Róża - choroby liści
Witam serdecznie!.Jestem tu początkująca.
Od kilku dni czytam to forum i postanowiłam do Was zwrócić się o pomoc. Chodzi o moją róże,którą zaatakowała choroba. Liście wyglądają jakby je coś powygryzało.W tym roku krzew miał bardzo mało kwiatów.Dodam, że nie stosowałam żadnych oprysków.Proszę o pomoc.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/df8 ... ab2ce.html
http://img245.imageshack.us/gal.php?g=dsc01453h.jpg
Od kilku dni czytam to forum i postanowiłam do Was zwrócić się o pomoc. Chodzi o moją róże,którą zaatakowała choroba. Liście wyglądają jakby je coś powygryzało.W tym roku krzew miał bardzo mało kwiatów.Dodam, że nie stosowałam żadnych oprysków.Proszę o pomoc.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/df8 ... ab2ce.html
http://img245.imageshack.us/gal.php?g=dsc01453h.jpg
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1304
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Gigusio, to co nam pokazałas to jest rzadka choroba różana spowodawana
grzybem o nazwie sphaceloma rosarum albo grzybem septoria rosea.
Efekty tych dwóch grzybów są tak podobne że trudno je rozpoznać gołym okiem
(widać to pod mikroskopem). Te nieznaczne zażółcenia wokół tych plam mogą
świadczyć że to sphaceloma rosarum ponieważ grzyb ten wydziela znikome cząstki
alcoholu, który zatruwa tkanki róży. Często ta choroba jest mylona z czarną plamistością.
Oba grzyby nie są jeszcze zbadane, i jest bardzo mało informacji na ich temat.
Nie wiadomo jak te grzyby zimują i jak się rozmnażają. Atakują prawie każdy
rodzaj róż, w tym dzikie róże też. Najczęsciej występują wiosną, kiedy jeszcze
jest wilgotno. Również pokazują się latem, jeśli jest dużo opadów. Przenosi się
z miejsca na miejsce podobnie jak czarna plamistość, po przez splaskiwanie wody.
Nie ma dużo informacji jak je zwalczać, ale wiadomo że nie jest jescze uodporniony
na popularnie stosowane fungicides. Zatem możesz użyć jakikolwiek środek dostępny
w Polsce na czarną plamistość. Na przykład możesz tego grzyba potraktować miedzianem.
Albo możesz zastosować tylko higienę (pozrywać zarażone liście) i czekać na lepszą pogodę.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1304
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Jadwigo, jak wcześniej pisałem grzyby te nie są jeszcze zbadane, i jest bardzo mało
informacji na ich temat. Nie wiadomo jak te grzyby zimują i jak się rozmnażają.
Wiadomo że przenosi się podobnie jak czarna plamistość. Zatem postępuj tak jak
by to była czarna plamistość. Grzyby te są jednak mniej szkodliwe od czarnej plamistości.
informacji na ich temat. Nie wiadomo jak te grzyby zimują i jak się rozmnażają.
Wiadomo że przenosi się podobnie jak czarna plamistość. Zatem postępuj tak jak
by to była czarna plamistość. Grzyby te są jednak mniej szkodliwe od czarnej plamistości.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 763
- Od: 3 lis 2006, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Wiem że brakuje jakiegoś składnika pokarmowego moim różom. Tylko jakiego?
W ogrodzie już na głębokości 1 metra mam glinę. Róże zasilane byly dotychczas czerwiec - ptasim nawozem rozcieńczonym, lipiec - gnojówka z pokrzyw i skrzypu. Teraz pojawiły się takie objawy. Czy stosowac już nawóz jesienny?
W ogrodzie już na głębokości 1 metra mam glinę. Róże zasilane byly dotychczas czerwiec - ptasim nawozem rozcieńczonym, lipiec - gnojówka z pokrzyw i skrzypu. Teraz pojawiły się takie objawy. Czy stosowac już nawóz jesienny?
Kasia
Ogród Cilli
Ogród Cilli
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1304
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Kasiu, wygląda to na nieznaczny niedobór azotu albo żelaza, albo balansu
w tych składnikach. Ja bym się tym za bardzo nie przejmował, bo już jesteśmy
w drugiej połowie sezonu.
Szkoda że nie pokazałaś zdjęcia całej róży. Bo wtedy można by zobaczyć
czy tendencja żółknięcia pokazuje się najpierw na starych liściach czy młodych.
Jeśli na starych wtedy roślina potrzebuje więcej azotu. Jeśli na młodych
wtedy żelaza.
Widzę że jesteś w pełni organiczna z nawozami. Bardzo dobrze, ale róże
są bardzo nawozochłonne, i potrzebują dużej ilości tych nawozów.
Nawóz ptasi ma sporo azotu, ale wygląda że przez lipiec i połowę sierpnia
niewielę dostały azotu.
Czy stosować już nawóz jesienny?
jestem z innej szkoły. Nawozu jesiennego nie stosuję. Ostatni raz posiałem
10 dni temu, nawozem wieloskładnikowym i wybalansowanym i to był ostatni
nawóz dla róż w tym roku.
w tych składnikach. Ja bym się tym za bardzo nie przejmował, bo już jesteśmy
w drugiej połowie sezonu.
Szkoda że nie pokazałaś zdjęcia całej róży. Bo wtedy można by zobaczyć
czy tendencja żółknięcia pokazuje się najpierw na starych liściach czy młodych.
Jeśli na starych wtedy roślina potrzebuje więcej azotu. Jeśli na młodych
wtedy żelaza.
Widzę że jesteś w pełni organiczna z nawozami. Bardzo dobrze, ale róże
są bardzo nawozochłonne, i potrzebują dużej ilości tych nawozów.
Nawóz ptasi ma sporo azotu, ale wygląda że przez lipiec i połowę sierpnia
niewielę dostały azotu.
Czy stosować już nawóz jesienny?
jestem z innej szkoły. Nawozu jesiennego nie stosuję. Ostatni raz posiałem
10 dni temu, nawozem wieloskładnikowym i wybalansowanym i to był ostatni
nawóz dla róż w tym roku.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 763
- Od: 3 lis 2006, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Marku dziękuje za pomoc. Zatem nie będę się stresować, tym bardziej że to na razie wystąpiło u jednej róży Golden Showers i są to dolne partie liści, góra zieloniutka!
Co do nawozów, to stawiam na ekologię max jak się da! Jeśli będą takie skutki to wtedy uzupełnie azofoską.
A co do gliniastej ziemii, czy jest wskazane uzupełniać ją czymś od czasu do czasu? Tak jak Bogusia np swoją glebę dolomitem?
Co do nawozów, to stawiam na ekologię max jak się da! Jeśli będą takie skutki to wtedy uzupełnie azofoską.
A co do gliniastej ziemii, czy jest wskazane uzupełniać ją czymś od czasu do czasu? Tak jak Bogusia np swoją glebę dolomitem?
Kasia
Ogród Cilli
Ogród Cilli
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1304
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Kasiu, większość ziem gliniastych jest bardzo bogata w mirerały i mikroelementy,
i rzadko w nich brakuje jakiś składników. Główny problem z gliną to że słabo przepuszcza
wodę, a w lecie w czasie suszy twargnieje jak kamień. Dlatego rośliny ze "słabymi korzeniami",
albo rośliny których korzenie truchleją w stojącej wodzie mają problemy na glebach
gliniastych. Jeśli poprawi się drenaż w ziemi gliniastej (np. mieszając ją z kompostem),
wtedy jest to bardzo żyzna gleba.
Nie do pełni rozumię z tą gliną u Ciebie. Czy masz ją dopiero na głębokosci 1 metra,
czy do głębokości 1 metra?
Mam pytanie odnośnie stosowania nawozów organicznych, czy dokładasz kilkucentymetrową
sciółkę w Twoim ogrodzie każdego roku? Pytam się bo uważam że sciółka to punkt zwrotny
w uprawie organicznej. W moim ogrodzie zauważyłem znaczną poprawę w zdrowotności
roślin od momentu stosowania ściółki. Co roku zamawiam pół przyczepy ściółki dla mojego
malutkiego ogrodu. Z powodu świetnych efektów, w przyszłym roku planuję zamówic już całą przyczepę.
Odnośnie wapna (dolomitu), to większość gleb w Polsce jest bogata w wapno, ale u Bogusi
róże zachowują się tak jakby brakowało wapna. Również widziałem w jej ogrodzie świetnie
rosnące rośliny które nie lubią dużo wapna np. rhododendrony. stąd to przypuszczenie że
w ogrodzie Bogusi moze brakować wapna.
i rzadko w nich brakuje jakiś składników. Główny problem z gliną to że słabo przepuszcza
wodę, a w lecie w czasie suszy twargnieje jak kamień. Dlatego rośliny ze "słabymi korzeniami",
albo rośliny których korzenie truchleją w stojącej wodzie mają problemy na glebach
gliniastych. Jeśli poprawi się drenaż w ziemi gliniastej (np. mieszając ją z kompostem),
wtedy jest to bardzo żyzna gleba.
Nie do pełni rozumię z tą gliną u Ciebie. Czy masz ją dopiero na głębokosci 1 metra,
czy do głębokości 1 metra?
Mam pytanie odnośnie stosowania nawozów organicznych, czy dokładasz kilkucentymetrową
sciółkę w Twoim ogrodzie każdego roku? Pytam się bo uważam że sciółka to punkt zwrotny
w uprawie organicznej. W moim ogrodzie zauważyłem znaczną poprawę w zdrowotności
roślin od momentu stosowania ściółki. Co roku zamawiam pół przyczepy ściółki dla mojego
malutkiego ogrodu. Z powodu świetnych efektów, w przyszłym roku planuję zamówic już całą przyczepę.
Odnośnie wapna (dolomitu), to większość gleb w Polsce jest bogata w wapno, ale u Bogusi
róże zachowują się tak jakby brakowało wapna. Również widziałem w jej ogrodzie świetnie
rosnące rośliny które nie lubią dużo wapna np. rhododendrony. stąd to przypuszczenie że
w ogrodzie Bogusi moze brakować wapna.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 763
- Od: 3 lis 2006, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Marku bardzo dziękuje za wyjaśnienia!
W ogrodzie mam kompost i co roku staram się uzupełniać nim róże.
Glina, zaczyna się u mnie na głębokości 1 metra. Zanim jednak posadzę róże, dostają na dno ptasie, potem kompost wymieszany z ziemią z dna.
W tym roku niestety zaniedbałam sprawę kory i być może to oprócz pogody, dodatkowy skutek wczesnej plamistości. W zeszłym roku miałam róże "bez plam", ale miały nasyp co najmiej 5 cm warstwy kory!
W ogrodzie mam kompost i co roku staram się uzupełniać nim róże.
Glina, zaczyna się u mnie na głębokości 1 metra. Zanim jednak posadzę róże, dostają na dno ptasie, potem kompost wymieszany z ziemią z dna.
W tym roku niestety zaniedbałam sprawę kory i być może to oprócz pogody, dodatkowy skutek wczesnej plamistości. W zeszłym roku miałam róże "bez plam", ale miały nasyp co najmiej 5 cm warstwy kory!
Kasia
Ogród Cilli
Ogród Cilli
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5428
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Podczepiam sie do wątku z niesmiałą prośbą o radę ...
Chodzi o odmianę Arthur Bell. Posadzona w lipcu, kupiona w pojemniku, zakwitła ładnymi, dużymi kwiatami, niestety, aktualnie na sam widok bierze żałość - kilka małych, skarlałych kwiatów i prawie zero liści.
Wygląda mi na to, że stanowisko nie jest dla niej odpowiednie - róża ma zbyt blisko posadzone liliowce, i aktualnie zacieniają ją wybujałe kosmosy, i pewnie to jest przyczyną, dla której nękają ją choroby.
Decyzja o przesadzeniu w widniejsze i bardziej przewiewne miejsce - podjęta, chciałabym tylko zapytać bardziej doswiadczonych, czy ja na pewno dobrze myslę? I czy w przypadku tej odmiany zmiana stanowiska ma szansę na sukces ;-) bardzo mi sie ta róża podoba i nie chciałabym jej stracić...
Chodzi o odmianę Arthur Bell. Posadzona w lipcu, kupiona w pojemniku, zakwitła ładnymi, dużymi kwiatami, niestety, aktualnie na sam widok bierze żałość - kilka małych, skarlałych kwiatów i prawie zero liści.
Wygląda mi na to, że stanowisko nie jest dla niej odpowiednie - róża ma zbyt blisko posadzone liliowce, i aktualnie zacieniają ją wybujałe kosmosy, i pewnie to jest przyczyną, dla której nękają ją choroby.
Decyzja o przesadzeniu w widniejsze i bardziej przewiewne miejsce - podjęta, chciałabym tylko zapytać bardziej doswiadczonych, czy ja na pewno dobrze myslę? I czy w przypadku tej odmiany zmiana stanowiska ma szansę na sukces ;-) bardzo mi sie ta róża podoba i nie chciałabym jej stracić...
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka