie przeżył. Od lipca ubiegłego roku mam nową Edenkę. Posadziłam ją w innym miejscu i chyba ma tam lepiej, albo sadzonka była zdrowsza. Kwitła do pierwszych styczniowych mrozów i ma już z metr. Zobaczymy jak przetrwa zimę . Trzymajcie kciuki, żeby przeżyła
A tak wyglądała latem:

[magda2]

Jak strasznie zazdroszczę i jednocześnie cieszę się waszymi kwitnieniami- żadna z moich 2 edenowych róż nie przeżyła zimy- było ciepło a potem nagle bezśnieżny spadek temp. do - 30 stopni załatwił sprawę. Straszny żal. Inne róże maja się świetnie lub jakoś tam odbijają- te dwie nie, buuuu. Kilka innych też odeszło do lepszego świata. Pozdrawiam i proszę o jak najwięcej zdjęć z kwitnienia czyli za jakiś czas. Niech się ponapawam tym co mogło być a nie ma. Trudno.

[Deirde]

Niestety - u mnie kiepsko wygląda Red Eden - nie wiem czy sobie poradzi choć teraz padało - najwyżej kupię nową sadzonkę ale już w niemieckiej szkółce.
Ostatnio zakupiłam Mini Eden Rose.

[asia2]

U mnie Edenka niby ma zielone pędy u podstawy, ale dotąd nie wypuściła żadnego pączka. Coraz bardziej mnie martwi.

[Annes 77]

Asiu masz fotkę swojej Eden po zimie?

[asia2]

Nie robiłam bidulce. Zostawiłam przez pewien czas dłuższe pędy, licząc że jednak odbije, ale wczoraj je skróciłam tak do ok. 15 cm. Zobaczymy...

[Alionuszka]

Eden u mnie jak zwykle po 4 latach ścięta do samej ziemi...a miała zielone ładne pędy ...ale widocznie nie tak znakomite ,wychodziły liście ,ale po czasie marniały...to oznaka ,że pędy były chore ,przemarznięte(niekoniecznie muszą być czarne),a można się o tym przekonać po przekroju obciętego pędu...środek w kolorze brązowym świadczy o chorobie ,nawet gdy liście będą wychodzić ,po chwili giną .lub żółkną...a kwiatu się nie doczekamy

[asia2]

No to mnie Nela pocieszyłaś...

[Jule]

Nelu ja mam tak z jedna mme Isaac i Winchester tz na pedach roze wypuszczaja zdeformowane liscie, ktore zolknal i nic z nich nie ma. Czyli co, czyli przyciac do ziemi nich wypuszcza nowe pedy?
Ale temat jest o Eden, to ja raport pozimowy. Moje Eden-y sztuk 2, zime zniosly znakomicie i nie przemarzly nawet centymetra. Ja moje cielam krotko, bo to roczniaki i chce zeby sie bardziej rozkrzewily. Pierwsze liscie zaczely wychodzic kolo 20 kwietnia, foty niestety w zblizeniu nie mam ale zrobilam stan na dzien dzisiejszy. Dwa wieksze, to roczne - ten mniejszy to swiezak.

Nawet nowe pedy zaczynaja juz wypuszczac.

[kania]

U mnie Eden Rose okazała się żywotną różą. Przesadzałam ją tej jesieni w inne miejsce. Pod kopcem, przykryta stroiszem i kawałkiem wykładziny dywanowej ładnie przezimowała. Liczyłam się z jej utratą przez to jesienne przesadzanie ale widzę, że ma się dobrze i nie będzie wcale cięta z powodu przemarznięcia. Mam ją od jesieni 2010. Nie jest jeszcze wysoka - ma ok. 50 cm i jest słabo rozgałęziona, więc może z tego powodu ją przytnę. Do tej pory nie była moją ulubioną różą ale w tym sezonie to ma szansę się zmienić, bo doceniam dzielne róże, które nie dają się mrozowi .