brydziasia pisze:Dlob dziękuję.
Danka11 mój Novalis w słońcu do 13 jest obrzydliwie trupi.
Nie dość, że dość, że kolor trupi to jeszcze zascha w słońcu i wygląda jak mumia.
Znośnie wygląda jedynie na tle jasnoczerwonych róż - jak wampir po obfitych łowach.
A to ja się za chwilę wyleczę z niebieskich trupków - dziękuję! Tego mi bylo trzeba.
Mój mąż uważa, że róża ma być czerwona, krwisto-czerwona najlepiej. I takie mam 2: Jakaś rabatowa i Lincoln. Obie kartonikowe.
Witajcie
Dzisiaj byłam A..chan i szkoda, że nie było w kartonikach róż angielskich i francuskich tylko były w woreczkach ale i tak kupiłam troszkę (12 szt).
Oto moje kupione róże.
Wszystkie mają kiełki.
Jutro będę się nimi zajmować.
Co z nich wyrośnie to się okaże.
Dlob pisze:Dzisiaj skromnie tylko jedna francuska wpadła do koszyka, pod kartonikiem napisane Komtesa. Pamiętam że dwa lata temu z takiej samej wyrosła Papageno. Porządna sadzonka już w donicy na balkonie czeka na przeprowadzkę do ogrodu. Oczywiście miałem już nie kupować "kartoników" ,ale jakoś dziwnym trafem coś mi się to nie udaje .
Naprawdę imponująca sadzonka . I jak tu się oprzeć.... Ciekawe co w tym roku wyrośnie.
Ja na ładną Komtesę w poprzednich latach nie trafiłam, dlatego w tym roku jeszcze nie wzięłam. Dobrze, że jestem poza Wrocławiem, może uda mi się uniknąć różanego szaleństwa
Ewo u mnie tez były w woreczkach. Regały na których były rozłozone miały opisy...
Te w zielonych woreczkach powinny być takie jak na zdjęciu, te w białych opis widniał "mix róż" czyli na kogo wypadnie na tego bęc. Ja do tych kartonikowych kupiłam jeszcze 2 w woreczku zielonym, pnacą różową i parkową białą
Też jestem ciekawa co z tego wyrośnie. I Waszych również ! koniecznie jak zakwitną pokażcie swoje róże
Asiu właśnie powinny ale zawsze jest ryzyko , że nawet potrafi się kolor nie zgadzać nie mówiąc już o nazwie.
Ja w ubiegłych latach polowałam na Mount Shastę i kupowałam ją w biedrze 2 razy i raz w au.chan i w żadnym przypadku nie było zgodności (2 razy były czerwone a raz różowa , były to róże kartonikowe i podpisane odmianą).
Tak więc mniej się spodziewam po różach nieopisanych. Zaletą natomiast jest to, że są niedrogie i czasami są to dorodne okazy.
ewita44 pisze:Asiu właśnie powinny ale zawsze jest ryzyko , że nawet potrafi się kolor nie zgadzać nie mówiąc już o nazwie.
Ja w ubiegłych latach polowałam na Mount Shastę i kupowałam ją w biedrze 2 razy i raz w au.chan i w żadnym przypadku nie było zgodności (2 razy były czerwone a raz różowa , były to róże kartonikowe i podpisane odmianą).
Tak więc mniej się spodziewam po różach nieopisanych. Zaletą natomiast jest to, że są niedrogie i czasami są to dorodne okazy.
Jest taka teraz w woreczku opisana w LM.
Właśnie w LM też są róże i stoją na dworze więc chyba lepiej dla nich. Wczoraj też się nie opanowałam i kupiłam jedną. Myślę jeszcze o pnącej, ale nie wiem na co się zdecydować z tych dostępnych albo może szukać w sklepie zajmującym się różami?
Wiridiana
Dziękuję za informację jak będę w pobliżu to zajrzę.
Zależy czy chcesz mieć konkretną odmianę czy też interesuje Cię kolor i pokrój róży i oczywiście ile masz na to miejsca.
Ja ze swojego doświadczenia (choć jest nie za duże w stosunku do innych forumowiczów) mogę Ci z czystym sumieniem polecić
Eden (parkowa kremowo-różowa dorastająca do 2 m - u mnie wyższa), Venrosa (wielkokwiatowa amarantowa pachnąca), Anna Purna (wielkokwiatowa biała-ubóstwiam jej zapach), Louis Odier (krzaczasta,historyczna, różowa i pachnąca dorastająca 2,5 -2,8 m) , New Dawn (pnąca, pachnąca blado różowa), Rhapsody in Blue (krzaczasta, pachnąca, ciemno fioletowa, ok 1,5-2 m, w dni upalne trochę jaśnieje), Queen of England (wielokwiatowa różowa 1,5-1,8 m, nie pachnie), Lucie - lichtkonigin lucia (krzaczasta parkowa żółta wys.ok 1,8-2 m), Gizelkę (pnąca kolor od pomarańczu, żółci i białego przy przekwicie, maleńkie kwiatuszki ok 3m).
Zobaczymy jak w tym roku będzie się sprawować Ascot , który kupiłam w zeszłym roku na jesieni, bo słyszałam o niej dobre słowa.
W zależności od strefy i stanowiska w jakich rosną zależy jak rosną.
Choć dla mnie jest jeszcze wiele róż, które mi się podobają a nie mam. Dlatego się na ich temat nie wypowiadam
Podłączam się pod rekomendację dla Louise Odier, wspaniała, zupełnie bezproblemowa (odpukać!) róża. Ona nie jest stricte pnąca, ale tak się rozrasta, że nie widać różnicy
Ja też sie skusiłam na tę francuzeczkę różową. Ogladając co wam wyrosło z kartoników podpisanych na spodzie Komtesa- skusiłam sie licząc na fajną różę.
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec