Sadzenie róż

raistand · Post » 6 kwie 2009, o 14:26

Oglądałem dzisiaj w CO ziemię Kronen dla róż. Ziemia jak ziemia ale zaintrygowało mnie co innego. Mianowicie porady na opakowaniu odnośnie sadzenia. Otóż napisane jest tam, żeby przy sadzenie do donic i pojemników miejsce szczepienia wystawało ponad powierzchnię ziemi. Ma to być po to, żeby nie wybijały nowe pędy.
Lekko zgłupiałem. Przyznaję.

oliwka · Post » 6 kwie 2009, o 17:24

Ja też

cattleya · Post » 6 kwie 2009, o 20:11

Od baaardzo wielu lat są dwie szkoły sadzenia róż.Mnie tego uczono w szkole w latach 80-ych. Jedna i druga jest prawidłowa. Wybór należy do nas.

Ingrid · Post » 6 kwie 2009, o 20:38

W naszych warunkach wybór jest jeden - miejsce szczepienia 5 cm pod ziemią - w razie przemarznięcia wybije z pąków śpiących . Takie sadzenie zalecane jest w większości poradników i literatury fachowej .

Być może uwaga ta dotyczyła sadzenia "jednorazówek " do donic - zbyt wybujałe krzewy kiepsko by rosły w pojemnikach

minismok · Post » 6 kwie 2009, o 21:57

a smokom się podoba

..........ale mam szczególne warunki......powiem nieśmiało że RÓZE LUBIA POWIETRZE! 8) ..........i nie sa dostosowane do mrozów ..........jeśli sadzi sie wysoko to trzeba dbac o lalki

Fleur 78 · Post » 9 kwie 2009, o 18:44

Ingrid pisze:W naszych warunkach wybór jest jeden - miejsce szczepienia 5 cm pod ziemią - w razie przemarznięcia wybije z pąków śpiących . Takie sadzenie zalecane jest w większości poradników i literatury fachowej .

Racja. W Polsce, w przypadku wszystkich róż "zmarzluchów" nie ma wyboru. Jeśli chodzi o róże odporniejsze na mróz, można i tak i tak. Ostatnio sporo czytałam na ten temat. Zaletą sadzenia kilka cm. pod ziemią, (poza zabezpieczeniem miejsca szczepienia przed mrozem), jest mocniejsze ukorzenienie się róży, która w takim przypadku wypuści również swoje własne korzenie. Przedłuża to równocześnie jej długość życia. Przy tym należny pamiętać, że w przypadku róż historycznych, mogą powstawać nowe odrosty od korzeni i w ten sposób, zamiast jednej Rose de Rescht (np.) po kilku a moze kilkunastu latach, będziemy ich mieli kilka.

Nie dotyczy to róż nowoczesnych, które takich odrostów nie tworzą.

(Ja jeszcze do niedawna tego wszystkiego nie wiedziałam i wszystkie róże sadziłam miejscem szczepienia powyżej poziomu ziemi. Trzeba jednak pamiętać, ze u mnie klimat jest znacznie łagodniejszy.)

aga13 · Post » 10 kwie 2009, o 15:13

Ja sadzę różyczki tak jak każą to robić w naszej strefie klimatycznej ale jak przychodzi ciepełko to troszkę odkopuję ...tak,żeby było widać miejsce szczepienia i jest OK.
Kupując róże w pojemnikach wszystkie miały miejsce szczepienia powyżej - wydaje mi się ,że unika się wtedy patogenów glebowych