Hosty - problemy i kłopoty

Hosty
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Tomasz II
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2796
Od: 18 mar 2008, o 08:38
Lokalizacja: Grajewo

Post »

Jolu, to po co pytasz o tę Substance? Wywal i już, a potem zdezynfekuj ręce i narzędzia na wszelki wypadek.

niebieskiego malucha wywal koniecznie, wygląda okropnie:(
małek
50p
50p
Posty: 67
Od: 13 maja 2008, o 09:58
Lokalizacja: małopolska

Hosty problemy i kłopoty

Post »

Mnie zdarzyła sie dziwna sytuacja ,zważywszy na okoliczności: hosta rosnaca w jednym miejscu ok 15 lat,nagle w tym roku zaczęła wyglądać podejrzanie,była dzielona i te sadzonki też w tym roku tak wyglądaja!.Mam ok 80 różnych odmian,żadna z nich nie wykazuje cech wirusa,były wsadzane tymi samymi narzędziami co inne,przecież nie sposób ich dezynfekować po kazdym wbiciu w ziemię!
Inne hosty te nawet,które rosły obok wyglądaja normalnie,sa na tych samych miejscach ok 10 lat,reszta młoda na razie cała zdrowa.
Sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć,może to faktycznie jakiś grzyb,prosze o porade.

Pozdrawiam
Jak będę zmuszona je wyrzucić to czy w to miejsce moge wsadzić np. bukszpan?





Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
raistand
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2389
Od: 18 mar 2007, o 20:28
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Opole

Post »

Chyba zaczynamy nakręcać spiralę terroru. :-(

Może rzeczywiście część zmian spowodowana jest brakiem zimy. Wszelkie zarazy mają rewelacyjne warunki rozwoju. Sam już nie wiem. Ja wywaliłem trzy sztuki, z różnych źródeł. Mam nadzieję, ze to już koniec. Może jakieś opryski zastosować...
Awatar użytkownika
Tomasz II
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2796
Od: 18 mar 2008, o 08:38
Lokalizacja: Grajewo

Post »

Przykład Basi to jakby kolejny krok do stwierdzenia, że raczej w większości przypadków z wirusem do czynienia nie mamy. Wierzyć mi sie nie chce i nie jest możliwe, żeby dzielone, stare hosty zostały zakażone narzędziem. Skąd wzięłyby się na narzędziu wirusy, skoro nie mogą istnieć bez żywych płynów rośliny- absurd. Wirus nie siedzi też w roślinie przez 20 lat i atakuje.

Co do nowo zdobytych nie musimy mieć wątpliwości- wyrzucamy i wsio. Ale stare? Które rosły, kiedy wirusa jeszcze w ogóle nie było? I nie byly dzielone?
Czyżby mogły przenosić go zwierzęta? Jednak?
Czy coś ta "zima" zepsuła?
A skąd się w ogóle ten wirus wziął? Może hosty genetycznie mają coś w sobie, co go uaktywnia?

Rainstand, co do Twojej Striptease to nie było żadnych wątpliwości, ale te kreski forumowiczów niekoniecznie wyglądają jak HVX...
Mój stary Blue Cadet zdrowy, ale ten który dwa lata temu przesadzałem pod zakład pracy też ma zmiany. Nigdy czegoś takiego nigdzie wcześniej nie widziałem tylko w tym roku. Nigdy nie było zimy, w której choć przez jakiś czas nie było okresu mrozów.
Awatar użytkownika
paco
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2235
Od: 17 gru 2006, o 20:20
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Świebodzice
Kontakt:

Re: Hosty problemy i kłopoty

Post »

małek pisze:Mam ok 80 różnych odmian,żadna z nich nie wykazuje cech wirusa,były wsadzane tymi samymi narzędziami co inne,przecież nie sposób ich dezynfekować po kazdym wbiciu w ziemię!
jeśli wykonujesz cięcie kilku roslin w tym samym czasie i chcesz mieć pewność, ze nie przeniesiesz wirusa - to musisz odkażać po każdym cięciu :cry:

Tomaszu - Coś w tym jest co piszesz - rozumię, że starą roslinę można zarazić używając tego samego narzędzia do różnych host ( w tym tarych) w tym samym czasie.
Czy brak zimy może spowodować zmiany przypominające wirusa - nie wiem. Z drugiej jednak strony, hosty nie potrzebują do swojego rozwoju mrozów (wystarczy im do spoczynku temperatura poniżej +5 stopni ) - wreszcie w niektórych stanach Ameryki właśnie mają takie warunki.
NATOMIAST CHOROBY GRZYBOWE RACZEJ ROZWIJAJĄ SIĘ OD POWIERZCHNI LIŚCI i grzybka można pod mikroskopem obejrzeć. Zmiiany wirusowe to, zmiany wewnątrz rosliny. :?
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Awatar użytkownika
Tomasz II
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2796
Od: 18 mar 2008, o 08:38
Lokalizacja: Grajewo

Post »

Ja to wszystko wiem, lecz skąd nagle taka inwazja i to u roślin starych, nie dzielonych od lat?
Być może to jakiś wirus, ale czy HVX? Skąd wirus u mojej mamy, gdzie nic nowego nie przybyło, gdzie nikt ich od 1991/2 nie dzielił ?

Może to uszkodzenia mszyc, opuchlaków itp.? Zdarzało sie, że jakieś owady kłujące uszkadzały hosty w fazie pąka, powodując w następstwie kropki, przebarwienia i deformacje liści.

Faktem jest jednak to, że nazbyt zainfekowane rośliny trzeba zniszczyć, to dotyczy wszystkich.
małek
50p
50p
Posty: 67
Od: 13 maja 2008, o 09:58
Lokalizacja: małopolska

Hosty problemy i kłopoty

Post »

No to co?,mam wywalać i martwić się o cała kolekcje,czy jeszcze poczekać ?
Jak pisałam o każdorazowej dezynfekcji, miałam na myśli każdorazowe wbicie łopatki do ziemi nie tylko w kierunku funki,ale i innyh roślin.Ta wieloletnia "zarażona" ,nidy nie była dzielona razem z innymi,a już na pewno nie tą łopatką ,którą wsadzałam pozostałe,tylko porządną sztychówką/ze wzgledu na rozmiary/.
Jestem troche załamana tym wirusem.....
Niech go.....
Awatar użytkownika
paco
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2235
Od: 17 gru 2006, o 20:20
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Świebodzice
Kontakt:

Re: Hosty problemy i kłopoty

Post »

małek pisze: No to co?,mam wywalać i martwić się o cała kolekcje,czy jeszcze poczekać ?

Powiem Ci co ja bym zrobił - a decyzja należy do Ciebie. :D
Miałem jedną podejrzaną ( bez 100 % pewności), to wywaliłem ją bez żadnego zastanowienia właśnie myśląc o całej kolekcji. Mało tego ponieważ podzieliłem się nią z inną osobą to napisałem do niej, aby też uczynila to samo - nawet jeśli nie widać żadnych obiawów. czy warto ryzykować całą kolekcją dla jednego egzemplarza.
małek pisze: Jak pisałam o każdorazowej dezynfekcji, miałam na myśli każdorazowe wbicie łopatki do ziemi nie tylko w kierunku funki,ale i innyh roślin. Ta wieloletnia "zarażona" ,nidy nie była dzielona razem z innymi,a już na pewno nie tą łopatką ,którą wsadzałam pozostałe,tylko porządną sztychówką/ze wzgledu na rozmiary/.
W tym co pisze Tomek może być dużo prawdy - nie możemy dać się zwariować, ale profilaktykę trzeba stosowac już na zawsze.
małek pisze: Jestem troche załamana tym wirusem.....
I niepotrzebnie - zgadzam się, że czasami lepiej żyć w nieswiadomości - ale przecież teraz wiesz już jak postępować i będzie OK! To, ze wczesniej nie wiedziałaś o zagrożeniu było dużo gorsze. :D :lol:
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Awatar użytkownika
Tomasz II
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2796
Od: 18 mar 2008, o 08:38
Lokalizacja: Grajewo

Post »

Całkowicie podpisuję się pod Andrzejem, co podejrzane- wyrzucić- TRUDNO. Potem profilaktyka, czyli nie kupowanie roślin, co do których mamy wątpliwości. Jeśli będą w kłączu, bo to najczęściej oferują, to posadzenie w bezpiecznym miejscu i obserwowanie.

My wiemy o istnieniu wirusa nie od dziś, na innych spadło to jak grom z jasnego nieba- stąd tyle zamieszania.
Nie przesadzajmy i nie popadajmy w skrajność. To minie.
Awatar użytkownika
paco
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2235
Od: 17 gru 2006, o 20:20
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Świebodzice
Kontakt:

Post »

Tomasz II pisze: Jeśli będą w kłączu, bo to najczęściej oferują, to posadzenie w bezpiecznym miejscu i obserwowanie.
Dodam do tego jedynie, że obiawy zakażenia mogą wystąpić dopiero po 2-3 latach i właśnie tele powinna trwac nasza obserwacja (kwarantanna dla tych roslin)
Nie jest to wcale taka tragedia, gdyż dopiero po tym czasie hosta zaczyna wyglądać na prawdę atrakcyjnie.
Dla pocieszenia!!! :D
Najnowsze badania wykazały, że są odmiany host odporne na HVX
Taką odmianą jest Hosta Sagae - jednak jest to jeszcze ciągle etap badań i zbyt wcześnie, aby stwiedzić, że jstnieją hosty w 100 % odporne na wirusa.

I jeszcze jedno dla pocieszenia. :D
Jstnieją hosty, których wygląd wskazywałby na zakażenie wirusem - jednak badania wykazały w 100%, ze tak nie jest. Są to zdrowe mutacje - do tych należą między innymi.

"Cynthia"
'Kiwi Forest"
"Kiwi Las"
"Laella"
"Wild Bill"
"Xanadu Paisley"
Z tego nie należy oczywiście wyciągać wniosku, że widoczne na innych hostach obiawy chorobowe nie potwierdzają choroby. Te powyżej wymienione zostały przepadane na obecnośc wirusa. :wink:
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Awatar użytkownika
zielono mi
500p
500p
Posty: 703
Od: 26 maja 2008, o 19:38
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Post »

Zastanawia mnie problem wirusa , stwierdziliście że do zakażenia może dojść tylko poprzez kontakt soku roślin , to jeśli w zeszłym roku było potworne gradobicie i rośliny miały strzaskane liście , dla poprawienia ich wyglądu obcięłam te mocno uszkodzone sekatorem ogrodniczym, to w sumie przy takim zabiegu mogło dojść do przeniesienia wirusa z jednej rośliny na drugą .
Awatar użytkownika
paco
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2235
Od: 17 gru 2006, o 20:20
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Świebodzice
Kontakt:

Post »

Nie tylko mogło dojść, ale jeśli miałaś jakieś zawirusowane to na pewno doszło da zakażenia innych roślin ( zależy jeszcze czy na ewentualnej zawirusowanej skończyłaś cięcie, czy od nie je zaczęłaś ):shock:
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Pidżama
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 766
Od: 18 mar 2008, o 18:33
Lokalizacja: Śląsk

Post »

Moja Lady Guinevere zakupiona w OBI w Chorzowie, pokazała pierwsze przebarwienia na liściach, takie jak na fotach Raistanda :( obawiam się, ze cała partia może być zawirusowana.
Beata
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hosty”